Chyba jeszcze do niedzieli będzie tłusto- zanim spalimy te pochłoniete wczoraj kalorie.... oj było, było...
Taka maseczka na pewno utrudniłaby pochłanianie pączków i nie tylko.... dostałam ją do kochanej Mnemo, która poczuła imperatyw odwdzięczenia się za małą pierdółkę , którą jej kiedyś wysłałam i znając moje zamiłowanie do wszelkich ( kontrowersyjnych ) staroci wyszperała dla mnie te maskę właśnie.
Prawda, że niezła?
Jeszcze nie znalazła swojego przeznaczenia, na razie chłopaki mają używanie, ale myślę, że dołączy do kilku już posiadanych przeze mnie masek ( weneckiej, mexykanskiej i afrykańskiej...).
Mnemo- jeszcze raz dziekuję♥
Ale to nie koniec prezentów-niespodzianek.
Jakiś czas temu pokazując na blogu paterę zrobioną z talerza i świecznika, stwierdziłam nieopatrznie, że mi tylko jeszcze klosza brakuje...
No i któregoś dnia dostałam wielką pakę a w niej:
cudny szklany klosz!
któż to wykonał??
Beatka z Koralików Beaty!!! ona za tym stoi....
Klosz, mimo tego, że był przeznaczony do patery, najpiękniej wygląda na tym ceramicznym talerzu i tak też go Wam prezentuję.
I już jest wykorzystywany, np. wczoraj właśnie:
Oj, Beatko, Beatko!!! mało zawału serca przez Ciebie nie dostałam!!!
BAARDZO, BAAAARDZO dziękuję♥♥♥.
I tak to sobie uprzyjemniamy życie w tym naszym blogowym światku- dzięki takim dobrym duszyczkom życie od razu nabiera rumieńców!
Dziewczyny ( wszystkie!!!) jesteście SUUUUPER!!!!!!!
I pozostając w temacie, powiem Wam tylko jeszcze, że jutro wybieram się na Kongres Kobiet , organizowany w Krakowie, ciekawa jestem jak wypadnie...
Ja generalnie jakąś działaczką nie jestem, ale parę groszy do lokalnych aktywności społecznych dokładam.... zobaczymy, czy będzie , za przeproszeniem: "klepanie gówna patykiem", czy jakieś sensowne wystąpienia i wnioski...
miłego, słonecznego weekendu
ystin
♥
PS. nie musicie zachwycac się maską... wiem, że jest "STRRRRRASZNA" ;-)))))),
Ja to zawsze mówię, że "przysypywanie pudrem syfa" ;) chociaż zazwyczaj odnosi się to do sposobu "leczenia" przez niektórych lekarzy. Ale efekt ten sam :D
OdpowiedzUsuńPrezenciki super, ale jak najbardziej należą Ci się! :)
tez fajne powiedzonko!
UsuńNo masz się czym chwalić kochana, super:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne rzeczy Ci się trafiły i jak zawsze znajdą u Ciebie db miejsce. Słonecznego dnia życzę:-)))))))))
OdpowiedzUsuńSame perełki Ci się trafiają! I takich ludzi mieć wokół siebie...eh :))) Maska przyznam, że trochę mnie zaskoczyła ;) Aleee fajnaaa! Awangarda sporego kalibru! Jestem bardzo ciekawa jak ją umiejscowisz i wyeksponujesz..?
OdpowiedzUsuńsię rozgadałam, buźka <3
maska jest kontrowrsyjna :-)) jak na razie małżonek wyraża sprzeciw, muszę go urobić!
UsuńMnemo, jak mi ją pokazywała napisała, ze ma dla mnie STRASZNY gadżet i czy chcę...no jak mogłam nie chcieć... ja?
Ciekawi mnie, jakie było jej pierwotne przeznaczenie. Kojarzy mi się z filmem "Milczenie owiec":-)
Usuńmoim zdaniem slużyła do piaskowania- jak byłam mała to w fabryce obak moich bloków taki poces się odbywał i panowie byli ubierani w kombinezony i podobne maski, podłączone do tlenu.... tak myślę, ze to moze byc to.
Usuńno no, te paczki nadal wygladaja smakowicie choc wczoraj juz myslalam ze nie bede mogla na nie spojrzec przez nastepny rok, ale to chyba zasluga tego szklanego cudenka!
OdpowiedzUsuńSuper prezenty dostałaś. Ciekawa jestem jakie zastosowanie znajdzie u Ciebie ta maska. Mam nadzieję, że mąż się szybko da urobić i już niedługo nam tu zaprezentujesz jej metamorfozę :-)
OdpowiedzUsuńHa ha, faktycznie "brzydactwo", ale na pewno znajdzie na to fajne zastosowanie ;). A moja teściowa też wczoraj podobną pokrywę dostała. Udanego wypadu!
OdpowiedzUsuńW tym Naszym Blogowym Świecie jest pięknie :) Kochana no ciekawa jestem co Ty tam zdziałasz :):):)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Maska totalnie odjechana !!!!! :)
OdpowiedzUsuńja dziś od nowa na diecie tłusto się czuje :D
OdpowiedzUsuńja też się wybieram (łam) ale hmm dowiedziałam się, że ma to być zrobione głównie pod wybory, i się zastanawiam, czy jest sens.
OdpowiedzUsuńTeraz już jest, bo się obie spotkacie. Szczęściary:-)).
Usuńno właśnie nie zgadałyśmy się i nie wiem, czy Klarka wogóle była...
UsuńHehe,niezłe powiedzonko,nie słyszałam ;p
OdpowiedzUsuńKlosz na tym talerzu prezentuje się fantastycznie!!!!
Miłego weekendu :)
Gdybyś nie napisała, że to TA maska nigdy bym nie poznała. Ja Ci wysyłałam jakieś paskudztwo uświnione wapnem, a tu proszszsz, wyczyszczona, błyszcząca....... Sama jestem ciekawa gdzie ją ulokujesz:)))
OdpowiedzUsuńFajny klosz :) ale maska troche przeraża :) gdzie Ty ją Kochana umieścisz ??:) pochwal się potem fotką!! Udanego wypadu na babskie pogaduchy do Krakowa:)
OdpowiedzUsuńswietna maska ! o
OdpowiedzUsuńCzyli powiększ Ci się zbiór masek! A może przydałaby Ci się przeciwgazowa:) Gdzieś zalega na strychu:)
OdpowiedzUsuńWiem, że z niczego robisz coś! więc i maska znajdzie swoje przeznaczenie:)))
Pozdrawiam i daj znać co tam uradzono na kongresie!
ja się zachwycam kloszem, bo szukam takiego juz od dłuższego czasu, ale pewnie kiedyś i na mnie przyjdzie kolej:)
OdpowiedzUsuńPiękny ten talerz z paterą, a i też jestem ciekawa co zrobisz z maską :)
OdpowiedzUsuń:) ciesze sie,ze prezencik przypadl do gustu i ze niespodzianka sie udala. niech Ci dobrze kochana sluzy.
OdpowiedzUsuńa maska jak znam moich lobuzow to by byla glownym topwarzyszem ich zabaw bo stale mnie mecza o gazowa :D oj ciekawam czy urobisz meza i na co :D
pozdrawiam
A ja myślałam, że ten kongres to w Warszawce?? Maska ekstra! Klosz podziwiałam już "na żywo" - świetny.
OdpowiedzUsuńA pączki sama piekłaś?
Kiedyś moi chłopcy mieli podobną maskę tylko zieloną...co oni z nią wyprawiali:):) Sama wiesz:)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak ją wykorzystasz.
Klosz rewelacyjny!
Pozdrawiam:)
Po
I prawidlowo, kazdy wie ze klin klinem trzeba zwaczac. Tymbardziej po tlustym czwartku w piatek paczki musza byc :D. sliczne wymiankowe rzeczy az sie oczy raduja (i paaacccczzkiiiimmmmmm)
OdpowiedzUsuń