Strony

wtorek, 29 kwietnia 2014

wisienka na torcie: etykiety na kosmetyki

czyli to czego brakowało mojej łazience!!


Jak pamiętacie, jest to projekt Cienkiej, która ma sklep z naklejkami " nie tylko na" a dzięki nowej maszynie  zyskała  możliwość druku kolorowego na foli samoprzylepnej i wycinania dowolnych kształtów.
Wspólnymi siłami stworzyłyśmy projekty naklejek/ etykiet na łazienkowe kosmetyki, żeby uniknąć "pstrokacizny" wiążącej się z różnymi barwami i kształtami kupowanych kosmetyków.
Ja już od dłuższego czasu o tym myślałam i nawet starałam się kupować takie w fajnych butlach, z myślą, że może kiedyś uda mi się coś wymyślić na oznakowanie ( bo bez napisów informacyjnych raczej ciężko....).
Projekt Cienkiej spadł mi wiec jak z nieba!!

Wszystkie etykiety zostały poddane Waszej ocenie i w drodze głosowania wygrała jedna z nich, o ta:


( z małymi poprawkami pokażę ją  na końcu)  ale ja, jak to ja, miałam swojego faworyta i się go trzymałam, więc moje naklejki są inne, niż te wygrywające ( to projekt nr 2).

Zdecydowałam się też na całkowicie polskie nazwy ( bo w sumie jestem ich wielką orędowniczką i nawet modne ostatnio typografie po angielsku jakoś do mnie nie przemawiają...wolę po polsku, co zresztą widać ;-)))

( to wykorzystanie  drewnianego wieszaka jako trzymadełka do kartki widziałam u którejś z Was, ale nie mogę teraz znaleźć... przeryłam wstecznie kilka najbardziej "podejrzanych"  blogów, ale zniknęło, dajcie znać, to dopiszę linka, bo pomysł jest suuuuper!!!)

JEST, jest - to u Anicji podpatrzyłam!!! TU!

Jak widać zardzewiała szafka ma się dobrze:


i nie brudzi ręczników, choć  pociągnięcie jej lakierem to nadal tylko plany....



To była pierwsza porcja zaetykietowanych butli (  kosmetyki kąpielowe),  na umywalce stoją te bardziej podręczne:


i tu widać jedyną etykietę anielskojęzyczną, ale doszłam do wniosku, że napis: "mydło do mycia twarzy" jest po pierwsze długi a po drugie "brzydki"... poza tym tylko ja go używam, więc nikt więcej nie musi rozumieć ;-))


a kolejne pod prysznicem:



( kropkowane kamyki już nie udają jajek...)



No i jak się Wam widzą takie etykiety?

Jak dla mnie BOMBA!!!

 to jest to , czego mi brakowało!! nie ukrywam, że inspiracja są fantastycznie minimalistyczne etykiety na kosmetyki la:bruket, które niestety są zdecydowanie poza moim zasięgiem cenowym... zresztą ile bym nie miała kasy, wydanie ponad 100zł na mydło to chyba lekkie przegięcie...)

Wracając do tej wygrywającej etykiety: w komentarzach sugerowałyście redukcję ilości informacji i polskie napisy, więc zgodnie z życzeniem, etykieta została uproszczona:


Została jedynie pojemność, (którą oczywiście każdy może zamówić taką jak mu pasuje) żeby nie było tak całkiem łyso....

Pasuje?

A mój projekt etykiet jest już do kupienia TU.

Oczywiście Cienka daje możliwość  dostosowana informacji na etykiecie a także tworzenie indywidualnych  projektów zgodnie z życzeniem zamawiającego.


Polecam serdecznie, etykiety mam już drugi tydzień i  nic się z nimi nie dzieje ( zresztą Cienka to gwarantuje, bo naklejki są naprawdę dobrej jakości!!) .

całuski na nowy tydzień
ystin
 
PS. wszystkie łazienkowe przemiany możecie przypomniec sobie TU.

sobota, 26 kwietnia 2014

Złote owady

Moja fascynacja owadami jako elementem dekoracyjnym uzewnętrznia się od dawna. Wykorzystuję każdą okazję, by je gdzieś wcisnąć.
Nie inaczej było i tym razem: podczas wielkanocnego pobytu u dziadków, w stercie zostawionych tam zabawek, natknęłam się na dwa duże, gumowe egzemplarze, które były dodatkiem do jakiejś gazetki.
Od razu wiedziałam co z nimi zrobię i gdzie  umieszczę.
Zrobiłam to:


czyli wysprejowałam na złoto, a umieściłam je tu:


 na tacy stojącej na ławie przy kanapach.... wzbudzą emocje? mam nadzieję, że tak!!!



Ich pierwotny look:


Na tacy postawiłam też trzy małe, turkusowe pojemniczki z posadzonymi czerwonymi rojnikami- tworzą fajny kontrast:



I żeby nie być gołosłownym, co do robali w moich wnętrzach, przypominam:


zebrane własnoręcznie:


kupione:

Umieszczone na podkładkach:



 i w formie koziołków do zdejmowania kozaków, w holu:


Widać też drugą gałązkę brzozy, którą wstawiłam do wody przed wyjazdem na święta. Była wtedy całkowicie bezlistna a teraz:




A już w następnym poście sesja  zdjęciowa etykiet na kosmetyki, które wyprodukowała Cienka. Powiem Wam, że są suuuper!!!!
Zapraszam!
 
całuski
ystin

czwartek, 24 kwietnia 2014

po, po,po...

Jakoś tak mam, że po dłuższej (a w moim przypadku tydzień to baaardzo długo ;-))) trudno mi się zebrać do pisania... bo w sumie nic ciekawego nie wytworzyłam...no może troszkę tłuszczyku na oponie, ale raczej nie ma się czym chwalić ;-P.
.
Coś jednak do pokazania mam  i to baaardzo miłego.
Po pierwsze, tzw. "świńskim fuksem" wygrałam candy u Balerinki!
Osoba która wygrała prawidłowo, nie zgłosiła się po odbiór, więc ja szybciutko wyciągnęłam łapkę i oto mam:


Śliczna girlandę z szydełkowych króliczków!  Przyleciała juz po świętach, więc wykorzystana będzie w przyszłym roku,  bo jest cudna!!!
Anetko!!! dziekuje baaardzo!


Po drugie dostałam wyróżnienie! ( taka "pikselowa" wersja, to nie ja zepsułam ;-))


Z wyróżnieniami to jest tak, że pierwsze cieszy jak diabli, następne też są powodem do radości, a potem to już się człowiek troszkę "nerwuje" jak po raz kolejny odpowiada na podobne pytania, po raz kolejny nominuje blogi itp... Im blog starszy tym mniej wyróżnień- no i dobrze! niektóre dziewczyny nawet robią sobie taki baner : "za wyróżnienia dziękuję"...
Rzeczywiście, po jakimś czasie nie ekscytuje to już tak bardzo.....
Ale miło jest nadal!!
Więc ja bardzo serdecznie dziękuję MAGARO- za pamięć i umieszczenie mojego bloga w gronie tych dla niej najważniejszych!

Oczywiście ja też wyłamię się z ogólnych zasad ( pytania..., jeśli ktoś jest ciekawy moich wcześniejszych odpowiedzi to może zaglądnąć TU, TU, i TU....) i nie nominuję przykazanych 10 blogów...
wspomnę tylko o trzech, tych ostatnio odkrytych:
 a są to:


1.Pola Erratyjskie- mam czasem takie filozoficzno-mądralińsko-grafomańskie zapędy, które znajdują ujście właśnie na blogu Erraty- tam sobie pozwalam na tzw. "głębsze" ( często też płytsze ;-)) treści, wynurzenia i mądrości ludowe, coby nie zamęczać was u siebie- Errata dzielnie to znosi, i nawet jeszcze połechce czasem moje ego ...

2.FortFoxArt- już nawet nie pamiętam ( choć było to niedawno) jak odkryłam bloga Małgosi, bo wydaje mi się, że znamy się od dawna! Malgoś robi to, co ja bym chciała, ale nie umiem- profesjonalnie tapiceruje meble, dając im nowe, lepsze, bardziej kolorowe  życie... a na dodatek jest przefajną, mądrą kobietą...

3. Kokka- cudne domki Kokki podbiły moje serce od pierwszego wejrzenia- tak piękne wykorzystanie starych , niechcianych przedmiotów, i ich przemiana w małe dzieła sztuki nie zdarza się co dzień!!! Oryginalność jej pomysłu powaliła mnie na kolana. I choć jeszcze się nie jestem właścicielką żadnego z nich, to na pewno ten moment nastąpi- muszę to  po prostu dobrze przemyśleć, bo to nie jest przypadkowa rzecz, musi mieć swoje miejsce...

Oczywiście wszystkie blogi na które zaglądam, komentuję są ważne, i mogłabym wymieniać jeszcze długoooooooooooooooooooooooooooooooo.......................

I oczywiście nie ma obowiązku przekazywania dalej ;-))).

To tyle na dziś,
całuski poświąteczne
ystin

środa, 16 kwietnia 2014

Wielkanocne kamienie ;-))

To mi się kluło:

 
pomysł malowania kamieni nie jest nowy, i w sieci można setki kamiennych cudeniek znaleźć ( np. TU).
Fascynują mnie takie tworki od dawna,ale ponieważ nie mam najmniejszych zdolności malarskich nie mogłam się  odważyć... a teraz postanowiłam jednak spróbować...
i co?
 ano nie było  łatwo!!!

Nawet kropkowanie wymaga pewnych umiejętności, i choć wydaje się łatwe, w rzeczywistości  takie nie jest... przynajmniej dla mnie...;-))
No ale coś tam powstało i nawet nadaje się do prezentacji:


Kamienie najpierw polakierowałam lakierem akrylowym, a do malowania użyłam markera olejowego TOMA.
Najlepsze są takie kamienie w kształcie jaja, owalno-płaskie... miałam tylko dwa, przywiezione kiedyś z Hiszpanii bodajże... myślę , że w składach budowlano- ogrodniczych można takie namierzyć.

( mój rachityczny owies...;-))


I tym sposobem dekorowanie pokoju na Wielkanoc uznaję za zakończone:



Po drugiej stronie utworzyła się kompozycja ze znanej już grafiki, niebieskich jajeczek i gałązki wiśni Kanzan:


U mnie już rozkwitła, ale w realu jeszcze chwilka ( zwłaszcza przy tej zimnicy!!):



I wiecie co sobie właśnie uświadomiłam??

Nie mam ani kropli żółtych dekoracji..... a na Boże Narodzenie nie miałam nic czerwonego....
Jakaś zwichnięta chyba jestem... ;-)))

Bardzo się cieszę, że moje kicajce Wam się podobały. Pomysł można wykorzystywać także na inne święta: np. gwiazdka czy dzwoneczek ( podpowiedź Pliszki  ) na Boże Narodzenie, literki do pokoju dziecięcego itp.

Na koniec chciałam Wam 
złożyć najszczersze życzenia spokojnych, rodzinnych Świąt Wielkiej Nocy,
bo jutro już odmeldowujemy się wyjazdowo i dostępu do netu nie będzie.
 
całuski
ystin

poniedziałek, 14 kwietnia 2014

KICAJCE

Zawsze mam dylemat czy to są zajączki czy króliczki wielkanocne.... niech więc będą ogólnie: kicajce ;-)).
Uszyłam je sobie z papieru pakowego... na maszynie... wypchałam folią bąbelkową - mam tego trochę, bo jestem maniaczką recyklingowania  jej z kopert bąbelkowych- po prostu nie jestem w stanie wyrzucić koperty bez wydarcia z niej tej folii... papier idzie do spalenia , wiec folię MUSZĘ oddzielić... jestem chora, gdy się nie daje ;-[ ...

Dwa stoją w holu biurowym:


 
 
a dwa wiszą w salonie, gdzie też już, dzięki nim,  troszkę świat widać:
 
 
 
 
Za to jak widać z  jajeczkami się nie przemęczałam... ( choć malowanie styropianu wcale nie jest takie proste... hmm... z 10 warstw farby jest na pewno, żeby pozbyć się styropianowego wzorku...).
 
Jeszcze może coś powstanie w tym temacie...jakiś pomysł się kluje....
 
a tymczasem
całuski
ystin


czwartek, 10 kwietnia 2014

Ozdoby niby-wielkanocne....

No bo czy piórka są wielkanocne?
przyznam się, że i ja uległam ich ( piórek )  magii i wykorzystałam w dekoracji, którą od biedy można uznać za wielkanocną:


Gałązki z piórkowymi "kwiatkami" stanęły w wiatrołapie:


Obok widać cudne zdjęcie , jakie dostałam od mojej przyjaciółki z USA ( Emi, jeśli to czytasz, jeszcze raz wielkie dzięki!!):


po prostu zakochałam się w tych skorupkach!!

To zdjęcie było tak naprawdę motorem zmian dekoracji ♥

Piórka pojawiły się też pod malutkim szklanym kloszykiem :



Okno wiatrołapu wychodzi na zadaszenie powstałe między dwoma budynkami, jeszcze nie wykończone, stąd te malownicze cegły....

I tak to powoli Wielkanoc opanowuje dekoracje: rzeżucha zasiana ( zasiałam też owies, ale jest tak rachityczny, że dam mu spokój...) , styropianowe jajka pomalowane ( bez szaleństw), palma na kiermaszu zakupiona....

Trzeba by jeszcze posprzątać.... uuu... tu będzie największy problem, bom leń wielki ;-))

całuski deszczowe dzisiaj
ystin

wtorek, 8 kwietnia 2014

Odgapione

Ostrzegałam Zamornika, że odgapię i odgapiłam:
wianuszek skorupkowy!


Zamornikowe są co prawda bardziej fantazyjne (np. TU), ale moja "symetryczność" nie pozwoliła mi za bardzo poszaleć... a po prawdze, nie miałam też tak pięknych ozdóbek dodatkowych jak Ania, wyszperałam pojedyńcze z czeluści szuflad... moze dorobie kilka szydełkowych kwiatuszków....

Mąż się uśmiał, jak to zobaczył, bo przez dwa tygodnie męczyłam go, żeby robiąc sobie jajecznicę pilnował ładnego "połówkowania" skorupek ;-))

-To dla tego czegoś się tak starałem????
-Tak Kochanie, właśnie dla TEGO!!!
- I będzie tu wisieć???
-Tak , BĘDZIE!!!!

Mam nadzieję, że Wy wyrazicie troszkę większy niż ten mężowy- umiarkowany, entuzjazm :-))

Wianuszek oczywiście zawisł na drzwiach wejściowych:


 ( jeszcze do wczoraj wisiały patykowe gwiazdki...zresztą od wewnątrz nadal wiszą papierowe...)

Przy okazji, jak już robiłam zdjęcia, pomyślałam sobie, że jeszcze nie wiecie o nowej balustradzie na ganku:


To jest ganek, łączący stary dom z nowym, dość duży,  kiedyś będzie w całości zadaszony ( jak będzie zrobiona stara część...).

Małżonek oczywiście własnoręcznie:



Stare drzwi i to małe okno to będzie kiedyś docelowa kuchnia i wyjście z niej na ten ganko-taras.

Ganek jest od północnej strony domu, więc będzie na nim chłodniej latem. Od południa też planujemy taras, z wyjściem z salonu i jadalni....kiedy to będzie???  heaven knows!

Zostały jeszcze do wypełnienia ramy przy schodach:


Ganek i schody będą wyłożone cegłą...

Lubię sobie myśleć, jak to będzie gdy już wszystko będzie...
ale ten czas planowania i cieszenia się każdym drobiazgiem też jest fajny ;-)).

A na koniec już zdjęcie z kiermaszu wielkanocnego,przygotowanego przez naszą szkołę.
Jedyna osoba w czapce to ja ( niestety moja głowa się buntuje i od wczesnej jesieni do późnej wiosny chadzam w czapkach..;-))



całuski
ystin
♥

sobota, 5 kwietnia 2014

garść informacji...

Dzisiaj będzie o kilku sprawach.
Na pierwszy ogień- wyniki sondy etykietowej: zdecydowaną większością głosów ( 40%) wygrała etykieta nr 3!
Jak tylko Cienka się wykuruje i wykaraska z zaległych zamówień i remontów, będziemy finalizować sprawę.
Bardzo Wam dziękuję za tak liczny udział w sondzie ( 80 osób!) i wspaniałe  pomysły zapisane w komentarzach♥

Druga sprawa to wynik zgadywajki na cenę tego zestawu roślin:

 
Otóż rację miały niestety te z Was, które obstawiały wysokie kwoty.
 
Cena takiej rabatki to 755 zł!!
składa się na to:
 
1. Klon palmowy Disectum Garnet, ok. 10 letni- 445zł
2. Jalowiec chiński Stricta- 20zł
3. Jałowiec płożący Wiltonii-15zł
4. Jałowiec pośredni Old Gold-15zł
6. Świerk biały Echiniformis- 110zł
 
kamienie - 150 zł.

 
 
Cenę zdecydowanie zawyża klon palmowy, egzemplarz  wyjątkowo stary, gruby pień, symetryczne rozgałęzienia... za to się płaci. Niestety klony palmowe są również dość wrażliwe na zimowe chłody, wiec radzę je sadzić raczej w cieplejszych rejonach naszego kraju ( zachód i południowy zachód), lub w bardzo zacisznych miejscach... to bardzo boli jak tyle kasy zostanie "zamrożone"...
 
Również świerk Echiniformis jest już dość stary, więc jego cena też jest duża- ale to jeden z najwolniej rosnących iglaczków, roczny przyrost pędu to 1- 1,5 cm... idealny do małych ogrodów.
 
No i kamienie.. ceny  od 1zł do 4 za kg, tu mamy blisko 100kg kamienia... szcześliwcy mieszkający na terenach polodowcowych... tam takie kamienie "wyorywują" rolnicy z pola... u nas niestety trzeba kupować...


Kto wygrał?

Według moich rachunków Pawanna obstawiała najbardziej zbliżoną kwotę- 710 zł!!  i wygrała o "krótki pysk" z Inkwizyjcą , która typowała równe 700 :-))
Aneczko, gratuluję dobrego rozeznania i proszę o adres ( ystin@wp.pl ) - po-kulają się do ciebie te moje pinezki...;-))

I ostatnia dzisiaj sprawa, ale chyba najważniejsza: naszej blogowej koleżance, Ani, zachorowała sunia, ukochana Marcysia. Choróbsko rzuciło się na wątrobę i piesek wymaga specjalistycznej karmy.
Karma jest droga, więc Ania postanowiła sprzedać kilka rzeczy,  np. taką piękną, oryginalnie wykończoną, dużą  konewkę:


cena to 100zł.

Dodatkowo ma do sprzedania oryginalny postument od maszyny Singer w idealnym stanie, w cenie 150 zł:


Zainteresowanych odsyłam na bloga Ani, Świat Marcysi, tam więcej szczegółów i kontakt.


I to tyle informacji na dziś.

całuski
ystin



Aktualizacja: singer już znalazł nową właścicielkę :-)))