Strony

czwartek, 31 maja 2012

jakas jestem taka...

nie do życia...
 i jedyne co mnie pociesza, to fakt, że na wielu Waszych blogach też o tym piszecie, że nic się nie chce, że deprecha jakaś...
 no nic... czekajmy... może minie...
Tymczasem pokażę wam tylko początek mojej kolekcji czterolistnych koniczynek, bo jak pamiętacie zakochałam się w dziele Asi, które możecie sobie przypomnieć tu.



 Są 4- i 5-ciolistne, ale niestety niektóre tak obgryzione lub pocięte kosiarką, ze nie zostaną raczej ujęte w planowanym dziele.
Mam cały sezon przed sobą, więc liczę, ze uda mi się zima coś stworzyć.

I jeszcze jedna zaległa sprawa: dostałam wyróżnienie od Joanny z MixRobótkowy

Joanna , której blog został ZJEDZONY przez jakiegoś złośliwego stwora, napisała tak:

Ale są jeszcze osoby, które wspierają w trudnych chwilach... i to Was nominuję.

Są to osoby, które wiedziały i nie bały się pisać na blogu, po którym wcześniej szalały wirusy.
 
 
Co prawda pisząc u Joanny nigdy nie pomyślałam, że mogłoby mi cos grozić, ale w końcu wszystko jest możliwe.
Zaglądnijcie do Joanny, tu podaje ona trefny adres, po otwarciu którego wszystkie jej posty zniknęły....
 
 
i to tyle na dziś...
i tak kosztowało mnie to sporo wysiłku...
 
SERDECZNE

27 komentarzy:

  1. Ystin Kochana a gdzieś Ty tyle szczęśliwych koniczynek dopadła? Ja całe życie szukam i nic :))
    Gratuluję wyróżnienia :) A wirusy są wszędzie. Ja mam niby program osłaniający a wczoraj pał mi cały dysk, wszystkie dane, zdjęcia dziecka. Niedawno dostałam dziwnego maila matrymonialnego ( krąży po blogach) I doszłam do informacji, że jak go otworzysz w poczcie, to wszystko Ci pada łącznie z danymi.
    I chyba faktycznie hakerzy upatrzyli sobie blogowy świat, bo coraz więcej osób pisze o tym, że padł im komputer :(
    P.S. Mnie też się nic nie chce, dosłownie NIC.
    Buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak piękna kolekcja!!!!! Pozazdrościć tylko mogę, bo ja mieszkam w mieście, no nie w centrum, ale w moim ogródeczku nie ma koniczynek...:)
    A te wirusy to straszne jakieś, wczoraj właśnie nie mogłam wejsc na kilka blogów, bo mnie antywirus ostrzegał... Dziwne to było.
    A linków od nieznajomych nigdy nie otwieram.
    Pozdrawiam i powrotu do formy życzę:D

    OdpowiedzUsuń
  3. Tulę, bo ja sama jestem też TAKA - NIJAKA, zebrać się nie mogę, spałabym najchętniej, bo ja to lubię złe chwile PRZESYPIAĆ ;)
    Pozdrawiam Cię serdecznie - minie...

    OdpowiedzUsuń
  4. Mato Panie gdzie te koniczyny rosły zmutowane w tak dużej ilości???pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale nazbierałaś tych koniczynek.Ja to rzadko trafiam na takie cuda.A co do braku formy to też jakoś jestem do niczego.Normalne melancholia jakaś czy co?Pozdrówka przesyłam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tyle szczęścia w jednym miejscu,tylko pozazdrościć;)))

    OdpowiedzUsuń
  7. Jej...ja chodzę jak zombie :( myslałam że to taka jakaś aura wyspiarska ale widzę że w Polsce nie inaczej....przeczekać i grzebać w trawach w poszukiwaniu szczęścia! :) Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  8. Też znalazłam kiedyś dwie 5-ciolistne :o)
    A depreche chyba i ja mam :o(
    Buziaki

    OdpowiedzUsuń
  9. Justyś łączę się z Tobą - ostatnio przeżywałam pełną mobilizację, bo trzeba było, ale zamknęłam przed chwilą rozdział pt. "maj" i zeszło ze mnie powietrze jak z balonika...

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie dziwię się że zakochałaś się w ty koniczynkach.....są cudne.
    Gratuluję wyróżnienia.
    Pozdrawiam:)
    Sylwia D.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo ambitnie zaczynasz, w takim tempie zakoniczynkujesz jedną ścianę w domu:).
    Swoją drogą czytając, wyobraziłam sobie Ciebie wydzierającą koniczyny spod wstrętnej, niszczącej kosiarki...To chyba wyczerpujące...
    Ystin - jak Ty to robisz???????
    Buziaki przesyłam i życzę Ci energii (sobie też:).

    OdpowiedzUsuń
  12. Kochana, ja też bym zaległa na hamaku, który wisi i kusi i... nic. Nie ma czasu zalegnąć, robota wzywa ;-(( Dopiero wypichciłam posta z majówki! ;-)))
    Na podejrzane (nieznane) linki nie zaglądam, profilaktycznie. Co innego, gdy któraś z Was poleci ;-)
    TAKA kolekcja koniczynek powinna gwarantować szczęście!
    Justyś, a jak tam Bella, uspokoiła się?
    Ściskam

    OdpowiedzUsuń
  13. A myślałam, że tylko ja tak mam ... chodzę jakoś niewyspana i nabuzowana ... i za nic nie mogę się zabrać. Chyba jakieś przesilenie późnowiosenne nas dopadło :-))) Kolekcja koniczynek już caaałkiem niezła ... to zimy będzie ich pewni bardzo dużo ... a szczęścia jeszcze więcej :-))) Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  14. Piękne te koniczynki! Niestety nie przypominam sobie, żebym ja kiedyś znalazła czterolistną :(
    A przypomniało mi się w odniesieniu do wcześniejszego posta, że prof. Dumbledore miał taki włącznik do wszystkich latarń. Może pan jest prawdziwym fanem i chce się powczuwać... Pstryk! ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Piękne koniczynki
    To ja przesyłam duże wiadro pozytywnej energii, chyba jestem jakaś inna, bo mnie nic nie dopadło :))) Podziel się z innymi. Buziaczki

    OdpowiedzUsuń
  16. Ystin, jesteś prawdziwą szczęściarą.
    Żyję prawie 50lat i nigdy nie znalazłam czterolistnej koniczyny, mimo że, mam trawnik wysiany z koniczyną :-)
    Moc "misiaczków"

    OdpowiedzUsuń
  17. Justys ale zes sie oblowila w koniczynki :) no szczescia bedzie,ze hej :)

    poczekaj ten nastroj obecny minie i znowu bedziesz taka,ze gory mozesz przenosic :) buziaki

    OdpowiedzUsuń
  18. Justyś: głowa do góry u mnie lenistwo osiagnęło prawie stan nasycenia:)leżałabym i czytała i ...spała a tu tyle spraw..brrrr
    koniczynki śliczne:)
    buziaki
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystko przejdzie w/g słów " ..ach kochany Augustynie wszystko minie , wszystko minie..." Pozdrawiam - jak przestanie padać idę szukać koniczynek :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Kochana, trzymam za Ciebie kciuki! Może musisz trochę odpocząć i naładować bateryjki, żeby z zapałem zabrać się za coś..? Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  21. Tylu czterolistnych koniczynek na raz jeszcze w życiu nie widziałam... niestety jakaś taka pechowa jestem i ani jednej nie mogę znaleźć, więc pożyczam od ciebie trochę optymizmu i mam nadzieję, że do zimy natrafię choć na jedną :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Ja nie mogę znaleźć nigdy ani jednej, a Ty taką pokaźną kolekcję masz! Szczęściara:)

    Otagowałam Cię w moim poście z zabawami, w miarę chęci i czasu zapraszam do udziału, najlepiej we wszystkich, ale możesz wybrać co Ci odpowiada:)

    http://pando-ra-handmade.blogspot.com/2012/06/dajmy-sie-poznac.html

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  23. Dużo pracy, ale efekt super. No i pomysł i cierpliwość. Muszę sprawdzić na mojej łączce jak się ma stosunek tych z trzema listkami do tych z czterema.Nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Pzdr.

    OdpowiedzUsuń
  24. Witaj :)
    imponująca ilość koniczynek, ja tez miałam szczęście znaleźć ich trochę w życiu ale teraz znalazłabym może jedną suszkę ;)
    dziękuje za miły komentarz i oczywiście nie mam nic przeciwko jeżeli umieścisz moją fotkę na swoim blogu
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  25. O Boziulku - tyyyle szczęścia na raz !!! i jeszcze wyróżnienie .... - szczęściara :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Musisz być szczęściarą skoro udało Ci się znaleźć tyle 4 listnych koniczynek. Ja w swoim życiu znalazłam 2.
    Widzę, że w swoim niechciejstwie nie jestem sama. Dopadło mnie to cholerstwo kilka miesięcy temu i odczepić się nie chce. Doszły do tego problemy i spore zmiany w życiu prywatnym. Zmiany na szczęście pozytywne, ale kosztowały mnie sporo nerwów. Do tej pory ciągnie się za mną smród w postaci chociażby pogróżek, ale to już na dłuższą rozmowę...
    Dzisiaj jestem tak otępiała że przez 10 minut szukałam jak przesłać komentarz.
    Ehh

    OdpowiedzUsuń
  27. Witaj :) Po długim czasie wreszcie mam nadzieję, że na dłużej doszliśmy z kompem do porozumienia, ale przez jakieś dwa miesiące usilnie starał się dbać o życie rodzinne :D Jak tak czytam to się zastanawiam czy może i mnie nie napadł jakiś wirus bo niby wszystko było spoko oprócz wyświetlania stron, otwierało np pół bloga, albo tylko same zdjęcia albo nic.. no coś strasznego i na pewno uszczerbek na zdrowiu mi pozostał :D COOO JEDNAK nie zmienia faktu, że jestem na bieżąco w czytaniu i mimo, że się nie udzielałam to wieczorami z lupą czytałam co nie co w komóreczce :D:D:D
    Tymczasem biorę się za zdjęciowe zaległości i zapraszam już wkrótce :))
    Buziaki.. WRESZCIE !!!! :D

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!