Moi mili zaglądacze:

czwartek, 26 września 2013

ostatni raz o hortensjach (chyba...)

tyle ich było w tym roku, nadal są - i ciągle mam w wazonach- i ciągle mam nadzieję, że uda mi się kilka ładnie zasuszyć...
Nawet zrobiłam wianek, który chciałam zgłosić w wyzwaniu u dziewczyn z Addicted to crafts, ale niestety  złośliwość losu sprawiła, że padła mi karta na której miałam zdjęcia  wianka... dzisiaj zrobiłam kolejne, żeby pokazać wam, że coś tam jednak mi się ususzyło- wianek jest już całkowicie wyschnięty!


Może znaczenie miał  tu fakt, że wybrałam tylko całkiem "zzieleniałe" okazy?
Dla żartu umieściałam na nim jednego z moich psychodelicznych ptaszków ( pisałam o nich TU).

Wianek zawisł w holu i mam nadzieję, że powisi tam troszkę.


A przy okazji zapraszam Was do głosowania na cudne wianki zgłoszone  do wyżej wspomnianego wyzwania- można to zrobić TU.

Ponieważ dzisiaj tylko o hortensjach ( o ich uprawie pisałam TU) donoszę uprzejmie, że zerwałam jedne z ostatnich kwiatostanów- wybierałam te z największymi płatkami- zobaczymy czy się ususzą....




No to tyle na dzisiaj,
 dziekuję za odwiedziny,
polecam się na przyszłość ( ulwielbiam ten tekst!!;-))
i miłego weekendu

wtorek, 24 września 2013

śnieżynki?????

Ano śnieżynki!!
Ledwo co zaczęła sie jesień a ja już zimowo...

No cóż tak wyszło- muszę ich zrobić 150 wiec już zaczełam!


Powyżej  w kupie ( na razie 35 szt.)  a poniżej  pojedyńczo:


Będą dodatkiem do prezentów świątecznych w pewnej firmie- chwali sie jej, że postawiła na polski hand-made a nie na  "chińskie małe rączki"...

Gwiazdki miały swoją prapremierę TU, a potem kry.ma.art stworzyła dla nich tutorial dostępny TU. Więc jeśli ktoś chciałby sobie troszkę podłubać na święta polecam.

W niedzielę wybraliśmy się na grzyby- szału nie było, ale cos tam zebraliśmy. I tak najważniejszy był wspólny rodzinny spacerek ( nieco przedłużony, bo udało nam sie sprytnie pomylić kierunki... na szczęście nie byliśmy w lesie sami i dobrzy ludzie pokierowali :-)))
 
Moi grzybiarze:


Znalezliśmy też książkowy okaz sromotnika bezwstydnego- jakże trafna nazwa!!!

Fe!!!!!


Piekny dzień dzisaj,
życzęWam samych uśmiechów!!
serdeczne
ystin

sobota, 21 września 2013

małe jesienne kroczki...

jesień już  w progu, chyba wypada ją zaprosić, niech będzie w dobrym humorze, słoneczna i ciepła♥

Nie jestem mistrzynią dekoracji, ale coś tam jesiennego i u mnie się znajdzie:



Wyżyny moich  umiejętności dekoratorskich: rozchodnik w wazonie i kopa jarzębiny na tacy.... jest akcent jesienny? JEST!!!

Próbuję też zasuszyć hortensje, ale albo  moje są trefne, albo coś robię nie tak, bo  jednak ich wygląd po zaschnięciu nie jest zbyt piękny.. płatki pozwijane, niektóre brązowe... czy tak ma być?????
Czy macie jakieś doświadczenia w tym temacie??
Ja przyznam się żadnych, bo robię to pierwszy raz- będę wdzięczna za poradę:-)))




No i w końcu nasz ganek nabrał jakiegoś ciekawszego wyglądu, bo do tej pory było jak w slamsach.  Przed nami jeszcze daleka droga, bo i okładzina podmurówki ( pewnikiem stara cegła z kamieniem) i  powierzchnia tarasu ( bruk klinkierowy lub dechy) i balustrady ( drewno) jeszcze do zrobienia, ale ściany już nie straszą pustakami..:

to jest tylko grunt, bo tynk będzie jak już kiedyś zrobimy też tę starą część. Więc żeby nie było szaro-buro-betonowo położyliśmy grunt barwiony- i mam mój kochany niebieski  (w połowie) domek...

Cieszą te małe kroczki♥ chyba nawet bardziej, niż gdyby wszytko było zrobione za jednym zamachem...

całuski serdeczne
♥♥♥
J.

wtorek, 17 września 2013

Trzymanie kciuków pomogło- dzięki!!!

Nasz festyn zaliczamy do udanych!!
Pogoda dopisała- tylko raz przeleciał deszczyk.. było ciepło ale nie goraco- słowem -SUPER!!
 

Festyn był jak widać- integracyjno rodzinny- tzn uczestniczyły w nim osoby niepełnosprawne  mieszkajace oraz przebywające w Ośrodkach Pomocy  na naszym terenie.
Organizatorem głównym był niedwno reaktywowany nasz  Klub Sportowy Kosynierzy, więc nie mogło zabraknać rozgrywek piłkarskich:

 
Były też zawody sportowe ( złote medale dla wszystkich!!!):
 
 
Dużym zainteresowaniem cieszyła sie dogoterapia:
 
 
 
 
zorganizowana przez Fundację ISKRA.
 
 
Prowadzona była też akcja informacyjna "Podziel się życiem"- zachęcająca do zostania dawcą szpiku.
 
 
 
Oczywiście nie mogło zabraknać małych artystów z naszej szkoły:
znany już występ "zerówkowiczów"
 


Krakowiak w wykonaniu klasy 1-szej:


Występ wokalny młodzieży z Domu Dziecka:


Inscenizacja słowno-muzyczna podopiecznych Domu Pomocy Społecznej:




 i na koniec koncert rokowy zespołu: "Ostatni w raju":



Oczywiście były też atrakcje w postaci dmuchanych zjeżdżalni, basenu z kulkami i trampoliny dla najmłodszych, można było przejechać się na koniku, zjeść dobrą pizzę , kiełbaskę z grila , napić się kawy, podelektowąc mufinkami i pysznym ciastem.

Dochód z imprezy przeznaczamy dla pobliskiego  Domu Pomocy Społecznej.

Powiem Wam, że organizowanie takiej imprezy  jesyt dużym wyzwaniem, ale było warto!!!

pozdrawiam serdecznie
ystin

 

sobota, 14 września 2013

szklane pudełko

myślałam o nim od dawna ... obiecałam sobie, że jak uda mi się coś sprzedać, to zakupię sobie takie... i oto mam:

Jego autorką jest Agnetha, a takie cuda ( i nie tylko !!) można zakupić w jej sklepie.

Pudełeczko stanęło w sypialni, tak aby mogło przeglądać się w lusterku wraz z całą zawartością, czyli moimi bransoletkami:


Co ja się namęczyłam, żeby zrobić porządne zdjęcie, bo przecież wszystko we wszystkim się odbijało- łącznie z fragmentami mnie, oknem, łóżkiem itp... no ale coś tam w końcu wyszło:



Podjęłam  też decyzję o malowaniu komody- będzie biała... albo szara... albo szaro-biała... albo.... jak widać tu jeszcze nie ma zdecydowania ;-))). I nie wiem, kiedy to nastąpi...


I jeszcze jedno: proszę trzymajcie kciuki za jutrzejszą pogodę, bo mamy festyn i deszcz byłby dramatem...

całuski serdeczne
ystin

wtorek, 10 września 2013

nudy na pudy, czyli abażury po raz wtóry...

tym razem trzy białe:


zastąpią w żyrandolu takie szklane klosze:


Żyrandol ma być pobielony. Może uda mi sie otrzymać zdjęcie po zamontowaniu w nowym miejscu :-)).




Do takich abażurków idealnie nadają sie żarówki ledowe, które można kupić np. TU

A na koniec pokażę Wam tylko co się zaczęło dziać z naszym domkiem:








Musieliśmy zacząć robić elewację, bo bank się dopatrzył , że jeszcze jej nie ma, i choć wcale nie mieliśmy tego jeszcze w planach, trzeba było poświęcić wszystkie oszczędnosci, zdebetować karty i robić... groźbą jest w końcu zerwanie umowy przez bank... a to mało zabawne:-((.

Więc z jednej strony się troszkę cieszę, bo całkiem inaczej domek będzie w końcu wygladać, a z drugiej mocno martwię, bo przed nami zima, czyli martwy sezon dla ogrodnika....
Eh... te pieniadze... trzymajcie kciuki, żeby jakoś się to wszystko ułożyło...

całuski
ystin

sobota, 7 września 2013

mała zmiana a cieszy♥

ponieważ powinnam grzecznie kończyć zamówione abażurki, rączki świeżbiły mnie do innych prac...
a ponieważ Cienka  w swoim sklepie naklejkowym też miała wiele zmówień, niezwłoczne zajęła się moim....
i efektem tego jest ten  napis na koszu:



Kosz, jak pamiętacie dostałam od Ani ( pisałam o tym TU). Zastanawiałam się wtedy jak by go ozdobić. Na pewno nie wchodziło w grę malowanie całości, bo wiklinę maluje mi się po prostu OBRZYDLIWIE!!!! i nie zrobię tego już chyba nigdy...

Padło wiec na napis, miał być z szablonu, ale skąd tu wziąć szablon o wymyślonej przeze mnie treści bez żmudnego wycinania w papierze, czego także nie cierpię....??????

I tu na myśl przyszła mi Cienka i jej naklejki, które przecież można wykorzystać jako negatyw!!!

Szybka wymiana maili zaowocowała szablonem ( i nie tylko, bo Karola jakoś nie może nigdy tylko zgodnie z zamówieniem...:-) ale o tym, co jeszcze było w przesyłce napiszę innym razem...).

Szablon nakleiłam na kosz prawie zgodnie z instrukcją-  tzn. papier usunęłam w całości jeszcze przed przyłożeniem. Potem zdjęłam folię transportową i potraktowałam całość suszarką,
żeby naklejka lekko się naddała i lepiej przylgnęła do nierównej powierzchni kosza:



a potem to już tylko gąbeczka, farba



 i zdjęcie naklejki.

Skąd taki napis?

Chciałam żeby wyglądało to jak prawdziwy kosz hotelowy na czyste pranie...
23- dzień moich urodzin, a Hotel New Hampshire to tytuł książki mojego ulubionego autora- Johna Irvinga. Nie jest to moja ulubiona  jego powieść, ale  Hotel Jednoroczna Wdowa  byłby raczej dziwny...:-))))

I tak to wespół-zespół stworzyłyśmy nową jakość - która- mam nadzieję- wygląda na starą ......

To nie pierwszy mój projekt z Cienką - poprzedni opisywałam TU.



Polecam Wam- jak widać naklejka nie jedno ma zastosowanie..


całuski serdeczne
ystin

środa, 4 września 2013

szarości....

Moje szydełkowe abażury znowu się spodobały.
Mam na warsztacie dwa projekty- szare i białe.
Dzisiaj pokażę Wam szary, który mogłam zamontować na swoim kinkiecie  ( w pokazywanej już dawno toalecie).


 Będzie mieć brata do kompletu ( już się dzierga).


Taki abażur jest sztywny jak plastik, można go myć wodą i delikatnym środkiem myjącym.



Białe będą trzy i ozdobią żyrandol u nowej właścicielki.

A na koniec tradycyjne zdjęcie moich chłopaków przed wyjściem  na rozpoczęcie roku ( niestety  trochę  nieostre, ale cóż, se ne wrati...):



( muszki uszyte przez AnaYo z pracowni Miludki, wygrałam je w jej candy).

całuski serdeczne
ystin

niedziela, 1 września 2013

Krzesełka!!!

Mimo tego, że jeszcze nie jest cały komplet ( brakuje dwu...) prezentuję Wam co powstało:



Jak zwykle nie mogłam powstrzymać się przed małym żartem... *

No po prostu nie mogę zrobić rzeczy grzecznych i ułożonych... muszę coś pokombinować...
chodzi mi oczywiście o pokrycie siedzeń... musiałam  poszaleć, bo byłoby za spokojne, normalnie, grzecznie... lubię troszkę prowokować i stąd ten wybór... ( oryginalnie miała byc tkanina z letniej kolekcji IKEA, z różowymi flamingami,  ale niestety już jej nie ma...:-((((( - gdyby którejś z Was, w jakiejś innej IKEI ( nie krakowskiej) wpadła w oko ta tkanina, to poproszę o info...).

Krzesełka na początku wyglądały tak:


Na zdjęciu sprzedawcy  ich kolor prezentował się na tyle fajne, że nie byłam pewna, czy je będę malować, czy tylko lekko odnowię...
Ale jak  przywiozłam, okazało się, że są mocno lakierowane i kolor jest w niezbyt lubianym przeze mnie odcieniu.

słowem- nie pasował mi


Najpierw więc pomalowałam je dwa razy brązem:



potem  3 razy białą ( miało być 4 , ale już nie dałam rady...):



i przetarłam:


A potem poszukałam materiału na obicia...:-)))
 
I efekt jest taki:
 
Na pewno nie są to zwykłe, bielone krzesełka :-)))).
 
 
 
 
 I na koniec jeszcze małe pytanko: może przemalować dół stołu na biało????
 
 
może będzie trochę nudno, ale za to bardziej klasycznie... nieco  lżej..
co Wy na to????
 
Oczywiście pamiętajmy, że ten stół ma docelowe miejsce w naszej przyszłej jadalni, gdzie będzie zdecydowanie więcej miejsca.
 
 
Na pewno jeszcze jakieś zmiany zajdą, bo myślę o lampie, poduchach itp, ale to melodia przyszłości....
 
 
A teraz idę przygotować ubrania na jutro moim chłopakom.....Bo jutro Wielki Dzień przecież...
 
 
całuski
ystin

*- to nie pierwszy mój żarcik.. pamiętacie barek z krabem?  pomalowany mazakiem stolik?  nie można być za poważnym... prawda??? choć do Barnaby Fornasettiego- mistrza odjazdowych pomysłów-  jeszcze mi daleko :-))
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...