Już dawno wpadł mi w oczy ten tutorial, myśl się kluła, wierciła, dojrzewała....musiała przeczekać te nieciekawe chwile ....
W końcu dzisiaj nastąpiła finalizacja:
zrobiłam sobie wiecznie kwitnącą gałązkę z kwiatkami z papieru śniadaniowego, barwionego tuszem do drukarki....
Głównym powodem moich poczynań był zachwyt nad prostotą tego pomysłu , ale niemałą rolę odegrał też fakt, że napełnienie tej wielkiej butli po winie wodą, do poziomu akceptowalnego dla żywych gałązek, groziło zarwaniem stolika....
a poza tym, teraz gdy jestem w domu gościem, wolałabym uniknąć tego:
Nie oszukujmy się... małżonkowi opadające płatki i śmierdnąca woda jakoś nie przeszkadzają...
Kwiatki przykleiłam wikolem ( bo Magic był wyszedł...).
Jak widać troszkę też "ubrałam" drabinę:
Kwiatków jeszcze trochę w wersji niedokończonej mam, więc może pojawić się ich więcej... ale to potem....
Na pewno jest mi trochę weselej, dzięki tym kwiatkom i oczywiście dzięki Wam.
Dlatego jeszcze raz wielkie DZIĘKUJĘ, za wsparcie i pamięć.
ystin
♥
kocham okna bez firanek, piękne w to, co za nimi, tak, jak u Ciebie
OdpowiedzUsuńtrzymaj się
ja też tak lubie... nie mam ani jednej firanki ;-))
Usuńświetne te kwiaty
OdpowiedzUsuń3mam mocno kciuki :*
dziękuję, Martuś!
Usuńwykonanie kwiatów rewelacja wyglądają tak delikatnie jak żywe
OdpowiedzUsuńa ten pokój uwielbiam te chrząszcze(?) na stole rewelacja gdzie ty je znalazłaś
chrząszcze ta pomalowane gumowe zabawki moich chłopaków, pisałm o nich kilka postów wstecz;-))
UsuńGałązka jak kwitnąca wiśnia .... mam nawet skojarzenie z Japonią :-) , piękna, może poprawić humor
OdpowiedzUsuńTrzymaj się cieplutko!
fajnie zobaczyc, ze usmiech wraca na twoje wirtualne oblicze. usciski :)
OdpowiedzUsuńpowolutku pozwalam sobie na radośniejsze mysli...
Usuńmam wrażenie, że kwiaty niesamowicie ociepliły ten pokój.... wcześniej było ładnie a teraz jest pięknie!
OdpowiedzUsuńTrzymaj się dzielnie! :***
Cieszę się, że Ci się podoba, Emeczko ♥
UsuńZrobiło się jak w kraju kwitnącej wiśni :) Dobry pomysł na wiecznie kwitnące bukiety!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę dużo sił i optymizmu! A jeśli byś miała ochotę w między czasie na cukieraski to zapraszam ;p
trochę dłuzej postoja na pewno ;-)) zaraz zagladnę do Ciebie !
UsuńKażdy sposób jest dobry na poprawę nastroju, ja zaraz idę ćwiczyć :)
OdpowiedzUsuńtak, ćwiczenia też pomagają :-))
Usuń:)) pięknie i zgadzam się z poprzedniczką! każdy sposób dobry!
OdpowiedzUsuńJustynko ja dopiero teraz zwróciłam uwagę na Twoją podłogę...Powiesz mi czy to deska i jaka jesli tak?
Kochana, to zwykłe deski świerkowe, 19cm szerokie, fazowane na brzegach, własnoręcznie układane i olejowane na biało ( pisałam o tym jak je kładliśmy, olejowlismy itp- -3 lata temu ;-))
Usuń:))) no domyśliłam się, że mogłaś o nich pisać;)
UsuńSuper wygladają!
Też chcę taką podłoge:)
Jest świetna i nie opada :)
OdpowiedzUsuńno raczej!
Usuńno i jak pięknie wygląda mimo, że nie jest żywa:) super pomysł
OdpowiedzUsuńdzieki Kochana:-)
UsuńŁadnie wygląda gałązka.Na zdjęciach jak żywa.Twoje robale też na tacy dumnie się prężą.Trzymaj się Ystin.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńStaram się ♥
UsuńJustyś ♥ jestem z Tobą cały czas i trzymam kciuki, będzie dobrze :-)
OdpowiedzUsuńa że teraz pochłaniam haiku ...przyleciał mi do głowy jeden wiersz:
...wiosna odchodzi
niepewny marudzi jeszcze
późny kwiat wiśni
Buson (ze zbioru Busonkushu, 1784)
a Ty wiosnę, Justynko, ciepło i radość ( bo kwiaty prześliczne - uśmiecham się ) zachowujesz na dłużej...
całusy dla wszystkich
ściskam mocno
D.
piekne haiku....dziekuję Dorciu, Kochana jesteś ♥
UsuńTaka terapia jest dobra na wszystko! Trzymaj się :)
OdpowiedzUsuń♥
UsuńTy to masz cierpliwość kobieto. Ja bym chyba to farbowanie rzuciła w kąt ;) No nie chciałoby mi się :D
OdpowiedzUsuńeee... farbowanie to nic, ale trzeba czekać aż wszytko dobrze wyschnie- to jest dopiero test -))
UsuńPięknie u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się!
dzieki :-)
UsuńMasz cudowny skandynawski salon. Ja też uwielbiam okna bez zasłon. Świetna jest ta ubrana drabina. Pomysł z kwiatami genialny. Wyglądają jak prawdziwe.
OdpowiedzUsuńI jeszcze ta biała piękna podłoga!
aj, aj... tyle zachwytów, zaczerwieniłam się? witaj na blogu!
Usuń...pieknie ...bardzo pieknie!!!))))
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł i fajnie, że trochę się oderwałaś. Ślicznie u Ciebie a drabina ubrana wygląda extra! Ja dostałam od męża na urodziny ale rodzi mi się jeszcze inna koncepcja więc jeszcze nie wiem czy ją wykorzystam ;-) Buźki!
OdpowiedzUsuńno to czekam na nardoziny koncepcji ;-))
UsuńFajna sprawa z takimi "sztucznymi- ręcznier obionymi " kwiatkami :):) Sama się ostsnio denerwowałam jka musiałam wyrzucać po dosłownie 2-3 dniach cały wazon jaśminu...
OdpowiedzUsuńwłasnie, własnie ;-))
UsuńBardzo wiosenne i tak pasują do Twojego salonu:))) Trzymaj się Ystin.
OdpowiedzUsuńdziękuje, Mnemo♥
UsuńDziękuję za wizytę. Tak od końca, bo wczoraj już czytałam twój wpis, ale nie miałam czasu, by coś skrobnąć. Gałązki są niesamowite. Masz wieczną wiosnę w domciu. I w ogóle kocham Twój dom i przestrzeń, której tak mi tu brakuje. O odsłoniętym oknie mogę jedynie pomarzyć. Mam tu słońce i wszędzie sąsiadów. Ale mam tylko zasłonki.
OdpowiedzUsuńKiedyś znów wybiorę na wycieczkę po Twoim blogu, by pooglądać sobie Twoje zakamarki.
Pozdrawiam Ciebie i życzę twojej mamie powrotu do zdrowia. Pozdrawiam
dziękuje, kochana.
Usuńfajnie wyszły jak zywe :)
OdpowiedzUsuńbuziaki
Nie przestaniesz mnie nigdy zadziwiać swoimi pomysłami - i tymi "drobnymi" i tymi dużymi :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam oglądać, co nowego u Was!
nie wszytkie moje, ale cos tam od czasu do czasu wymyślam ;-))
Usuńcałsuki
Taka terapia zajęciowa jest najlepszym lekarstwem na smutki i bezradność. A jeśli jeszcze dzięki niej powstaje coś konkretnego, użytecznego i cieszącego oko, to już prawdziwy strzał w dziesiątkę.
OdpowiedzUsuńTrzymaj się***:)
Fajny pomysł tylko trzeba mieć drukarkę atramentową i tusze do dopełniania :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię zająć czymś ręce i głowę, żeby oderwać się, jak jest coś ciężkiego na rzeczy - choćby na chwilę.
OdpowiedzUsuńMyślę ciepło o Was, musi być dobrze, prawda?!
Płatki wyglądają tak naturalnie jakby przed chwila opadły z gałązek. Bardzo pomysłowo i idealnie wykonane !
OdpowiedzUsuńDobrze, że zrobiłaś coś dla siebie:)
OdpowiedzUsuńSą jak żywe ;)
OdpowiedzUsuńDużo dobrych myśli Wam ślę -obu. Mam nadzieję, że najgorsze minęło. Trzymaj się mocno, kochana ;)
Ściskam.
Fajny mariaż ystinowo-japońsko-skandywawski :) usciski
OdpowiedzUsuńJak orientalnie się zrobiło :D Pięknie wyglądają i z pewnością bardziej praktyczne w obsłudze niż żywe.. ;) Trzymajcie się Justynko <3 Myślę o Was.
OdpowiedzUsuńO rany! Ja to bym i przez miesiąc nie zrobiła tych wszystkich kwiatuszków! Pięknie Ci one wyszły i cudnie wyglądają na tych gałązkach :) Serdeczności i uściski i moc energii dla Was i Mamy :))))
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba :) Patent kolorowania papieru sniadaniowego tuszem jest świetny i na pewno zapamiętam :) Pozdrawiam i ściskam ciepło!
OdpowiedzUsuńSlicznie wyszła gałązka. Współgra z obrazem na ścianie. Jak zwykle, pięknie u Ciebie:)
OdpowiedzUsuńa u Ciebie jak zawsze slicznie :) alez te kwiaty narobilas. zrobilas mi smaka bo cherry blossoms w wersji na opasce chodza za mna od jakiegos czasu :P pozdrawiam
OdpowiedzUsuńwpadnij za kilka dni do mnie- bedzie rewelacyjne doswiadczenie dla Twoich chlopakow - mam nadzieje,ze jeszcze nie znaja :) pozdrawiam
Pięknie to wygląda i wyglądają jak żywe :) ozdoba idealnie wpasowuje się w delikatny wystrój pomieszczenia :)
OdpowiedzUsuń