Moi mili zaglądacze:

Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierścionek. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą pierścionek. Pokaż wszystkie posty

piątek, 13 lipca 2012

Dopadła mnie burza, Wielka Knuja Sowlshine i losów lawendy ciąg dalszy...

Trzasnęło i u mnie! a tak jakoś mi się wydawało, ze jestem bezpieczna... ja może i tak, ale ruter już nie... jak dupneło w niedzielę to tylko małe pstryk usłyszałam i się rozączyło... niestety- mimo dostarczonego dzisiaj nowego urzadzenia komputer odmówił połączenia się- najprawdopodobniej poszła też karta sieciowa...
korzystam z laptopa małżonka, ale wiecie jak to jest nie na swoim... nic tu nie mam, jakaś inna klawiatura...
no nic to, najważniejsze, że mam dostep do netu, bo powiem Wam, że było ciężko ( jak na zlosć płacenia ZUSu, setki potrzebnych adresów dziwnych instytucji...telefonów...normalnie jak bez ręki, albo i dwu....)

ale były tez miłe wydarzenie, a nawet baaaardzo miłe!!!!!
Znana wszystkim Sowlshine oprócz wielu nowości pokazała u siebie pierscionek i napisała, że to niespodzianka dla pewnej  "Dobrej Duszyczki" i wiecie co????
To ja nią jestem!!!!
W życiu bym nie pomyślała! I tak oto stałam się posiadaczką kolejnego cudka Magdy:

Przepiekny, olbrzymi labradoryt jeszcze na łapce Magdy.
Więcej zdjęć tu.
Magduś- bardzo Ci dziekuę, także za to, że nazwałaś mnie Dobrą Duszyczką.... miło to słyszeć ( czytać).


 A teraz lawenda!
Tak jak i Wam, wydawało mi się, że jest jej duzo... taaaak... kluczowe słowo to "wydawało się"...
ususzyłam, pozbawiłam łodyżek ...( swoją drogą był to bardzo pracochłonny proces, trochę jak Kopciuszek się czułam, czy nie wiecie przypadkiem jak to przyspieszyć?? jakieś sposoby? a może trzeba odrywać pączki przed suszeniem???)

Miałam tego tyle:

więc uszyłam trzy wielkie wory, zastanawiając sie, czy nie powinny być cztery...

no cóż, wystrarczyło ledwie na jeden:


Wydruki oczywiście to papier do naprasowań, bo nitro nadal jest dla mnie tajemnicą...

pozostale dwa woreczki:






















Zrobiłam im z tyłu takie uszko do wieszania :
 wszystkie trzy razem:

mam nadzieję, ze lawenda zakwitnie po raz drugi i uda mi się zapełnić też te dwa...

Powiem Wam, że zapach jest taki jak lubię- wyczuwalny ale niezbyt intensywny.

Napis  to nieco zmodyfikowana grafika , która była chyba z malowanego konkonu ( link na lewym pasku bocznym).
gdyby ktoś chciał wykorzystać, to proszę:


No i teraz już lecę patrzeć co u Was, bo na pewno wiele przez ten czas stworzyłyście i naopisywałyście...
brakowało mi Was....
caluski serdeczne
ystin

czwartek, 19 stycznia 2012

Zaplątane kulki

Dzisiaj będzie dużo zdjęć ostrzegam...

Dostałam zamówienie na makramowy naszyjnik, jaki kiedyś dawno, dawno temu zrobiłam z woskowanego sznurka i gniecionych kulek w kolorze srebrnym. Nazywał się Srebro Zaplątane. Tylko teraz zamawiająca nie mogła się zdecydować czy kulki mają być gładkie czy diamentowe....no to zrobiłam i taki i taki, do wyboru.
I jeszcze coś.
I dzisiaj to wszystko pokażę.

 Diamond Fog ( Diamentowa Mgła):

















Dark&Light  ( Ciemność i Światło):

















powiem wam, że taki typ naszyjnika bardzo dobrze sprawdza się przy marynarce- gdyby kulki były dookoła , to byłoby to niewygodne. Wiem, bo przetestowałam w czasach, kiedy kostium był moim ubraniem roboczym...a tak: fajnie się układają i pod kołnierzem nie uwierają!

a z kulek które mi zostały:

Light in the Fog ( Światło we Mgle)





Środkowe, gładkie  kulki są wrobione w makramową bransoletkę, diamentowe doplecione do nich.
całkiem nieźle to wygląda na łapce.

Na koniec jeszcze uplotło mi się to: ( już bez nazwy, bo ileż można o mgle i świetle ;-))


 
Jak myślicie, który naszyjnik został wybrany??


dla ciekawskich rozwiązanie w moim sklepiku, bo ten co został  tam właśnie trafił.

Pozdrawiam serdecznie

PS. Mój osobisty, jak zobaczył te naszyjniki to powiedział , że bardzo ładne, bo;
" te z tego, jak mu tam, sutaszu, i koraliczków to wszystkie takie same...".
Oj, poczeka sobie na ten sweter, poczeka....

sobota, 7 stycznia 2012

wypadek przy pracy

Już widzę, jak rośnie ilość wyświetleń tego posta przez specjalistów BHP....

A mi chodzi o coś innego: powinnam grzecznie kończyć cukierasek na rocznicowe candy, które za chwilę ogłoszę , ale niestety zostałam całkowicie zdominowana przez myśl o koralikach do bransoletki typu pandora.
Sama takowej nie posiadam i nigdy nawet na żywca nie widziałam, ale mam znajomą, która mnie niedługo odwiedzi i wiem, że ona się tym fascynuje.
Myśląc wiec nad prezentem dla niej wpadłam na pomysł koralików do takiej bransoletki. Tak to za mną chodziło, że  nie mogłam spokojnie kończyć cukiereczka, tylko musiałam coś zrobić...
Postanowiłam zrobić to całkiem wg własnego pomysłu ( zaznaczam, że nigdy wcześniej nie robiłam z koralików kulek czy i nnych kształtów poza wężami...)i powiem szczerze, nie jest to majstersztyk:




Zrobiłam 6 różnych koralików i jedną zawieszkę ( tez miała być koralikiem ale nie wyszła...:-))

Nie wiem nawet jak się to nosi- czy po kilka, czy wszystkie na raz, czy pojedynczo....






 Bardzo prosiłabym więc dziewczyny które siedzą w tym temacie o szczere opinie- czy coś takiego nadaje się na prezent ????( oczywiście tylko koraliki, bo bazę zaadoptowałam naprędce z bazy naszyjnikowej, skracając ja odpowiednio. Zakładam, że każda miłośniczka ma własną bazę do zawieszek...). Czy nie jest zbyt kolorowe, czy nie za bardzo sie swieci.... sporo mam tych wątpliwości, choć przyznam szczerze, ze pewien urok te drobiazgi mają...

A może to obciach, nosić takie koraliki do pandory? są jednak trochę nierówne...



Wogóle jako pierwszy powstał pierścionek, bo kuleczka nie chciała się uformować...

Zostawiłam , bo ciekawie się prezentuje i może być do kompletu...



A może któraś z dziewczyn beadingujących ma jakiś schemat na takie kuleczki...byłabym wdzięczna...


Pozdrawiam serdecznie i doradzam czujność, bo za chwilę ogłoszę rocznicowe candy, które - moim zdaniem będzie dość ciekawe... zdradzę tylko, że będzie to charakterystyczny dla mnie naszyjnik...

całuski

środa, 21 września 2011

dostałam!!

Dostałam , dostałam prezenty z wymianki!  i chwalę się, bo jest czym.

najpierw Cinnamon- miłośniczka książek, które pięknie recenzuje na swoim blogu- a teraz jeszcze zaprasza na pyszne Candy- przysłała mi wymiankową książkę: "Nazywam się Charlotte Simmons"  Toma Wolfea. Jestem przeszczęśliwa, bo ksiazka ma 686 stron i pisana jest drobną czcionką- czyli czytania na dłuuuugo ( rzadko sięgam po książki poniżej 300 stron....za szybko się kończą....).

Książka traktuje o społeczności akademickiej, co jest już dla mnie zamierzchłą przeszłością,  ale z racji posiadania dwu potencjalnych studentów z chęcią przypomnę sobie o tych czasach i zobaczę, jak teraz będę na nie patrzeć z perspektywy matki. ( książka zaczyna się sceną w męskiej toalecie, gdzie dwu pijanych i nawalonych studentów  odkrywa , że jak się  macha ręką przed fotokomórką pisuaru to woda  ciąąąąąąąągle leci i straaaaaaaasznie ich to bawi....).



A teraz skarby od Magdy Sowlshine!!
 Magda jak zwykle wykonała dla mnie przepiękne pierścionki i nie spodziewanie dorzuciła jeszcze dwie pary pasujących do nich kolczyków!!! Już dostała za to burę, bo tak nie wolno!!!



Myślę, że jestem w tej chwili największą posiadaczką Sowlshine-owych dzieł:


I jeszcze nie mówię :pass!

A wszystkie noszę, wzbudzając podziw wśród moich znajomych.

Tak wogóle , to przy okazji  wybierania z mojej szkatułki pierścionków od Magdy, policzyłam ile wogóle mam pierścionków:

69 ( razem z magdowymi)

Nieźle, co? i nie liczę tu takich , co zostały już przeznaczone na złom i są  w całkiem innych miejscu...

Wiem, mam nierówno pod sufitem, ale co tam, nikomu nie zagrażam... chyba....



No i Magda tez zaprasza na candy:

Ustawiajcie się w kolejce, bo warto!

Całuchy!


PS. miło mi, że moja facjata się Wam podoba, miejcie jednak świadomość, że to tylko pracowicie wyselekcjonowane zdjęcie.... rzeczywistość troszkę skrzeczy....

środa, 14 września 2011

nowe, stare, zrobione przez dzieci

to wszystko chcę dziś pokazać.
Zaczynamy wiec od nowego: prosty  naszyjnik koralikowy, z tych samych koralików co różowe kolczyki z poprzedniego posta. Wykonany techniką TWISTED HERRINGBONE z blogu apandany :



środa, 20 lipca 2011

wyróżnienie i cudka od czarownicy Magdy

najpierw pochwalę się  ostatnimi nabytkami od Magdy. Zamówiłam sobie u niej pięknego niebieskiego "trabanciaka":

poniedziałek, 4 lipca 2011

Piękny pierścień od Magdy!

Dziś jest super dzień- dostałam przesyłkę od Magdy, której wytwory są po prostu CUDNE!!!
Pamiętacie jak prezentowałam kolory mojej wiosny?  Do butów i torebki brakowało mi jeszcze czegoś... i właśnie TO dostałam:

Pierścień jest po prostu idealny! Ale zaglądnijcie na bloga Magdy:

http://sowlshine.blogspot.com/

Nie pożałujecie- Magda to istny wulkan pomysłów, ja już szykuję się na kolejne jej wytwory, które można nabyć na allegro.

Dziękuję, Magdo, raz jeszcze i pozdrawiam serdecznie!
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...