Strony

wtorek, 24 stycznia 2012

kwiatek do... sweterka ;-)))

no przecież nie mojego, tylko mężowego, co go cały czas robię...
Dorcia sprytnie zauważyła, że będzie chyba na Walentynki...Świetny pomysł!! że też sama na to nie wpadłam! no to luz: do walentynek troszkę czasu jest, wyrzuty sumienia zagłuszone, pokazuję co dzisiaj się zrobiło... zamiast robienia swetra oczywiście!
A robiły się wstępno-przygotowawczo-przeprowadzkowe porządki szafowe i w ręce wpadły mi sylwestrowe szale, których już raczej używać nie będę...

Poczułam zew organzy... i nie oparłam się!

moje pierwsze broszki z organzy!!!



jak widać powstały trzy ( średnica każdej to ok. 10cm):







i to chyba jeszcze nie koniec...


dzisiaj mój straszy mówi tak:
 - Mamo , kiedy tata wróci bo muszę mu powiedzieć kilka słów!
uuuuuuu....myślę, tatuś sobie nagrzebał, wiec delikatnie pytam synka:
- A w jakiej sprawie?
- Bo się pomylił, ten czołg co go wczoraj razem oglądaliśmy nie był z papieru, tylko z plastiku!
ufff, już się bałam, że to jakiś głębszy konflikt... tym razem tatusiowi się upiecze, ale nie wiadomo, kiedy znowu synek będzie musiał mu "kilka słów" powiedzieć..



serdeczności
♥

18 komentarzy:

  1. Hahahahaha! Synuś rzeczywiście zaczął złowieszczo...
    A brochy rewelacja!!! Zew organzy to poważna sprawa:))) Trzeba słuchać "zewu":)

    OdpowiedzUsuń
  2. ihihi, uwielbiam takie dialogi z dzieckiem :D
    Brochy superaśne i tak mi się zdaję że chyba też gdzieś słyszę zew... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja także ostrzę sobie ząbki na zrobienie organzowch broszek, ale ciągle coś jest ważniejszego, pilniejszego... ta ta ta. Wiadomo!
    Twoje są prześliczne =}
    Pozdrawiam cieplutko ;}

    OdpowiedzUsuń
  4. Wow....Zastanawiam się czy jest coś czego byś nie zamieniła w cudo???
    I chyba nie ma :)
    Broszki cudniste :)

    A dialog z młodym - rewelacja :)

    OdpowiedzUsuń
  5. uuuuuuu... to i ja Ci kilka słow powiem ;) Piękne broszki wyczariwałaś! Dobrze, że poczułaś ten zew :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ZA co się nie weźmiesz to wszystko fajnie Ci wychodzi. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. wow! są cudne! :D też sie szykuje żeby takie cuś poczynić ale nawet materiału nie mam kiedy kupić.
    no i wciąż 3mam kciuki za sweter :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Broszeczki urocze !!!
    Sama robiłam takie zatem uważaj wciągające, później chce się mieć taką do każdego sweterka ;-)
    Pozdrawiam Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  9. Preciosas!!!!!!!!!!!me encantan como quedan y lo delicadas que parecen

    OdpowiedzUsuń
  10. super te broszki. ja tez sie przymierzam do nich tylko czekam az materialy przyjda :) a mlody niezly ;P

    OdpowiedzUsuń
  11. Ojcowsko-synowskie wieczorne rozmowy są bezcenne i niezapomniane:D
    broszki miamuśne, muszę sama spróbować ale boję się , bo chyba trzeba je trochę nadpalić:-(?
    Ja wybrałabym ...do licha nie wiem.. chyba wszystkie trzy.Do swetra mężowskiego polecam różową.(rozpozna kolor?)
    papatki
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja już "zew broszkowy" przerobiłam i uroczyście potwierdzam, że kończy się, kiedy zabraknie sweterków...
    A rozmówki - bezcenne!

    OdpowiedzUsuń
  13. no zabrzmiało groźnie :) syn mojej koleżanki ostatnio tak się obraził na ojca ( ma 8 lat) , bo ojciec pojechał na narty i nie zadzwonił do niego osobiście tylko do mamy i młody na to, że teraz to on z tatą nie będzie rozmawiał:)
    a broszki cudne...tak się zastanawiam , że nie mam takiej jeszcze , chyba będe musiała się zaopatrzyć na wiosnę :) w taką piękność:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dobrze, że odpowiedziałaś na zew bo wyszło same ładne :)))

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne broszki! Na pewno świetnie się prezentują przypięte do ubrania:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!