Strony

poniedziałek, 28 marca 2011

sutasz- coś niebieskiego...

niby wisior , niby naszyjnik,
niby niebieski, niby turkusowy:
czyli szaleństwa ciąg dalszy...

piątek, 25 marca 2011

wiosna, wiosna....

wszyscy poszukujemy oznak wiosny- wczoraj było ciepło i chociaż wiało nieźle, to wiatr był ciepły... wiosenny.
przyroda się budzi, nawet na naszym północnym, zimnym stoku...
Pierwsze oczywiście krokusy, zapomniane gdzieś w trawie...
Bez też zaraz wystrzeli:

a wiciokrzew odważnie już rozwija listki:

robi się naprawdę optymistycznie!!
Ah, jak ja lubię wiosnę!!!
Dzisiaj moje chłopaki po tygodniu walki z grypą żołądkową idą do przedszkola, więc będzie chwila spokoju. Ale zanim spokój trzeba uzupełnić zapasy lodówkowe- czyli zakupy!
No to w drogę!

czwartek, 24 marca 2011

sutasz: czerwony kwiat

ten jest jeszcze nie skończony, bo koraliki mi "wyszły " i czekam na zamówione, ale oczywiście nie mogłam się powstrzymać. Zawiązałąm go tylko tak prowizorycznie, ale , jakby ktos nie wiedział, to by pomyśłał, że tak ma byc....
Przy okazji prezentuje logo, które mogłoby mnie identyfikować. To taka jaskółeczka trochę, bo może rzeczywiście warto spróbować pchnać tę moją twórczosć gdzieś dalej?


środa, 23 marca 2011

lampa- dylemat, gdzie ma zawisnąć?

drogą kupna ( na allegro oczywiscie :-)) nabyłam lampę, a właściwie żyrandol:
no i teraz sie zastanawiam, - gdzie ma zwisnąć- pierwotny plan był na hol na dole, ale teraz sie waham, czy łazienka nie byłaby lepsza...
Zobacze chyba w praniu, jak już wszystko będzie skończone.
Kupiłam jeszcze jeden, ale jest tak kiczowaty w wersji oryginalnej, że pochwalę sie nim dopiero jak juz go trochę podrasuję, bo ktoś jeszcze by pomyśłał, że mam nie po kolei w głowie...


sobota, 19 marca 2011

sutasz- geometria srebra

czyli kolejny wyrób, tym razem w odcieniach szarości...

czwartek, 17 marca 2011

10 sekretów mojego życia....

takie dostałam  zadanie, a właściwie zostałam zaproszona- wywołana- do zabawy przez mikę z anizzielonegowzgorza. Dzieki temu dowiedziałam się że takie sa  zabawy między blogerami- dają sobie jakies zadania, i "podają dalej" wybierajac kogoś ze swoich czytelników-obserwatorów do tego samego.
No więc musze najpierw wypocić z siebie 10 tajemnic w wmiarę strawny sposób i podac dalej...
10- hm, nie będzie łatwo.
ale spóbuję: (choc mam wrażenie, ze to będzie wyglądac jak lista wad, a nie lista tajemnic....)
1. jestem straaaaaaaaaaaaasznie leniwa
2. uwielbiam byc sama w domu , w ciszy...
3. kocham makarony w każdej postaci
4. mam "słomiany" zapał
5. lubie dawać tzw." rady nie od parady"
6. wszytko powinno byc "po mojemu"
7. nie lubie sprzatać ( zwłaszcza systematycznie)
9. zazdroszcze ludziom, którzy mają pasje
10. chciałabym miec dużo kasy ale nie musiec pracowac....-patrz pkt.1.

no! !!
nie wiem, czy dokładnie o to chodziło ( moze zadaniodawca się wypowie w komentarzu...)

a do zabawy- cóz moge zaprosic tylko Konwaliową Bombonierkę bo to mój drugi czytelnik -obserwator- jest szansa, że się zorientuje...
a to jako usmiech na koniec:


niedziela, 13 marca 2011

sutasz- kobalti

to już chyba zboczenie.... moze powinnam sie leczyć?


czwartek, 10 marca 2011

sutasz - perłowość

jak zaczynałam, nie byłam przekonana do tych pereł : najwyzej- pomyślałam- bedzie sobie wisieć.... ale chyba wyszło nieźle.



No to już mam dwa pełnoprawne naszyjniki. Teraz kolej na nowy kolor...
Dzięki tym moim tworom jestem w dobrym nastroju, choć gardło mnie boli a za oknem śnieg!!!!

wtorek, 8 marca 2011

8 marca

dostałam kwiatki od syna:

Rafciu ma 5,5 i rysowanie to jego pasja...zobaczymy jak długo...

poniedziałek, 7 marca 2011

podnóżek ukończony!



to moje najmłodsze dzieło, choć musze przyznac, że trochę czasu mi zajęło zanim wszystko zostało zrobione.


Zakupiony na allegro w wersji takiej:

najpierw postarzyłam mu nogi ( podkład pękający i biały akryl + lakier satynowy).



potem uszyłam pokrowiec- coby móc zdejmować w razie zabrudzenia i prać; jest to niezbedne przy moich twórczych synkach.

materiał równiez znalazłam na allegro 


No i na koniec wkomponowałam go w  przedpokój.
Myśle, ze prezentuje sie całkiem nieźle.
Docelowo będzie w salonie, a w planach mam jeszcze dorobienie do niego kompletu z ikeowskiego okrągłego- tylko muszę znależć ładne nóżki, bo swoje ma metalowe, co raczej średnio by pasowało, prawda?

piątek, 4 marca 2011

ściana...

zapomniałam dodac wczoraj, ale jeszcze znajduję sie w posiadaniu pięknej ( oczywiscie dla mnie) sciany przy schodach- to najdroższa ściana w całym domu- podkład+ 6 warstw farb + z 8 godzin pracy, ale efekt w końcu mnie usatysfakcjonował:


Kolejno były to:
podkład,
farba strukturalna,
głeboka czerwień,
kawa z mlekiem,
ciemny brąz,
przecierki kawą z mlekiem,
nabłyszczająca z fioletowymi granulkami- uff- było co robić....

czwartek, 3 marca 2011

ta dam!!

pierwszy komentarz i pierwszy obserwator! 
a myślałam, że sobie tu cichutko będę coś tam pisywać i nikt sie nie dowie zanim nie nabiore troche wprawy.... a tu proszę, nic sie nie ukryje!
pozdrawiam Konwaliową Bombonierkę i dziękuję za wizytę, choć w porównaniu z jej blogami mój wyglada jak uboga krewna... ale co tam, będę sie starać!

a dzisiaj troche o moim domku- tzn. o nowej części, która powoli zaczyna wygladac jak miejsce do mieszkania- pojawiła sie bowiem podłoga!!!!:

( o podłodze innym razem, bo to też długa historia i nie wiadomo czy się wszytko uda tak jak sobie wymarzyłam)

to bedzie docelowo pokój biurowy a teraz nasza sypialnia.

Bo cały proces remontowy wygląda tak: mieszkmy obecnie w starej częsci domku ( zdjecie na blogu po prawej) , dobudowujemy do niego nową część, w której czasowo zamieszkamy i doprowadzimy do użytku starą. W zwiazku z tym procesem pokoje w nowej części będą miały tymczasowo inne funkcje niż docelowe-moze to skomplikowane, ale musimy w końcu gdzieś żyć :-)).

W tym pokoju będzie też miejsce na kozę:

to białe na kominie to nie smugi brudu tylko ornamencik koronkowy- prosze sie przyjrzeć!!!


Pokój chłopaków- najmniejszy- docelowo- gościnny:



Otwarty hol na górze będzie miejscem zabaw, bo w pokoiku byłoby im ciasno, a docelowo bedzie to biblioteka z miejscem do czytania:
Krzesełko ustawione przypadkowo w celu prezentacji- bo tez mój wyrób- tzn. renowacja. Docelowo jego miejsce jest w holu na dole, pod lustrem ( do siedzenia i na torebki oczywiście:-)).

Tak wygladało przed: ( zakupione na allegro)

a tak po:

starta stara farba, położona nowa, troche postarzone ( takie shabby chic troszeczkę....) no i nowa tapicerka. To tez moje pierwsze podejście do tego typu spraw wiec nie do końca wszytko jest idealnie- teraz już zrobiłabym troszkę inaczej.... ale ...

dobra koniec, bo już trochę za długo- to jednak wciąga -pisanie i,  co tu ukrywać- takie chwalenie się. Obiecuję, ze jak coś mi nie wyjdzie to też napiszę...

środa, 2 marca 2011

sutasz: jest drugi...

wyrób oczywiscie!


Prezentuję go  na własnej szyi, bo, wbrew obawom męża, nie powstał jednak pas mistrzowski...
 Na chwile musze przystopowac,  kark mnie strasznie rozbolał od pozycji w jakiej wyszywam, a innej nie znam. Tak więc na razie cisza, ale mam kilka innych projektów do pokazania, wiec będzie co zamieszczać.
Pozdrawiam wiosennie: za oknem mam sliczne słonko- oby zostało z nami jak najdłużej!