Strony

czwartek, 23 lutego 2012

3 x Z

Zajawka, Ząbek, Zdrowe ciasteczka.
Taki jest plan na dzisiejszy post.

 Zajawka dotyczy faktu, że coś tam zaczęłam dłubać w sutaszu, a to dlatego, że maż  polakierował był podłogę  w wiatrołapie i nie można było przez dwa dni wchodzić do nowej części, więc musiałam się czymś zająć!

Nie jest skończony, wiec tylko tak, na zanęcenie:

Jak zwykle naszyjnik, jak zwykle duży i nie jak zwykle ze sztrasem- po raz pierwszy użyłam tych błyszczących kamyczków- odczucia mieszane, zobaczymy jak to będzie wygladać w całości.

Drugie Z dzisiaj to ząbek- mianowice pierwszy Rafciowy wypadniety! mam nadzieję, że nie macie mi za złe, że go tu nie pokażę, ale to raczej widok  mało efektowny.
W każdym razie my się bardzo cieszymy, bo od środka rósł już nowy a ten nie chciał wypaść.W końcu klocek lego załatwił sprawę, a Wróżka Zębuszka wynagrodziła odwagę.

 Trzecie Z to zdrowe ciasteczka owsiane- czyż to nie sprzeczność sama w sobie? No może troszkę ale same zobaczcie. ( przepis mam od mojej bratowej Hanki)

Skład:
Suche:
1,5 szklanki maki
3/4 szklanki cukru
3/4 szklanki cukru pudru
2 szklanki płatków owsianych
2 szklanki dodatków ( orzechy, sezam, słonecznik, dynia - rodzynki raczej nie, bo się przypalają podczas pieczenia).
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1-3 łyżki kakao- jak kto lubi ( lub mniej i np. kruszona czekolada).

Mokre:
250 g ( kostka) rozpuszczonej margaryny ( ja to robię w mikrofali, więc nie jest taka gorąca)
2 jajka.

Suche mieszamy, dodajemy mokre, mieszamy łychą.
Łyżką nabieramy trochę cista ( jest dość gruźlaste) i nakładamy na blaszkę lekko spłaszczajac i formując.

i do piekarnika - 180-200 st, na ok. 20 min.

Efekt:


z podanych składników wychodza trzy takie blaszki.

I powiem Wam tylko, że moje chłopaki je uwielbiają .

I jeszcze, że są dość odporne na modyfikacje. Np. tym razem zamiast cukru pudru i kakao dałam takie kakao jak do mleka dla dzieci ( 3/4 szklanki) dorzuciłam też pokruszonego mikołaja z czekolady, na którego nikt nie miał ochoty, a margaryny miałam tylko 3/4 wiec dolałam łyżkę oliwy. I też wyszły super!
Naprawde polecam- szybko i w jednej misce, co jest dla mnie kolosalną zaletą ze względu na niechęć do zmywania, bo zmywarki niet...

no to smacznego!

PS. bardzo Wam, kochane moje, dziękuję za tak liczne odwiedzinki i przemiłe komentarze!
 Serce mi rośnie od tego a świat wydaje się milszy.
 I przepraszam, że nie odpowiadam pod postem na kometarze, jakoś tak mi to nie wychodzi...

PS.2 widomość z ostatniej chwili- z powodu awarii podczas remontu łazienek w naszj szkole drugi dzień zajęc feriowych został odwołany. Nie bedzie więc na razie "podkoszulkowych " naszyjników, ale kto wie, może zrobimy je w innym terminie?

26 komentarzy:

  1. Owsiane są super - robię ostatnio co tydzień. Przepis podobny ale podstawa liczona w filiżankach. Dodatki zmieniam w zależności od tego co akurat znajdę w szafce ;-) Ciągle zmieniam ilość cukru bo 1,5 filiżanki to za dużo, szczególnie jak się dorzuca np. suszone owoce (ulubiona żurawina - nie przypaliła mi się). Dla zaskoczenia w smaku dodałam orzeszki solone - fajnie pasuje. Ale się rozpisałam....
    Sutaszowa zajawka - będzie coś bardzo barokowego ;D czekam na całość.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie mogę się doczekać końca pierwszego "Z"
    Gratuluje synkowi miejsca na nowe zembalaski i z łezka w oku czytałam, bo moje małe szczęście jest już duże, zęby może zgubić jak się z kimś poobija (czego na szczęście nie robi!) Ale tym co napisałaś wywołałaś morze wspomnień we mnie o tym okresie z dzieciństwa jego, ahhh - wróżki to najfajniejsze babeczki!

    Ty wróżko Kochana!
    TM

    OdpowiedzUsuń
  3. zapowiedz wisiora jest super! czekam na reszte ;)
    a ciastka pewnie spróbuje upiec ;) wygladają smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. dobrze że znalazł się pretekst na tworzenie sutaszu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Palce lizać mniam mniam......
    A sutasz ładnie ci idzie
    pozdrowionka.
    sylwia darul

    OdpowiedzUsuń
  6. Zapowiada się pięknie! Nie mogę doczekać się całości :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ... no co wyjdzie? Kolejny zarąbisty naszyjnik Twojego autorstwa! =p
    Dziękuję za ciasteczkowy przepis i do miłego ;}

    OdpowiedzUsuń
  8. Naszyjnik pięknie się zapowiada.
    Dla młodego gratulacje!!! My dopiero czekamy na pierwszy u mojej młodszej córci ;-)
    A ciasteczka na pewno wypróbuje bo moja starsza królewna to straszny łasuch, a z tym przepisem takich strasznych wyrzutów sumienia nie będę musiała mieć.

    Pozdrowionka

    OdpowiedzUsuń
  9. Ciasteczka są świetne! Sama już od dawna zapowiadam, że takie upiekę i jakoś nie potrafię się zmobilizować;) Niecierpliwie czekam na zdjęcia skończonego wisiora - widzę, że nie tylko ja polubiłam sutaszowe ślimaki/zawijasy, ostatnio w wielu swoich pracach wykorzystuje ten motyw.

    OdpowiedzUsuń
  10. No to od końca: Ciasteczka baaardzo apetycznie nęcą z monitora...
    A co zębów to mojej córci wypadł niedawno ostatni mleczak, to już duża panna i czasem mi tęskno za tymi mleczakowymi latami...
    A jeśli chodzi o zajawkę to niezwykle elegancko się zapowiada...Zaostrzasz apetyt:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Naszyjnik pięknie się zapowiada!
    A szczerbulce są kochane, gdzie ten czas, gdy mój Miś gubił ząbki...
    Ciacha świetne i ja też tak działam w kuchni - uwielbiam improwizacje, zawsze dobrze wychodzą!
    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  12. No to po zajawce czekam na całość :)
    A ciasteczka owsiane robię również, ale w wersji jeszcze zdrowszej bo cukier zastępuje syropem z agawy a kakao i czekolade eliminuję albo zastępuję gorzką ;) Mniam :) Ale mi narobiłaś smaka :)

    OdpowiedzUsuń
  13. wszystkie 3 Z super :) nie moge sie doczekac gotowego dziela. z zebuszkiem slodko. mnie to dopiero czeka ale pamieta sie z dziecinstwa rozne numery- wlacznie z tym jak brachol wozil sie z takim dyndasem, czego sie nie robilo,zeby mu go w koncu wyrwac az kolejny raz przywiazal nitka sie do drzwi ale nie mial odwagi szarpnac (dodam,ze drzwi w plakatach obklejone) i wujek nie wiedzac co probujemy zrobic wszedl do pokoju- wejscie uwienczone sukcesem bo chyba nigdy by sie tego zeba nie pozbyl :) teraz ze smiechem sie wspomina takie historie.

    dzieki za zyczenia

    dzis chyba paczuszka dotarla ale nie bylo mnie w domku wiec mamy awizo :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ajć kuuuusisz! a to przecież moja domena jakem Ewa :) Ciekawa jestem wielce jak to będzie wyglądać w całości :)
    Gratulacje dla Szczerbatka :)
    A ciacha (ja na nie mówię owsiaki) u mnie znikają w niewyjaśnionych okolicznościach gdy tylko się pojawią :)

    OdpowiedzUsuń
  15. LUBIE WSZELAKIE OWSIAKI WIĘC MOŻE SPRÓBUJE?....A TE KAMYCZKI ZAPOWIADAJĄ SIE SUPER:))

    OdpowiedzUsuń
  16. Też robię owsiane czasteczka wg podobnego przepisu i potwiedzam - pycha!!
    A ten naszyjnik ...niesamowicie mnie zaintrygował....czakam niecierpliwie na całość :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Naszyjnik zapowiada się interesująco! Z niecierpliwością czekam na pełną odsłonę. A ciasteczka dzisiaj wypróbuję.

    OdpowiedzUsuń
  18. Oj będzie coś ślicznego.
    Przepis zapisany może kiedyś się doczeka realizacji:)

    OdpowiedzUsuń
  19. To brawa za powrót sutaszowy i ząbek :)
    Idę robić ciasteczka.. A dupa rośnie... :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Naszyjnik zapowiada się świetnie, ciasteczka wyglądają smakowicie.

    OdpowiedzUsuń
  21. Zachęta bardzo zachęcająca ;) a ciasteczka wypróbuje później, teraz obiecałam sobie, że nie jem słodyczy i mam zamiar dotrzymać słowa :) ale takie ciasteczka są akurat trafione w mój gust :)

    OdpowiedzUsuń
  22. a ja chciałam się podzielić swoim przepisem na ciasteczka owsiane "dla matek karmiących" - nie uczulające składniki i prostota wykonania :)
    kostka masła (lub margaryny bezmlecznej w moim przypadku)
    szklanka cukru
    szklanka wody
    zagotować
    dodać paczkę płatków owsianych (moim zdaniem najlepsze do tego są płatki błyskawiczne KUPIEC)
    wymieszać na ogniu
    wystudzić
    lepić kulki, spłaszczać i piec :)
    ja dodawałam jeszcze cukier migdałowy (jak go jeszcze można było kupić w sklepach, teraz zniknął i nigdzie go nie ma) a teraz przerzuciłam się na cynamon :)
    pozdrawiam serdecznie :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Chłopcy musieli nieźle narozrabiać skoro dostali takie "zdrowe" ciasteczka! Gluten, rafinowany cukier i tłuszcze TRANS!

    OdpowiedzUsuń
  24. o nie! jak narozrabiają naprawdę zmuszam ich do chipsów!

    OdpowiedzUsuń
  25. Takie ciasteczka nauczyła mnie robić moja mama. Fakt, kakao nie dodawałam, ale następnym razem zaryzykuję :)

    OdpowiedzUsuń
  26. MOJA RODZINA UWIELBIA TE CIASTKA! WCZORAJ UPIEKŁAM Z DWÓCH PORCJI I ... POŁOWY JUŻ NIE MA ;)
    POZDRAWIAM!

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!