( pierwsza TU)
jak widać spoczęła w saloniku.
Mąż kręci nosem, ale kogo to...;-))
Potrzebowałam do wazonu jakąś dużą wiecheć i nie mogłam wymyślić co, oświeciło mnie, jak zobaczyłam kwiatki kasztanowca u Sandrynki- natychmiast poleciałam do moich kasztanów i oberwałam najniższą gałąź...
Kwiaty kasztanowca są niedoceniane, i niestety też często trudno dostępne, ale polecam, bo są prześliczne i pięknie ( choć delikatnie, co akurat dla mnie idealne) pachną...
I na koniec jeszcze tylko pochwalę się małą robótką ręczną, widoczna na stoliku: to nowa kula wykonana z małych korkowych, aptecznych koreczków...
Nabyłam je kiedyś na allegro, nie pamiętam już do czego planowałam ich użyć, ale pamiętam dobrze szok jaki przeżyłam, gdy zobaczyłam ich wymiary...
oczekiwałam takich jak do butelek, a tu takie pypcie...
Nawet nie wiem, czemu ich nie wyrzuciłam, leżały, leżały... natknęłam się na nie podczas porządków i od razu wiedziałam co zrobię:
No i zrobiłam!
I jak Wam się podoba druga drabina w moich wnętrzach? przeginam???
całuski
ystin
♥
jest i drabka;-) komponuje się idealnie tak jak wszystko u Ciebie:-) pzdr
OdpowiedzUsuń:-))
UsuńKącik z drabiną pięknie się prezentuje, a gałązka kasztanowca idealnie do niego pasuje. Korkowa kula jest super :-)
OdpowiedzUsuńDzięki, Betti!
Usuńnie wiem, co musiałabyś zrobić, żebym uznała, że przegięłaś ;) zachwycam się twoim domem i wszystko mi w nim pasuje. korkowa kula super! może kiedyś zrobię taką z korków od wina (tylko zdecydowanie większa musiałaby być), których nie pozwalam mężowi wyrzucać, choć nie mam jeszcze na nie pomysłu... (taki ze mnie chomik, nawet pudełek po jogurtach mi szkoda ;))
OdpowiedzUsuńa wiesz, że wczoraj widziałam pięknie kwitnący na czerwono (a w zasadzie ciemnoróżowo) kasztanowiec - był piękny!
ps. jak się pisze ciemnoróżowo? ciemno-różowo? ciemno różowo (choć tej wersji bym nie obstawiała)?
Moim zdaniem ciemnorózowy! kieruję się zasłyszana kiedys opinią ( mam nadzieję, że poprawną..;-)) jesli barwy sa wyraźnie oddzielone ( jak np. na tych moich kwiatkach)) to i w wyrazie je oddzialamy: kwiatki są biało-czerwone, jesli barwa jest jednolita, to i jej okreslenie piszemy razem: ciemnozielone liście.:-))
UsuńKula z takich dużych korasów będzie obłędna!
Ystin, jestes mega kreatywna, zawsze z przyjemnością oglądam Twoje projekty :) Drabinka jest śliczna i zapewne odwdzięczy się za przygarnięcie :)
OdpowiedzUsuńJa tez mam drabine, ale nie starowinke, tylko prawie nówkę sosnową, która służyła przez 2 lata jako drabinka do piętrowego łóżka. Zastanawiam się co z nią zrobić, aby mogła przyozdobić mój przedpokój lub salonik... może masz jakiś pomysł?
przemaluj!! na bardziej zdecydowany kolor, bo może taka sosnowa nie będzie pasować ;)) ale to zależy od wnetrza. Na pewno będzie super!
Usuńdzięki za miłe slowa♥
mnie sie podoba ale mój m. pewnie też by krecił nosem , zreszta i tak juz nie maiąłbym gdzie wcuisnąc ;p
OdpowiedzUsuńmiejsce to podstawa... ;-)
UsuńJa też chce taka drabinę i podłogę. Co to jest drewno, czy panel? Kula korkowa jest bardzo ciekawa, wręcz niespotykana. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńpodłoga to świerkowe dechy, własnorecznie przez nas kładzione i olejowane na biało ( pisałam i nich tu: http://ystinowo.blogspot.com/2012/02/podoga.html ).
Usuń:-))
Już tam biegnę
Usuńfajna jest!!!
OdpowiedzUsuńniech sobie mąż kręci nosem:)))
Jest czadowa!
Mnie się podoba, ale czy Twoje chłopaki na nią nie włażą?? Znane mi dzieci tylko by urzędowały na takim ustrojstwie. W Kaczorówce mam drabinko-schody na górkę i co jakieś dzieci przyjdą to zaraz urzędują. Teraz zabraniam, bo kiedyś jakas przyjezdna dziewuszka spadła i był wrzask. Na szczęście sobie nic nie zrobiła. U mnie dużo kasztanowców pod blokiem, całe alejki, a teraz kwitną te całkiem różowe, też piękne.....
OdpowiedzUsuńeee, moje dzieciaki są "wytresowane" ;-)) wiedzą, że pewnych rzeczy absolutnie nie moga robić, zwłaszcza mich twórczości...) i chyba by om nawet do głowy nie przyszło na tę dtrabinę ( i na tę porzednią tez) wchodzic.... to przecież dekoracja! a i swoich gosci pilnują, bo taka jest zasada- Twoi goscie, twoja odpowiedzialność.... nie ma lekko ;-))
UsuńI to mi sie podoba, ze dzieci wiedza gdzie są granice. Taką samą zasadę wyznaję u mnie w domu :)
UsuńDrabinka - klasa!
OdpowiedzUsuń;-))
UsuńTa kula jest obłędna:-))). A "wazonik" całkiem zmyślny. Drabina ok, byleby tylko na nikogo się nie przewróciła:-).
OdpowiedzUsuńmam nadziję, ze tego nie wykona ;-)) no chyba, ze ktoś się bardzo uprze!
Usuńmój też by chciał... ale przywyknie... i jeszcze mu się zacznie podobać ;-))
OdpowiedzUsuńYstin, frapuje mnie czym przykrywasz swoje kanapy. Wygląda to cudnie... A ja mam problem, bo kanapa wielka i nie wiadomo czym przykryć, żeby nie trzeba było prać tapicerki co miesiąc (mam dwa koty!) :)
OdpowiedzUsuńOj, rozumiem Cię doskonale! ja wytrzymałam prawie rok.... to taki "kocyk" z ikea , Ofelia :
Usuńhttp://www.ikea.com/pl/pl/catalog/products/60131593/, jest super rozciagliwy, cieniutki, wiec go można dobrze "dokształtować" , wrzucam raz na tydz. do praliki, i rozkładam bez suszenia- wysycha błyskawicznie na meblach - POLECAM!
To genialne! Widzialam go i czemu nie pomyslalam o takim wlasnie rozwiązaniu?? Dzieki wielkie, mam nadzieje, ze nie masz nic przeciwko, ze odmałpuję ;)
UsuńNormalnie jak poznanianka - nic się nie zmarnuje ;) A kwiaty kasztanowca są przepiękne, tylko za wysoko maja gałęzie i ciężko mi je dosięgnąć ;) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń7 lat życia w Poznaniu zrobiło swoje... a podobno krakowiacy to wygnani za rozrzutność poznaniacy.... czyli ja!
UsuńKasztanowiec i drabina w sąsiedztwie stolika prezentuje się bardzo stylowo. Mężowie przeważnie nie rozumieją takich "wizji" - nawet czasem nie staram się tłumaczyć ;-)
OdpowiedzUsuńPS. też lubię zapach kasztanowca - u nas na podwórku rośnie b, dużo starych kasztanowców, cudny zapach, chyba tak samo go lubię jak zapach kwitnących lip. mrrrr.
zapach i dźwięk... bo te miliony pszczół zbierających lipowy pyłek....
Usuńdrabina jest bardzo nietypowym meblem w salonie... ale u Ciebie pasuje idealnie... :)
OdpowiedzUsuńKula też przepiękna ...
Twoja kreatywność powala mnie na łopatki... chciałabym mieć chociaż jedną dziesiątą Twojej :)
♥♥♥
Kochana jestes, Emko... ♥
UsuńFajnie z Tą drabiną, sielskości dodaje
OdpowiedzUsuńZupełnie zapomniałam o kwiatach kasztanowca ... a jak byłam mała miałam domek na kasztanie :-)
Pozdrówka ciepłe!
uuuuuu... domek na kasztanie to pozazdrościć tylko ;-))). nasze jeszcze malutkie, może wnukom domek zrobimy....♥
UsuńDrabina jest bombowa i wygląda idealnie - tak sielsko, cudnie :) kwiaty kasztanowca też lubię, chociaż w moim wazonie jeszcze nie gościły, ale kto wie :) - wyglądają bajecznie. Tymi koreczkami mnie zastrzeliłaś - świetny pomysł :) uściski serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDzięki!
UsuńBardzo mi się podoba panująca moda na drabinki w mieszkaniu. Najchętniej widzę je w łazience z ręcznikami :)) Ale i w salonie pieknie wygladają :)
OdpowiedzUsuńMiłego popołudnia życzę,
Marysia
ekstra ta drabina
OdpowiedzUsuńTwój salon jest świetny!
Jest ślicznie!:)
OdpowiedzUsuńKulka też fajna, czy ogłosisz drugi konkurs z kula jako nagrodą?:))) Przyda
Nie zdążyłam dopisać, że przydałaby mi się:))))) Ta kula oczywiście:) Pozdrawiam cieplutko z zalanej strumieniami deszczu Lubelszczyzny!
Usuńhe, he.... chyba się do niej przywiązałam: to rarytas...;-)))
UsuńMąż nosem niech nie kręci, bo jest rewelacyjnie!! Ile masz teraz możliwości dekoracyjnych, można postawić, powiesić itp. ja choruję na taką drabinę i nie mam, gdzie wstawić :(
OdpowiedzUsuńno własnie- na razie jescze taka goła, ale na pewno nie długo...;-)))
UsuńAbsolutnie! Nie przeginasz! Super! Ja nadal poluję...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki!
UsuńWygląda bardzo stylowo. Mąż ma prawo kręcić nosem bo oni tego nie kumają :)
OdpowiedzUsuńwłasnie!
UsuńOj Justyś, Justyś....strasznie mi się podoba taTwoja zabawa z dekoracyjkami.....i staruszka wcale tam nie szpeci, przeciwnie. Moim zdaniem, zrobiło się swojsko, idzie w stronę skansenowo-współcześnie. Każda zmana po Twojemu, pasuje jak ulał do Waszego domku. Pozdrawiam .....
OdpowiedzUsuńDziekuje Kochana♥
UsuńW Twoim domu wszystko do siebie pasuje. Dodasz coś, co pozornie mogłoby nie pasować, a wcale tak nie jest! Masz zmysł, świetnie go wykorzystujesz i do tego "masz nosa" do przedmiotów. Dostrzegasz w nich coś, czego inni często zupełnie nie potrafią dostrzec i za to podziwiam Ciebie Twoje wnętrza.
OdpowiedzUsuńMiło mi:-))
UsuńAaaaa i przy okazji zapraszam na moje pierwsze candy, jeżeli masz ochotę oczywiście;) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJasne! już lece1
UsuńTo nic, że Mężowi nie pasuje. Jak Cię znam, to i tak niedługo ją przestawisz ;) Kulka fajna, też mnie nosi w kierunku kul, ale jeszcze szukam...
OdpowiedzUsuńwszystko możliwe ;-))
UsuńJak zwykle pięknie:) dobrze że nie wyrzuciłaś tych korków;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńsama nie wiem dlaczego.... chyba mam słabość do wszelkiego rodzaju zbiorów....
UsuńFajna ta drabina, ostatnio bardzo modny taki dodatek :-).
OdpowiedzUsuńTeż myślę o takiej tylko trochę dłuższej ale nadal się zastanawiam nad kolorem.
Bardzo mi się też spodobał pomysł na kulę z korków, genialne i śliczne.
Pozdrawiam!
Hejka Dżastin. Mnie się tak te drabiny podobają, że już się zastanawiam gdzie taką wcisnąć. Fakt że dużo czasu mam na zastanowienie, bo w mojej na wpół miejskiej okolicy takie rarytasy nie zdarzają się często. Ja wprawdzie nie miałabym gdzie jej postawić (jak na razie w łazience stoi mi zwykła aluminiowa drabina błłłłe bo nie ma jej kto wynieść do piwnicy a poza tym zanim kupie schodki to jakoś na pawlacz trzeba się dostać) ale m yślę o takim wykorzystaniu:
OdpowiedzUsuńhttp://zszywka.pl/p/stara-drabina-1353764.html
albo takim:
http://www.domosfera.pl/wnetrza/1,94387,12939072.html
Ewentualnie na balkonie:
http://goawayanddie.pinger.pl/m/12632736#mid=12632736&idx=1
zastanawiałam sie, Edytko, czy właśnie takiej galerii z niej nie zrobić, bo dokładnie to zdjecie mam od dawna na pintereście ;-)). Pomysł jest superowy!!
UsuńTrzyamm kciuki za Twoją/e drabiny ♥
PS. Zapomniałam napisać o kuli. Jest wspaniała! Ja też jestem nałogową korko-zbieraczką. Dotychczas korki wypełniały niezliczone szklane wazony. Teraz wiem ze na coś jeszcze mogą się przydać :)
UsuńPS.2 co do drabiny to ja pisałam o wykorzystaniu na moich skromnych 72m kw. U Ciebie prezentuje się ona w pionie superaśnie. Zresztą tez możesz w tej pozycji zrobić na niej galerię jeśli chcesz. Zawiesić stary drewniany wieszaczek, grafiki w ramkach ozdoby sezonowe lub świąteczne. Ciebieznając coś fajnego zaraz wymyślisz. A kwiaty zabójcze nie tylko te w wazonie:)
Mnie tam drabina nie przeszkadza.Z pewnością wykorzystałabym tak jak Edyta podpowiada podając link na Zszywce jako półkę,albo stojak na kwiatki.Większość moich znajomych jednak by nie zrozumiała myśląc,że to pozostałość np po remoncie :)
OdpowiedzUsuńMoi znajomi już sie przyzwyczaili do moich dziwadeł w dekoracjach domowych...;-))
UsuńCudna drabina:) Marzę o takiej:) nawet już sobie wypatrzyłam gdzie stoi:) tylko trzeba by to to przytargać do domu:D Ale kto wie? jutro jadę to nie wiem z czym wrócę:) natchnęłaś mnie do działania:)
OdpowiedzUsuńO! no to superek!
UsuńBardzo mi się podoba motyw drabiny we wnętrzu- nie koniecznie w stodole ;p Chociaż u mnie nie wiem czy by pasowała a nawet nie miałabym jej gdzie wścibić w tym moim wielkim apartamencie ;p
OdpowiedzUsuńMiłego weekendu!