Strony

sobota, 8 września 2012

Stół z przeszkodami





Mogłabym wam powiedzieć, że go pomalowałam, przetarłam i ozdobiłam bez żadnych trudności...ale skłamałabym okropnie...
w trakcie było wiele przygód, potknięć, poprawek, wątpliwości...

tak wyglądał pierwotnie: zwykły sosnowy stolik- ława:

nie tyle stary, co zniszczony.

Przeszlifowałam go papierem ściernym, odtłuściłam acetonem, i zaczęłam malować: brązem, zielenią i jasną rozbieloną zielenią. Wszystko było fajnie, zamierzałam go przecierać wiec wzięłam się do roboty... i tu pierwsze potknięcie- farba zaczęła mi się zbyt mocno oddzierać, aż do żywego drewna, całymi płatami... dramat...
Nie wyobrażałam sobie zdzierania wszystkiego jeszcze raz, wiec wzięłam bardzo odporną  farbę fasadową... brązową, dałam jej dwie warstwy ( pobrudziłam przy tym dwie pary spodni i prawie wylałam farbę na podłogę, bo potknęłam się o puszkę...) potem znowu zielona i mocniej rozcieńczona jasna zieleń... zaczęłam bardzo delikatnie przecierać...
i było całkiem dobrze, ale stolik wydawał mi się nudny...
pomyślałam o jakimś zdobieniu i postanowiłam zrobić cieniutkie linie na nogach i bokach i jakiś wzór na blacie.
No chyba narysowanie linii pędzelkiem nie powinno sprawić problemu... taaak.... to był największy dramat... mimo cienkiego pędzelka wyszło tak obrzydliwie nierówno, ręka mi się trzęsła, farba rozlewała, że załamałam się totalnie...

Oczywiście nie robiłam prób tylko malowałam od razu na stoliku....

Zeszlifowałam wszystko delikatnie, pociągnęłam jeszcze raz jasną zielona i zaczęłam myśleć czym by tu zaplanowane zdobienie zrobić...
No jak to czym?

 Mazakiem!!!!

 w końcu jest to coś wyjątkowo trwałego, bo jak mi chłopaki pomazali nim krzesło, to już niczym nie dało się umyć...
a wiec do dzieła- linijka, czarny mazak i poszło:

Linie były zbyt mocne jak na potrzeby tego stolika, wiec je przetarłam wełną metalową:
i efekt osiągnięty mnie usatysfakcjonował:

Podobnie postąpiłam z różą wiatrów narysowaną na na blacie:


na koniec wszystko nawoskowałam i wypolerowałam.

I stolik w efekcie wygląda tak:






A tu w całej okazałości w moim już, już prawie gotowym kąciku-saloniku:

 
 


Sofę  i nowe pokrowce na fotele zakupiliśmy całkiem niedawno, a  na wymianę czeka jeszcze lampa. No i żyrandol jakowyś może w końcu się pojawi.
Lusterkowa dekoracja ścienna  w okolicy stolika-barku jest nie dokończona, bo mam zamiar powiesić jeszcze kilka takich lusterek i niniejszym ogłaszam, że zaczynam je kolekcjonować, wiec jeśli ktoś takowym zbędnym dysponuje, to z miłą chęcią odkupię za rozsądną cenę... nie musi być stare- te dwa są stylizowane a wygadają całkiem nieźle:


Dla kontrastu pokażę Wam wygląd tego kącika  tuż po przeprowadzce...


To w kratkę to moja ulubiona sofa Sundborn, niestety już nie produkowana przez Ikea, wiec nowe pokrycie tylko szyte indywidualnie- z pewnością kiedyś się doczeka...kocyki przykrywaja rozdarcia na oparciach...

Stolik został wyniesiony do pracowni, może  też otrzyma niedługo nowy look...

I to tyle na dzisiaj.
Właśnie wyszło słoneczko, choć ranek był deszczowy. No i dobrze, niech troszkę popada, bo sucho jest strasznie.

całuski serdeczne

49 komentarzy:

  1. Ale ostatecznie wyszedł Ci świetny stolik!!! Pozdrawiam D.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak to mówią dla chcącego nic trudnego. Pięknie wyszło Twoje dzieło i kącik wygląda stylowo, aż się chce tam posiedzieć.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. dziewczyno! jaką Ty masz wyobraźnię! Składam pokłony i zazdroszczę kąciku:) Chętnie bym się tam wprowadziła:)

    OdpowiedzUsuń
  4. ależ ten kącik jest teraz cudny!!! jak ja zazdraszczam kanapy i foteli:(((((..a stolik wyszedł rewelacyjnie:)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie mów - mazakiem?! No niesamowity pomysł, a wyszło genialnie ;-) A te białe pokrowce przyprawiają mnie o dreszcze... są cudne, ale u mnie były takie przez jeden (może) dzień ;-) Będziesz trzymać przy nich straż? ;-)
    Ściskam czule

    OdpowiedzUsuń
  6. Zuch dziewczyna ! Efekt powalający.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. A wiesz... Musze iśc po tę wełne mechatkową, bo nawet nie wiedziałam, że taka pomocna. I czytasz mi w myslach - znaczy ja też chciałam dodać niektórym meblom odrobinę może, nie miety co rozbielonego mocno do granic turkusu :)))
    Stolik wygląda przeslicznie i uwierz mi wiem, co to znaczy się na zakończenie, albo w trakcie potknąć, mi się zdarza kleks wielkosci wiadra na ścianie, bo prysnęło "niechcący" ze zmęczenia i emocji i nerwów, że znów nie wychodzi jak chciałam :)))
    Och Justyś jak ja to doskonale ZNAM!!!
    Buziaczki słoneczko

    OdpowiedzUsuń
  8. Justysiu kacik wyszedł wspaniale!
    Marzę o takim komplecie z Ikea, koniecznie białym! Twój stolik powalił mnie na plecy:) Wyszedł rewelacyjnie. Podziwiam Twoje pomysły bardzo. W życiu bym nie pomyślała, że mazakiem można maznąć, bo przy moim dziecku ścieram te mazaki z bieli cifem i szorstką gąbką.
    Życzę ci Kochana sukcesu w zbieraniu lusterek! Też strasznie chciała bym je zbierać i szpulki, naparstki oraz nożyce wszelakie :)
    Buziaki i pozdrowienia dla chłopców.

    OdpowiedzUsuń
  9. Zapomniałam... chyba każdy, kto maluje wiele drewna ma czasami takie przeboje ze złażącą farbą...
    Grunt to się nie dać ! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Justyna! Jesteś mistrzynią w przeobrażeniach mebli! Stolik wyszedł cudnie, a pomysł z malowaniem wzorów genialny (zwłaszcza te równoległe paski), podziwiam i jeszcze raz podziwiam! Zwłaszcza, że wyobrażam sobie ile miałaś z nim roboty. W takich chwilach, gdy trzeba wieki szlifować, malować, poprawiać itp. wartość takiego mebla staje się wielokrotnie wyższa! Ale za to jaki efekt i satysfakcja......
    Buziaki dla całej Rodzinki!

    OdpowiedzUsuń
  11. Piękny kącik, stoliczek w bardzo ładnym kolorze i pięknie go przeobraziłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  12. PIEKNIE
    Jestes fantastyczna
    co do lusterek hahahahhahaha
    zgapacz
    popatrz no tutaj
    to moja ukochana kolekcja
    kocham lusterka

    http://pohnke.blogspot.be/2011/01/lustereczko-powiedz-przecie-kto-jest.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak przyjemnie usiąść przy tak pomysłowym stoliku!Obyś szybko zapomniała przeboje z nim związane.Nie zazdroszczę!Podziwiam pomysł z mazakiem,efekt obłędny.
    Też mam całą ścianę w lustrach,kupowałam na Kole.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  14. kawał dobrej roboty :))) talencior z Ciebie bez dwóch zdań... to co było a jest to niebo a ziemia )))

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękny efekt, naprawdę!! jestem pod wrażeniem stołu:)

    OdpowiedzUsuń
  16. ŁAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAŁ!!!!!
    Jesteś The Best!!!!!!!!!!!!!
    Mazak wymiata....
    Bosko wyszedł stolik, czapy z głów!
    No to Kochana otwieraj sklep obok tych krzaczków:)
    A swoją drogą, uśmiecha mi się gęba na widok łobrazu....chyba czas machnąć coś nowego;)nie znudził Ci się?????

    Kochulki!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. w życiu nie wpadłabym na pomysł z pisakiem:D i ten miętowy..:)

    OdpowiedzUsuń
  19. kontrast ogromny, to prawda hhehehe, pozdrawiam, ewa

    OdpowiedzUsuń
  20. Fajny efekt!Heh..mnie za każdym razem coś schodzi...:O

    OdpowiedzUsuń
  21. Masz niebywały talent to przerabiania mebli i oczywiście siłę samozaparcia!:-)
    Na prawdę podziwiam Twoje poczynania.

    OdpowiedzUsuń
  22. Całkiem niedawno siedziałam w tym miejscu i było ono bardzo miłe a teraz jest jeszcze przemilsze! Meblowe przeróbki extra! Pomysł z mazakiem zasługuje na medal. Już się zastanawiam co by tak przerobić :-)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dla mnie bomba! Nabrał charakteru, jakiego często brak gotowym meblom ze sklepu. Warto było się pomęczyć.

    OdpowiedzUsuń
  24. no jaki efekt! czasem warto spotkać trudności jeśli można wpaść przy tym na takie pomysły. a pomysł z mazakiem genialny!

    OdpowiedzUsuń
  25. Cudeńko ten stolik! Zresztą tak jak cały salonik. Naprawdę pięknie u Ciebie.
    Bardzo mi się też podoba prezent, jaki zrobiłaś dla ustępującej pani dyrektor.

    OdpowiedzUsuń
  26. Łał jestem pod ogromnym wrażeniem.
    Metamorfoza twojego saloniku naprawę świetna.
    Uwielbiam śledzić twoje zmagania,
    a efekty końcowe powalają na nogi.
    Buziaczki:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Przepięknie wygląda ten salon!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  28. Ława wyszła rewelacyjnie - i dzięki Tobie nie zrażę się do przeróbek :-)

    OdpowiedzUsuń
  29. No i Twoją przemianą udowodniłam mężowi, że można, z paskudnego mebelka zrobić super mebel. Mam zielone światło na przemalowanie kuchni, a nawet sypialni:))) Czy uda mi tak tak pięknie jak Tobie nie wiem, ale będę działać!!! Lustereczka niestety nie mam takiego....

    OdpowiedzUsuń
  30. A to bardzo dziękuję za ten tutorialik o przeobrażaniu nieciekawego stolika! Efekt Twojej pracy - rewelacyjny! Mam właśnie do przemalowania taki mebelek, co prawda w świetnym stanie, ale zupełnie nie pasujący do reszty... A o szyciu pokrowców na sofy nie produkowane już przez Ikeę jest akurat mój ostatni post, bo właśnie takowe uściboliłam... W temacie idealnych pasków na meblu - można po pomalowaniu farbą "spodnią" nakleić paski z jakiejś samoprzylepnej taśmy (problem może być z odpowiednią szerokością), potem pomalować farbą wierzchnią, oderwać paski i odsłonić równe linie...

    OdpowiedzUsuń
  31. Doskonaaaały stoliczek!. Prezentuje się pięknie i do tego te wszystkie biele ach ach:):):)

    OdpowiedzUsuń
  32. Jesteś Mistrzem przeróbek i metamorfoz :) Cudownie się ogląda efekt przed i po :) Brawo Justysiu <3

    OdpowiedzUsuń
  33. Metamorfoza kącika kanapowego powala po prostu na kolana. A stolik to już szczególnie. Piękny kolor, cudne odrapania, no i te mazakowe kreski - bomba! Ja bym pewnie odpuściła sobie różę wiatrów, ale ja już tak mam, że boję się dużych, charakterystycznych motywów w dekoracji, bo boję się, że mi się szybko opatrzą. I co wtedy? Oczywiście takie dylematy nie dotyczą kogoś tak kreatywnego jak Ty, bo pewnie szybko poradziłabyś sobie z motywem, który by Ci się znudził. Super, naprawdę brak mi słów. Pozdrawiam ciepło.

    OdpowiedzUsuń
  34. Blogger zeżarł mi komentarz i jeszcze żartownie napisał 'Ups, wystąpił błąd';((
    A ja się tak zachwycałam Twoją produkcją. Napiszę tylko, że kącik wypoczynkowy wygląda stylowo, a Twoi domownicy to chyba anioły;) U mnie taka kolorystyka nie przetrwałaby tygodnia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. muszę przyznać, że salon wygląda bardzo stylowo ;) chciałoby się usiąść i napić kawki ;)

    OdpowiedzUsuń
  36. Tak fajnie to pokazałaś, od szczegółu do ogółu i gdy zjechałam na pełną odsłonę Twojego salonu z tym pięknym kwiatem na ścienie to zaniemówiłam. Pięknie!!! A stolik był wart pracy, super! pozdrawiam Cię cieplutko:)

    OdpowiedzUsuń
  37. stół wygląda przepięknie! już od dłuższego czasu myślę o pomalowaniu w ten deseń kredensu ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. Z przygodami ale efektownie. Liczy się spory wkład pracy i doświadczenia. Stolik jest bardzo fajny.

    OdpowiedzUsuń
  39. Kochana - warto było się męczyć - efekt jest obłędny!!! W ogóle całe pomieszczenie jest przepiękne. Co do luster to mam jedną ścianę gęsto pokrytą lustrami - efekt (oczywiście subiektywnie) jest bardzo fajny więc warto je zbierać :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Zawsze i wszędzie będę podziwiała Twóje zdolności,pomysłowość cierpliwośc i wyczucie smaku:)
    Efekt powalający,dający tyle światła i ciepła że uch!!!!
    a lustereczka mówią,że****najpiekniej jest po prostu:))))
    ściskam i całuje
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  41. Milutko, przytulniutko i cały urok w tym że się każdą cząstkę wykończyło samemu :).
    Śliczny stolik, gratuluję pomysłowości, w tym urok wyoknanych ręcznie przedmiotów, często prosta droga do celu nie prowadzi, choć wynik może tak wyglądać.
    Baaaaaardz podobaja mi się te mazakowe linie, dużo w nich uroku mebla :)
    Buziaczki Ystin kochana :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Całkiem fajny stoliczek Ci wyszedł i kolor się mi podoba.No gratuluję pomysłów za każdym razem ciekawszych

    OdpowiedzUsuń
  43. Ciekawy efekt, na pewno czarne linie dodały stolikowi charakteru!
    P.S. Potrzeba matką wynalazku.. :)

    OdpowiedzUsuń
  44. Stolik wyszedł pięknie i warto było chyba się tak namęczyć, co? :)
    Piękny i oryginalny kolor, ja też już mam dosyć wszędzie tylko bieli i bieli... A róża wiatrów to już arcydzieło :D

    A podobne lustro mam, ostatnio znalazłam u mamy, ale niestety je uwielbiam i nie oddam! Jest wprawdzie w jakimś takim brzydkim kolorze, z którymś coś trzeba zrobić, a ja tak je lubię że boję się na razie tknąć, ale może kiedyś w końcu się pokaże :)

    OdpowiedzUsuń
  45. Warto było się tak napracować bo stolik przepiękny:D

    OdpowiedzUsuń
  46. Nie wiem czy starczyłoby mi woli walki i samozaparcia, gdybym była na Twoim miejscu - zatem chylę czoła! Szacun, Kochana, szacun :)

    OdpowiedzUsuń
  47. Pomysł z różą wiatrów bardzo oryginalny! Kurcze, Dziewczyno! Zachwycasz mnie swoimi pomysłami! :) Aż zapragnęłam mieć taki stoliczek w swoim domku! :) hehe

    OdpowiedzUsuń
  48. Niesamowity efekt! Gratuluje pomysłu, podziwiam trud i zachwycam się :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!