i jedyne co mnie pociesza, to fakt, że na wielu Waszych blogach też o tym piszecie, że nic się nie chce, że deprecha jakaś...
no nic... czekajmy... może minie...
Tymczasem pokażę wam tylko początek mojej kolekcji czterolistnych koniczynek, bo jak pamiętacie zakochałam się w dziele Asi, które możecie sobie przypomnieć tu.
Są 4- i 5-ciolistne, ale niestety niektóre tak obgryzione lub pocięte kosiarką, ze nie zostaną raczej ujęte w planowanym dziele.
Mam cały sezon przed sobą, więc liczę, ze uda mi się zima coś stworzyć.
I jeszcze jedna zaległa sprawa: dostałam wyróżnienie od Joanny z MixRobótkowy
Joanna , której blog został ZJEDZONY przez jakiegoś złośliwego stwora, napisała tak:
Ale są jeszcze osoby, które wspierają w trudnych
chwilach... i to Was nominuję.
Są to osoby, które wiedziały i nie bały się
pisać na blogu, po którym wcześniej szalały wirusy.
Co prawda pisząc u Joanny nigdy nie pomyślałam, że mogłoby mi cos grozić, ale w końcu wszystko jest możliwe.
Zaglądnijcie do Joanny, tu podaje ona trefny adres, po otwarciu którego wszystkie jej posty zniknęły....
i to tyle na dziś...
i tak kosztowało mnie to sporo wysiłku...
SERDECZNE
♥