cios z całkowicie niespodziewanej strony...
w niedzielę pożegnalismy się z naszą Belunią...
nie wiem, co myśleć, bo wyglądało to na zatrucie, ( otrucie??? ), w sobote mąż znalazł ją sparalizowaną przy budzie, pojechał na kroplówkę, zastrzyki wzmacniające.... odeszła w niedzielę...
dlaczego???
tak mi przykro :(((((( :*****
OdpowiedzUsuń:(((((
OdpowiedzUsuńKochana tak mi przykro :( :(
OdpowiedzUsuńprzykro mi :((((
OdpowiedzUsuń:( szkoda
OdpowiedzUsuńTrzymaj się, kochana***.
OdpowiedzUsuńWspółczuję :(
OdpowiedzUsuń:'((( Współczuję Justyś bardzo...
OdpowiedzUsuńJustynko to straszne.....a jak chłopcy sobie radzą z ta stratą?!!!!...okropność-bardzo wam współczuję:(((
OdpowiedzUsuńwspólczuję:(
OdpowiedzUsuńojeje ;( mi kiedyś otruli kotkę, a zasadzie, otruła.... sąsiadka... a kotka naprawdę była spokojna, grzeczna, nikomu nie wadzili...
OdpowiedzUsuńsiostrze parę lat temu otruli psa....
dlaczego ludzie to robią? :((
współczuję kochana....znam ten ból :(
Twoja Belunia jest już na wiecznie zielonej łączce. Uściski.
Tak bardzo mi przykro... :(
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro :(
OdpowiedzUsuńTrzymaj (cie) się!
:-(
OdpowiedzUsuńJustynko b.mi przykro
OdpowiedzUsuńMiałam podobną sytuację...Współczuję z całego serca...Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuń...mawiają,że nawet po najgorszej burzy zawsze wychodzi słońce
Przykro mi bardzo
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się :-*
Trzymaj się, bardzo Ci współczuję. Ściskam
OdpowiedzUsuńWspółczuję Wam, wiem coś na ten temat......znam to uczucie. Trzymajcie się jakoś.
OdpowiedzUsuńStrasznie mi przykro :((((((((( i bardzo Wam współczuję :(
OdpowiedzUsuńWspółczuje serdecznie, tak bardzo mi przykro.
OdpowiedzUsuńWspółczuję
OdpowiedzUsuńJustyś Skarbie : -) ogromnie mi przykro, współczuję i tulam bardzo, bardzo mocno.
OdpowiedzUsuńcałusy dla Was Wszystkich
Witaj Justynko!
OdpowiedzUsuńBardzo dawno mnie tu nie było i tym bardziej jak zaglądam teraz i widzę smutne wiadomości to mi bardzo przykro... współczuję i trzymam kciuki za Was w te smutne dni!
pozdrawiam serdecznie!
Justynka, no brak słów... Straszne to, trzymaj się, kochana...
OdpowiedzUsuńU mnie psina odeszła w bardzo podobny sposób, kilka godzin i suni już nie ma z nami :( z wetami podejrzewaliśmy udar, jakiś wylew...trzymaj się dzielnie, wiem jak to boli :(
OdpowiedzUsuńJustyś tak mi przykro! Sił Kochana! Ściskam mocno!
OdpowiedzUsuńaga
ile jszcze?
OdpowiedzUsuńsił w nas?
kochana moja
tulę ciebie i nie potrafię nic mądergo naspiać
przykro mi że cierpicie
Jejku,Justynko, nieszczęścia coś was nie opuszczają ;[ Mam nadzieję,że to już koniec tej złej passy i wszystko będzie już ok.Trzymaj się kochana!
OdpowiedzUsuńP.s. Myślałam dziś o tobie,co tam u ciebie słychać,jak żyjesz a tu znowu taka wiadomość.Przykro mi !
♥
szkoda psiaka.....smutne to bardzo....współczuję..
OdpowiedzUsuńMocno przytulam !!!
OdpowiedzUsuńŻadne słowa nie są w stanie utulić po stracie przyjaciółki :-(
Agnieszka
Ściskam:)
OdpowiedzUsuńWspółczuję :( My ostatnio koło naszego płotu znaleźliśmy ewidentnie otrutą kotkę, która nas zawsze na tarasie odwiedzała i czatowała na kąski.
OdpowiedzUsuńTo potworne, bardzo współczuję... przytulam...
OdpowiedzUsuńJessoo bardzo mi przykro!!wiem co to znaczy i nie wyobrażam sobie co czujesz..najpierw czarnulek teraz ona.
OdpowiedzUsuńCzy to mogą być sąsiedzi?
Przytulam mocno. Po nocy wstaje dzień...nadejdzie w końcu lepszy czas.
OdpowiedzUsuńJak mi przykro.. Ściskam Cię najmocniej jak potrafię..
OdpowiedzUsuń