Makowa Panienka i Mikołaj ...

Makowa Panienka to wersja Bławatkowego Wisiora w czerwieniach:

A Mikołajki   w tym roku wygadały tak ( to już tradycja, że spędzamy je u znajomych własnie w ten sposób):

Franek zaśpiewał  "Jestem sobie przedszkolaczek..." ( fragment mojej ręki z SOWLshinowym pierścionkiem z prawej strony....)

Rafciu mu pomagał zza kulis, bo sam się wstydził... ale prezenty odebrali wspólnie:

Chłopaki wybrali sobie już dawno,co chcieliby dostać-


Rafciu- oczywiście czołg

 Franek-  cieżarówkę-wywrotkę ( oczywiście):

 Mama z Tatą siedzieli potem przez trzy godziny i usiłowali nie rzucać mięsem przy dzieciach w trakcie składania...

Prezenty dla dorosłych, które sama wydziergałam:
dla Pań:
 dwie broszki i Makowa Panienka ( ta z początku posta) dla Gospodyni imprezy ( torebeczki tez poszyłam, dwa kwiatki od Alexandry, jeden mój- pierwszy-własnoręczny ten najmniej widoczny ;-))

Tu te filcowe broszki:

A dla Panów- już nie torebeczki:

misie breloczki:

Ich pierwowzorem były prace anaci z bloga off masKoty anaci. I od razu się tłumaczę, że napisałam do autorki o zgodę na powielenie wzoru i jego pokazanie, nie odezwała się do mnie jednak...


A na koniec My na spacerku...zimowym!!!!

Jutro będę się chwalić, bo sama też coś dostałam i znowu wygrałam!!

A zatem do jutra!!