Strony

piątek, 25 maja 2012

"Włącznik"- rozważania

Jak wiecie mieszkam w małej wsi pod Krakowem.
 Oprócz starych mieszkańców jest tu  coraz więcej napływowych, domy rosną jak po deszczu, wręcz całe osiedla... Okazuje się, że infrastruktura nie nadąża za tymi zmianami i  np. oświetlenie ulic jest głęboko w lesie ( nomen omen).
Ale wiele się tez robi , choć powoli.

Dzisiaj na tema takiego właśnie oświetlenia...
Przy jednaj z ulic z nowymi domami mają byc zakładane lampy, o które mieszkańcy długo zabiegali, potrzebne są tylko oficjalne zgody tychże, bo lampy będą zakładane na istniejących słupach, w większości znajdujących się na posesjach, gdyż nikt nie zachował  3m odstepu ogrodzenia od drogi....
I tu dochodzimy do clou: jeden z mieszkańców wyraził zgodę pod warunkiem , że;

BĘDZIE MIEĆ MOŻLIWOŚĆ WŁĄCZANIA I WYŁĄCZANIA LAMPY!!!!

Powiedźcie mi, jak dorosły człowiek może coś takiego wymyślić?
I nie jest to chłopek-roztropek,  tylko poważny  "garnitur" na stanowisku...

No jak można?

A my się dziwimy, że kraj nasz jest pełen absurdów...

Przychodzi mi do głowy takie stwierdzenie: suma mądrości na planecie Ziemia jest wielkością stałą, tylko ludzi wciąż przybywa...

całuski serdeczne


23 komentarze:

  1. Justynko, PUENTA jest PRZEŚLICZNA - podsumowałaś go i jeszcze wielu, wielu innych ;))))
    Napisz to mu na lampie ;))))
    Całuję ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne podsumowanie!
    Nic dodać nic ująć..
    I choć nader genialne jest, to bardzo żałosne ...bo prawdziwe....

    Ukochulki
    :*

    OdpowiedzUsuń
  3. JUSTYNKO:)) CZYLI KABARET OKAZAŁ SIE ZYCIEM,,,ZOBACZ TO.... http://www.youtube.com/watch?v=JPC8abdXfI0

    OdpowiedzUsuń
  4. Koło jego domu postawcie słup bez lampy, po co ma wyłazić z domu i włączać lub wyłączać.
    Można też zainstalować na jego słupie lampę z fotokomórką, może ma sypialnie z tej strony i będzie mu w nocy świecić ? ... Choć jeśli tak to można sobie przecież roletę zainstalować. Jest wiele wyjść z sytuacji no ale na "garnitura " może nie być mocnych a i argumenty mogą nie zadziałać , bo są przecież tacy co to "nie bo nie"

    OdpowiedzUsuń
  5. Justyś zakończenie posta to strzał w 100.Niestety, są i tacy myślący inaczej:)
    Popieram Maryś-wymaluj to na jego lampie;*
    Ściski wieczorne
    dorcia

    OdpowiedzUsuń
  6. Justysia piękna puenta :)) Wiesz, ja każdego dnia staram się być tolerancyjna i próbować na różne sposoby zrozumieć postawę tych "innych", ale jakby człowiek nie główkował czasami trafia się na takie "przypadki" że ręce opadają a nóż w kieszeni sam się otwiera.
    Takich cwaniaczków pod krawatami najlepiej zaatakować inteligencją. Powiedzieć " Pan chyba miał na myśli fotokomórkę, bo póki świat światem lampy uliczne oświetleniowe nie posiadały opcji włączania i wyłączania na życzenie."
    Wiem, że z takimi typami jest ciężko, ale przypuszczam, że żadna argumentacja do niego i tak nie dotrze, więc przynajmniej wieś się z niego pośmieje, gdy rozejdzie się wśród ludzi jak mu Ystin dogadała.
    Całusy ogromniaste:*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zgadzam się z dziewczynami! Cudowna puenta! Tylko co po tym? Nie tak dawno w przychodni wdałam się w rozmowę ze starszą Panią. Powiedziała coś takiego. TO wina naszego pokolenia iż dziś mamy takie społeczeństwo! Zabiegaliśmy by dać wszystko naszym dzieciom.W okresie kiedy nic nie było, za wszelką cenę uczyliśmy ich by jak najwięcej mieć! Potem oni w czasie zmian ustroju uczyli swoje dzieci, że nie wystarczy mieć, trzeba jeszcze być! I mamy pokolenie wykształconych egoistów którzy potrafią tylko brać! Im się wszystko należy! Żyją tylko dla siebie w myśl ja, moje, dla mnie...
    Mówiła tak przy swojej 50 letniej córce o swoich wnukach. Córka kiwała głową mówiąc by nie przesadzała...A ja myślę, że ten Pan to właśnie taki wnuk!
    Szkoda, że takie refleksje niczego nie zmienią a tylko smutek sieją...
    aga

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj pan lubi mieć kontrolę nad rzeczywistością :P

    OdpowiedzUsuń
  9. bUhahah ale mnie rozbawiłas- dziekuje kochanie
    ps- idę zgasic lampe przed domem

    OdpowiedzUsuń
  10. To ja spytam - po co zgody tychże ludzi, skoro wg prawa słupy nie stoją na ich działce, tylko to płoty wtargnęły na obszar pasa drogowego? To w takim wypadku ich powinny sądy ganiać, a nie jeszcze władze pytać o pozwolenie na powieszenie lampy... Może trzeba by w tym kierunku iść Justyno, sprawdzić na czyim gruncie stoją słupy i płoty? Granice trzeba sprawdzić, kto czyje narusza... podsunąć jakiś pomysł dla zainteresowanych:P wypowiadam się jako student geodezji:P

    OdpowiedzUsuń
  11. Justyś ... Ty bardzo mądrą kobietą jesteś :-))) Puenta znakomita! Ja czasami mam wrażenie ... że im lepszy garnitur, tym mniej rozumu (choć oczywiście są wyjątki). Śmieszne to wszystko ... i smutne jednocześnie. Ściskam cieplutko :*

    OdpowiedzUsuń
  12. heh, ale władza potrafi zrobić z człowieka.. no i po co?..

    OdpowiedzUsuń
  13. popłakałam się ze śmiechu, ciekawe czy asfalt z przed swojej poseji też chce móc zwijać :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Tak chyba działa cudowne prawo własności - moje i już i na grubość paznokcia nie ustąpię. Ja mieszkam przy ulicy, która nigdy nie będzie utwardzona, ponieważ każdy z 'zasiedziałych' mieszkańców ma inaczej postawione ogrodzenie i przy ostatniej wizycie geodety awantura była, że hej, bo nikt nie ma zamiaru przesunąć nawet o centymetr swojego ogrodzenia. Co ciekawe, niektórzy niedawno zmieniali ogrodzenia i przy odrobinie dobrej woli można było te pół metra skorygować. Nie i już. Ale w końcu największe błoto jest w okolicy skrzyżowania, gdzie stoją nowe domy, jest odpowiednio szeroko i gdzie każdy z impetem hamuje i rusza, więc, co to obchodzi tych z końca ulicy;(
    I z takich właśnie powodów jestem skłonna uznać, że 'donosicielstwo' na sąsiadów, którzy łamią lokalne zasady porządkowe (jak w Szwajcarii i Niemczech) nie jest takie złe;(
    Puenta cudna;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Widać chce się poczuć panem światła i ciemności! A może ciemnoty.....

    Nadrabiam zaległości i z przyjemnością ogląda Twoje nowe dzieła! Biżutki są piękne a i wnętrze domu coraz bardziej dopieszczone.Gratuluję uratowania szafy, buziaki!

    OdpowiedzUsuń
  16. No patrz, to jest niezła nisza rynkowa dla przedsiębiorczych, którzy obsłużą takich "garniturów", wystarczy wyprodukować latarnie na pilota, przecież taki to by tyłka nie podniósł, żeby pstryczek nacisnąć.......

    OdpowiedzUsuń
  17. buahahahahahahahahaha :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Ten Pan to pewnie jedyny "garnitur" w rodzinie od 7 pokoleń. Marzy mu się wszechwładza. Witaj Gościu po ciemnej stronie mocy !
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  19. nie wiem o co chodzi?!
    pan był naprawdę zje...
    tak sobie myślałam że jak to zrobić po ciemku podejsc do lamy potem ją zgasić ale jak?

    trudne otrudne


    a ty moja kochana jak zawsze dowaliłaś w 100 swoja mega extra "płętą" !!!

    jeziorna weranda czeka na ciebie

    OdpowiedzUsuń
  20. Ale się uśmiałam =D
    Aż się wierzyć nie chce, że to "dorosła" osoba!
    Pozdrawiam cieplutko =}

    OdpowiedzUsuń
  21. ja też mieszkam w małej wsi, z tym, że pod Warszawą :) I jestem z tych napływowych ;) U nas podobnie - infrastruktura coraz lepsza, a zakała ludzka czasem się trafia.
    Twoją światłą myśl z końca wpisu zapamiętam i będę cytować w rozmowach.

    OdpowiedzUsuń
  22. No co? Uczciwy układ ;p
    W Krakowie nie jest lepiej - oszczędność na oświetleniu powodowała, że wczesną wiosną chodziło i jeździło się po ciemku i wieczorem i rano...
    Życzę dużo cierpliwości :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!