Strony

poniedziałek, 30 grudnia 2013

postarzanie.....

Nowy Rok za pasem, będziemy znowu troszkę starsi... w tym przypadku nie jest to powód do radości...
ale czasem ( mi często!) zależy, żeby coś wyglądało na starsze niż jest...
meble, dodatki...
i ja właśnie dzisiaj o postarzaniu papieru bardzo prostą metodą napisać bym chciała.

Usłyszałam o niej kiedyś w TV ( choć myślę, że może być powszechnie znana, tylko ja nie wiedziałam...) i oto efekt moich działań:



Potrzebujemy kartkę, torebkę z herbatą ( taką po zaparzeniu...) i kawę rozpuszczalną:



najpierw kartkę smarujemy herbatą:


a potem na mokrą sypiemy kawę, rozgniatając w palcach grudki:


lub nie rozgniatając, wtedy zbrązowienia będą większe:


zostawiamy do wyschnięcia i już!


Ja na moich "starych" karteczkach umieściłam listki- paprotki, fikusa pnącego i grabu, ale można tak postarzyć również różne reprodukcje, obrazki itp.

Ponieważ jest to mój ostatni post w tym roku,
chciałabym wszystkim życzyć jak najmniej naturalnego postarzania!!!
Jak już to tylko takiego ozdobnego.
No i oczywiście samych szczęśliwych dni w Nowym, 2014 Roku.
 
ystin

piątek, 27 grudnia 2013

i po....



tyle zostało z kalendarza adwentowego....



sam kij tak mi się jednak podoba w tym miejscu, że muszę wymyślić coś do powieszenia zamiast... nawet już coś mi świta....

Zamiast wieńca adwentowego na stole postawiłam taką prostą dekorację:


Przy okazji wykorzystałam dwa żeliwne świeczniki kupione po 5 zł za sztukę w trakcie buszowania po śmieciach ( wtedy gdy kupiłam też TO lusterko...).


Na tej samej sesji zakupowej nabyłam tacę (  10 zł) :


która wzięła udział w kolejnej kompozycji.

Niestety światełka- gwiazdki, kupione w Pepco, szybko zakończyły swój żywot ( może miałam trefny komplet...;-(() i zamiast takiego widoczku:


musiałam stworzyć taki:

tu wskazówka dla tych, którym te światełka też się kiedyś przepalą ( a są niewymienne):
zdjęłam same plastikowe gwiazdki ( trzeba delikatnie wykręcić ciągnąc za kabelki, najlepiej używając małych kombinerek...) i nałożyłam je na końcówki gałązek...

Są gwiazdki??? są!!


Na koniec powiem Wam jeszcze tylko, że chodzi mi po głowie zmiana w salonie... nie wiem, czy nie czas na coś innego, zamiast TEGO obrazu....

może coś takiego?

albo to:

Jak wiadomo z kotem mi nie wyszło, ale ta wersja jest cudna:


To wszystko są fototapety, więc trzeba dobrze przemyśleć taką zmianę...
A ilość możliwości powala: zaglądnijcie TU.

 a może taką lampę:



Obłędna jest.... reszta cudek TU

A może zdecyduję się na półkę?? okazało się bowiem, że nie mam w domu ani jednej półki ( takiej wiszącej na ścianie....) a przecież są takie modne teraz... hm.... czyżbym została w tyle????

miłego weekendu i dochodzenia do siebie po świątecznym obżarstwie
całuski
ystin



poniedziałek, 23 grudnia 2013

♥ ♥ ♥


Jak ten czas zleciał... "wczoraj" przecież zrobiłam kalendarz adwentowy, a tu jutro zostanie zerwana ostatnia torebeczka...
Nie pozostaje mi nic innego, jak szybciutko złożyć Wam życzenia ciepłych i  rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia, i dobrego Nowego Roku!!

( już trzeci rok mam na choince papierowe ozdoby- te same!!- jakoś udaje mi się je przechować bez większych szkód)
A na koniec pokażę tylko jak wykorzystałam gwiazdy z patyków ( przepis TU):


Owinięte światełkami zawisły symetrycznie na ganku.

I to chyba na tyle; pierniczki upieczone,  okna umyte (częściowo ;-)), dzisiaj jeszcze robię śledzie ( oczywiście słodko korzenne, mój autorski przepis TU), jutro barszczyk, pierogi,  karp i... siadamy...

Najpiękniejszy dzień roku już jutro!!!

całuski
ystin


PS. to pierwsze zdjęcie, z chłopakami, było w tym roku na naszych kartkach świątecznych. Ja niestety  nie zapałałam miłością do scrapek, więc muszę jakoś inaczej sobie radzić:-))

środa, 18 grudnia 2013

ostatnie ozdoby

To zdecydowanie ostatni post o szyszkowych tworach, bo ileż można...

Razem z choineczkami szyszkowymi na kiermasz powstał też szyszkowy wianek na drzwi:


 dość ascetyczny, nie oszukujmy się...


 zastanawiałam się więc czy znajdzie nabywcę..
okazało się. że i owszem i na dodatek dziewczyna, poznając, że to mój wyrób poprosiła jeszcze o małą szyszkową choineczkę na stół , srebrną...

A że szyszek mi  trochę zostało, nie wzbraniałam się szczególnie i powstała taka ozdoba:



do kompletu zrobiłam jej  małe srebrne szyszeczki:






Mi zostało jeszcze mycie okien ( nie cierpię!!!!) i pieczenie pierniczków- dość późno w tym roku, bo u Was już pierniczkami pachnie...  tak jakoś nie mogłam się z dzieciakami zebrać... ale upieczemy na pewno!!


całuski
ystin

poniedziałek, 16 grudnia 2013

miseczka i lustereczko


Mikołajki już dawno za nami, a ja jeszcze nie napisałam co dostałam: najważniejszym prezentem był powrót mężusia ze szpitala- i choć był jeszcze słabiutki i stękający, to najważniejsze, że był ♥♥♥.

Ze szpitala odbierałam go po południu, a rano, w ramach Mikołaja, wybrałam się na śmieci ( Roban- moja ulubiona sieć SH- ma w Krakowie także odłam meblowo-wyposażeniowo-duperelowy i baaaardzo lubię tam zaglądać).
 I tym razem wyszłam z kilkoma łupami, ale wspomnę na razie o jednym, tytułowym lustereczku...

Już prawie kończyłam polowanie, gdy wśród ramek wygrzebałam to stare maleństwo:





tafla nieco poczerniała:


ramka odrapana na rogach  i z dziurami po kołatkach...

a na dodatek na bokach dziwne wystające metalowe cosie...


i to te pręciki natchnęły mnie pomysłem: wieszamy na łańcuszku!!!



łańcuszek dobrałam wśród przecenionej dodatkowo o 50% śmieciowej biżuterii i  tak za 13,50 ( lusterko za 6zł, łańcuszek za 7,50 - i  został mi jeszcze wisior do noszenia, bo nie cały łańcuszek zużyłam...) mam nowe lustereczko - a kto mnie czyta dłużej wie, że lusterka to moja miłość ( nieodwazjemniona, bo one mnie jakoś  nie kochają szczególnie...)


Lustereczko zawisło tu:



dopełniając kolorystycznie kompozycję z moim nabytkiem z normalnego sklepu, czyli drugą tytułową rzeczą- miseczką.

Tym  normalnym sklepem jest Jysk.
Baaardzo rzadko tam bywam ( chyba nie skłamię, jeśli powiem, że to był mój drugi raz... no może trzeci...) a teraz wybrałam się z powodu pewnego candy, gdzie  do wygrania była cudna, złoto-czarna, metalowa miseczka ... ( nie pamietam gdzie to było, jeśli wiecie, dajcie znać, wkleję link!)

Na candy się nie zapisałam, ale czytając komentarze pod postem trafiłam na inf., że to miseczka z Jyska właśnie- no i wiedziałam już gdzie muszę się wybrać!!

Miseczki kupiłam sobie dwie, po 9,95/szt.( co za cena!!!)

Tu miseczka w zbliżeniu w kompozycji bardziej natur ( z szyszkami i gałązkami modrzewia):


A tu świąteczny  glamour: do szyszek dołączyły złote i srebrne bombki, sztras.... ( tylko taca zardzewiała... no ale takie zestawienie akurat u mnie nie dziwi, prawda?...)




ale mnie wzięło na to złoto...

A Wam  która wersja bardziej się podoba?

Uwierzycie, że w tym roku nie mam w ozdobach ABSOLUTNIE NIC czerwonego...

Może odbiję sobie w przyszłym  :-)))

Całuski
ystin

piątek, 13 grudnia 2013

Choineczki biur(k)owe i nie tylko.

Takie właśnie do postawienia na biurku, w domu lub biurze...


zrobiłam kilka, bo pójdą na kiermasz świąteczny w szkole.
Znowu lekkim kiczem zapachniało, no ale jak już się zgodziłyśmy w poprzednim poście-  na święta dozwolone:-)).

( po prawej stronie zapakowane )

Ten typ dekoracji też już dobrze znany, jedyne czym mogę się pochwalić, że moje, to wymyślenie podstawy: jest to mianowicie pocięty na plasterki palik ogrodniczy, używany do podtrzymywania drzewek. Małżonek już w domu, na chodzie, więc to on tym razem dokonał plasterkowania na kajzydze:


ja tylko zajęłam się polerowaniem ( tu przy okazji mój prezent na 20 rocznicę ślubu- szlifiereczka oscylacyjna- moja ukochana! pod choinkę zażyczyłam sobie - jak każda elegancka kobieta- pistolet do farby....:-))))

Choineczki nie wszystkie ozdobione- ja jednak wolę takie sote:



albo białe:




Na oknie malutka girlanda ze sznurka i gwiazdek -przepis Agnethowy-TU.
 Ale o gwiazdkach w moim  domku to będzie jeszcze osobny post, bo tyle się tego namnożyło...:-))).

A teraz zmykam do prasowania, bo dłużej nie mogę odkładać...

całuski
ystin

środa, 11 grudnia 2013

CANDY-WYNIKI

Bardzo mi miło, że tyle z Was  było chętnych na mój tworek- w kolejce zapisało się 86 osób! a ja szybciutko- bo nic nie musiałam przepisywać, drukować, wycinać, sprawdzać, wpisałam cyferki w odpowiednie rubryczki i oto, nową właścicielką tego tu  wianuszka:


jest  ukrywająca się pod nr:



(18)

 
Gratuluję i proszę o aktualny adresik  ( ystin@wp.pl)
 
całuski serdeczne
ystin

wtorek, 10 grudnia 2013

trochę kiczu na święta dozowlone, prawda???

Żeby nie było tak ascetycznie, minimalistycznie i prosto, pojawiała się u mnie  kolorowa, lekko kiczowata choinka...
ale oczywiście nie taka zwykła, tylko z szyszek świerkowych:



Zrobiłam ją już teraz, bo zalegające szyszki denerwowały  wszystkich...

Sposób na taką choinkę jest doskonale znany i wielokrotnie opisywany, wiec krótko:
do podstawy z drewna ( stara stopa od drewnianej lampy) przymocowałam stożek z kartonu i zaczęłam dookoła przyklejać szyszki:


Oczywiście użyłam kleju na gorąco.

Choinka jest dość duża ( ma   pół metra wysokości) i zużyłam na nią  blisko 100 szyszek.

Stanęła w saloniku:



Ledowe lampki mają kilka opcji świecenia ( migotania), ale ja nie jestem w stanie znieść nic innego niż światło ciągłe...

A Wy? lubicie mruganie, falowanie, gaśniecie lampek czy nie?


Przy okazji, bo w końcu trochę wśród tych roślinek siedzę, chciałabym Wam pokazać jakimi szyszkami dysponujemy, bo czasem może się  to mylić.


Najbardziej nadające się do naszych handmadowych celów są oczywiście szyszki sosnowe ( 1-5)-  najtrwalsze ze wszystkich, głównie dzięki bardzo  twardym łuskom wspierającym. Mają  gruszkowate lub beczułkowate kształty i mogą mocno różnić się wielkością w zależności od gatunku. Z naszych  ogrodowych okazów mam:
1- sosna żółta
2- sosna czarna
3- sosna chińska
4- sosna górska ( kosodrzewina)
5- sosna zwyczajna ( pospolita)

Pozycja nr 6 to szyszka świerka pospolitego- jak widać, szyszki świerkowe są spore, długie, kształt jest mocno wrzecionowaty, a łuski są dużo delikatniejsze niż sosnowe,  i chociaż dość twarde to po wyschnięciu często się kruszą przy mocniejszym dotyku.

Nr 7 to szyszka jodłowa ( tu jodła balsamiczna)-  szyszki jodłowe  praktycznie nie nadają się do produkcji ozdób z prostego powodu- przeważnie jeszcze na drzewie odpadają im łuski ( w kształcie talerzyków) i na gałązkach zostaje to:


Goły trzpień - oś szyszki.

Nie można zapomnieć oczywiście o ślicznych, malutkich szyszeczkach modrzewiowych, które do wszelkich ozdób są wręcz stworzone. Nie są co prawda tak twarde jak sosnowe, ale nie są też tak kruche jak świerkowe.
Tu na zdjęciu w porównaniu z szyszką sosny żółtej:


Oczywiście jest jeszcze kilka drzew iglastych takich jak : choina kanadyjska, daglezja  wytwarzających szyszki, ale chyba nie macie ochoty na takie wywody, opisałam tylko te najpopularniejsze.


Uwielbiam szyszki w każdej postaci- najbardziej naturalnej. Suszę je na kaloryferach i słucham jak trzeszczą przy otwieraniu, a ich "dupki"... no same zobaczcie:


takich rozetek nikt nie powtórzy... natura jest zachwycająca, prawda?



No i gdzie ta zima? Wczoraj cały dzień padał deszcz....fe.... ale dzisiaj zapowiada się słoneczko, więc nie jest źle :-)))

całuski
ystin