Ale jest!
i choć wygląd całkiem nie planowany, to w końcu mi się podoba ( widok od holu w kierunku drzwi wejściowych):
Pierwotnie było tak: bejcowane na biało (??) deski i lakier a na ścianach majtkowy róż ( co tu dużo mówić - mocno sprany, choć na próbniku był jaśniutki pomarańcz...):
Więc najpierw ściany- chłodny rozbielony beż:
od razu zrobiło się lepiej, ale to nadal nie było to...
Nie będę Wam pokazywać wszystkich etapów pośrednich, napiszę tylko, że najpierw poszła ciemno- czerwona olejna farba, która została przetarta, pokryta jasną pomarańczową- przetarta, następnie beżową i znowu przetarta...
Oczywiście wszystko to było niepotrzebne, a na dodatek bardzo pracochłonne, ale ja sama nie wiedziałam , czego chcę ( mój mąż ma do mnie anielską cierpliwość, prawda? ale żeby było jasne- tym razem sama malowałam i przecierałam,mąz tylko cierpliwie patrzył...). jedyny efekt tych malowań jest taki, że pobrałam lekcję nt. farby olejnej: stosuj ją tylko wtedy gdy chcesz mieć jednolitą powierzchnię, bo jakiekolwiek przecierki nie wychodzą.... ponad 4 tyg. się tego uczyłam, ale w końcu załapałam! no i olejna schnie 24 godz....
Brązowa farba jest emalią akrylową, wodorozcieńczalną, szybkoschnącą- malowanie nią to rozkosz!!
Czyli najpierw cała podłoga na brązowo ( nie starałam się zbytnio, wiec prześwituje gdzieniegdzie ten olejny podkład, ale to tylko dodaje uroku- moim zdaniem oczywiście...).
Nakleiłam paski taśmy maskującej w celu zrobienia obramowania:
I tu też nie błyszczałam jakoś dokładnością- tak trochę na oko kleiłam, czasem tylko sprawdzając czy mi się cm zgadzają...
środek to ornamenty z szablonu z OBI, wykonane białą emalią akrylową ( tak jak obramowanie)przy pomocy gąbki kuchennej:
Najpierw obramowanie składało się z dwu szerokich pasków:
ale wydawało mię się, że przy tym delikatnym ornamencie na środku trochę za toporne są, więc wewnętrzny pasek "rozmalowałam" na dwa ( przykleiłam jeszcze raz taśmę i zrobiłam środkiem cienki brązowy)
i tak to się prezentuje:
Oczywiście wiatrołap jeszcze nie jest urządzony, brakuje listew przypodłogowych ( białe) ale jestem już bliżej niż dalej i może wkrótce pokażę całość...
ależ ja się lubię chwalić... no masakra normalnie....
Pozdrawiam serdecznie
♥
PS. śpiesze wyjaśnić: biała podłoga- olejowana- nadal jest, tu była bejca i lakier- efekt był fatalny, stad to przemalowywanie...
Witaj.
OdpowiedzUsuńCo tu dużo mówić podłoga bardzo efektownie, pomysłowo, elegancko wykończona. - śliczna.
Pozdrowionka:)
Sylwia D.
Fantastycznie wyszło. Jakbym kiedys przypadkiem Cie nawiedziła to mozesz swobodnie goscic mnie w wiatrołapie
OdpowiedzUsuńWspaniały efekt! Zupełnie inny wyraz, niż poprzedni zestaw bieliźniany ;-)) Zdolna jesteś bestyjka! ;-)
OdpowiedzUsuńŚciskam czule
I świetnie się prezentuje!
OdpowiedzUsuńTe ornamenty- och! I kolor podłogi - ach!. Wzdycham i wpatruję się w to jakże pracochłonne dzieło ...:)
Pozdrawiam,
Karolina z Pingera
Piękna podłoga!
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłu, wykonania i wytrwałości :)
o rany ale bylo z tym roboty ale efekt... chyba wart pracy, czasu i wysilku... wyszlo super
OdpowiedzUsuńa te przebarwienia dodaja uroku wlasnie
super wyszło pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwow! Możesz być pewna, że takiej podłogi nikt nie ma:) bardzo fajny efekt, niesamowite dla mnie, że chciało Ci się tak długo walczyć:):):) ale na pewno było warto, gratuluję cierpliwości!:)
OdpowiedzUsuńale się u Ciebie salony robią...
OdpowiedzUsuńklasa.
ja na Twoim miejscu pewnie rzuciłabym wszystko w diabły ;) gratuluję - Tobie wytrwałości i męża, a Mężowi - cierpliwości :)) Efekt końcowy - wart walki :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie Ci to wyszło :D Fajnie się rozpędziłaś - czekam dalszych raportów z frontu :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Kateport
Justyś - ja zgłupiałam - serio - jedna biała cudo i ten brąz z ornamentami TEŻ!
OdpowiedzUsuńChciałam Ci powiedzieć, że drewno i farby na wodzie - to symbioza, im bardziej rozcieńczysz - tym piękniej słoje wydobędziesz!
Wyszło super (o cierpliwości anielskiej męża już gdzies pisałam... Ale powtórzę, bo i JEMU się brawa należą, że znosił to dzielnie!)
Uściski :)*
Gratuluje cierpliwości :)
OdpowiedzUsuńEfekt prezentuje się obiecująco czekam na efekt finalny.
Pozdrawiam Karola
Chwal się, chwal, bo uwielbiam patrzeć na efekty Twoich poczynań :) podłoga rewelka, wyszła naprawdę super... po za tym gratuluj wyrozumiałego i cierpliwego męża, mój to już dawno by mnie spakował gdybym tak przemalowywała co rusz ściany hehehe
OdpowiedzUsuńChwal się chwal ... ja lubię to czytać i oglądać :-))) Podłoga niezwykle pomysłowa ... wygląda naprawdę fajnie i oryginalnie. Skąd Ty masz te wszystkie pomysły? Ściskam :*
OdpowiedzUsuńPiękności! Gratuluję!!!
OdpowiedzUsuńJak mogę wrzucić 3 grosze to mam nadzieję, że dobrze zabezpieczyłaś podłogę jakimś lakierem bo takie farby lubią się ścierać a przy tej twojej to było by bardzo szkoda! Pozdrawiam :)
Taką podłogą to nic tylko się chwalić :)
OdpowiedzUsuńRany Julek!!! Ystin najdroższa... czy Ty naprawdę pomalowałaś tę piękną białą podłogę???!
OdpowiedzUsuń???????
Ta ciemna ornamentowa jest śliczna, bardzo oryginalna i efektowna. Na pewno nikt takiej nie ma(jeszcze, bo zaraz ktoś skradnie Twój pomysł)i cudnie się prezentuje, ale...
nie mogę przeboleć tej białej :))
Wiesz, że tę Twoją białą uwielbiam:)
Ta ciemna jest naprawdę śliczna, ale nie mogę przeboleć... sorry, że tak napisałam, ale zawsze jestem szczera:)
Ściskam:*
majtkowy róż :) Jesteś boska, od dzisiaj wchodzi do mojego słownika:)
OdpowiedzUsuńGratuluję pomysłowości, super z tymi ornamentami i paskami .Bardzo lubię też te posty jakby poza tematem np. te o opakowaniu na dwa jajka. Post perełka :) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJustyś podłoga super:) sama miałabym dylemat którą wybrać -jasna śliczna a brązowa całkiem inna , w zupełnie innym klimacie - cudna, te ręcznie wykonane ornamenty powaliły mnie na kolana:)
OdpowiedzUsuńTwoje niesamowite pomysły i cierpliwość męża bezcenna:-D
dobrej nocy
dorcia
Madre mia!!!!!qué atrevida eres, yo no lo habría hecho porque me parece super dificil, pero te ha quedado muy cálido y acogedor, y ese tono de la madera me encanta.Un gran trabajo
OdpowiedzUsuńNaprawdę ciekawy pomysł, wygląda niepospolicie. Jak zwykle u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem! I Twoich zdolności i cierpliwości :-)
OdpowiedzUsuńI baaardzo chciałabym zobaczyć kiedyś cały Twój piękny dom - po kolei wszystkie cudeńka, bo tu od czasu do czasu jakaś podłoga, krzesła itp. A tak - mogłaby być jedna dłuuuga historia pokazująca całość...
Ale się rozmarzyłam, co? ;-)
Pracowita z ciebie bestyja:)Dobrze wyszło z tą podłogą.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł z tymi obramowaniami na podłodze
OdpowiedzUsuńPiękny efekt,ależ jesteś pracowita!Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńALEŻ RASOWA PODŁOGA:))))PIĘKNA
OdpowiedzUsuńprezentuje się bardzo gustowanie :) podziwiam za cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńBardzo ambitne podejście do podłogi:)
OdpowiedzUsuńKapitalny efekt!!!
OdpowiedzUsuńTylko jak to się będzie sprawowało?
Czy nie zacznie się wycierać?
Pozdrawiam Lacrima
No to się napracowałaś! ważne, że efekt końcowy ci się podoba. Ja mam pomalowane akrylową farbą bambusowe maty na podłodze i trochę się ta farba wyciera. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNo cos pięknego
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Ooo bardzo oryginalna podłogo. Lubię podglądać Twoje pomysły, są bardzo inspirujące.
OdpowiedzUsuńno to faktycznie poszalałaś ostatnio, ale efekt końcowy piękny więc puśćmy w zapomnienie te wszystkie zmagania farbowe:)
OdpowiedzUsuńEfektownie i elegancko:)
OdpowiedzUsuńŁadniutka:)
OdpowiedzUsuńPodłoga wymagała wiele pracy ale warto było bo prezentuje się pięknie ! Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJeszcze nie widziałam takiej podłogi!Ale fajna!! Strrasznie mi się podoba z tymi szablonikami i paseczkami. Tylko czy nie będzie ta biała farba ścierać się??
OdpowiedzUsuńObrzydliwie pięknie!!!!!
OdpowiedzUsuńa ja rozsławiam Twój talent nosząc kolczyki od Ciebie:)
a jaka ja duuumna jestem że mogę się Tobą tak chwalić:)
Uważaj, bo będą atakować, bo namiary na Cię rozsiewam:D:D:D:D
:*:*:*:*
Chwal się chwal, bo masz czym. Rzeczywiście wiatrołap zyskał charakter. Choć jak wspomniałaś o malowaniu drewnianej podłogi farbą olejną, to mi skóra ścierpła. Moja siostra dostała kiedyś mieszkanie kwaterunkowe. Na podłodze były piękne stare deski pomalowane dużą ilością warstw farby olejnej w różnych kolorach. Owszem da się zrobić przecierki na farbie olejnej - trzeba długo i cierpliwie szurać nogami jakieś 20-30 lat. Tam były właśnie takie przecierki, które uwidaczniały wszystkie kolejne kolory. Ohyda. Doprowadzenie tego do żywej deski kosztowało wszystkich mnóstwo czasu i wysiłku bo nie było kasy na cyklinowanie. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńNiesamowite! Masz pomysły Kobieto! Podziwiam!:)
OdpowiedzUsuń