Strony

czwartek, 14 listopada 2013

gwiazdki, śnieżynki i...kot

Tym  razem gwiazdki w wersji "light":



Tak się zastrzegałam, że dekoracje świąteczne to jeszcze za wcześnie... a tu proszę- zobaczyłam te światełka w Pepco i musiałam... ;-))
leżą sobie na parapecie i świecą... zakochałam się ....

Przy okazji gwiazdek- te zamówione śnieżynki koralikowe już zrobione, zapakowane i wysłane.
czekałam tylko na zgodę na pokazanie logo firmy, bo jest umieszczone na wstążeczkach... niestety nie doczekałam się, wiec pokazuję zamazane- narobiłam się ich trochę: 150 szt:


 A co do kota, czyli Nutki...
są wiadomości dobre i złe...
dobra to taka, że udało mi się dać jej tabletki na odrobaczenie, że jest coraz bardziej oswojona, daje się głaskać, wchodzi do domu, nie ucieka panicznie na każdy szybszy ruch...

Zła to taka, że niestety zostawia  ślady w różnych miejscach...jak dla mnie to nie do zaakceptowania!

Po raz pierwszy zdarzyło jej się zrobić kupkę  za kotarą w sypialni zaraz na początku... uznałam, że to "wypadek"... potem kilka razy załatwiła się do kuwety, wiec wydawało mi się, że wszystko ok, ale w sypialni zaczął się rozchodzić niezbyt fajny zapach... i cóż... trzy kupy, dwa obsikane przedmioty... wszystko za kotarą....
Mamy tam takie składowisko rzeczy niepotrzebnych, wiec jest dość ciasno i szukanie w tym wszystkim Nutkowych niespodzianek jest nieprzyjemne... i sprzątanie też nie, pranie, mycie itp...
Ale dałam jej jeszcze jedną szansę- zamknęłam drzwi do sypialni, żeby jej nie kusiło.. i co.????
zlała się na łózko chłopaków!!! pranie pościeli, kołder, czyszczenie materaca...

Tego nie będę akceptować... aż tak bardzo nie chcę mieć kota w domu...

Nuta jest w wiatrołapie i dalej nie ma prawa wejść. Tam ma miseczki z jedzeniem, kuwetę....

Nie wydaje mi się, żebym szybko dała jej jeszcze jedną szansę.. może za jakiś czas..  jak mi przejdzie złość:-))
Wystarczy mi sprzątanie kup po żółwiu... ale on na szczęście nie robi tego w zakamarkach... :-)))

I takim nie do końca miłym akcentem kończę ten dzisiejszy post
u mnie piękne słoneczko, a u Was?
całuski
ystin

57 komentarzy:

  1. Ystin, podziwiam za cierpliwość - zarówno w robieniu śnieżynek, jak i w stosunku do kota. Sama mam silną alergię na sierść kotów, ale może to i dobrze, bo i tak nie byłabym w stanie tolerować sikania do łóżka ;-). ściskam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tej próby moja cierpliwość też nie wytrzymała :-))) wolę jednak śnieżynki....

      Usuń
  2. LAMPKI STWORZYŁY CUDNĄ ATMOSFERĘ...
    ŚLICZNE GWIAZDKI-PIĘKNY I WYJĄTKOWY UPOMINEK.MYŚLĘ,ZE CORAZ WIĘCEJ LUDZI DOCENIA TAK WYJĄTKOWE PODARUNKI.
    KOTY PRZECHADZAJĄ SIĘ TYLKO PO OGRODZIE.RAZ JEDEN TAKI CIEKAWSKI WSZEDŁ DO DOMU,DAŁ SIĘ POGŁASKAĆ I POGNAŁ NA OGRÓD:)

    POZDRAWIAM SERDECZNIE!

    OdpowiedzUsuń
  3. O, i tu pomocna w zrozumieniu kota byłaby książka o której ostatnio pisałam na blogu :) Ja na kota też mam chęć, ale właśnie jego trzeba tolerować, bo niestety nie wszystkie zachowania da się wypracować i to mnie w kotach przeraża. A to że kot sika po kątach oznacza, że coś mu nie pasuje, coś przeszkadza, tylko weź człowieku się domyśl co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie- to domyślanie sie jest wyczerpujace!! a na książkę mam chęć, muszę jej poszukać:-))

      Usuń
  4. Nie jestem fanką kotów - wystarczy mi kontakt raz na tydzień z trzema u teściów i pilnowanie, żeby wredna jedna taka nie podrapała Leona, bo ona ma odpały....kotom u nas w domu podziękujemy, chociaż kręcą się na terenie 3 dzikusy, do domu nie wpuszczę za nic! co najwyżej micha na progu - niech będzie, że bez serca jestem ;-)
    Narobiłaś się z tymi gwiazdkami, pełen podziw z mojej strony!
    Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  5. dlatego apeluję do ludzi, aby nie brali kotów, trzeba mieć czas i świętą cierpliwość, nigdy nie miałam w domu kuwety bo nie mam zamiaru sprzątać po kocie ale udało mi się wszystkie moje koty błyskawicznie nauczyć akcji "wpuść kotka wypuść kotka", czyli biegną i załatwiają się pod choinkami na końcu ogrodu.
    Kuwetę koło miski kot zlekceważy i pójdzie w najdalszy kąt. Zastanawia mnie, czy tej kotki nikt nie uczył czystości? Sama się nie nauczy. Albo napiszę o tym więcej u siebie, co Ci tu będę śmiecić:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klarko- nie śmicisz absolutni :-)) każda opinia rada cenna...
      Kotki nikt nie uczy ł,. bo mi ja babka przywiizła w worku i przez trzy tygodnie była w piwnicy nieujawniajac wogóle swojej obecnosci... przez całe lato próbowałam j amałymi kroczkami oswoić, teraz na zimę chciałam ją przysposobić do bycia w domu..
      a jak uczyłaś koty , ze mają się załatwiać na zewnątrz?
      kiedyś też mieliśmy takiego Kapsla, co był w domu a kupki na zewnątrz...ale jakoś sam tak wiedział....
      Ona nie lekceważy kuwety, załatwia się do niej... tylko nie zawsze :-P

      Usuń
  6. Może kot sam nie bardzo chce przebywać w domu?
    Rodzice mają kota przygarniętego od maleńkości, jakieś 6 lat i nigdy nie zdarzyło mu się załatwić poza kuwetą!! A jest to kot również wychodzący czasem na podwórko. Widać różnie bywa, może niektóre koty lepiej czują się na dworze niż w domu i w ten sposób próbują to pokazać.
    Sama mam 4 koty podwórkowe, z czego 3 bywają w domu. Jednemu się zdarzyło zrobić na dywan ( akurat kocurek) ale miał biegunkę, więc chyba nie zdążył do kuwety.
    Teściowa wylała raz kotom zupę pieczarkową (skąd ten pomysł to nie wiem) i kotek mi się w domu rozchorował, ale za każdym razem chodził rzygnąć sobie na panele, gdzie łatwo sprzątnąć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wygląda na to, że chciałaby do domu... wysiaduje po drzwiami i jak otworzę, to chętnie....

      Usuń
    2. Z kotami to już tak jest, że same nie wiedzą czy chcą wejść czy nie. Moje lecą pod drzwi jak tylko usłyszą przekręcany zamek ;D

      Mama mi potwierdziła, że ani obecnemu kotu Dziubasowi (wychodzący, ale posiadający kuwetę) ani poprzedniemu Burasowi (raczej przychodzący do domu, bez domowej kuwety) ani razu nie przydarzyła się przykra wpadka. A Bury mieszkał z nami całe moje dzieciństwo i w dodatku nie był wykastrowany! Nic w domu nie znaczył. To tak, jakby rozumiał i szanował, że jest u siebie i u siebie się nie brudzi. Dziubas wykastrowany i może dlatego nic nie znaczy i nie sika po domu.

      Chyba jednak wszystko zależy od kota. Ja te zwierzaki uwielbiam, ale chyba też bym nie wytrzymała, żeby cały czas chodzić i sprawdzać za każdą sztuką, czy przypadkiem nie robi tego czego nie powinna. Zostaw kota w sieni, póki ma co jeść, gdzie się położyć, coś do zabawy i kuwetę to będzie jej dobrze.

      Usuń
    3. Dzieki Mira- odpisałam Ci na blogu, ale nie wiem, czy tam jeszcze zagladasz???
      całuski

      Usuń
  7. U mnie też alergia w domu się zaległa! Sprawiedliwie na wszystkie sierściuchy! Sprawiedliwie dla mnie bo dzieciaki buntują się, szczególnie Hanka!
    Lubię kicie ale chyba nie podźwignęłabym brudzenia po kątach! Już królik doprowadzał mnie do szału, rozrzucając swoje bobki, wyrzucając trociny z klatki! Przez 6 lat! Kolejne 4 lata- chomiki! A teraz tylko rybki w akwarium...
    Klasa Babka jesteś!
    Ja bym nie dała rady dziergać tyle śnieżynek! Mam problem ze zrobieniem dwóch takich samych rzeczy a co dopiero 150???
    Lampeczki przecudowne, może i ja się bujnę do pepco?!
    Ściskam! aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aaa! Zapomniałam! Mamy jeszcze inne zwierzaki! Sezoowe! Mamy wszy! Oczywiście sprawiedliwie, Hania i ja, chłopaki mają krótkie włosy, więc ich się nie trzymają! Masakra!
      Od września 3 raz!
      Więc widzisz u mnie też stres!

      Usuń
    2. ups... my sezonowo mamy myszy... więc Nutka byłaby z pożytkiem... ale jak widać nie idzie to zgodnie z planem ;-(

      Usuń
    3. a do Pepco zawsze warto... perełki za grosze można wygrzebać :-))

      Usuń
    4. Do Pepco chodzę bo muszę- taka praca, ale cieszę się, że mogę wyłapać najlepsze perełki najszybciej. Bo fajne rzeczy szybko schodzą ;D

      Usuń
    5. o, to na pewno- musisz nam dawać cynk, jak pojawia sie cos fajnego!!
      a co tam z remontem?

      Usuń
  8. moj nowy maly kot, zesikal sie na raz na lozko, na szczescie mialam nakladke na materac i tylko ja pralam, z posciela wlacznie, a teraz odpukac mija juz miesiac i jest ok
    co do mojego starego persa (3lata) to zdarzalo mu sie obok kuwety zrobic i po katach posikac, ale odkad pojawil sie nowy kotek, to moj sporzadnial, odpukac:-)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ileż gwiazd w twoim dzisiejszym poście! Jestem zaskoczona ich ogromem!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja przeżyłam już kilka kotów w domu i prawie każdy miał jakis odpał.. Ale ja koty kocham miłością najczystszą i wszystko im wybaczam, mimo, że w momencie ich wpadki wkurzam się na maksa... Do tej pory koty chłopaki dały się nauczyc wszystkiego. Nie łazic po stołach, zlewach itd. Do wskakiwania miały tylko parapety no i wszelkie kanapy oczywiście. Ale dziewczyny... masakra.Przy jednej sie poddałam. Sikała wszędzie gdzie popadnie. Po pół roku walki wywiozłam ją do rodziny na wieś. Tobie lepiej... Nie musisz swojej kotki nigdzie wywozic... Może jednak da się ucywilizowac...? A gwiazdki piękne... Takie starannie dopracowane.. Pozdrawiam mocno...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo bym chciała, żeby się dało.... naprawdę mam do niej sentyment, oswajanie trwało miesiącami.... a tu taki zonk!

      Usuń
  11. Są różne powody, kot/kotka znaczą teren,u kotek szczególnie przed rują,kiedy są niespokojne,to potrafią nasikać w dziwne miejsca.Czasami wabi je jakiś specyficzny (dla nich),nowy ,obcy,intensywny zapach.
    Często też żwirek nie pasuje,jeden lepiej wchłania zapachy drugi gorzej,a do brudnej kuwety niechetnie sie załatwiają. Powodów moze być wiele,wiec trudno się połapać.

    Mojej kotce zdarza się siknąc na szczęście sporadycznie,ale jednak:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no włąśnie to mnie odstręcza.... że zdarza sie nawet nejelpiej ułożonym... a co dopiero takiej dzikunie jak Nutka...

      Usuń
    2. Jeśli chcesz kicię zanieśc do weterynarza,to najpierw przydałoby się ją oswoić z transporterem,czy koszykiem- torba, w której przenosiłabyś kotkę. Niejhc kilka dni postoi w pomieszczeniu,mozesz tam jej wrzucać smakołyk,zeby oswoiła się z wchodzeniem do wewnatrz.Wtedy będzie mniej się bała całej akcji.Chociaz to zawsze stres dla kota.
      Ja swoje przenosze w plastikowym transporterze,jest zamykany,dodatkowo mam smyczkę,zeby kot nie miał mozliwosci ucieczki juz w gabinecie.

      Usuń
  12. no szkoda , ale Cię rozumiem :) gwiazki na parapecie superaśne !

    OdpowiedzUsuń
  13. Wspaniały klimat robią te gwiazdki:)

    Oj nadziubałaś się przy tych śnieżynkach:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Gwiazdki wygladają no bajecznie!!!po prostu.A te niespodzianki,oj,może człowieka......szczególnie jak lubi miec wokól siebie porządek-a tu takie "fanty".serdecznosci(zaporzyczone ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja bym stawiała na jakiś problem ze zdrowiem - więc weterynarz byłby dobrym rozwiązaniem. Może coś ja boli i w ten sposób próbuje pokazać? Koty nie są złośliwe, więc specjalnie tego nie robi. Musi być jakaś przyczyna. Może nie pasuje kuweta - żwirek, albo musi być czysta - moja koleżanka miała kotkę, która nie weszła do kuwety, która raz była już "użyta" - i albo głośno miauczała, albo szła do wanny i tam się załatwiała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w tym problem. ze Nuta jest jeszcze bardzo nieufna- do głaskania przyjdzie, nawet na kolana wejdzie, ale na ręce wziąć sie nie da, zaraz sie wyrywa, drapie itp... wiec wyprawa do weterynarza byłaby dla niej ( i dla rzeczonego weta) stresująca...o ile niemożliwa wręcz...miałam nadzijeę, że w domu troszkę bardziej nam zaufa i wtedy na badania...
      do kuwety robi, będę też bardziej pilnować , żeby była czysta...

      Usuń
    2. Przeczytałam w komentarzu na blogu "Dziś też Cię kocham" że koteczka miała ciężką historie i przeżycia za sobą :( Biedactwo. Ja myślę, że jednak tego weterynarza można spróbować za jakiś czas, jak sytuacja będzie się powtarzać. A kuwetę może postaw tez na górze, żeby miała dwie? W jakimś spokojnym miejscu, żeby zawsze miała dostęp. Życzę powodzenia i trzymam kciuki, i za Nutkę i za Ciebie :)

      Usuń
  16. gwiazdki cudne! trzymamy kciuki żeby się kicia nauczyła z kuwety korzystać..może coś jej z kuwetą nie pasuje?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ona robi do kuwety, z tym nie ma problemu... problem w tym, ze robi TEŻ gdzie indziej.... może jej sie nie chciało schodzić z sypialni na dół???

      Usuń
  17. Oby Nutka załapała w czym rzecz:-). Dzięki za radę, koniecznie muszę wybrać się się do Pepco po te śliczne gwiazdki:-).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. powiem Ci, ze Pepco to ciekawy sklep- b. tanio a często zaskakujaco fajne rzeczy można dostać.
      Polecam:-))

      Usuń
  18. już czas już czas pomyśleć o świętach więc spokojnie możesz się zabierać za dekoracje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak Ty tak mówisz Aniu, to czuję się usprawiedliwiona...a tak przy okazji- czy to Ty się chwaliłaś w zeszłym roku , że masz jemiołę gdzieś "pod ręką "????

      Usuń
  19. Oj,jutro będę musiała się wybrać do pepco :) Jejku,do tych śnieżynek to trzeba cierpliwości żeby tyle ich natworzyć.Cudne wyszły! Co do kota to nie podpowiem nic bo nie mam.Kiedyś był u mnie mały kotek i nawet nauczył się robić do kuwety ale niestety -po kilku miesiącach pożegnał się z tym łez padołem ;(

    OdpowiedzUsuń
  20. Śnieżynki Twoje pięknie dopracowane, a kupne gwiazdeczki są piękną ozdobą - świątecznie się robi!
    Co do kota się nie wypowiem, bo nie mam (i nie chcę), ale wspomniany żółw mnie zaciekawił, bo Mała Mi na urodziny chce zwierzaka. Teraz ja z Mężem kombinujemy, co jest najprostsze w obsłudze i też myśłam o żółwiu. Masz jakieś uwagi lub wskazówki?
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. żółw.. ta....najpierw przerabialiśmy wodnego - mieliśmy zółtolicego- i absolutnie nie polecam!!! wyłącznie dla zapaleńców!! potrzebuje duzego ( i coraz wiekszego!!) akwarium, złozonego systemu filtrów ( bo żre i sra na potęge, więc non stop jest brudno...), oświetlenia, specjalnej diety- wszystko to oczywiscie jesli chce się podejść profesjonalnie i nie robic zwierzakowi krzywdy...oddaliśmy gosciowi, co jest "poślubiony" zółwiom wodnym;-))
      Z lądowym ( mamy stepowego) jest nieco łatwiej- teoretycznie powinien miec terarium ale u nas łazi wszędzie a bazę ma w pomieszczeniu gospodarczym... na lato ma wybieg na polu- czyli na dworze;-))- zółw taki hibernuje 4-5miesięcy zimowych ( musi mieć zapewnione chłodne warunki- niektórzy wkładają do lodówki- my wynosimy go do piwnicy, jak już sie zakopie w tym worku kory , który ma do dyspozycji, często też jest nieaktywny latem- zakopuje się w gruncie... słowem aktywność zbiega się do 3-4 miesięcy w roku... a wtedy musi dostawać zielone, najlepiej polne ( mlecz, babka, podagrycznik...) no i to tyle,generalnie nie jest jakoś wymagajacy.. ale jednak troszke zabiegów potrzebuje :-))

      Usuń
  21. śnieżynki wyszły przepięknie.. achh.. ślicznie by wyglądała choineczka w takich ozdobach.. ja też miałam robić z Twojego tutorialu ale jeszcze nie znalazłam chwili.. na razie bawię się z filcem i ozdobami..
    Kota nigdy nie miałam więc trudno mi coś powiedzieć..ale w każdym bądź razie trzymam kciuki, żeby udało się "Wam dogadać " :)! pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  22. Pepco również uwielbiam - jest tanio i efektownie ;) Jakiś czas temu kupiłam tam własnie pieprzniczkę i solniczkę w kształcie kotów - są świetne.
    Co do załatwiania się kociego, też miałam z tym dłuuuga przygodę. Moja Miecia przeszła od najdrastyczniejszego (sterylizacja, ale i tak była w planach), przez dostawianie kuwety, pilnowanie bezskuteczne, aż w końcu (i od tego najlepiej zacząć, tylko tu gorzej, bo kot dziki z tego co czytałam...) weterynarz i zastrzyki - okazało się, że kociamber miał jakąś infekcję i załatwiał się tam, gdzie było mu najbezpieczniej (głównie pościel i... moja ręka ;o). Faktem jest, że to pomogło (antybiotyki) i od tego czasu (odpukać) problemu nie ma. Żeby odstraszyć kota od wchodzenia gdzieś, najlepiej posłużyć się zapachem cytrusów (skórki cytrusowe zalać octem i za 2 tygodnie mamy "perfjum", odcedzić i ja takie coś trzymam pod wanną, w słoiczku z podziurawioną nakrętką). Uff, tyle z mojej strony, może coś się nada! Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  23. Piękne ozdoby, wcale nie jest tak daleko do świąt, ja już mam prezenty dla całej rodzinki :)
    Kochana, najszybciej uczą się kotki małe. Pizdryk choć dziki dziczek od razu pojął kuwetkę, innych rzeczy też go uczę.
    Ale czy ona wysterylizowana? Bo nie pamiętam?
    Badania trzeba jej zrobić, stres czy nie wet ją musi zobaczyć, krew pobrać, uszka zobaczyć, a jeśli nie wysterylizowana to koniecznie trzeba jej od razu zabieg.
    Jedna tabletka na odrobaczenie dla takiego kotka to zazwyczaj za mało i trzeba powtórzyć.
    Podeślę Ci do poczytania coś mailem bo mam akurat.
    Trzymaj się, zdrowia Nutce życzę, kot w domu to jak dziecko, trzeba się zaopiekować i zrozumieć, czas poświęcić, zwłaszcza takiemu dorosłemu, z psami inaczej jest.
    Dziękuję za info :)
    Już się trochę pogodziłam, że Zocha do domu nie chce, za to planuję jej sterylkę i przegląd techniczny przy okazji u weta.
    Zeszło nam półtorej miesiąca na walce z katarem kocim, ale jest już dobrze.
    Tylko tak zimno na dworze i się o nią ciągle boję.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie napisałam najważniejszego.
      Koty to bardzo czyste zwierzęta, nie akceptują nieposprzątanej kuwetki, idą gdzieś gdzie czysto.
      Drugi przypadek takiego zachowania jak u Nutki to choroba.
      Na pewno koteczka nie robi tego Ci na złość, coś się dzieje..

      Usuń
  24. Przecudnie wyglądają Twoje gwiazdeczki!!!
    Ja jeszcze wstrzymuję się z zimowym - świątecznym wystrojem, ale pewni niedługo - w okolicach Mikołajek wymięknę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  25. Oj podziwiam za cierpliwość do tych śnieżynek. Mnie by pewnie szlag w połowie trafił :D A co do kotów, to kręcą się u nas po ogrodzie różne takie. Wnerwia mnie to niemiłosiernie, bo się załatwiają na każdym świeżo przerobionym przeze mnie kawałku ogrodu. No taka niby ich natura, ale mnie skręca. A jak pomyślę co to będzie wiosną i latem jak się kora na moim wrzosowisku rozgrzeje i będą się tam wylegiwać... Grrr... Zacznę inwestować wtedy w odstraszacze. Tylko niech mnie nikt źle nie zrozumie. Ja generalnie lubię koty. Nawet jednego małego, szarego dachowca hołubimy tutaj i ma już swój spodeczek i talerzyk na tarasie. Ucieka od nas póki co, ale chętnie zagląda przez okno, a wczoraj nawet uciął sobie drzemkę pod drzwiami, gdzie zacisznie jest. Niestety inne koty też się dowiedziały o tym spodeczku i jakieś nowe się pojawiają ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Śnieżynki są przepiękne! A co do zwierzątek to ja mam chomiki, może się nie załatwiają w każdym kącie w domku, ale za to w nocy dają popalić :) Także się nie martw, każdy przez to przechodzi, zapewne się w końcu nauczy

    OdpowiedzUsuń
  27. Justyś :-)))) nastrojowe światło dają te lampeczki i szkło niebieskie śliczne :-) muszę się kiedyś wybrać do tego sklepu choć coś czuje ,ze zostawiłabym tam "trochę" gotówki hihihi
    Gwiazdeczki - Śnieżynki w realu jeszcze ładniejsze, misternie wykonane i po mistrzowsku - dziękuję.
    a jeśli biega o kotka nie pomogę - mogę tylko trzymać kciuki by Nutka zmądrzała...i polubiła kuwetę
    cmoki
    ps. piszę maila

    OdpowiedzUsuń
  28. Ech..a to kocisko:)
    Przybywam napisać o kapciuszkach sote. Kupiłam je w JYSKu:)

    OdpowiedzUsuń
  29. ...u mnie stiji juz...amarylis z jodlä we wazonie...tez nie moglam przejsc obok...
    To naprawde ciezko!!! Zreszta u nas juz za kilka dni wszystko bedzie wszedzie oswietlone i ubrane na swieta i zniknie 5 stycznia...wiec...nie ma juz czasu :))))
    Pozdrawiam serdecznie:))
    Ps. gwiazdki sa....mego piekne!!! Jak mozna zrobic cos tak malutkiego i tak pieknego..tzn.te koraliczki sa tak male ..WOW!!!

    OdpowiedzUsuń
  30. Fajne lampeczki dobrze, ze mam kawałek do Peco bo chyba my nie wytrzymała i także zakupiła :P
    Co do kota jak jest fleją to niech żyje w wiatrołapie i na dworzu.

    OdpowiedzUsuń
  31. Oryginalne lampki, no a śnieżynki to już mistrzostwo! Trochę się nadłubałaś tych koralikowych śnieżynek ale są piękne!
    Co do kotka, ja nigdy w swym dorosłym życiu ich nie miałam. Jako dziecko tak. U mnie sfora psów:) Mój sąsiad ma kotki w domu i długo je przyucza, nawet raz byłam świadkiem jak wsadził mordkę kitki w narobione siuśki. Podobno pomaga.
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  32. Nie znam szczegółów o kocie, bo przeoczyłam, ale nasza też tak robiła i siusiała na naszą kołdrę w sypialni!!!
    Miałam jej serdecznie dość! Uznałam to za złośliwość z jej strony, ale ona była taka mała i tak mi jej żal...nie pamiętam już jak i po jakim czasie przestała, ale ona chyba zaznaczała swój teren, czy co! A teraz nie ma żadnych problemów, jest przeurocza i mega kochana, choć swe kocie zwyczaje ma, więc nie wchodzę jej w drogę, tylko czasem ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. Justynko, ja nie mam żadnych doświadczeń z kotami, psiara jestem. Ale jak słyszę takie opowieści i wyobrażam sobie dodatkowo, jak kot łazi po wszystkim, to łatwiej znoszę psa w łóżku....:).

    OdpowiedzUsuń
  34. no niestety koty uwielbiaja zakamarki - a mi sie marzy taki maly futrzak ale jak pomysle co by sie stalo gdyby np ktores z dzieci drzwi nie zamknelo i nasze bestie by wpadly do niego... to ochota mi odchodzi :( buuu

    wianki super

    z kotem zycze powodzenia

    z tego co pamietam to odstrasza koty ostry zapach np octu- wiec moze warto by bylo za kotara przemyc podloge czy cos takim zapachem. moze wtedy by odchodzila

    narobilas sie z tymi sniezynkami-podziwiam

    a lampkowe szalenstwo i mnie powoli ogarnia :) nigdy nie mialam poza choinka a obecnie wyszukuje w piwnicy nadmiarowe zeby miec :)

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  35. Witam serdecznie!

    Znalazlam link u Klarki i dorzuce moje 3 grosze o kotach: Mozesz czuc sie zaszczycona, ze kot wybral Ciebie i zechce u Ciebie mieszkac. Wspolne poczatki bywaja czasem trudne ale po jakims czasie na pewno sie dogadacie. Rozmawiaj z Nutka, pokazuj jej wszystko i tlumacz, koty sa madre. na poczatku wszystko co dla kota nowe (glosy, zapachy, halas, inne zwierzeta) to stres! pamietaj o tym! Faza przyzwyczajenia moze trwac nawet kilka miesiecy! Nasza mala Kinga przybyla do nas ponad 3 lata temu, oprowadzilam ja po domu, wszystko pokazalam, objasnilam, wlozylam do kuwety, skorzystala a nastepnego dnia rano zrobila kupe do mojego pudelka w ktorym trzymalam gazetki z wzorami swetrow. Gorne gazetki i pudelko musialam od razu wyrzucic, reszte wietrzylam kilka tygodni;) Powstrzymalam sie jednak przed spraniem koteczki, wygladala na bardzo zawstydzona... One potrafia robic takie oczy, ze serce sie kraje. od tamtej pory jeszcze kilka razy "zdarzylo" sie a to w kuchni a to w wannie a to na dywaniku. Ale przewaznie wtedy kot chce nam powiedziec ze cos mu dolega. to nie jest zlosliwosc z jego strony!

    Sciskam i zycze wytrwalosci!

    tez Monika

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!