Moi mili zaglądacze:

czwartek, 29 września 2011

mamo, kiedy my się wypluliśmy z jajek?

takie pytanko rzucił mi Franek dzisiaj rano, przy ogladaniu bajki o dinozaurach, co one właśnie z jajek....
małe tłumaczenie i spokój, ... na razie...

w każdym razie text" wyplucie z jajek" zostaje!

NIE MOGĘ KOMENTOWAĆ!!!! pewnie znowu grzebią coś w blogerze, czytam Wasze wpisy, ale komentów mi nie przyjmuje- nadrobię z nawiazką- obiecuję!!!

całuchy i miłego dnia!

wtorek, 27 września 2011

torba DIY


Do It Yourself czyli Adam Słodowy: "Zrób To Sam ...na stryszku...."

Nie, nie uszyłam sama torby, tylko ją zliftingowałam.
W trakcie wczorajszych porządków ( wynosiłam już letnie rzeczy na strych...po dzisiejszym dniu, nie wiem, czy to nie była zbyt pochopna decyzja...) wpadła mi w ręce zapomniana listonoszka:

Generalnie lubię czerwony kolor, ale porządnej torby w tym kolorze się nie dorobiłam, jeśli nie liczyć właśnie tej, niezbyt przeze mnie lubianej, bezpłciowej listonoszki...

No to postanowiłam zaszaleć, rozglądnęłam się po otoczeniu i w oczy wpadła mi filcowa podkładko-serwetka, zakupiona swego czasu  w Biedronce...


A że motywy koronkowe i wycinanki lubię,  postanowiłam połączyć obie rzeczy, zwłaszcza, że kolor pasował idealnie.

Nawet dziurka na zatrzask była:

Nie pozostało mi nic innego jak skleić torbę z podkładką, obciąć wystające boki i ...


voila:


Boki serwetki obcięłam , ale dół zawinęłam do tyłu:


No i dama może wyruszyć ... no właśnie, tu jest problem, bo dama ostatnio z domciu się nie rusza , wiec i stroić się nie ma  gdzie, ale co tam, dekoracje na "sucho" też fajne:


No i nie mogłam zapomnieć o kolczykach, bo jakoś tak dzięki nim spodobało mi się połączenie turkusu i czerwieni:

Oczywiście nie ustrzegłam się wyłażącego spod podkładki kleju... nie cierpię klejenia.... na szczęście to klej, który da się rolować, wiec myślę, że uda się go usunąć....


Tuning torby zajął mi 20 min- łącznie z siedzeniem na tejże w celu dociśnięcia elementów. Obawiam się, że usuwanie kleju zajmie mi trochę więcej czasu... he, he....

I mam wrażenie, że teraz będę tę listonoszkę bardziej lubić.

No chyba, że stwierdzicie jednogłośnie, że to jednak obciachowo wygląda.... nie jak fajna torba, tylko jak torba i filcowa podkładka.... proszę o szczerość!

Całuchy!

poniedziałek, 26 września 2011

sutasz: kolorowe wprawki

Zaczęłam ćwiczyć robienie biżuterii w wielu kolorach ( bo jak wiecie, u mnie jest z tym problem...), a mam zamówienie na trochę więcej barw wiec muszę się wprawić.
Kolczyki są efektem tychże ćwiczeń- oj, nie było lekko...dylematy kolorystyczne... dylematy formy...kolczyki powinny nazywać sie "Dylematki"...;-))









Użyte zostały: niebieski koral, czerwony howlit, szklane koraliki i łezki oraz- po raz pierwszy!!- czerwony sznurek skręcany!
Bigle otwarte, srebrne, pr.930.

ależ się rozwijam... jak rolka papy ...

sobota, 24 września 2011

sutasz: komplet ślubny oraz wyróżnienie;

Moja przyjaciółka wychodzi za mąż...bardzo się z tego powodu cieszę, i tę moją radość chciałam wyrazić prezentem dla niej... Tak powstał ten komplet.
Kremowe perły już dawno mnie kusiły, ale nie miałam motywacji... pojawiła się , wiec się wzięłam do roboty.
nie wiem, czy Polin się spodoba, i czy będzie pasować do stylizacji ( biała suknia już raczej nie wchodzi w grę...) ale może  taki  typowo ślubny dodatek podkreśli uroczystość- Paulinko- proszę wyraź swoje zdanie!
Najpierw powstały kolczyki, bo prostsze, i wydawało mi się, ze to będzie taki "perłogronowy" naszyjnik,
ale teraz bardziej kojarzy mi się ze skrzydłami, anielskimi oczywiście! no i może można się gdzieś tam dopatrzyć kształtu serca???? ( czyli ślubnie, ślubnie i jeszcze raz ślubnie)





Powiem Wam, że sama bym go założyła, ale niestety ( stety, stety...) nie mam już okazji... byłoby mi więc bardzo miło, gdyby Polin go miała.... o ile się spodoba....


Druga sprawa, to wyróżnienie od Duende- bardzo Ci dziękuję kochana!

Widzę , że zabawa zatoczyła szerokie koło i po przerwie wróciła do mnie!! to już 4-te wyróżnienie mojego bloga w tej serii, więc jest mi bardzo miło!!
mam nadzieję, że nie pogniewacie się, jeśli nie podam dalej, a zaintresowanych szczegółami zabawy odeślę tu.
Przy okzaji uświadomiłam sobie, że nie podziękowałam Kaprys i Anecie Malisz(andape) za podobne wyróznienia, które dotarły do mnie w trakcie urlopu, i po prostu zapomniałam- dziewczyny, bardzo, bardzo dziękuje i przepraszam  za takie opóźnienie!

I trzecia sprawa- reklamy na moim blogu- może zauważyłyście reklamy, które pojawiły się na lewym pasku bocznym i po nowym poście:. Tak się trochę tłumaczę,  po prostu chcę sprawdzić jak to działa- i czy wogóle...

I to by było na tyle!
Życzę Wam miłego weekendu- ta sobota jest cudna, oby i niedziela taka była!

Całuski!


środa, 21 września 2011

dostałam!!

Dostałam , dostałam prezenty z wymianki!  i chwalę się, bo jest czym.

najpierw Cinnamon- miłośniczka książek, które pięknie recenzuje na swoim blogu- a teraz jeszcze zaprasza na pyszne Candy- przysłała mi wymiankową książkę: "Nazywam się Charlotte Simmons"  Toma Wolfea. Jestem przeszczęśliwa, bo ksiazka ma 686 stron i pisana jest drobną czcionką- czyli czytania na dłuuuugo ( rzadko sięgam po książki poniżej 300 stron....za szybko się kończą....).

Książka traktuje o społeczności akademickiej, co jest już dla mnie zamierzchłą przeszłością,  ale z racji posiadania dwu potencjalnych studentów z chęcią przypomnę sobie o tych czasach i zobaczę, jak teraz będę na nie patrzeć z perspektywy matki. ( książka zaczyna się sceną w męskiej toalecie, gdzie dwu pijanych i nawalonych studentów  odkrywa , że jak się  macha ręką przed fotokomórką pisuaru to woda  ciąąąąąąąągle leci i straaaaaaaasznie ich to bawi....).



A teraz skarby od Magdy Sowlshine!!
 Magda jak zwykle wykonała dla mnie przepiękne pierścionki i nie spodziewanie dorzuciła jeszcze dwie pary pasujących do nich kolczyków!!! Już dostała za to burę, bo tak nie wolno!!!



Myślę, że jestem w tej chwili największą posiadaczką Sowlshine-owych dzieł:


I jeszcze nie mówię :pass!

A wszystkie noszę, wzbudzając podziw wśród moich znajomych.

Tak wogóle , to przy okazji  wybierania z mojej szkatułki pierścionków od Magdy, policzyłam ile wogóle mam pierścionków:

69 ( razem z magdowymi)

Nieźle, co? i nie liczę tu takich , co zostały już przeznaczone na złom i są  w całkiem innych miejscu...

Wiem, mam nierówno pod sufitem, ale co tam, nikomu nie zagrażam... chyba....



No i Magda tez zaprasza na candy:

Ustawiajcie się w kolejce, bo warto!

Całuchy!


PS. miło mi, że moja facjata się Wam podoba, miejcie jednak świadomość, że to tylko pracowicie wyselekcjonowane zdjęcie.... rzeczywistość troszkę skrzeczy....

wtorek, 20 września 2011

zimowity - najpiękniejsze kwiaty jesieni

mówcie co chcecie, wrzosy owszem, astry jesienne, rozchodniki, chryzantemy... wszystkie piękne, ale najpiękniejsze są moim zdaniem zimowity!!! Tak wyglądają u mnie:





a rozrastają się w niesamowite kępy i mogą wyglądać tak:

mam nadzieję , że moje też tak niedługo będą wyglądać!

Jak sama nazwa wskazuje- zimowity witają zimę!
Mają ciekawy cykl rozwojowy- na wiosnę wypuszczają sporą ilość podłużnych, soczyście zielonych liści, które w okolicy czerwca całkowicie zasychają, a we wrześniu wypuszczają tylko kwiaty- ale za to jakie!! krokusy się chowają!

Ach, no i najważniejsze- to oczywiście rośliny cebulowe, wieloletnie. Cebulki wykopujemy po zaschnięciu liści i sadzimy ponownie w sierpniu- oczywiście nie trzeba tego robić co roku, raz na kilka lat, w celu odmłodzenia kępy.


Pozdrawiam serdecznie!

sobota, 17 września 2011

sutasz: tęczowe kolczyki- zakończenie!

Kochane, strasznie mnie podbudowało Wasze zainteresowanie tęczowymi kolczykami!
Nawet się zebrałam w sobie i w ciągu jednego dnia wszystkie wykończyłam ( tzn.podszyłam ) i jeszcze dorobiłam zamówioną przez Cinnamon parę w kobalcie ( nieco inny odcień środka, taki trochę dżinsowy efekt) oraz parę brązowo-beżowych dla mojej koleżanki na imieniny ( dzisiaj imprezka!!).
Wszystko zostało pięknie zapakowane i pojechało w świat:

środa, 14 września 2011

nowe, stare, zrobione przez dzieci

to wszystko chcę dziś pokazać.
Zaczynamy wiec od nowego: prosty  naszyjnik koralikowy, z tych samych koralików co różowe kolczyki z poprzedniego posta. Wykonany techniką TWISTED HERRINGBONE z blogu apandany :



czwartek, 8 września 2011

Sutasz : tęczowe kolczyki

Nie są dokończone, ( Brakuje brązowo- beżowych, brazowo-turkusowych, i beżowo-brazowych...)) ale jesli miałabym czekac aż je wszystkie zrobię, to ten post nigdy by nie powstał... jakos nie mam juz do nich serca.
Musze chyba zrobić jakiś naszyjnik, bo kolczyki mi się zdecydowanie przejadły...

Czyli szybka prezentacja serii kolczyków w tęczowych kolorach, wykonane z opalizujących koralików Jablonex i sznurków sutasz, bardzo lekkie i plastyczne ( nie są sztywne) zawieszone na srebrnych ( pr. 930) biglach :


1.Granatowo- zielone:

wtorek, 6 września 2011

nie mogłam się powstrzymać:

dzieło mojego 3,5 letniego Franka:

Iron Mann- jakby ktoś nie rozpoznał...
Tak, wiem, film nie z tego przedziału wiekowego...no coz, takie życie...

Obiecuję, że już niedługo moja twórczość...

Całuski.

piątek, 2 września 2011

pierwsza klasa!!!

w sumie miałam nie pisać, bo  miało nie być o czym... czym tu się chwalić? Zerówką??
ale od dzisiaj mój syn chodzi do pierwszej klasy! ot, tak,  trochę na wariackich papierach...

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...