Strony

czwartek, 29 listopada 2012

Jak zrobić maskę Iron mana i reaktor łukowy- czyli o uszczęśliwianiu 7 latka...

gdybym miała córeczki szyłabym im sukienusie i robiła szydełkowe torebeczki i maskotki...
Mam jednak chłopaków i muszę sprostać wielu "męskim" wyzwaniom...
Jednym z ostatnich było przebranie na dzisiejsze Andrzejki- marzeniem ( jak widać spełnionym!!) był Iron man...


Cóż, w dobie internetu wszystko można znaleźć i ja też postanowiłam poszukać: jak zrobić papierową maskę Ironmana- tylko nie tej czerwono- złotej wersji



a  czarno-srebrnej.
Okazało się to wcale nie takie łatwe, więc nie pozostało mi nic innego jak stworzyć swój własny model....
Przy okazji powstał mały instruktaż- może którejś z Was, szczęśliwej posiadaczce synka się przyda? ( nieskromnie powiem, że jestem z niego bardzo dumna, bo model jest bardzo prosty, klejony tylko w dwu miejscach!)

Potrzebujemy:
szary karton (bristol),
czarny karton
nożyczki,
klej
zszywacz

no i drukarkę.
Drukujemy na szarym kartonie w formacie A4:( to .jpeg mam tez w pdf ale nie umiem go dołączyć...)




wycinamy obie części po obwodzie, wycinamy też oczy i szczelinę w szczęce ( mój wykrój jest jeszcze przed modyfikacjami- np. oczy okazały się za małe, na projekcie zostały już powiększone...):

 
ostrym przedmiotem rysujemy wzdłuż przerywanych linii aby ułatwić zaginanie:


 
Zaginamy poszczególne części:
 


Dolna część powinna wyglądać tak:
 

przyklejamy ją do górnej- najpierw czarny element na wierzch, dwa jasne od spodu, boczne fragmenty  ( paskowane) łączymy z bokami maski.
Powstaje nam końcowy kształt:

dodatkowo  z czarnego kartonu wycinamy 4 paski  i dwa małe kółka  , a z szarego dwa większe kółka:


( u mnie szeroki pasek jeszcze nie został przecięty, bo myślałam, że szeroki będzie lepszy, ale okazało się, że efektywniej zastosować dwa wąskie) i łączymy je z maską za pomocą zszywacza:

Jak widać pierwotnie umocowałam kółka tuż przy masce, ale okazało się w praniu, że powinny być ok 4 cm od maski ( to po przymiarce na łepetynce...)

Paski służą oczywiście do utrzymania maski na głowie- dwa górne krzyżujemy na czubku, i mocujemy zszywkami do obręczy zrobionej z dwu bocznych.

I to wszytko. Jeśli chodzi o maskę...

No bo teraz czas na reaktor łukowy- kto oglądał Iron mana ten wie, że musi się świecić... taaa... szczęśliwi posiadacze starych latarek.... wystarczyłoby tylko pokryć bibułką i zrobione...
niestety nie posiadamy takowej, więc trzeba było szukać zamienników...

Do zrobienia reaktora łukowego wykorzystałam:

latarkę ledową  w formie długopisu
spód małej butelki plastikowej
sreberko ( czyli folię aluminiową)
taśmę klejącą
czerwoną bibułkę
kawałek papieru
nożyczki

Nie mam zbyt wielu zdjęć, bo szczerze mówiąc myślałam, że mi nie wyjdzie...
Postaram się opisowo:
 w odciętym spodzie butelki ( takim kwiatku)  robimy półokrągłe nacięcie na boku tak aby wsunęła się nam do środka latarka, mocujemy latarkę taśmą.
Wewnętrzne boczne ścianki butelki wykładamy folią aluminiową ( odbicie światła) i z foli robimy też dekielek zamykający. Wszystko mocujemy taśmą.
Powinno wyglądać to mniej więcej tak:




Światło może wydobywać się tylko górą.
Na wierzch wycinamy z papieru taki kształt jak mają te czarne linie na obrazku ( taka gwiazda z 5 bardzo długimi i chudymi ramionami...), przyklejamy do butelki, na wierzch czerwona bibułka , znowu taśma i jest:



 w ciemności wygląda tak:

 moim zdaniem  nieźle...
teraz tylko dziura w czarnej koszulce, taśma dwustronnie klejąca i ....


Oczywiście rękawiczki z czerwonymi kółkami, czarne spodnie, kominiarka i gotowe!

 Na szczęście młodszy zgodził się wykorzystać posiadany strój Spidermana...




 i poszli!! z tatusiem- a ja miałam chwilę, żeby sobie tego posta napisać...

całuski serdeczne
♥♥♥
ystin

wtorek, 27 listopada 2012

Dwa miłe wydarzenia z zeszłego tygodnia

Piszę o nich dopiero teraz, bo i tak już te moje posty z każdego rogu wyłażą...

Pierwszym miłym wydarzeniem była wizyta u Flory, jak najbardziej realna i osobista...
Florę poznałam kilka lat temu i była wtedy dla mnie po prostu Mamą Igora z przedszkola moich synów...
Potem zaczęłam pisać bloga, a potem trafiłam na jeden z numerów Lawendowego Domu i jedna z autorek wydała mi się znajoma ( str 109)... poszukałam , poszperałam i tak znalazłam cudny blog Laboratorium Flory... pisany przez Mamę Igora!!! że też ja nie wiedziałam , że taką guru świata blogowego , hand- madowego i wogóle, spotykam  przebierając chłopaków!!!
Przypomniałam sobie też o bransoletkach, które swego czasu robiły dzieci w przedszkolu z pomocą jednaj z mam- którą była właśnie Flora- pisałam o nich tu- zrozumiałam, czemu były takie słodkie!.

Flora robi cudne dekoracje, teraz jest czas wianków świątecznych, więc jak padło zaproszenie ( bo wiecie, że ciągle mam swój w planach) postanowiłam skorzystać. Flora ostrzegła mnie tylko, że ma duże zamówienie i będziemy rozmawiać w trakcie jej pracy... zapytałam się tylko co przynieść, bo mam dużo brzóz i mogę naciąć gałązek na te wianki....
 Flora się tylko zaśmiała i powiedziała, że nie, że ona kupuje... troszkę mi skrzydełka opadły, bo myślałam , że się nauczę pleść ...
Jak się zjawiłam  u Flory i zobaczyłam dziesiątki, dosłownie stosy poustawianych w każdym miejscu wianków, zrozumiałam dlaczego sama ich nie plecie- musiałaby mieć dziesięć rąk i 48godzinną dobę...
Spotkanie było cudne, pogadałyśmy, pośmiałyśmy się, wymieniłyśmy informacje o chłopakach...
Oczywiście nie wzięłam aparatu, więc jeśli chcecie zobaczyć piękne prace Basi, zaglądnijcie na jej bloga, a jeśli chcecie stanąć do boju o takie cudo:


kliknijcie tu, albo tu.

WARTO!!


Drugim  wyjątkowo miłym wydarzeniem minionego tygodnia była przesyłka od Marzenki z bloga...bo lubię... Zamówiłam sobie u niej kilka książek, które sprzedawała  a dostałam wielka pakę w której, oprócz zamówionych  książek:


znalazłam jeszcze to:

całą masę koralików- podobno resztki... taaaa.... nie chce sobie wyobrażać ile tego Marzenka ma, skoro to są resztki....
Marzenko, jesteś niepoprawna!!! i oczywiscie dziekuje bardzo♥

Z książek przeczytałam już Nurowską, teraz jestem przy  "I że Cie nie opuszczę..."- Nurowska taka sobie- troszkę naciągana jak dla mnie, ale czyta się fajnie... za to ta druga- super- takie rozważania o instytucji małżeństwa- polecam wszystkim- planującym, będącym w związku- historia, tradycje, postrzeganie- to nie jest beletrystka- to prawie naukowa rozprawa! i czyta się super!!.


Uf. Nie wiem, czy Wy jeszcze macie siły do mnie zaglądać... ale nic to, może mi niedługo to postowe ADHD przejdzie...

 
Całuski serdeczne
♥♥♥

sobota, 24 listopada 2012

CANDY!!CANDY!!!-tym razem zupełnie normalne♥

Tak naprawdę to o tym candy miało już być w poprzednim poście, ale napatoczył mi się ten pomysł z konkursem..
.
A wiec teraz ogłaszam całkiem normalne, mikołajkowe candy:


Pomysł na candy pojawił się,gdy zaczęłam szyć te serduszka na kiermasz szkolny ( pisałam o tych na misję specjalną;-)), tylko zabrakło mi koronki i wstążeczki na woreczki i musiałam troszkę poczekać.
A skoro już wszystko jest to można się zapisywać:

1.
komentarz pod postem ( jak wiecie anonimy niestety nie mogą się zapisać bo takie komentarze mają u mnie blokadę...)
2.
banerek mile widziany.
3.
zapisy do 5.grudnia do godz. 24.00. ( czy w ogóle jest taka godzina? czy tylko 23.59 a potem 00.00?)
4.
losowanie 6.grudnia.

Do wygrania to co na obrazku, czyli 6 serduszek i 6 woreczków z motywami  świątecznymi ( może coś się tam jeszcze dorzuci... jakaś koralikowa śnieżynka, czy mały sutaszek...)

Woreczków powstało więcej, z myślą o kiermaszu oczywiście:


Motywy i kolorystyka dokładnie jak serduszkowa.
mam nadzieje, że jakoś wspomożemy szkołę.

I to tyle na dzisiaj, bo chyba macie już dość mojej wzmożonej ostatnio aktywności!
( sama nie wiem skąd mi się to bierze, bo za oknem dzień w dzień mgła jak mleko...)

całuski serdeczne
♥♥♥

czwartek, 22 listopada 2012

CANDY!!!- dość nietypowe , powiedzmy sobie szczerze....


Widziałam juz i czytałam o naprawdę dziwnych konkursach urządzanych na blogach, ale takiego chyba jeszcze nie było!!




Ponieważ naprawdę bardzo mi zależy na głosach na filmik o zdrowym żywieniu przygotowanym przez uczniów naszej szkoły, postanowiłam przyznać nagrodę za oddanie największej ilości głosów!

Nagrodą będzie to co sobie wygrywający wymarzy- oczywiście w ramach mojej dotychczasowej twórczości- zrobione z sutaszu- czyli np. naszyjnik, zawieszka, kolczyki, bransoletka , broszka . W  grę wchodza tez komplety np. broszka + kolczyki, zawieszka + kolczyki, bransoletka + zawieszka, bransoletka+ kolczyki... no słowem wszytko ( oprócz abażuru, bo drugiego nie dam rady... nawet dla Ciebie, Hanuś!!).

Co trzeba zrobić??
Ano głosować!!!

O technice głosowania pisałam tu.

Żeby wziąć udział w zabawie  należy w dniu 18. grudnia  ( 17 grudnia kończy się głosowanie!) zrobić tzw. zrzutkę z ilością oddanych głosów, która powinna wygladać mniej więcej  tak:

musi byc widoczna liczba oddanych głosów i profil .

Dla nieumiejących:
zrzutkę robimy ustawiając sobie na ekranie obraz do skopiowania, naciskamy  Alt+PrtScr, otwieramy czysty ( nowy) dokument w Wordzie lub w Paintcie i naciskamy Ctrl+V ( czyli po prostu wklej). Powinno nam wkleić to, co było widoczne poprzednio na ekranie.

Takich zrzutek może być kilka, bo można głosować z kilku kont, gdy ktoś ma kilka adresów mailowych, i zarejestruje się kilkakrotnie  lub wspomagają go znajomi- liczy się suma głosów ze wszystkich printscreenów ( zrzutek).
Jeśli będzie kilka osób o takiej samej liczbie głosów zrobimy losowanie!

Zrzutkę/zrzutki należy wsyłać na mój adres mailowy ystin@wp.pl do 18.12.12 do godz 24.00.

Nie trzeba umieszczać komentarza pod tym postem, ale banerek powieszony na pasku bocznym z aktywnym linkiem mile widziany!!!


Ale nacudowałam co?
 
buziolki


wtorek, 20 listopada 2012

WIEEEEELKA prośba, pocieszajka w candy i korekta "Prześwitu"




Kochane moje♥♥
zwracam się do Was z weeeelką prośbą:

nasza  malutka szkoła w Łuczycach bierze udział w konkursie Tesco- na pracownię multimedialną.

Uczniowie nagrali film o zdrowym żywieniu , na który można oddać jeden głos dziennie- wygrywają filmy z największą ilością głosów.

Bardzo proszę o głosy na nasz filmik ( nie jest najwyższych lotów ale to pilot ;-))!!!

Głosować można tu: http://www.tescodlaszkol.pl

Należy się najpierw zarejestrować, potem wejść w "galerie filmów" wybrać

województwo małopolskie,

powiat krakowski

miejscowość Łuczyce.

Po kliknięciu na film jest możliwość oddania głosu- jeden głos dziennie!!!

( dodanie filmu do ulubionych ułatwi późniejsze głosowania!)


BAAAAARDZO proszę- taka pracownia byłaby dla nas czymś niesamowitym!!!

Wiemy, że nasze szanse nie są duże w porównaniu ze szkołami, które maja po kilkaset uczniów, ale nie dajemy za wygraną.
jest to też taki test, czy wogóle jesteśmy w stanie zmobilizować siebie i znajomych do głosowania i czy mamy szanse w takich konkursach.
Dlatego proszę- pomóżcie!

JEDEN GŁOS DZIENNIE!!! do 17.grudnia :-))))))

no to tyle z agitacji.

Teraz chwalenie się- nie wygrałam co prawda candy u Witchqueen, ale jej cudna kotka Szyszka tak polubiła losowanie, że musiała wylosować jeszcze kogoś- i tym kimś byłam ja!!!
Wczoraj dotarła do mnie paczuszka  z baaardzo kolorową zawartością ( aż się musiałam zastanowić, czy to na pewno nie ja wygrałam, tyle tego było...;-))


Wiolu- baaardzo dziękuję za wszystkie cudeńka.

Na koniec pokarzę wam tylko małą korektę szarej broszki "Prześwit" -zamawiająca chciała, żeby była troszkę większa, więc dorobiłam zawijasków- na szczęście przy takim freestylu jest to bez problemowe;-))




a tu dla porównania wcześniejsza wersja:


No i to by byłona tyle.

serdeczne
 
 
 
 
i
pamiętajcie:
!!!! jeden głos dziennie!!!!
♥pliiiiiis♥

niedziela, 18 listopada 2012

cos mi się takiego porobiło...

że aż sama nie wiem, co o tym myśleć... zawsze miałam awersję do powtarzanych tworków a tu proszę, najpierw serduszka  a teraz to:



wymyśliłam sobie taką śnieżynkę z koralików-
 
 
 osoby, które zajmują się bardziej beadingiem pewnie się uśmieją , być może okaże się też , że wzór taki istnieje już opisany schematem, w każdym razie ja nic o tym nie wiem i na razie pozostaję w radosnym przekonaniu  o własnym "geniuszku"...
śnieżynka jest na tyle prosta i szybka w wykonaniu, że przez sobotę i pół niedzieli powstało takie stadko:
 
 
 22 szt.

 Oczywiście wszystko z myślą o kiermaszu szkolnym. Co prawda nie wiem, czy znajdą nabywcę, bo ich przeznaczenie jest na tyle nieokreślone, że mogą być problemy.
Celowo nie umieściłam przy nich uszka do zawieszenia, bo mogą być np. ozdobą stołu, wieńca,  mogą zawisnąć na choince czy w oknie, mogą zostać przyklejone do kartki, świeczki, przymocowane do prezentu itp.
Mają średnicę 4,5 cm:
 
 
Jak widać na pierwszym zdjęciu są trzy wersje kolorystyczne:
srebrne matowe, srebrne kryształowe, złote kryształowe.
 
 
Jako wypadek przy pracy popełniłam też dwie rozetki ( dodane jeszcze dwa okrążenia do tego samego wzoru):
 




 W swoim samozachwycie, chciałam nawet popełnić schemat dla ewentualnych naśladowców, ale poległam całkiem... kółeczka jeszcze dałam radę narysować, nawet oznaczyłam kolorami kolejne okrążenia:
ale jak przyszło do poprowadzenia nitki, przestało być zabawnie, nawet nie będę wam pokazywać jakie pogmatwańce i koślawce mi wyszły...



 a propos śnieżynek - przed wczoraj na oknie dachowym pojawiły się takie malowidełka:


czyli mróz już zaczął swoje działania...
 
Na koniec jeszcze jedno pytanko- jak myślicie ile takie śnieżynki powinny na kiermaszu kosztować:
1zł, 2zł, 3zł, 5zł?
 
Pewnie jeszcze coś powstanie...ostrzegam...
 
 
 a na razie miłego tygodnia
całuski

piątek, 16 listopada 2012

♥♥♥ serduszka w hurcie ♥♥♥

Musiałam troszkę odsapnąć od sutaszu, a że pojawiło się zapotrzebowanie na ozdoby świąteczne pomyślałam, że coś uszyję.
Zapotrzebowanie jest w związku z kiermaszem świątecznym organizowanym w naszej szkole. Obiecałam, że coś zrobię... a sutasz w ozdóbkach to chyba nie za bardzo- no chyba, że ktoś coś wymyśli...

Na razie powstała mała armia serduszek:





Motywy świąteczne ( renifer, gwiazda betlejemska, choinka, śnieżynka i bucik) nadrukowałam na papier transferowy i przyprasowałam. Serduszka powstały ze starych prześcieradeł ( przysięgam miałam kiedyś czerwone...:-)) i lnianych spodni, które nieco się przetarły..  wiecie gdzie...

Zielona wstążeczka tworzy uszko, na którym można je powiesić:


mogą też sobie po prostu leżeć:
pojedynczo:
lub w stadzie:


A te 6 szt. wyruszy niedługo na misję specjalną:


 ale o tym wkrótce.


Bardzo dziękuje za miłe słowa odnośnie moich sutaszowych tworków.
Jesteście kochane niezmiernie.

całuski
♥♥♥
j.
 
 PS. jeszcze jedno: na blogu Asia-majstruje można głosować w kolejnym wyzwaniu tej szalonej kobitki- tym razem zgłaszałyśmy COŚ NOWEGO!!

wtorek, 13 listopada 2012

na szaro... na słodko....

Tak jak już pisałam, robię troszkę różnych tworków na zamówienie koleżanki i będę je tu po kolei pokazywać, wiec się uzbrójcie w cierpliwość...
Kto takowej nie posiada, może przewinąć szybko do dołu, tam troszkę ciekawiej i bardziej smakowicie...
 a my zaczynamy od dużej , okrągłej broszki z macicą perłowa i obwódką ze sztrasu:




 Nazwałam ją "Przed burzą"- bo tak mi się skojarzyło w związku z kolorem środka.
Broszka jest jeszcze bez podklejonego zapięcia, dlatego taka idealnie płaska...

Druga, przez analogię, dostała nazwę " Przedświt".....choć może powinno być "Prześwit" bo użyta pastylka macicy ma dziurkę...
jest nieco mniejsza i bardziej w konwencji moich poprzednich tworków:




Ciekawe, która zostanie wybrana, bo są jako alternatywa....



A teraz na słodko, czyli coś co gościło u mnie w niedzielę na deser a jest najprostszym i wg mnie najsmaczniejszym smakołykiem świata, czyli powszechnie znane tiramisu.
Wersje są różne ale ja hołduje najprostszej:


czyli:
zwykłe okrągłe biszkopty zamoczone w mocnej kawie ( parzę szklankę z 3-4 łyżeczek rozpuszczalnej) ułożone na dnie pucharków ( do 6 pucharków po dwa biszkopty, kawę rozlewam do końca po równo- i tak wszystko wsiąknie...) stygną sobie ładnie a ja robię masę:
dwa żółtka ucieram mikserem z 4 czubatymi łyżkami cukru na jasną puszystą masę, dodaję dwa serki marscapone. Dwa pozostałe białka ubijam na sztywno z 2 łyżkami cukru i mieszam delikatnie z masą serową- już nie mikserem.
Rozkładam do pucharków posypuję kakao i , jak mam, wiórkami z ciemnej czekolady. Do lodówki na 2 godz. i.... mmmmmmmmmmmniam... dupsko rośnie!!!

Nie jest to dietetyczny deser, oj nie!!! ale to połączenie super słodkiego serka z gorzką kawą w biszkoptach jest po prostu doskonałe... Można też do kawy dodać nieco likieru migdałowego wtedy jest jeszcze bardziej de luxe....
a w sezonie truskawki- rozkosz nieziemska...


słodkie pozdrowienia
ystin