Strony

czwartek, 24 stycznia 2013

jest i stół ♥


Wyczekany, wymarzony a co najważniejsze włąsnoręczny!!!


Trochę trwało zanim się pojawił w swojej ostatecznej wersji, bo nogi:

kupiłam we wrześniu a deski leżały u nas chyba z dwa lata...

W końcu mężuś wziął się za nie, oszlifował, połączył i przymocował nogi a mi pozostało już tylko wykończenie.
Najpierw naniosłam brązową farbą akrylowa ornament na deskę pod blatem ( nie wiem jak ona się fachowo nazywa, i czy wogóle ma jakąś nazwę...).
Wykorzystałam do tego celu mój ulubiony już szablonik ( po prawdzie to jedyny jaki posiadam...), który można było oglądać już przy malowaniu podłogi ( TU):


Potem naniosłam na blat warstwę oleju wybielającego do podłóg ( co nam został po malowaniu podłogi oczywiście...) i znowu zrobiłam to na swój własny sposób, bo nie wytarłam nadmiaru, jak w zaleceniach,  tylko pozwoliłam mu w całości wsiąknąć  w dechy.


Olejowałam też deskę z ornamentem, ale tu wytarłam olej po 15 min, bo inaczej byłby widoczny w postaci białych smug na brązowej farbie- i tak trochę jest, ale w akceptowalnej ilości...Następnie przeszlifowałam całość papierem ściernym ( 180 i 320) i zawoskowałam woskiem bezbarwnym, wypolerowałam i voila!:


niestety zdjęcia są jakby pod światło- nie mam aparatu który potrafiłby to zniwelować. więc trudno...

Nogi odświeżyłam tylko warstwą wosku barwiącego na ciemno i wypolerowałam.

Na narożnikach widać jak głupi ma szczęście: ornament nanosiłam od środka ( wyznaczyłam środki każdego boku) i nie dbałam wogóle o to, jak się zejdą na narożnikach, a tu proszę:


zeszły się po prostu idealnie- tak jakbym to godzinami cyrklowała...

Blat ma szczeliny, przebarwienia i po prostu jest piękny (mój mąż się troszkę przejmuje, bo jego zdaniem jedna ze szczelin jest za duża i podobno się powiększa... ja mu odpowiadam, ze mam nadzieję, że się wszystkie powiększą... puka się w głowę ;-))




Powiem Wam, że nie mogę się napatrzeć- ale to znany objaw, chyba każdy tak ma, jak zrobi coś, co mu się podoba, choć dla innych to czasem żadne cudo...



Oczywiście "czar " pryska, jak się dostawi do niego nasze stare krzesła, więc kolejna misja - nowe (stare!!!) krzesła.

A tu jeszcze Wam tylko pokażę jak wyglądał bez zdobienia, olejowania i woskowania:

( grzejnik pod spodem w celu szybszego dosuszenia...)

Mam nadzieję, że wkrótce też zawiśnie nad nim oświetlenie, bo to jedyne już miejsce, gdzie jeszcze goła żarówa... ( ale to wyłacznie moja wina, bo nie mogę się zdecydować ostatecznie...)
 
całuski serdeczne
♥♥♥
j.

57 komentarzy:

  1. Podziwiam - jest piękny! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Wow po prostu. A problem krzesłowy jest mi znany z autopsji. Gdzie przy moim drewnianym starym stole stoją składane plastiki z IKEI

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. człowiek się przyzwyczaja i dopiero na zdjeciu widać, że coś nie halo....

      Usuń
  3. mi się podoba, jest uroczy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę z całego serca ;)))))))

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow!!
    .....piekny!!!!
    U mnie stöl stoji od kwietnia......bez krzesel...
    Jak znajde takie ,ktöre mi sie podobaja to cena odstrasza...
    Myslalam,zeby moze takie "z odzysku" nawet kazde inne... ale takie to ciezko dostac..
    Tak wiec.. nie stresuj sie.. ja bez krzesel w jadalni od kwietnia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też myślę o każdy innym, tylko mąż jakos tego nie widzi...

      Usuń
  6. Można mieć inny gust, inne spojrzenie na styl wnętrza, ale trzeba docenić ogrom pracy włożonej w to cudo. Naprawdę imponujący efekt! Znam to uczucie dumy i radości, gdy wreszcie dokończysz dzieło, wykonasz plan i możesz spojrzeć na coś, co wyszło nie z chińskiej (czy szwedzkiej) taśmy, ale spod Twoich własnych rąk. W tym stole już jest dusza, a te przerwy między deskami, to znak, ze ta dusza żyje. Pozdrawiam cieplutko i kibicuję kolejnym meblowym metamorfozom.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ej, to nie fair! Szczękę mam na klawiaturze, zielenieję z zazdrości i w ogóle...
    Ale sobie jeszcze popatrzę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jaki fajny:) Masz zacięcie do tych dużych przedmiotów, toż to kupa roboty. Efekt tego jest wart. I już żadnych obrusów nie musisz mieć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda- lubie duże wytwory... do małych jakoś mnie mam cierpliwosci....
      obrusu na pewno nie będzie- no chyba, że mam aprzyjedzie... dla niej obrus musi byc!

      Usuń
  9. przepiękny!!! i najważniejsze że własnoręczny!!! jest co podziwiać! ściskam:*

    OdpowiedzUsuń
  10. Szacun ! Jest świetny.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Blat wygląda świetnie,tak bardzo domowo i rodzinnie.Aż chce się usiąść i gadac bez końca:) A wyczekane krzesła bedą lepiej "smakować".Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Justyś. Napatrzeć się nie mogę :) masz zdolne te łapki jak hoho :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja cięęęę..Ale piękny! Robi wrażenie! Duży, masywny a nie "ciężki". Ogrom pracy w to włożyłaś ale warto było.

    OdpowiedzUsuń
  14. o dechy ma rewelacyjne, ale jesteś mistrzynią :))))))))

    OdpowiedzUsuń
  15. Wow! Stół wygląda fantastycznie!!!!

    OdpowiedzUsuń
  16. ukłony w Twoją stronę dechy są piękne :) stół marzeń !

    zdolniacha jesteś i tyle ale ale i biblioteczka zachwycza)

    pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  17. O matko, ale masz cudny stół! Pięknie komponuje się na tle imponującej biblioteczki ;)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki kochana, i tak za mała- siażki stoją w dwu rzędach...tych tylnych mi żal....

      Usuń
  18. Stół cudowny, chociaż ja nie mogłam oderwać wzroku od biblioteczki :) Razem wyglądają jeszcze lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  19. No dałaś czadu Kobito! Jest piękny, wyjątkowy i ponadczasowy! Gratuluję!!! Pozdrówka

    OdpowiedzUsuń
  20. Wyszło obłędnie Kobieto O Złotych Rękach :-) Pozdrawiam serdecznie! Uszanowania dla zdolnego Pana Męża.

    OdpowiedzUsuń
  21. rzeczywiście te krzesełka trochę zmieniają efekt. życzę więc szybkiej "dostawy" bardziej i odpowiednich. bo stół obmalowałaś bardzo ładnie.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ło żesz SUPER
    a wiesz co mnie tak bardzo bardzo ucieszyło- ze moje ananasy na takimhonorowym miejscu stoja. Bradzo mi ciepło na serduchu- dziekuje

    OdpowiedzUsuń
  23. Wow!!!! Moze Cie kiedys "zamówie"

    OdpowiedzUsuń
  24. Jest piękny, tyle w temacie;))) dostojny, piękny i WASZ!:) buziaki ślę.

    OdpowiedzUsuń
  25. cudny, cudny, nic, tylko siadac przy nim z rodzina :) Sliczny ornament, cudownie stol wyglada w tym pomieszczeniu.

    OdpowiedzUsuń
  26. Ja choruję na podobny stół.
    Ale blat mojego marzenia powinien być jeszcze bardziej stargany:)
    Twoje dzieło jest CUDOWNE.
    Pozdrawiam Lacrima

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mam nadzeję, że go jeszcze "stargamy"... na razie mężowi i tak jest ciężko... powolutku....

      Usuń
  27. Absolutnie zachwycajacy :-)

    OdpowiedzUsuń
  28. Dziękii Kochane,za miłe słowa- spełniło sie jedno z moich marzeń♥

    OdpowiedzUsuń
  29. STÓŁ CUDOOOOOO!!!! POMYSŁ ŚWIETNY Z ORNAMENTAMI POD BLATEM. I zachwyciłam się kloszami mleczno-białymi na tacy........i ta SZAFA!!!!! szybeczki....to tzw kombajn.......ja mam bieliźniarkę po prababce ale szybek brak.....
    a tak prywatnie, to chyba muszę Ciebie podpytać o niektóre przeróbki....mam stół i blat w stanie do zmian....pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
  30. Świetny pomysł i doskonała robota. Za taki stój od projektanta z nazwiskiem trzeba by pewnie zapłacić majątek. Podziwiam.

    OdpowiedzUsuń
  31. Nie ma to jak spełniać marzenia! Piękny stół i w ogóle piękna aranżacja mieszkania! Patrzę z zachwytem na to, co wyprawiasz w domu :P I popieram wypowiedź o szafie.. Jest boska!

    OdpowiedzUsuń
  32. Stół jest super.
    Jednak ja jestem smutna, bo wogóle mi Cię nie pokazuje na liście bloga mojego...

    OdpowiedzUsuń
  33. Trafiłam na Twojego bloga zupełnym przypadkiem i już żałuję, że nie znalazłam Ciebie wcześniej! Pozwól jednak, że pomieszkam tu troszkę :) Robisz fantastyczne rzeczy! Widać, że masz pasję i duszę artysty!

    Stół przepiękny a ornamentyka zachwycająca! Jak ozdobisz krzesła, to całość będzie zachwycająca!
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie!
    szezlaczek.blogspot.com
    Ania :)

    OdpowiedzUsuń
  34. Justynka- ja przez Ciebie oszaleje-ja z podziwu wyjsc nie umiem ile ty rzecyz umiesz zrobic. a jak nie umiesz to sobie wymyslisz- szok a wiesz chyba co najbardziej podziwiam-wytrwalosc!!! wow ile to roboty czasu samozaparcia trzeba w to wlozyc zbey tak wyszlo -wow

    a stol wyszedl rewelacyjnie!!! nie moglam sie go doczekac

    OdpowiedzUsuń
  35. Jestem pod wielkim wrażeniem! Świetny stół i do tego ten dekor!
    Pozdrawiam serdecznie:)
    Agnieszka

    OdpowiedzUsuń
  36. Ale z Ciebie zdolna Bestia ;-)
    Stół prezentuje się naprawdę świetnie!
    No i wspaniale, że daje tyle radości!

    OdpowiedzUsuń
  37. Piękny stół podziwiam Was za wytrwałość i pomysłowość :)

    OdpowiedzUsuń
  38. Stół jest fantastyczny!!!
    Czy mogę się do Was wprowadzić?:)
    Z ornamentami udało Ci się, jak w tym przysłowiu :))
    Justysiu Twoje pomysły są genialne i wierzę, że z krzesłami spokojnie
    sobie coś wykombinujesz.
    Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  39. witam serdecznie po raz pierwszy u Ciebie :-). fantastyczny stół Ci wyszedł. ten szablon w koło przypomina mi portugalskie płytki - cudo!!!

    OdpowiedzUsuń
  40. Stół jest piękny, a ornament pod blatem wygląda rewelacyjnie. Nadaje mebelkowi uroku i oryginalności.
    Fantastyczny blog. Zostaję na dłużej i zapraszam do Mojego wnętrzarskiego ja
    mojewnetrzarskieja.blogspot.com
    Pozdrawiam
    T.

    OdpowiedzUsuń
  41. Blat wygląda świetnie, ma charakter i będzie z czasem nabierał go jeszcze więcej. Niech się mąż nie boi :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Niesamowity, Ty To masz pomysły:) Trochę u Ciebie pobiegałam i popodziwiałam. Extra!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!