Strony

poniedziałek, 31 grudnia 2012

NAJLEPSZEGO!!!




...bez podsumowań...
...bez postanowień...
Żeby wszystko układało się po Waszej myśli- jeśli nie od razu to przynajmniej w zgodzie  z zasadą "nie ma tego złego..."
żeby gorsze chwile były tylko po to, by mocniej poczuć te lepsze!
tego Wam i sobie życzę na ten Nowy, 2013, Rok!
ystin

sobota, 29 grudnia 2012

Naklejkowe szleństwo

 
Czy zastawiacie się czasem jak szybko i łatwo ( a nawet tanio) ozdobić dom? Ten sposób jest zdecydowanie z tej kategorii:

NAKLEJKI!

Można je naklejać dosłownie na wszystko  a wzory ogranicza tylko wyobraźnia.

I ja zapragnęłam spróbować- a że od jakiegoś czasu obserwuję bloga Cienkiej, która ma na co dzień do czynienia z naklejkami i ostatnio otworzyła  w sieci sklep „nie tylko na” postanowiłam wykorzystać sytuację.

Niedawno stałam się posiadaczką szafki rodem z IKEA, która stanęła pod telewizorem zastępując starą, niezbyt pasującą do koncepcji ( szafkę przytargał mój mąż, od klientów, którzy zmieniali umeblowanie i im już nie pasowała… on myślał o piwnicy ale przecież byłaby to profanacja!)
 

(chyba pierwszy raz pokazuję ten fragment saloniku…)

postanowiłam ozdobić tę szafeczkę naklejkami od Cienkiej ( bo musicie wiedzieć, że Karola potrafi spełnić każde naklejkowe marzenia, nie tylko tym co jest w sklepie!!!- można zamówić indywidualny projekt- tak jak ja!)

Najpierw myślałam o białych naklejkach – ale wydało mi się to zbyt oczywiste, a jak zobaczyłam na blogu sklepowym zwykłe słoiki ozdobione złotymi naklejkami-

 wiedziałam już czego chcę:

ZŁOTA!!

No i tuż przed świętami dostałam przesyłkę, więc natychmiast wzięłam się do pracy. Przedstawiam mały tutek jak naklejać ( za zgodą Cienkiej)

Najpierw wygładziłam całą naklejkę ( która składa się trzech warstw: papieru, naklejki właściwej i foli transportowej) używając karty , bo przecież nie mam profesjonalnych narzędzi:
 
Naklejkę umocowałam na stoliku papierem do dołu, używając taśmy :


Następnie delikatnie odkleiłam papier , zaginając go pod spód:


 Odklejałam go stopniowo przytrzymując naklejkę dłonią i wyrównując jednocześnie ( dodatkowa para rąk mile widziana!!).

Następnie odkleiłam folię transportową zdejmując ją pod katem 180st w stosunku do kierunku zdejmowania papieru:
 

No i proszę:

 

Podobnie postąpiłam z naklejkami na boki szafeczki:
 

Złota naklejka wygląda idealnie- delikatnie i intrygująco- czyli tak jak lubię najbardziej: dopiero z bliska pokazuje swój efekt WOW!



Jestem pewna, że to nie jedyny mój kontakt ze sklepem „nie tylko na” , bo Cienka ma tam takie nieprzebrane bogactwo naklejek, a jeszcze na blogu pokazuje  tak ciekawe pomysły z ich wykorzystaniem, że trudno się powstrzymać i człowiek chodzi po domu i się zastanawia-

…co by tu nakleić…

...na co by tu nakleić…

No bo np. takie okno:
 

 Albo taki totalnie odlotowy pomysł:

Mówię Wam- zaraźliwe okrutnie!!!

Wchodzicie  do sklepu nie tylko na na własne ryzyko!!

 

miłego naklejania!
ystin
Blog Cienkiej

 

czwartek, 27 grudnia 2012

Dopieszczanie zimowe...

Nastał czas, kiedy mój małżonek ma trochę wolnego i możemy w końcu troszkę  dopieścić nasz domek: np. powiesić lampy! bo przez cały rok mieliśmy gustowne gołe żarówki...

Ale nie martwcie się, nie będę zdawać szczegółowej relacji z wieszania każdej lampy... w końcu to żadna atrakcja, ale jedną muszę się pochwalić- czekała grzecznie chyba z dwa lata, bo kupiłam ja naprawdę dawno temu- miałam wizję po prostu...
Był to oryginał z lat 70tych- plastikowe kryształki, złoty metal, liście...jak przyjechała mój małżonek popukał się w głowę, ale kilka przeróbek i mamy to:




Ponieważ brakuje kilku  "ciosów" ( czyż nie wyglądają jak kły słonia???) musiałam je równo rozmieścić- są po cztery, z przerwą- będę udawać, że tak ma być, a może kiedyś-gdzieś uda mi się dokupić 4 szt.

Tak się prezentuje w moim saloniku:




A tak wyglądał pierwotnie:


pomalowałam elementy metalowe na srebrno i zmieniłam ułożenie "ciosów"- pierwotnie były do dołu, ja je skierowałam do góry- dzieki temu stworzyłam dodatkowy poziom....

No cóż- chyba kręci mnie taki vintage- coraz bardziej podobają mi się rzeczy  z tej niezbyt dalekiej przeszłości, lekko podniszczone, trochę kontrowersyjne... ale na pewno oryginalne!

I pewnie w tym kierunku będę podążać w urządzaniu domu... przynajmniej przez jakiś czas...

całuski serdeczne
poświąteczne
ystin
 
 

PS. a już wkrótce relacja z naklejkowej metamorfozy pewnego mebelka! Oto zajawka:
 


niedziela, 23 grudnia 2012

Wesołych Świąt- czyli jak zużyć wszystkie bombki....


Uf!! wykonałam wczoraj ostatnią świąteczną dekorację, która nieco mnie przerosła...

Od czasu jak zobaczyłam na pintereście ( nieustającym źródle inspiracji i pomysłów- nieco dołującym czasem, bo wygląda na to, że wszystko już ktoś- gdzieś- kiedyś wymyślił...) wieniec z bombek, wiedziałam , że tez chcę taki mieć!

Stwierdziłam, że najłatwiej będzie na kole wyciętym z kartonu ( tu ukłony dla nie tylko na, bo dzięki ich przesyłce- o której wkrótce- miałam ogromny kawał kartonu...) powiązać różnokolorowe bombki... hm... niestety wiązanie nie wyszło, musiałam poprzyklejać- czyli bombki już stracone... a poszło ich naprawdę sporo, bo wycięłam ogromne koło- ma średnicę 85 cm!!!


bombki przyklejałam tak jak szyszki do wieńca - najpierw brzegowe, potem wypełniałam wnętrze, no i powstało to:



na stole wydawało się ogromne, ale jak zawisło na ścianie, proporcje nie były już takie korzystne:


Wogóle w tym pokoju wszystko wydaje się mniejsze, bo sufit jest nieco wyżej niż normalnie... z jednej strony fajnie, ale z drugiej... te proporcje...

Wczoraj tez została ubrana choinka- bo jak już wniesiona,to nie może stać "goła". Na szczęście najpierw ubraliśmy drzewko, bo  mogłoby już bombek nie wystarczyć... ( po zrobieniu wieńca z całych wieloletnich zapasów strychowych zostało tylko kilkanaście małych i te co na choince...)

Ja chciałam oczywiście białą , dzieciaki kolorową- stanęło na biało- granatowo- czerwonej- i wszyscy zadowoleni!

Doniczka obwiązana workami po ziarnie kakaowym - zostały mi dwa z zakupionych 5ciu, bo wpadłam na "genialny" pomysł wyprania... nie polecam: worki się skurczyły a napis sprał....

i tym akcentem żegnam się z Wami przedświątecznie, bo już czas zabrać się za potrawy wigilijne- choć u nas to wszystko  bardzo okrojone, coś tam jednak trzeba przygotować. Dzisiaj piekliśmy pierniczki, śledź zrobiony, pierogi zamrożone... jutro karp i barszczyk...

 
 
♥♥♥
ystin

piątek, 21 grudnia 2012

Jemioła fusion, sposób na świąteczne kartki i Król Baltazar we własnej osobie

Ostatnio chodził za mną delikatny wianuszek z jemioły...ale jemioły w Małopolsce na drzewach nie za wiele ( nawet prosiłam Grodzię o pomoc, ale u niej też nie) , ale udało mi się kupić na straganie przy jakimś małym osiedlowym sklepiku.( oczywiście penie można by po prostu na rynku ale nie mam w planach takich wypraw- nie cierpię tych tłumów i nie lubię wogóle takich miejsc, a już przed świętami zwłaszcza...)
Na bazę wykorzystałam znaleziony w zeszłym tygodniu na spacerze z psem stelaż od lampionu, których puszczanie stało się ostatnio modne- jeden musiał dolecieć aż na naszą łąkę...

Ale nie byłabym sobą, gdybym czegoś nie udziwniła, i tak powstał wianek z jemioły-fusion bo taki nieco indyjski w stylu:



Miał wisieć w innym miejscu a na rogach powiesiłam go tylko roboczo, ale tak mi się spodobał tutaj, że już zostanie.
Podwiesiłam do niego białe papierowe bombki wykończone koralikami:



które zrobiłam z... papierowych, ażurowych serwetek:



Wykonanie jest banalnie proste: składamy kilka serwetek ( 5-7) razem i na środku przeszywamy, można dodać , tak jak u mnie- koraliki.

Od razu się przyznam, że pomysł nie jest mój, znalazłam go w sieci, a oryginał TU. ( przy okazji: ostatnio trafiłam na blog, gdzie dziewczyna prezentuje wiele pomysłów DIY wogóle nie podając skąd je czerpie- niekiedy nawet sugeruje, że sama to wymyśliła- waham się czy napisać jej coś w komentarzu, bo to nie w porządku- co o tym myślicie??)

Jestem tak zakochana w tych "mobile pompom" jak je nazwała autorka, że na pewno będą wisieć jak długo się da nad moim miejscem pracy:




Pojawiły  się już kartki świąteczne, więc musiałam wymyślić dla nich miejsce- nic nowego nie stworzyłam- po prostu sznurek konopny rozpięty w oknie w wiatrołapie i kilka kolorowych spinaczy:


i już sie zrobiło świąteczniej:

 ( o pochodzeniu kartek innym razem...)

No i na koniec mój królewski strój na modelu- powiem Wam, że świetnie się bawiłam wymyślając i szyjąc  - jakby tu zrobić coś z niczego:


Materiały zakupiłam na jednym z blogów - jak tylko zobaczyłam ten zestaw takich wschodnich deseni wiedziałam, że to będzie to...
No i uszyłam- myślę, że zostanie z nami na kilka lat- bo to w końcu coroczna impreza...


Dzisiaj została wniesiona choinka i chyba padnie nasz zwyczaj ubierania jej w wigilię, bo chłopaki mi nie dadzą spokoju.
Za to z gotowaniem luzy- moje niejadki jak zwykle chcą makaron z cukrem...TYLKO!!!!


całuski świąteczne
ystin
♥

środa, 19 grudnia 2012

WIELKIE GRATULACJE DLA........


 
 
 

Hanuś jest niekwestionowaną zwycieżczynią mojego nietypowego candy "coś za coś" ( o jej głosach na końcu...) .

Jak pamiętacie poprosiłam o głosy w konkursie Tesco na filmik nakręcony przez uczniów z naszej szkoły. Filmik co prawda nie wygrał ( nawet nie otarł się o zwycięstwo..) ale był 3 w powiecie i zakwalifikował się do drugiego etapu ( tu jury wybierze 7 najlepszych ...).

Głosy można było zbierać normalnie- głosując raz dziennie-  lub graja... beznadzieja totalna,  stworek miał być karmiony rosnącymi na polu dziwadełkami, ale za co dostawało się pkt????- tego nie wie nikt!! wkurzanie się było straszne , no i kupę czasu trzeba było poświecić tej głupocie ....

W związku z tym:


BARDZO DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM ,
KTÓRZY TEN CZAS SWÓJ POŚWIĘCILI,
 GŁOSOWALI I GRALI,
I JESZCZE POTEM WYSYŁALI MI ZRZUTKI.

♥♥♥
 
 
  A teraz, dla zainteresowanych szczegółowe wyniki czyli  troszkę cyferek:
 
 
Odnotowałam 7 zgłoszeń, oto ranking:
 
1. Hannah- 371 ( głosowała z 8 kont, poddała się 13 grudnia  i napisała mi tak- mam nadzieję, Hanuś,że się nie obrazisz, ale muszę to przytoczyć..:-)):
 
Hej kochanie
Przepraszam, ale ja już nie daje rady
myslę o tym od klku dni i wiesz ja tej Twojej szkole poświęciłam jakieś dobre 20 godzin swojego żywota
trafiłaś idealnie bo ja jestem typ nałogowca
jak na cos się uprę, albo coś mam osiągnąć to jak ten osioł
ale teraz ja musze się zająć domem
mam syf
syf to mało powiedziane
ja dzisiaj wysyłam Ci to co nagrałam bo ja musze z tym skończyć
te pier***ne barany wpieprzane przez tego gównojada mnie wykończa
jak oni mogli zrobic take słodkie baranki na pożarcie
jakas masakra
a w dodatku gram 1,5 godziny a dostaje tylko 1 dodatkowy pnk
jak zauważysz ja mam 8 kont
pograj na kazdym dziennie minimum 20 minut- chmmm czas lecie
Yst jak ktos bedzie mniał wiecej punków chyle czoła i juz w żadnym Twoim candy nie wezmę udziałau
Mozesz się ze mnie ponabijac, ale powiem Ci szczerze ze naprawde poswieciłam kupe swojego czasu
8 kont
aurika-59
glusglus-35
pralinka-55
hektorowski-44
guapa-45
fruziowska 41
nikt 47
buba 45
razem 371
Mam nadzieje, ze na cos sie przydałam
2.Asia-esprit- 141
3.Edytka-79
4.Kalamaja- 71
5.Mira-63
6. Maryś- 48
7.Barbarka- 26
 
Nieskromnie podam tylko, że ja sama oddałam 466 głosów!! ( chyba sobie coś udziergam...;-))
 
 
łącznie wiec , z tej dokumentacji mamy 1265 głosów!!!!!!!!!!!!!!!
a przecież tyle z Was jeszcze głosowało bez zgłaszania!
 
myślę, że nasze głosy to gdzieś 30% wszystkich oddanych- BAAARDZO DZIĘKUJĘ raz jeszcze!!!!!
 
słowem:
 
Takich trzech jak nas dwu, to nie ma ani jednego!!!
 
jeszcze raz wielkie dzięki
 
 
 
Haneczka oczywiście już wie co chce i ja już nad tym myślę... efekty miejmy nadzieje wkrótce!
 
serdeczne
ystin



wtorek, 18 grudnia 2012

Dzieło Rafcia, zamknięcie konkursu, prezencik i zaproszenie do galerii- czyli znowu tyle tego....

Znowu się troszkę nazbierało- zacznę od wieńca świątecznego, który zrobił Rafciu na kiermasz szkolny i który oczywiście musiałam odkupić...
Koncepcja kiermaszu właśnie troszkę na tym się opiera, że rodzice najpierw kupują materiały i robią z dziećmi stroiki, a potemswoje stroiki odkupują... no ale co się nie robi dla szkoły...
Kiermasz wypadł dość dobrze, zebraliśmy kilkaset złoty!!!



Długo myśleliśmy z synkiem co by tu można było zrobić, żeby było fajne i zgodne z zainteresowaniami Rafcia- wymyśliliśmy ozdoby z klocków. Po długich  experymentach padło na gwiazdy betlejemskie z klocków lego.  Mama pomogła tylko przykleić je do wieńca brzozowego ( a wieniec mam od Flory- Basiu jeszcze raz dziękuję, bo ja oczywiście swoich jeszcze nie zrobiłam...)
Wieniec zawisł na honorowym miejscu w holu:


Rafciu dumny i blady ;-))
 
 
Chciałbym też przypomnieć, że dzisiaj kończy się moje nietypowe candy "coś za coś":


i jeśli ktoś chce powalczyć o nagrodę, to czekam na maile ( ystin@wp.pl) dzisiaj do 24.00.
 
Kolejna sprawa- już chciałam się poskarżyć, że ostatnio nic nie wygrywam, ale przypomniałam sobie, że jeszcze nie pochwaliłam się książką , którą dostałam od J. z lekko- powiedziane:


Jessiko, bardzo Ci dziekuję!

 I na koniec zapraszam do galerii Amatorskiej Sztuki Szkatuła, która jest miejscem prezentacji prac z różnych dziedzin naszego hand madowego świata.
 
Dla tej galerii  złamałam swoje postanowienie, że kończę z sutaszem i już nigdzie nie będę wystawiać prac, że jak ktoś chce to tylko na indywidualne zamówienie będę robić... no i cóż... zostałam przekonana do zgłoszenia, wiec jestem- możecie poczytać o tym tu- klik.
 
W galerii trwa konkurs na Artystę Miesiąca, więc możecie też zagłosować( poprzez polubienie wybranej pracy)

Ja zgłosiłam dwie:
 
w kategorii- "Świąteczny prezent lub ozdoba” oczywiście abażur:


W tej kategorii głosować można tu:
 https://www.facebook.com/media/set/?set=a.499201876777592.118502.277110498986732&type=3

oraz  w kategorii „Biżuteria lub ozdoba na Sylwestra”  naszyjnik Purple Night:

 
 
 
w tej kategorii głosujemy tu: 

 https://www.facebook.com/media/set/?set=a.496282333736213.117891.277110498986732&type=1

i to tyle na dzisiaj.
A teraz się biorę do szycia stroju Króla Baltazara dla Rafcia na Jasełka- pochwalimy się na pewno- cokolwiek mi wyjdzie!

całuski serdeczne
ystin

sobota, 15 grudnia 2012

Naszyjnik Purple Night

Chyba najbardziej lubię szyć takie naszyjniki- mimo tego, że wymagają dużo więcej pracy niż broszki czy kolczyki, to jednak szycie ich sprawia mi najwięcej przyjemności, no i efekt jest miły dla oka- mam nadzieję...

Naszyjnik Purple Night powstał na zamówienie Pani Małgosi, która chce go sprezentować bliskiej osobie. Dla Pani Małgosi robiłam już jeden naszyjnik - Femme d'Or- czyli jak widać- spodobał się.

W centrum mamy agat w kolorze granatowym z delikatnym pasmem niebieskiego, który nadaje mu głębi, oprawa jest fioletowo- granatowa , a drobne koraliki  Preciosa mają beznzynkową powłokę.



Naszyjnik jest blisko szyi- co prezentuje półgłowek:




Zapinany na trzy koraliki daje niewielką możliwość regulacji długości:


Oczywiście do zdjęć musiałam wspomóc się lampą błyskową, bo namiotu bezcieniowego niestety nie posiadam ;-((, ale wyszło dość naturalnie- kolory są jak w rzeczywistości.










Pozdrawiam serdecznie weekendowo!
♥♥♥
ystin

PS. wczoraj wrócił  z zielonej/białej szkoły mój synek, podobno było super- tylko lekki katar i jedna cudza bluza w walizce...

Uwierzycie, że nie zadzwoniłam tam ani razu? Wyszłam z założenia, że jakby coś się działo to do mnie zadzwonią...A Rafciu jeszcze telefonem się nie fascynuje, więc takowego nie posiada...

Wyrodna matka?

wtorek, 11 grudnia 2012

Były sobie broszki trzy....czyli znowu sutasz...

Ostatnie broszki z zamówienia świątecznego:
Różowo- szara-symetryczna:
 
Różowo -szara freestyle:

Turkusowo-brązowa:

pokazuję tak hurtem, żeby Was nie zanudzić...

I niestety dalej coś tam dziergam,wiec już wkrótce nowa porcja!

Muszę się wam pochwalić, że dzisiaj całkiem nie spodziewanie spełniło się moje małe marzenie:
niedawno na blogu Kokon Lili zachwycałam się cudnym srebrnym żołędziem... no po prostu się zakochałam!
zaczęłam szukać na allegro- nawet kilka było, ale te , które mi się najbardziej podobały były poza zasięgiem cenowo... tańsze miały horrendalne koszty wysyłki...pomyślałam, że jeszcze poszukam...

A dzisiaj byłam w M1, bo odbierałam kalendarz ze zdjęciami  chłopaków  - co roku robię dziadkom taki prezent  pod choinkę, żeby cały rok mogli sobie na wnuków patrzeć, bo mieszkają 600 km od nas i widujemy się rzadko- no i postanowiłam zajrzeć do Praktikera, bo co rusz ktoś  jakieś fajne rzeczy tam zakupione pokazuje... No i proszę- były moje wymarzone żołędzie- dokładnie takie jak na allegro tylko tańsze ( 4,99 szt. ) i bez kosztów wysyłki!



Mała rzecz a cieszy!

serdeczne
ystin