Strony

czwartek, 29 sierpnia 2013

czas mi przecieka...

między palcami- normalnie prawie nic nie robię, a czas gdzieś znika...

Dobrze, że już koniec wakacji, zacznie się trochę lepsza organizacja. Czasem mam wrażenie, że im dłużej jest wolne, tym mniej rzeczy się robi, wszystko się jakoś tak rozwleka.. Gdy mam więcej spraw na głowie, to lepiej to sobie organizuję i dużo więcej rzeczy załatwiam...

No ale nic to.
Doszły mnie słuchy, że mój post z wynikami candy został jakoś obcięty w publikacji więc podaję jeszcze raz:
bransoletki lecą do Eweliny J-K, a wianuszek do Tereni.

dzisiaj pokażę Wam szybciutko co dostało mi się od AniN, która odwiedziła mnie już prawie dwa tygodnie temu ( no i tu widać, jak ten czas mi przecieka...):



Olbrzymi kosz wiklinowy!!! Ania jest niesamowita!!
Oboje z Pawłem są niesamowici♥
Dostałam jeszcze kilka innych rzeczy, ale będę się chwalić sukcesywnie :-)).

Dziękuję Kochani!
Kosz stanął w kącie sypialni, mam w nim materiały, nieużywane narzuty, poszewki itp. A w  planie mam ozdobić go jakimś napisem z  szablonu... ale kiedy się wezmę????

Przez kilka dni gościłam moją przyjaciółkę Kasię, dla której zrobiłam kiedyś parę drobiazgów i mały komplecik koralikowych bransoletek. Ponieważ zapomniałam je sfotografować przed wysłaniem, Kasia przywiozła je ze sobą w celu uskutecznienia sesji zdjęciowej.
Pobawiłyśmy się więc troszkę i oto efekty:

 
 


Na ostatnim zdjęciu wprawne oko dojrzy biały mebelek, których komplet spędza mi ostatnio sen z oczu, bo nie mogę się zebrać żeby je skończyć, ale mam nadzieję, że już wkrótce zaprezentuję Wam efekt końcowy przeróbki krzesełek:-)).

no to tyle na dzisiaj
całuski
ystin

piątek, 23 sierpnia 2013

nową właścielką kompletu bransoletek:





jest osoba która pozostawiła 72. komentarz ( spośród 104)


:


czyli:



Z najlepszymi życzeniami urodzinowymi, zgłaszam się po te cudeńka :)
Kolejne 18 (42) :)))))
Pozdrawiam :)


Ewelinko, proszę o adres na maila!

Przy okazji zdradzę też, że Ewelina odgadła mój wiek, ale w drugim losowaniu , spośród 6 osób które wytypowały go prawidłowo szczęśliwym numerkiem okazała się:

właśnie szóstka, a pod nią ukrywa się:



Terenia
19 sierpnia 2013 00:18
Wianek lawendowy mi się marzy, więc najpierw podaję cyfrę 42.
Bransoletki również śliczne, z przyjemnością i nadzieją pomarzę o Twoich prezentach. Baner na blogu http://terenias.blogspot.com/
Obserwuję jako Terenia, niestety nie udało mi się upolować nr 555 :):)
Pozdrawiam gorąco.
Może i 555 się nie trafiło, ale wianek do Ciebie poleci, jeśli tylko podasz mi mailowo adres.
żeby nie trzeba było szukać:
No i to tyle na dzisiaj!
W planach urodzinowych kino i sushi... mniam!!!
całuski
ystin
 
 

czwartek, 22 sierpnia 2013

ciekawe , co z tego wyjdzie.....




ma to być olejek lawendowy... choć właściwie chyba bliższe prawdy będzie oliwa lawendowa :-)))

Trafił mi w ręce/oczy prosty przepis na takowy: suszoną lawendę zalać oliwą z oliwek...

Nie zastanawiałam się długo, zwłaszcza, że trochę tegorocznych kwiatków mi się suszyło a pomysłu na nie- oprócz wsypania do woreczka - nie miałam...

Ma toto stać do 6 tygodni w słonecznym miejscu, potem trzeba przefiltrować. Robiła może już któraś z Was coś takiego????

Nie wiem jak to będzie, bo zalałam oliwą z oliwek  extra vergin. Stała u mnie już kilka lat ( chyba ze 4...) bo nie znoszę jej zapachu i do niczego w kuchni  nie używam. Teraz sobie myślę, czy nie będzie tego czuć.... no nic, trudno... i tak bym ją w końcu wyrzuciła...

Dam znać, co się wytworzy...

A tymczasem przypominam, że to ostatni dzwonek na zapisy w moim candy:





pozdrawiam serdecznie
ystin


PS.
żeby było jasne- nie zamierzam jej używać w celach konsumpcyjnych!!
raczej do kąpieli, smarowania (się) itp...
 o ile oczywiście połączenie tych zapachów nie będzie zabójcze:-)))

wtorek, 20 sierpnia 2013

wspominkowo

Wpadło mi ostatnio w ręce zdjęcie z naszego małżeńskiego pokoju w akademiku, w Poznaniu  na Dożynkowej.
Widać na nim wyraźnie, że zacięcie do zmian wnętrzarskich miałam już dawno:



Wszystkie meble zostały pomalowane na biało- łącznie z wbudowanymi w ścianę szafami.
Uszyłam zasłonki i narzutę z materiału w zielone kwadraty, jedna z szafek dostała drzwi oklejone korkiem ( cóż za awangarda!!) a w dużej puszcze zamieszkały przybory kuchenne- i teraz tak jest modnie- prawda?
Na całej ścianie po drugiej stronie przykleiliśmy fototapetę z jesiennym parkiem , kamiennym mostkiem .... ach to były czasy♥♥♥

Powiem Wam nieskromnie, że ten pokój robił wrażenie na każdym kto wchodził, bo wyglądał jak w miarę normalne mieszkanie, nie akademicka zbieraninka...

Ale nie tylko o tym chciałam Wam pisać.
Na zdjęciu tym widać kilka drobiazgów, które towarzyszą mi do tej pory:

Nieśmiertelne butelki:

Bo właśnie w czasie studiów zaczęłam je zbierać, a pierwsze były te dwie:
 ( to nasi znajomi, nie mam zgody na pokazywanie ich twarzy, wiec je rozmyłam troszkę)
ktoś zostawił je w we wspólnej kuchni po imprezie i zachwyciły  mnie ich kształty.

Stare żołnierskie pojemniki wiszą obecnie w wiatrołapie: ( na zdjęciu z prawej strony lustra...)


a w sypialni mam pudełka, które dostałam od współlokatorek ( na drugim roku,  jeszcze przed ślubem)  na imienieniny. Na zdjęciu  z pokoju ich nie widać, bo zasłania je reklamówka ( wnęka szafki pod oknem ) ale ja wiem, że tam są:




Żałuję tylko , że w trakcie wszystkich  naszych późniejszych przeprowadzek gdzieś zaginęło to 8-kątne lustro... nie mam pojęcia co z nim się stało....


Ciekawe też co zrobiono potem z naszymi meblami.... generalnie nie wolno było ich malować, ale myśmy się nie pytali... widocznie musiało się podobać, bo kierowniczka nigdy nam nic nie powiedziała...

Beztroskie czasy♥

Ależ się rozżewniłam wspominkowo... aż się łezka w oku....

 
ystin
 ♥

sobota, 17 sierpnia 2013

kolejne "smieci"- stara taca

drugi nabytek boczowski- zdezelowana stara taca, ranty drewniane, wnętrze z drukowanej blachy, mocno poprzecierane:

 
Podobnie jak w przypadku walizki, została tylko umyta.
 
Brak jednego uchwytu absolutnie nie przeszkadza, bo taca z założenia była tylko "ku ozdobności":
 
 

stanęła na półeczce w dolnym WC:


Pewnie niejeden z moich gości popuka się w czoło widząc taką dekorację:


ale mi się podoba:

mam nadzieję, że choć części z Was także.


całuski serdeczne i miłego weekendu
ystin

czwartek, 15 sierpnia 2013

Walizkowy up-date

Szybciutko, jedno zdjęcie, bo troszkę pozmieniałam:
:


dwie walizki to już coś prawie piramidka. ( drewnianą walizę pokazywałam TU)

całuski
J.

środa, 14 sierpnia 2013

Znowu waliza....

zakupiona oczywiście na śmieciach w Boczowie. Stan idealny.


Tekturowa, a jak , ale za to z bambusowymi wzmocnieniami, metalowymi okuciami, wykończona skórą.
Praktycznie tylko ją umyłam.


Środek też bez zarzutu :

Marzy mi się oczywiscie piramidka z takich walizek, ale niestety to troszkę kosztowny interes, może w przyszłym roku coś dokupię...
Na razie jako substytut piramidki, zrobiłam taką dekorację:


która stanęła w sypialni za komodą ( która, tak na marginesie, jest ikeowskim przewijakiem moich chłopaków...).



Wyprawa do Boczowa ( i poprzedzający ją babski wieczór:-)))) była jasnym punktem na tym wyjeździe, bo tak się odzwyczaiłam od pobytu w bloku ( dwa pokoje mieszkania moich rodziców dla dodatkowych 4 osób to lekki dramat...), że miałam niezłe schizy........

Na śmieci wybrałam się  się w doborowym towarzystwie moich starych ( w sensie stażu, brońbóg nie wieku:-))) przyjaciółek Moniki i Pauliny, wiec było to baaardzo przyjemne! Pośmiałyśmy się jak za dawnych czasów♥
Jeszcze coś tam przytachałam, ale to będę powolutku pokazywać, żeby nie zanudzać.

miłego długiego weekendu
całuski
ystin



PS. malowac komodę na biało, czy nie malować???????????

poniedziałek, 12 sierpnia 2013

"szczęście" leci do:

osoby, która jako ósma  ( z 13) wyraziła chęć brania udziału w zabawie -  w losowaniu pomógł i tym razem interenet:




 a jest nią, według moich kalkulacji:



Iwonko, czekam na  adres do wysyłki.

To tyle na dzisiaj , bo wczoraj wróciliśmy wieczorem,  muszę więc dzisiaj wszystko odgruzować ...

Mam nadzieję, że już wieczorkiem "siędę" sobie do Waszych blogów.

całuski
♥♥♥
j.

czwartek, 1 sierpnia 2013

skleroza nie boli

ale  trzeba się nachodzić...
oj nachodziłam Ci się ja , nachodziłam, bo zapomniałam gdzie położyłam naszyjnik od Flory, która odwiedziła mnie już jakiś czas temu i przyniosła ten piękny podarek:




Na szczęście jednak czasem wycieram kurze i okazało się, że wylegiwał się na książkach, niewidoczny z dołu....
No ale już go mam., obnaszam z dumą  i się chwalę , bo jest czym, prawda?
Zwróćcie tez uwagę jak pieknie był "oprawiony"...

Floro kochana, raz jeszcze dziękuję bardzo!!

Zorientowałam się też,  że nie pokazałam Wam jeszcze jednej rzeczy, która powstała w trakcie odwiedzin Ani i Helenki:  przybornika na kredki z ozdobionej dekupażem puszki:



Dzięki temu przedmiotowi zarówno Helenka jak i mój Rafciu dostali ważną lekcje o charakterach i relacjach damsko-męskich .

A było to tak:
Helenka zaproponowała Rafciowi, że mu ozdobi jego puszki na kredki. A Rafciu, jak to facet, powiedział, że nie chce... Helence ( jak to kobiecie) zrobiło się przykro i nawet mała łezka zalśniła w kąciku oczka... ( skąd my to znamy....)
Musiałam nieco interweniować, wzięłam mojego małego mężczyznę na stronę, powiedziałam co nieco o delikatnej naturze kobiet, poprosiłam by przemyślał sprawę, przeprosił i jednak zgodził się na ozdobę...
Rafciu stanął na wysokości zadania, wziął puszkę , i ze słowami przeprosin poprosił o zdobienie.
Helenka wybaczyła mu to gruboskórne zachowanie, bo  jej też przetłumaczyłyśmy, że z mężczyznami to już tak jest....

Prawda, że to typowa sytuacja??? i niestety nie zawsze jest ten ktoś, kto facetowi przetłumaczy....

A puszka jest śliczna i pewnie dłuższy pobyt zaowocowałby całą serią  takich dekoracji...

Ania zostawiła mi serwetki, wiec może w długie zimowe wieczory.....

Na koniec już chciałabym pochwalić się ostatnio otrzymanymi wyróżnieniami:

Od Lexie's Art:





i od Pauliny L:
Bardzo Wam dziewczyny dziękuję, to miłe, że uznałyście mój blog za wart wspomnienia:-))).

Tradycyjnie już  w sprawie 7 ( a nawet 10ciu)  faktów odeślę do poprzednich moich wpisów ( TU, TU , i TU), żeby Was nie zanudzać,
 i równie tradycyjnie nie przekażę zabawy dalej.

A informacje o tych miłych gestem skrzętnie notuję na samym dole strony.

I to tyle na dzisiaj.
Jedziemy po dzieciaki, więc przez tydzień odpoczniecie od moich wypocin.
całuski serdeczne
ystin

ps. postaram sie zrobić losowanie ksiażkowe w trakcie wyjazdu, ale wysyłka po powrocie.
całuski raz jeszcze