Strony

środa, 1 czerwca 2011

gdzie jest moja igła????

to pytanie dręczyło mnie często przy szyciu sutaszu i wczoraj przypomniałam sobie o pięknej rzeczy którą zrobiła Ushii z Ushiilandii właśnie w celu uniknięcie powyższego- super poduszeczkę na szpileczki,  e , co ja piszę- to " poemat na temat poduszeczki na szpilki":

 
Jeśli jesteście zainteresowane, jak to zrobiła, odsyłam do jej posta,tam wszytko  jak kawa na ławie:
http://ushiilandia.blogspot.com/search/label/drobiazgi%20z%20filcu


Ja też potrzebowałam czegoś takiego, ale takich zdolności jak Ushii nie mam , wiec zdecydowanie łatwiejszą, choć nadal w kręgu słodkości, rzecz sobie wykonałam:

Jest to " cukiereczek na szpileczki". Moje chłopaki zachwyceni -łapki im się nie mogły długo od niego odkleić, bo nadzieja była wielka...


Wykonanie jest " prostackie": kawałek gąbki  o rozmiarze planowanego cukierka ( i w takim kształcie) owijamy filcem , którego końce wycinamy w fale. Zawiązujemy wstążeczką i już! Jak widać instrukcja też nie ma znamion geniuszu jak u Uhsii, ale za to idzie szybko. Oczywiscie chodzi mi po głowie, ze powinnam pięknie końcóweczki na szydełku obrobić, wstażeczkę też zrobic własnoręcznie... no cóż , moze to jeszcze nastąpi, ale ja generalnie nie jestem dobra w takich małych "pierdołkach".
Nawet sobie wczoraj myśłałm, jak wysyłałam "moje dzieci" w świat ( tak, tak - uroniłam łezkę na poczcie, bo bransoletka-zielonetka pojechała do mojej Przyjaciółki Kasi z Rzeszowa, a brązowy naszyjnik do Miki, która go zawiezie Hannah -une femme do Belgii aż!!), że powinnam popracować nad szczególami, bo obie rzeczy wysłałam po prostu owinięte w folię bąbelkową... można powiedzieć, że to moje opakowanie firmowe- bąbelki!!!
Obiecuję, że nad tym pomyśle... jutro...(he, he)

I jeszcze na koniec:  Zuzamoll prosiła, żebym pokazała jak sie robi sutaszowe cudeńka-ja siebie  sfografowac nie potrafię ( brak trzeciej ręki , niestety....) ale  to oczywiśćie żadna tajemnica i w sieci jest mnóstwo inf. o sutaszu,  ja osobiscie korzystałam z takiej instrukcjii:

http://www.oceaniecreations.fr/blog/Initiation-a-la-soutache.html?page=2

Więc polecam ją z czystym sercem. A sznureczki można kupić wszędzie, choćby na allegro.
Zatem do pracy!

Całuski i miłego dnia dla wszystkich odwiedzających, a szczególnie dla moich już 12 ( sic!!) obserwatorów!

5 komentarzy:

  1. :-) Najpierw pożyczyłam pingwinka pluszaka od młodego i w niego wbijałam igły jak w lalkę woodoo, potem awansowałam i używłam kawałka pianki tapicerskiej a teraz używam biscornu - sama nie zrobiłam, dostałam. Pewnie do dzisiaj używałabym pianki. Cukierasek fajny i praktyczny. Mała rzecz a cieszy.

    OdpowiedzUsuń
  2. I całusy i w drugą strone i wszystkiego naj z okazji dnia dziecka-a co, my tez w końcu mamy dziecko jakies w sobie.
    Buziole

    OdpowiedzUsuń
  3. Bestyjeczko, najpierw się chciałam zapytać co to jest biscornu, ale wrzuciłam to słówko w sieć i... oniemiałam!!! to cały wielki "przemysł" poduszeczkowy!!! jaka ja jeszcze głupiutka jestem...a taka byłam zadowolona z cukiereczka!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hanneczko,dziekuje bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzialam to babeczkowe cudo u Ushii, ale cukierasek tez slodki!
    Ja mam do igiel specjalna bransoletke z wmontowanym kawalkiem filcu, kupilam ja chyba z dwadziescia lat temu w firmowym sklepie Burdy. Nadgryziona zebem czasu okrutnie, ale nie moge znalezc takiej samej a szkoda, wiadomo jak takie drobiazgi ulatwiaja nam zycie.
    Pozdrawiam dzieci duze i male:)
    Milego dnia zycze!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!