Moi mili zaglądacze:

sobota, 29 listopada 2014

powiedzmy, że to bombka.....

choć tak naprawdę, gołym okiem widać, że to po prostu kolejna kula...;-))))


Pomysł zrodził się, gdy znalazłam w trakcie porządków torebeczkę plastikowych, opalizujących kółeczek z dziurką....

A że kocham kule w każdej postaci...

Trudno jej zrobić dobre zdjęcie, bo opalizowanie  nie jest łatwe do uchwycenia, zwłaszcza, przy takiej pogodzie....


 Mieni się od różowego do turkusowego, przez odcienie żółci i zieleni... fajnie wygląda...
Tu z lampą błyskową, może bardziej widać to "mienienie":


Przy okazji chwalę się kolejnym cudkiem dostanym od AniN : przepięknym glinianym talerzem:



Szkoda go w sumie zasłaniać, ale jakoś pusty też nie do końca dobrze wygląda, więc coś tam na nim układam...
Talerz może wisieć, ale na razie musi stać, żebym go mogła głaskać... ( no tak mam, że jak coś mi się strasznie podoba, to muszę sobie od czasu do czasu podejść, i pogłaskać....)

Czy to można uznać, za świąteczną dekorację???
Może chociaż zimową??
Dorzuciłam szyszki!




Przypominam o świeczkowym candy i troszkę się tłumacząc ostrzegam,że wyniki mogą być nieco później - bardziej wieczorkiem niż po południu.

całuski
ystin

poniedziałek, 24 listopada 2014

Wygrałam kołnierzyk dostałam dużo więcej!!

Moja obniżona aktywność blogowa skutkowała też brakiem mojego udziału w Waszych candy... ale raz się zdarzyło i się udało!!!
Wygrałam u esophie cudny kołnierzyk, naszywany turkusowo niebieskimi cekinami, o ten:


Ale myliłby się ten, kto sądziłby, że to wszystko!!!
Zawartość paczki przerosła moje najśmielsze oczekiwania ( bo Eliza zapowiedziała, że coś dołoży...)


A były jeszcze słodkości, kawka rozpuszczalna.....

W kilku szczegółach, które już znalazły swoje miejsca:
zawieszka serduszkowa:

cekinowe serduszko ( czy te cekinki też naszywałaś, czy to taka tkanina??? wygląda niesamowicie!):

ptaszki:


Elizko- jesteś niepoprawna!!!
Baaardzo dziękuję raz jeszcze!!!
Kołnierzyk jest przepiękny, cudnie się mieni przy noszeniu i szkoda, że nie udało mi się go ładnie sfotografować na ludziu....

Cudeńka robisz, Kochana!!!

całuski
ystin


PS. ostatnio mam problemy z publikowaniem postów- tzn post się publikuje ( widac go na blogu) ale nie jest widoczny w czytniku bloggera... przynajmniej nie od razu, tylko np na drugi dzień.... nie wiem czym to jeśc, ale denerwujące jest strasznie... ponieważ mam wrażenie, że problem zaczął się od momentu połączenia konta boggera  z google + , niestety podjęłam decyzje o usunięciu  mojego profilu na googlach. Tak wiec nie można już obserwować mnie przez bloglovin ( chyba ).... nie wiem, czy to przyniesie spodziewany efekt, ale decyzja niestety jest nie do cofnięcia, nawet gdybym chciała... 
Zobaczymy jak będzie z tym postem, piszę go w poniedziałek o 19.00, a kiedy to pójdzie???? powinnam może zaczynać, jak w  kabarecie: "Dzień Dobry Wieczór"

piątek, 21 listopada 2014

słowo się rzekło: CANDY!

Wyprodukowałam szt. 9 czyli 2,5 kg świeczników!
 Dla Was!!!
Kto chętny proszę o dopisywanie się do listy pod postem- niebieski przycisk- to jedyny wymóg!
Nie trzeba mieć bloga!
Umieszczenie banerka u siebie jest miłe choć niekonieczne ;-))
Zgłoszenia do 1.12.14 do 12.00 w południe. 
Po południu ogłoszenie wyników.







całuski
ystin

poniedziałek, 17 listopada 2014

Wiosła- czyli łazienka po raz trzeci i ostatni....

Ten post o łazience będzie już ostatnim, ale tak naprawdę od tych wioseł zaczęła się jej cała koncepcja kolorystyczna.


Najpierw bowiem nabyłam wiosła, które miały zawisnąć na ścianie nad wanną...
A potem  ich kolor natchnął mnie w sprawie szafki ( no bo pierwotnie miała być jednak biała....)
Wiosła zawisły tam gdzie miały przy użyciu starego wieszaka na pokrywki ;-))
Jak zwykle nie mogłam się powstrzymać i małym żartem jest tu umieszczenie innego rodzaju "wiosła" - oryginalnej łychy do mieszania gotującej się bielizny....

Tak wyglądają "okolice wanny" :



Wanna z uchwytami ( udało się zaoszczędzić, bo zgadałyśmy się z AniąN , że ona właśnie zrobiła w łazience prysznic, a prawie nowa wanna stoi w piwnicy....) dla wygody moich rodziców
( przy okazji: zaglądnijcie do Ani, są nowe zdjęcia witraży!)


( nieustająco zachwycam się naklejkami na kosmetyki od Cienkiej  do nabycia TU )

Niepokazywanym jeszcze elementem jest też lustro przy umywalce, będące częścią starej toaletki:

a na oknie moje ukochane oplątwy, z których jedna ( ta niższa) chyba będzie kwitnąć!!!!



I to już koniec zamęczania łazienką....

No i co? przegięłam z tymi wiosłami???



całuski
ystin


PS. świeczniki na candy już się robią ;-)))
A ja udaję się na zasłużony odpoczynek, bo do domu dotarłam o 3 nad ranem po przeliczeniu i zarejestrowaniu wszystkich głosów.....bycie w komisji wyborczej to ciężki kawałek chleba ;-)))

czwartek, 13 listopada 2014

pieńkowe świeczniki

Pomysł nie nowy i nie-oryginalny, ale zapragnęłam i mam:


Powiem szczerze, że troszkę się napracowałam- najpierw cięcie na krajzedze, bo wyjściowa forma była taka:


orzechowe pieńki:

trzeba było pociąć i przeszlifować końce, delikatnie też przeszlifowałam boki.
Potem namęczyłam się z wierceniem otworów ( wiertło łopatkowe).
Na koniec pomalowałam na złoto wszystkie miejsca z tzw. żywym drewnem. Nie planowałam tego, ale okazało się, że drewno w niektórych miejscach jest ściemniałe i nie wyglądało to najlepiej.

Najfajniej prezentują się w dużej grupie:




ale pojedynczo też mają urok:




Niedługo adwent, wiec i czwóreczka może powstać:



Pomyślałam sobie, że z wiadomych powodów  nie było candy z okazji moich urodzin, a za chwile grudzień i powinno być coś przed świętami i może takie pieńki byłyby miłym prezentem? co Wy na to? nadaje się to na candy?



całuski
ystin

poniedziałek, 10 listopada 2014

fartuszki malowane własnoręcznie ;-))



Dzieci potrzebują fartuszków- i w domu, gdy pomagają nam w kuchni,  i czasem w szkole... 

Więc gdy przeczytałam u Marty z bloga Dom w kratkę, że stworzyła własną tkaninę do kolorowania i szyje z niej m.in. fartuszki nie zastanawiałam się ani 5 min!!!

Po kilku dniach miałam w domu przesyłkę:


 z taką zawartością:


przyleciały też specjalne kredki z instrukcją malowania, więc moje chłopaki i dwoje dzieci znajomych  wzięły się do pracy:



efekt jest świetny a zadowolone twarze mówią same za siebie ;-))):


POLECAM!!!

całuski
ystin

czwartek, 6 listopada 2014

metamorfoza w 1h.

Poprzednie obicia krzeseł  ( pokazywane  TU)  uległy niestety takiemu wpływowi brudnych łapek ( i siedzeń !!) moich mężczyzn, że nie nadawały się już do niczego.
Postanowiłam więc  szybko coś wymyślić. Przeglądnęłam posiadane materiały i w oko wpadł mi materiał, z którego mama moja, 20 lat temu, uszyła zasłonki do tzw. altanki na działce pracowniczej. W obecnej sytuacji zdrowotnej rodziców działka nie ma racji bytu, więc zasłonki trafiły do mnie. To ten materiał w kwiatki.
Drugi, dżungla z papugami,  to zakupiony kiedyś w sieci kupon materiału projektu Jaimy Brown , o którym pisałam TU.

Razem stworzyły taki mix:




Oczywiście dekoracja stołu natychmiast została zmieniona na bardziej adekwatną:




Na razie tylko jedno krzesełko jest z oparciami, w planach dwa, a krzeseł docelowe ma być 8 , ale, jak to bywa, gdy się nie zrobi czegoś od razu- dwa krzesełka jeszcze  czekają na swoje 5 min.


Szerszy kadr:


 A za oknem cudna pogoda:



Historia stołu do przypomnienia TU:



Zmiana obić zajęła mi dokładnie godzinę- ze zdjęciem poprzednich oczywiście!! Polecam!

całuski
ystin

niedziela, 2 listopada 2014

Łazienka- druga strona

W końcu udało mi się polakierować i zamocować półki nad WC i bidetem ( seria BREVIS firmy Massi- bidet udało mi się kupić w drugim gatunku za 1/3 ceny ;-):



tak to wyglądało przed remontem:


półeczki są ze starych desek, pomalowanych dokładnie tak, jak szafka pod umywalką:



Wszystkie dodatki typu wieszaki, uchwyt na papier, szczotka a także kubeczki, mydelniczka i pojemnik na mydło w płynie pokazywane wcześniej to IKEA seria SVARTSJÖN ( jedna z tańszych, ale moim zdaniem idealna!)


Zapas papieru toaletowego umieściłam w starym koszu sklepowym ( nie widać tego niestety, ale ma takie specjalne, okrągłe uchwyty na butelki: dwa duże na mleko i dwa małe na śmietanę... czy ktoś to jeszcze pamięta???)

Obrazek to podarunek od mojej przyjaciółki p.anny - jest to stara mapa Neapolu-  dziękuję Aniu, czekał jakieś 10 lat, żeby tu zawisnąć, zaliczając po drodze kilka pomieszczeń, ale w końcu znalazł swój port docelowy-  i  pasuje idealnie ;-)



Deski są oczywiście nie pierwszej jakości, ale mąż już się przyzwyczaił, że dla mnie to zaleta a nie wada ;-))



Po prawej stronie wnęka prysznicowa. Jak się dobrze przyjrzycie, to zauważycie, że kafelki są tu nieco inne- mają taki geometryczny relief... są tu z dwu powodów: po pierwsze były jeszcze tańsze, niż ten drugi gatunek na pozostałych ścianach, a po drugie odbijają nieco więcej światła, lekko się mienią i nie widać tak na nich zacieków po naszej strasznie zawapnionej wodzie.


Wzór jest widoczny praktycznie tylko z bliska i pod światło, z daleka to po prostu białe kafelki:


Na powyższym zdjęciu widać za to fragment krzesełka- moja ostatnia zdobycz- które jak dla mnie mogłoby zostać w tej wersji, ale ponieważ łazienka ma służyć głównie rodzicom, a  mama tego nie zniesie, więc krzesełko będzie odnowione. Postaram się jednak utrzymać ten kolor, bo jest idealny.

Wnęka może się wydawać nieco przyciemna, dlatego zamontowaliśmy dodatkowe oświetlenie
włączane osobno, skierowane tylko na tę wnękę:


To lampka udająca trochę reflektor teatralny, kupiona w Castoramie:


A tak to miejsce wyglądało wcześniej:


No i ostatni rzut oka na całość




Chyba całkiem znośnie to wyszło, co?

Została mi już tylko do dopracowania okolica wanny....

 czyli do następnego !
całuski
ystin


PS. Przy okazji chciałam Wam zareklamować piękne, nietypowe witraże, o których więcej  możecie przeczytać TU :


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...