Strony

wtorek, 3 lipca 2012

Moja filozofia candy, funkie, poduchy i kilka innych drobnych spraw

Zdarzyło mi się kilka razy wygrać w candy, ostatnio przedwczoraj u Romy na jej nowym blogu  EPOKA PAPIEROWA ( wygraną pochwalę sie jak do mnie dotrze..).

Roma była tak miła, że nie czekając aż się zorientuję, wysłała mi maila o wygranej...i to jest bardzo fajne, bo przyznam się szczerze, z przykrością czytam takie posty, gdzie ogłaszający candy z przekąsem wyraża się o kimś, kto wygrał a się nie zgłosił... naprawdę bądźmy bardziej tolerancyjni, bo przyczyny takiego niezgłoszenia mogą być  różne, nie związane tylko z tym, że ktoś się zapisał na candy a tak naprawdę na blog nie zagląda....
Ale nawet jeśli tak jest, no to co? Każdy ogłaszający candy ma świadomość, że wśród stałych obserwatorów i czytelników znajdują się też osoby skuszone tylko nagrodą!! To w końcu tak działa- robimy sobie reklamę, poprzez blogi dociera ona do szerokiego grona osób, a z nich tylko niewielka część zostanie z nami na stałe. Ale właśnie dla tej części warto!!!- być może bez candy wogóle by nas nie znaleźli...a ile blogów ja odkryłam tylko dlatego, że ktoś zapisał się na moje candy♥

Jeśli ktoś uważa, że to sztuczne napędzanie sobie obserwatorów, niech nie pisze o zamieszczeniu banera na paskach bocznych i warunku dołączenia do obserwatorów! niech robi candy dla najczęściej komentujących , albo trwające bardzo krótko ( 3 dni. np.- na pewno będą zapisane tylko osoby zaprzyjaźnione z blogiem...).
O czywiście całkiem inną sprawą jest zachowanie candydujacych  wybrzydzających na wygraną...po co się zapisali... tego nie wie nikt!
Ja przyznam się, że czasem mi się zdaża zapisać na candy , bo lubię czyjś blog , i chcę mu zrobić reklamę, choć tak naprawdę nagroda jest nie dla mnie ( wiem, że nie wykorzystam, że się nie przyda...) wtedy w mailu piszę , żeby nie brać mnie pod uwagę w losowaniu...

No dobra wystarczy tej domorosłej filozofii, wracajmy do przyjemniejszych tematów.

Na tapetę biorę dzisiaj funkie ( Hosta)- byliny o  nieskończonej ilości odmian, dekoracyjne z liści choć jak widać kwiaty też są piękne:






To kwiaty funkii rozdętej, ale większość odmian ma takie właśnie, różniące się delikatnie odcieniem, wielkością. Ponieważ mam ich dość dużo, ścięłam je i powstał ten ciekawy, delikatny bukiet.

Nie będę tu opisywać odmian, bo jest ich naprawdę baaardzo dużo, powiem tylko , że funkie wolą stanowisko półcieniste ( z niewielkimi wyjątkami) i rozrastają się w piękne kępy. Co kilka lat należy odmłodzic kępę, poprzez wykopanie, podzielenie i rozsadzenie- odwdzięczy się na pewno.

Dla zainteresowanych link do strony z obrazkami funki w Googlach TU.

Jakiś czas temu Hannah une Femme z Belgowa popełniła u mnie trzytysięczny komentarz ( nota bene powoli zbliżamy się do 4tyś...) i wygrała poduszki, o te.
Ponieważ napisałam, że może też zażyczyc sobie czegoś innego a  Hanuś jest szczerą kobitką, napisała mi, że średnio jej by pasowały i jeśli można, to ona by prosiła o nieco inny wzór... cóż miałam robić... Hanuli się nie odmawia...:-)))
Zresztą nawet po cichu to się ucieszyłam, bo mi te poduchy z hortensjami wyjatkowo pasują..:-))

I tak oto powstał zestaw dla Rodziny Królewskiej ( grafikę przysłała mi Hannah):

Król i Królowa Belgowa:

Królewicz:

Dorobiłam też takie odpinane kotyliony w kolorach belgijskiej flagi. Można im w środek wszyć guziczki z herbem ( niestety miałam tylko jeden ...)


Hance się podobno podobają,. Choć ja oczywiście nie byłam do końca zadowolona...
Sesję z nimi możecie podglądnąć tu.

 Ostatnio skusiłam się też na wyprzedaż u Marzeny z bloga .....bo lubię.....i stałam się właścicielką przepięknego dyndadełka z pawiem i fazowanymi ciemnoczerownymi koralikami- wierzcie mi, jest super!:



Pochwalę sie jeszcze tylko że w tym roku pięknie mi zakwitła lawenda, będą i zdjęcia i suszenie, i oczywiście kilka słów dla "howodców".


No kończę, bo za chwilę komputer mi sie rozpuści...

całuski serdeczne

24 komentarze:

  1. Ja jestem takim obserwatorem, że na kilka blogów zaglądam prawie co dzień a nie zawsze komentuję:)


    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. a ja się kiedyś przyznałam, że technicznie nie umiem brać udziału w takich imprezach i dostałam od czytelniczki przepiękne kolczyki i naszyjnik. czekam na post o lawendzie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję wygranej i zgadzam się co do candy! I filozofię mam podobną.
    Poduszki natomiast są prześliczne i na pewno robią furorę.
    A dyndadełko bardzo energetyczne.....
    Buziaki upalne przesyłam!
    A funkie wszelakie lubię bardzo......Pa!

    OdpowiedzUsuń
  4. No przeciez sama napisałaś , że z okazji jubileuszu moge wybrzydzać i wybrac inne poduchy . Sama nigdy bym tego tak z siebie nie zaproponowała, bo i poprzednie były piekne.
    Co do reklamy, to candy kocham własnie za nią, ale wole kiedy bycie obserwatorem nie jest warunkiem do jej przystąpienia.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czasem wchodzę na blogi przez banerek informujący o candy - niekoniecznie po to, by wziąć udział, ale żeby zobaczyć sam blog..Przyznam się,że dziwnie się czuję biorąc udział w zabawie, nie wiedząc o czym pisze autor bloga :)
    Z innej beczki: nigdy nie brałam pod uwagę kwiatów funkii jako rośliny do wazonu - muszę przyznać,że wygląda super.
    Ufff.. przydługo :D Rozpisałam się jak zwykle.
    Pozdrawiam cieplutko,
    Kasia

    OdpowiedzUsuń
  6. Cudne są Hosty Justyś i te ich liście i kwitnienie!!!
    2) poduchy u Hanny już widziałam i podziwiałam, że to profile "prawie wszystkich" z Belgowa ( z naciskiem na prawie - bo psy i KOT? hihihi
    No a teraz gratulacje!!!

    I to co najważniejsze... Ujmują mnie te Twoje słowa: "niewielka część zostanie z nami na stałe. Ale właśnie dla tej części warto!!!- być może bez candy wogóle by nas nie znaleźli..."
    Bo...
    Trafiłam tu przez czerwony naszyjnik, który łyknęła cudna dziewczyna, a tę poznała dużo później... Ale zostałam właśnie nie dla naszyjnika, bo obeszłam ile sił "jakąś część" bloga, nie całego, bo BOGATY, a czasu maleńko, ale dużo obeszłam i:
    - lubię Twoje słowa, poczucie humoru, mądrość, dystans
    - kocham Twoje wyroby sutaszowe i dekorowawcze wnętrz
    - zatapiam się w wiedzę o roślinach
    - ogrzewam się Twoim ciepełkiem
    - dziękuję Ci za zabawy do których mnie zaprosiłaś, bo one mi pomogły się odnajdować w "tym co dzisiaj"
    - za przepisy na rózne takie, co to ich wymienic nie sposób
    - za oponki, za wszystko...

    :)*******
    a i za to, że mnie nauczyłaś pisać serduszka też i że poprzez Twój blog się śmy poznały z Dorcią i mówiłyśmy też o Tobie, same dobre rzeczy - piekły Cię poliki w niedzielę, co hihihi
    DZIĘKUJĘ

    OdpowiedzUsuń
  7. lubie funkie za te roznorodnosc i fakt,ze lubia cien (pol skalniaka mam w totalnym cieniu i nic tam nie chce rosnac :))

    z candy dokladnie tak samo uwazam. sama czasem zapisze sie i nie mam mozl bo nie wlaczma kompa spr wynikow tego samego dnia. przykro by mi bylo jakby ktos po 2 dniach wylosowal nowa osobe. tez ostatnio tak mialam,ze dostalam maila o wygranej :) choc to bylo doslownie chwile po podaniu wynikow. super mi milo bylo. ale trafilam na blog o japonii gdzie dziewczyna wyznacza, ze zglosic sie trzeba np od dzis do jutra do 12. jak dla mnie nierealne kryteria w normalnym zyciu :(

    ja poduche te z kwiatami to bym chetnie przygarnela :P

    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  8. Poduchy świetne! Przyznaj szczerze, że nie przyszło by mi do głowy, że ktoś narzeka na wygraną (zazwyczaj widoczną zawczasu na zdjęciu)...
    Co do funkii to rzeczywiście nieskończona ilość gatunków, moja mama je zbiera więc coś o tym wiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hosta zawsze mnie zachwyca, czy to liśćmi czy kwiatami. Jest piękna w każdym wydaniu.
    Poduchy...ach..och...wzbudzają zachwyt i odrobinę zazdrości do posiadaczki tego cudeńka ;)
    Dyndandełko śliczneeeee

    OdpowiedzUsuń
  10. Hania dostała cudowny prezent. Takie poduchy są jedyne w swoim rodzaju !
    Mam kilka odmian funkii. Kwiaty komponuję z innymi letnimi kwiatkami, a liście są świetnym wypełniaczem pustych przestrzeni w ogrodzie.
    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  11. No i popieram słowa, i podziwiam - kolejne śliczne wytwory Twoich rąk.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  12. jasne że jak się do zwycięscy jakis kontakt ma, to warto mu wiadomość o wygranej podesłać. choć chyba każdy jakies tam swoje podejście do sprawy ma.. o lawendzie chętnie poczytam... a można ją zasadzić w doniczce? czy w ogrodzie musi być? ..trzeba podlewać?;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Masz całkowitą rację co do zasad 'candy', Ystinko, ja najchętniej robiłabym je tylko dla moich zaprzyjaźnionych babeczek ;-) A termin 3-dniowy to jest wyjście ;-)
    Poduchy już podziwiałam u Haneczki, są cudne! Ja tam nie rozumiem, czemu jesteś niezadowolona...
    Hosty wyjątkowe. Nie wiedziałam, że mogą tak kwitnąć;-)
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  14. Niunia ja sie zmartwiłam ze ty sie obraziłas na mnie.
    No jak ja bym mogła na ciebie???
    przeciez to lofe od pierwszego klikniecia

    OdpowiedzUsuń
  15. po przeczytaniu posta zastanawiałam się co napisać i przychodzi mi tylko jedno to głowy;
    LUBIE CIĘ za całokształt!
    o to tyle napisałam ja BigMama.
    dziękuję
    dobranoc
    co złego to nie ja

    OdpowiedzUsuń
  16. Też się parę razy zdziwiłam widząc niesympatyczne komentarze odnośnie candy, czy jakiegoś bloga w ogóle i tak się zastanawiam po co ludzie biorą udział w takich zabawach, jeśli zasady albo nagroda im się nie podoba? I po co czytają blogi, których treść im się nie podoba? To jest dopiero zagadka! Mnie candy wabią przede wszystkim jako reklama bloga i umiejętności autorki/a a wygrana to rzecz wtórna.
    Jak zwykle zaskoczyłaś mnie ogrodniczo - nigdy nie pomyślałam, żeby potraktować hostę jako kwiat cięty - chyba podkradnę Ci ten pomysł;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Najbardziej zazdroszczę lawendy:) Nic a nic mi się nie udaje. Hosty musisz mieć piękne jak tyle kwiatów nacięłaś;) Poduszki na pewno zachwycają właścicielkę, choć dla mnie te hortensjowe nie do pobicia. A naszyjnik z tego "rzutu" też sobie kupiłam, przypomniałaś mi nazwę bloga Marzenki, bo wyleciało z głowy;)
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. przeczytałam, przemyślałam i... głupio mi normalnie. bo ja też w swoim candy pisałam, że jak się nie zgłoszą po wygraną to losuję drugi raz. głupio, fakt. ale na swoje usprawiedliwienie mam tylko to, że to była moja pierwsza rozdawajka i sugerowałam się tym co widziałam u innych. następnym razem sama wyślę maila do wygranych :)
    dzięki za przemyślenia, które dały mi do myślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Justynko:))) i znowu!!! piszesz to co myślę:)))powinnam podziękować goraco(za oknem upał),że dajesz akcept małym anonimowym istotom takim jak ja:)i że dzięki Tobie poznałam: Jyoti,Maryś,Agę,Magdę,Monię,Grzegorza i wiele innych osób których nieskończenie podziwiam, lubię ich pasje i energię:)))sama czuje się przy was trochę mało zdolna ale...
    Ystin wyobraź sobie,że na spacerze z Maryś rozpoznałyśmy tawułę rosnacą w parku Żeromskiego:)))
    a po dzisiejszym wykładzie juz wiem jak wyglada hosta:)-jest śliczna:)))
    Mateńko, znowu sie rozpisałam, jak ja nie mogę skrobać krótko:(choc czasem powinnam:0
    Jystyś-gratuluje wygranej a sama uśmiecham się szeroko na słodkosci u Magdy:)))
    całusy
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  20. justynko gratuluję znowu wygranej:)
    A wiesz, że to samo myślę o candy. W ogóle o całym blogowaniu. Ja mam problemy z komputerem, chodzi wolno, zawiesza się i czasami odwiedzam jakiś blog i nie mogę zostawić komentarza ponieważ napisany się nie wczytuje przez stronę.Nigdy absolutnie nie kandyduję w candy, gdy warunkiem jest zostanie obserwatorem. To jakaś chytra ściema!!!! Nie cierpię takich wymogów! Chcę to obserwuję, nie chcę to nie.
    Mój blog jest przede wszystkim dla mnie... i dla kilku osób, które polubiłam w sieci. nie zależy mi ani na obserwatorach ani na tysiącach komentarzy. A wiesz co mnie najbardziej złości... zostawiam u kogoś komentarz i ten ktoś łaskawie zostawia go w podzięce rónież u mnie. To taka świńska życzliwość. Brrr czasami aż mi się odechciewa blogowania.
    Nie wspominająć już o tych, którzy zrzynają pomysły od innych i piszą u siebie " tak sobie wymyśliłam, wpadłam ta oryginalny pomysł".
    Ach ... są ludzie i ludzie...
    Co do poduch to są rewelacyjne:)
    Z utęsknieniem czekam na post lawendowy:)))
    Kochana jeszcze nie wysłałam. Cierpliwości poproszę :)) jeszcze ciutkę.
    Całusy!

    OdpowiedzUsuń
  21. moja filozofia bardzo podobna jest do Twojej:) na temat candy oczywiście:)

    OdpowiedzUsuń
  22. a ja tylko dodam od siebie - zawsze można się nie zgłosić po wygraną, bo akurat była sesja/odcięli internet/problemy innego typu lub/inny pomniejszy koniec świata nastąpił ;) dlatego też ciężko mi zrozumieć te złośliwe komentarze.

    A poduchy są tak piękne, że chyba zostanę bardziej regularnym bywalcem, i postaram się jakimś cudem o okrągły komentarz... ;D

    OdpowiedzUsuń
  23. dobrze ujęte o candy:) a poduszki cudne:)

    OdpowiedzUsuń
  24. w samo sedno, Kochana, w samo sedno :)
    gratuluję Ci wygranej w candy, a poduchy ślicznościowe :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!