Moi mili zaglądacze:

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naszyjnik. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą naszyjnik. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 27 stycznia 2015

Kooperacja ;-)),


Tego nie zrobiłam sama:  zaczęła moja przyjaciółka Jadwiga a ja dorobiłam zapięcia i bransoletkę.
To taka troszkę inna wersja -prostsza i delikatniejsza- śmieciucha ( dla tych co nie wiedzą o co biega  małe wyjaśnienie TU).
Konopne sznurki z koralikami  przedzielonymi supełkami połączone w jedno przy zapięciu.
i voila:


Można nosić luźniejsze:







lub bardziej skręcone:




no i nie mogę się powstrzymać ( prezentowałam się już n fb ;-)): w weekend strzeliłam sobie nowy fryz- tzw. afro ;-))  


przyznam się Wam, że mi się spodobało i niedługo idę do fryzjera zrobić trwałą ( bo to tylko tymczasowe loczki ;-)))... a na pewno zrobię tak na lato - jakież to niekłopotliwe uczesanie!!!
Wiem, że w dobie królujących gładkich fryzur ta jest passe ale mam to  gdzieś! niech gadają, że mi odwaliło na starość ;-))

i przy okazji pozdrawiam Was osobiście
 - całuski
ystin

sobota, 15 grudnia 2012

Naszyjnik Purple Night

Chyba najbardziej lubię szyć takie naszyjniki- mimo tego, że wymagają dużo więcej pracy niż broszki czy kolczyki, to jednak szycie ich sprawia mi najwięcej przyjemności, no i efekt jest miły dla oka- mam nadzieję...

Naszyjnik Purple Night powstał na zamówienie Pani Małgosi, która chce go sprezentować bliskiej osobie. Dla Pani Małgosi robiłam już jeden naszyjnik - Femme d'Or- czyli jak widać- spodobał się.

W centrum mamy agat w kolorze granatowym z delikatnym pasmem niebieskiego, który nadaje mu głębi, oprawa jest fioletowo- granatowa , a drobne koraliki  Preciosa mają beznzynkową powłokę.



Naszyjnik jest blisko szyi- co prezentuje półgłowek:




Zapinany na trzy koraliki daje niewielką możliwość regulacji długości:


Oczywiście do zdjęć musiałam wspomóc się lampą błyskową, bo namiotu bezcieniowego niestety nie posiadam ;-((, ale wyszło dość naturalnie- kolory są jak w rzeczywistości.










Pozdrawiam serdecznie weekendowo!
♥♥♥
ystin

PS. wczoraj wrócił  z zielonej/białej szkoły mój synek, podobno było super- tylko lekki katar i jedna cudza bluza w walizce...

Uwierzycie, że nie zadzwoniłam tam ani razu? Wyszłam z założenia, że jakby coś się działo to do mnie zadzwonią...A Rafciu jeszcze telefonem się nie fascynuje, więc takowego nie posiada...

Wyrodna matka?

poniedziałek, 13 sierpnia 2012

srebrne kulki

W ten sam sposób co śmieciuchy, można zrobić także bardziej eleganckie wytwory. ( już takie robiłam jak pamiętacie)

Kolejna koleżanka zapragnęła mieć zestaw z srebrnych kulek.
Oto one, Sreberka Sylwuni:

Jedyną zmianą w sposobie robienia było to, że zaczęłam oba kawałki od zapięcia, a następnie łączyłam na środku kulek: przy tej ilości sznurków i węzełków kilka dodatkowych supełków nie gra żadnej roli, a chodziło mi o to, żeby przy zapięciu uzyskać idealny efekt. Miejsca łączenia sznureczków pokryłam klejem, żeby się przypadkiem nie rozwiązały...

 Kuleczki sa satynowe, sznurek woskowany.
 Przy zapięciu bransoletki umieściłam listek:

Na koniec powiem jeszcze tylko, że coś ostatnio mam awersję do sutaszu... chyba dlatego, że ogarnęły mnie kompleksy, gdy widzę coraz piękniejsze dzieła innych ...
Ostrzegam więc uczciwie: w najbliższym czasie sutaszu nie będzie...

mam ochotę na trochę więcej domowych rewolucji, więc tego się możecie spodziewać, ale sutaszu raczej nie...
całuski serdeczne
ystin

wtorek, 7 sierpnia 2012

jeszcze raz ( juz ostatni , obiecuję!) o śmieciuchach



Śmieciuchowy ( choć tak nie do końca...) komplet, który powstał jako drugi w kolejności, ale prezentuję go dopiero teraz, bo czekałam na zdjęcia na właścicielce.
No i są!
  Mika-Monika z bloga domek na kurzej stópce w śmieciuchowym komplecie:














Ten komplet jest chyba najspokojniejszy,  bo i powstał z takich nie do końca śmieciowych koralików- rozbroiłam stary dłuuuuuuuuuuugaśny sznur szklanych korali. Oczywiscie dodalam troche śmieciuszków, bo jednak na taki zestaw sporo tych koralików potrzeba.
Monika twierdzi , że się jej podoba i to najważniejsze!



Tu w zbliżeniu bransoletka:

i naszyjnik:


Cieszę się, że moja mała instrukcja się spodobała i mam nadzieję, że powstanie kilka takich śmieciuszków.

Ja swój, jak wiecie, zgłosiłam na wyzwanie u Asi- banerek "śmieci jednego skarbem drugiego" na prawym pasku bocznym przekieruje Was prosto do wyzwaniowego posta.
Może też macie coś ciekawego do zgłoszenia? Polecam!!

A tymczasem pozdrawiam serdecznie!
J.

PS. zauważyłyście, że nie odpowiadam na Wasze komentarze pod postami?
jakoś tak mam, wolę odpowiadać indywidualnie, więc często robię to w komentarzach na Waszych blogach a najczęściej po prostu pisząc maile- jeśli ktoś ma ustawiony mail w blogerze, to na pewno może liczyć na parę słów ode mnie.

sobota, 4 sierpnia 2012

Śmieciuchowe know-how

Śmieciuchy sie spodobały.
Powstał kolejny komplet, dla kolejnej przyjaciółki. ( dostałam trochę śmieci od koleżanki wiec było z czego robić...)
Tak na prawadę powstały dwa, ale do prezentacji drugiego czekam na zdjecia na ludziu....

Myślę, że te śmieciuchy są  ciekawą alternatywą na wykorzystanie resztek. Oczywiscie pod warunkiem ,ze ktos lubi taki styl, bo jednak jest dość specyficzny...

Jesli ktos chciałby spróbowac, to ponizej krótka instrukcja wykonania śmieciuchowej bransoletki.
Zaznaczam, że jestem całkowitym samoukiem i to co prezentuje, to wyłącznie mój pomysł. Być może są inne, bardziej profesjonalne sposoby wykonania.
Nie podaje tu tez jak robić sploty makramowe, bo to można znaleźć w necie.

Potrzebujemy całej masy różnych koralików, sznurka ( w moim przypadku konopny), zapięcia do wklejania, kleju, nożyczek.
Mierzymy przegub ręki ( bransoletka powinna byc dość ciasna, wtedy lepiej się układa i nie przekręca).
Wynik mnożymy przez 5 i odmierzmy 10-15 takich kawałków sznurka.( u mnie 15)
Składamy na pół (2) i mamy podwójną ilość sznurków, związujemy, robimy pętelkę do zawieszania (3) i wykonujemy dwa wiązania makramowe (4)






wieszamy robótkę (1) w moim przypadku na uchwycie od komody z szufladami i nawlekamy pierwszy koralik, dobieramy drugi szurek i robimy węzełek utrzymujący(2).
Tę czynność powtarzamy na wszystkich parach szurków ( jeden koralik, dwa szurki, węzełek).
Nastepnie przechodzimy do drugiego rzędu: z pary szurków zostawiamy jeden luźno, do drugiego dobieramy jeden szurek z drugiej pary, na oba nawlekamy koraliki i węzełkujemy(3). Mamy jakby siatkę.Gdy dojdziemy do końca, zostanie nam jeden szurek, który łączymy w parę z tym pozostawionym luźno na początku.
I tak robimy kolejne rzędy (4), używając coraz większych koralików ( środek bransoletki) a następnie coraz mniejszych do drugiego jej końca.



Na bransoletke wychodzi ok.5-7 rzędów w zależnosci jak ciasno ją robimy- im krótsze odcinki miedzy węzełkami, tym bogatsza bransoletka nam wyjdzie ( moje bransoletka ma 6 rzędów).

Ostatniego rzędu nie zakańczamy węzełkami, trzeba więc robić to na płasko, bo nam koraliki pospadają.
Żeby uzyskać efekt jak na początku, nawlekamy na każdą parę sznurków tylko jeden koralik(2), następnie na dwu sznurkach robimy węzełek(3) i kolejny pod wszystkimi sznurkami(4) co ułatwi nam zrobienie dwu splotów makramowych jak na początku robótki.
Obcinamy za długie sznurki,  wklejamy w zapięcie i voila!!












W przypadku naszyjnika postępujemy podobnie, tylko makramowy początek jest dłuższy. No i sznurków tez może byc wiecej ( u mnie 20, czyli po złożeniu 40)
Ponieważ będziemy też potrzebowac sznurków na drugi makramowy koniec, dwa szurki powinny byc baaardzo długie ( ok. 5 x dłuższe niż pozostałe).
Poniewaz będzie tez wiecej rzędów, zaczynamy od dwu rzędów z jednym koralikiem w każdej parze sznurków i stopniowo zwiekszmy rozmiary koralików- tu mozemy już porządnie poszaleć!!!

Poza tym wszystko robimy tak samo jak przy bransoletce.Na przejściu można umieścić koralik z dużym otworem lub zrobić węzeł ( jak w  moim poprzednim śmieciuchu)



I komplet raz jeszcze.



Pewnie dla większości z Was ta moja instrukcja jest zbędna ale co tam... może komuś się jednak przyda!

całuski serdeczne
J.

PS. zgłaszam komplecik na wyzwanie u Asi, pt: "śmieci jednego skarbem drugiego"!!!

niedziela, 22 lipca 2012

Makramowy śmieciuch na bogato

To chyba mała sprzeczność ale tak go nazywam bo powstał z totalnej zbieraniny wszystkich walających się i teoretycznie do niczego nie nadających się koralików. Gdzieniegdzie tylko przebłyskuje jakis bardziej cenny element.
Dawno za mną chodziło zrobienie takiego porządku w zasobach koralikowych  a teraz zmobilizowałam się, bo jest to prezent dla mojej przyjaciółki , która właśnie mnie odwiedziła.

Można go nosić lekko skręcony ( jak wyżej), lub bardziej luźno:

Polin chciała też podobną  bransoletkę, ponieważ jednak śmieci miałam ograniczoną ilość i wszystko poszło na naszyjnik,  musiałam w tym celu rozbroić posiadany  i daaawno nie noszony sznur szklanych koralików:



Na nowej właścicielce prezentuje się to tak ( rzadko mam okazje do zdjęć na ludziu, więc korzystam):





Druga  odwiedzająca mnie koleżanka dostała z kolei makramowy pleciuch ze srebrnych kulek (pokazywałam go już tu i tu).



Do niego zrobiłam też taką samą bransoletkę:



Na nowej  właścicielce:


a to co ja dostałam to w następnym poście.

Teraz idę się pakować, bo wracam razem z dziewczynami po moje pociechy, które jak wiadomo balują u Babci i Dziadka.
całuski
ystin

czwartek, 28 czerwca 2012

naszyjnik Femme d'Or

Można powiedzieć, że to moja klasyka....

naszyjnik dla Pan Małgosi, do sukienki   w trudnym kolorze- beżowo-łososiowo- różowym...
bałam sie strasznie, że nie trafię z odcieniem, ale tu z pomocą przyszła mi Pani Małgosia, która sama zakupiła kamień i wysłała mi wraz z kawałkiem materiału... byłam w domu...

Forma naszyjnika wybrana przez zamawiającą- moja ulubiona♥




Zapięcie na trzy koraliki z regulacją:



W pięknym plastrze agatu z ławtwością odbija sie niebo:







Naszyjnik podklejony i podszyty beżwym cieniutkim  filcem, obustronnie  impregnowany.

Jutro pofrunie do nowej właścicielki.

dłubałam go bite dwa tygodnie.....to efekt mojego braku zapału do pracy....


A jutro uroczystość na której pewnie sie popłaczę-  koniec I- szej klasy  Rafcia...



serdeczne

sobota, 17 marca 2012

Sutasz: naszyjnik Kolory Wiosny, cukierasek od Barbarki i pierwsze nieśmiałe wiosenkowe zwiastuny

Miałam dzisiaj napisać szybciutko posta, ale wsiąkłam w Wasze blogi i mam trzy godziny opóźnienia- dobrze, że nie było klientów ( jeszcze prace w przydomowych ogródkach nie ruszyły na dobre...) więc mogłam sobie pozwolić, ale to już chyba ostatnia taka leniwa sobota...
udało mi się skończyć zamówiony naszyjnik- zawieszkę.
Miał być  pierwotnie powtórką Tęczy Majów, ale tak mi się spodobała pozioma forma kamienia i kształt zawieszki Pink Princess, że postanowiłam trochę powielić. A że zamawiająca się zgodziła, to wyszło to:


Prawie wszystkie kamienie to turkusy afrykańskie- duży gładki, małe fasetowane, tylko dyndadełko jest szklane :-).


Wymiary: 7 x 10 cm.
Na trzech zielonych sznureczka i z magnetycznym zapięciem.




To tyle mojego, a teraz cukierasek , który wygrałam w candy u Barbarki.
Wygraną miała być bransoletka z kotkiem ( no cóż by innego- jak zglądniecie na blog Basi- Rudiego przypadki-, to dowiecie się dlaczego...) a ponieważ Basia  zajmuje się wyrobem srebrnej biżuterii,( do pooglądania tu i na stronie widocznej na wizytówce) pozwoliła mi na własną kreację. Ustaliłyśmy szczegóły i wczoraj dostałam paczuszkę a w niej:



Oczywiście rzuciłam się z pazurami i w tym ślicznym czerwonym pudełeczku znalazłam to:


Przepiękną srebrną bransoletkę, zrobioną specjalnie dla mnie z kamieniami, które są najlepsze dla mojego znaku.
Basia po kolei umieściła w niej ( idąc od kotka w prawo):
lapis lazuli, cytryn, granat, ametyst, kyanit, opal, awenturyn, labradoryt, karneol, kwarc różowy, apatyt, szafir (!!!)


Basieńka napisała mi nawet co który z nich oznacza :


Panna


Kamieniem szlachetnym najbardziej wskazanym dla znaku Panny jest szafir. Kamień ten przyniesie spokój umysłu, ochroni przed chorobami i zapewni bezpieczeństwo w podróży.

Jaspis złagodzi skłonności obsesyjne Panien, takie jak choćby pedantyzm czy pracoholizm. Kamień ten pochłania negatywną energię.



Talizmanem osób spod znaku Panny mogą być też kamienie w odcieniach szarości i granatu.

Warto je nosić zwłaszcza w przypadku problemów z układem nerwowym, jelitami, tak charakterystycznych dla Panien.



ametyst sprzyja intuicji i rozumieniu duchowych prawd;

cytryn ożywia umysł i ducha;

jaspis potęguje wrodzoną skromność oraz wzmacnia zdrowy rozsądek u zodiakalnej Panny; (na zawieszce masz :)

karneol - daje poczucie bezpieczeństwa i pewności w życiu;

kwarc różowy - pobudza do artystycznej twórczości



i choć ja jestem Panną połowiczną ( bardziej Lwopanną rzec by można, bom dokładnie z przełomu) to bransoletka tak mi się podoba, że chyba będę w niej spać!
Oczywiście Basia dołącza do grona Knuj, bo w pudełeczku było także i to:

i zaraz się przyczepiło tu :

( przy okazji widać jak zaawansowanym sprzętem się posługuję, ale jestem z tych co uważają, że telefon ma być telefonem... ).
jak to miło dostać taki prezent!
zwłaszcza, że wiosna u nas baaardzo niemrawo się zbiera i ze wczorajszych jej poszukiwań mogę zaprezentować to:

Przekwitnięty oczar wirginijski odmiany Fauerzauber:
(przekwitnięty, bo oczar kwitnie styczeń-luty,  a popularniejsza jest odmiana o żółtych kwiatkach),

wznowioną aktywność kretaów ( są ich chyba miliony!!!):

nabrzmiałe pączki bzu:

nieśmiałe listki wiciokrzewu:
kiełkujące zimowity:
Kwitnące wrzośce:
i młode listeczki na wrzosie:

Przy okazji dla laików: wrzosy i wrzośce są prawie identyczne w wyglądzie, różnią się tylko porą kwitnienia ( wrzośce kwitną wiosną, wrzosy jesienią) no i wrzosy maja więcej odmian kolorystycznych, także jeśli chodzi o liście... upodobania glebowe i klimatyczne te same.

Dobra wystarczy na dzisiaj, bo was zamęczę.
Kto dotrwał, ten zuch!
całuski serdeczne



Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...