Piniata to tradycja mexykańska bez której nie może obejść się praktycznie żadne spotkanie towarzyskie z udziałem dzieci...
Zawsze chciałam taką piniatę zrobić na urodziny moich chłopaków, ale jakoś nie mogłam się za to wziąć...
Teraz nadarzyła się wspaniała okazja, ponieważ organizujemy Festyn Rodzinny w naszej miejscowości, którego jednym z pkt. programu będzie właśnie rozbijanie piniaty.
Dzięki uprzejmości Pani Marzeny, która jest żoną Mexykanina, i zgodziła się przygotować na nasz festyn kilka mexykańskich atrakcji, mogłam uczestniczyć w "produkcji" piniaty.
I teraz podzielę się z Wami fotorelacją z tych poczynań w formie małego tutka:
Potrzebujemy :
balon,
gazety,
klej z mąki *
sreberko kolorowe,
bibuła gładka,
bristol ( 5x A4),
choinkowe łańcuchy,
taker na zszywki,
klej zwykły,
nożyczki,
linijka,
nożyk do tapet.
* klej:
3 części wody zagotować,
1 część mąki ( pół na pół ziemniaczanej i pszennej), wymieszać z kopiasta łyżką soli i łyżeczką cynamonu i rozpuścić w jednaj części wody.
Mieszaninę wlać do gotującej wody i energicznie mieszać do zgęstnienia.
Klej można przechowywać kilka dni....w lodówce!
No to zaczynamy:
przygotowujemy klej , najlepiej trochę wcześniej żeby ostygł. Pani Marzenka zdradziła mi sekret, ze dodaje do niego łyżeczkę cynamonu, żeby miał ładny zapach ... jest to oczywiście kwestia gustu, ale rzeczywiście miło się pracowało z takim klejem... Można tez użyć innego kleju wiążącego np. wikolu.
Gazety rwiemy na drobniejsze fragmenty:
Nadmuchany do żądanej wielkości balon smarujemy naszym klejem :
i obkładamy gazetami, które znowu smarujemy... i znowu obkładamy...
Gdy gazety zaczynają robić się zbyt wilgotne to znak, że pierwsza warstwa gotowa- musi wyschnąć przed nałożeniem kolejnych.
Ważne jest by do balona przymocować sznurek, dość mocny, bo nasza piniata będzie robić się coraz cięższa a do schnięcia musimy ją wieszać.
Tak wygląda gotowa , wyschnięta skorupa z trzech warstw z usuniętym balonem ( balon często sam pęka, zwłaszcza przy suszeniu na słońcu...).
Tak przygotowana skorupę obklejamy sreberkiem w wybranym kolorze:
Na rogi wycinamy kwadrat z bristolu:
sklejamy go w rożek;
i oklejamy sreberkiem w kontrastowym kolorze:
Praktyczna rada: potrzebujemy 5 takich rożków, z czego w 4 zostawiamy skośny dolny brzeg, jeden rożek obcinamy na równo.
Brzegi dolne nacinamy i odginamy:
Przygotowujemy frędzle z bibuły- arkusz bibułki składamy na 4 i nacinamy od linijki nożykiem do tapet ( można nożyczkami, ale nie zawsze ładnie to wychodzi...).
Frędzle wklejamy do rogów.
Rogi mocujemy na piniacie zaczynając od dolnego: ustawiamy piniatę na otworze i na szczycie mocujemy takerem ( lub klejem jak kto woli, choć nie jest łatwo) róg z płaskim dołem (1.).
Po bokach mocujemy dwa skośne;
Kolejne dwa skośne mocujemy w części górnej zwracając je w przeciwną stronę:
Miejsca styku zakrywamy łańcuchem choinkowym, mocowanym klejem lub zszywkami
Piniatę ozdabiamy, np. gwiazdkami.
W górnej części przewlekamy sznurek i ozdabiamy wlot bibułą lub łańcuchem.
Kolory i rozmiary piniaty oczywiście dowolne:
Relacja z rozbijania tych piniat po festynie!!!
W trakcie "produkcji" Pani Marzena powiedziała mi, że w Mexyku takie piniaty w różnych rozmiarach ( od kieszonkowych po ogromniaste) można kupić w każdym sklepiku, bo jest tam normą, że jak się spotykają znajomi to dorośli mają piwo, grilla , salsy itp, a dla dzieci jest piniata...
Ten kształt gwiazdy to najbardziej typowy kształt w Mexyku, ale oczywiscie jesli ktos ma wenę, może zrobić wszystko...
Myślę, że będzie sporo zabawy!!oby pogoda dopisała...
całuski serdeczne
♥
PS. nie napisałam najważniejszego: Piniatę wypełnia się cukierkami, rozbija waląc w zawieszoną na sznurku, kijami, a potem jest zabawa ze zbierania rozrzuconych słodkości!!!