Obiecałam, że pokażę jak moja oplątwa zakwitnie- zbierała się długo - cały proces trwa już od połowy listopada ;-)).
najpierw wypuściła kłosy, które stopniowo nabierały coraz bardziej intensywnie czerwonej barwy, a teraz z narożników rozwijają się mocno fioletowe, rurkowate kwiaty.
Ta kwitnąca to Tillandsia flatbellata v. rubra, a ta po prawej stronie to Tilandsia caput-medusae.
Jak widać stoją sobie u mnie w łazience ( to znaczy w łazience dziadków ;-)) i mają się świetnie.
Moje pozostałe oplątwy możecie sobie przypomnieć TU- pokazywałam je zaraz po zakupie w sklepie http://www.roslinytropikalne.pl/- który oczywiście polecam!
Możecie też wejść na bloga prowadzonego od niedawna przez właścicielkę- http://roslinytropikalne.blogspot.com/ lub polubić na FB- Tilandsia czyli oplatwa
Oplątwy to roślinki bez korzeni, pobierające wodę i składniki odżywcze cała powierzchnią liścia.
Ich uprawa jednak nie jest tak całkowicie bezobsługowa- wymagają częstego, mocnego spryskiwania przegotowaną lub destylowaną wodą, wzbogaconą rozcieńczonym nawozem do storczyków. Ja to robię tak, że opryskuję każdą porządnie nad miską (tak aby woda była w każdym zakamarku liścia, zarówno na wierzchu jak i od spodu) potem je zostawiam w misce na 1-2 godziny i jeszcze raz opryskuję. Robię tak co 2-3 dni... trochę czasu i uwagi na to potrzeba, ale jak widać, potrafią się odwdzięczyć, zwłaszcza ta flatbellata ;-))
Uwielbiam te roślinki za ich nietypowy, nieco mroczny wygląd. No i można je mieć w każdym miejscu z dostępem światła, można przykleić do kamienia, deski, muru... są super po prostu.
Miłego tygodnia
ystin
♥
Gratuluje!!! piękna jest!!!!
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńUwielbiam Twoją łazienkę, uwielbiam Twoje oplątawy, uwielbiam tu bywać i czytać :-)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy bym miała głowę do takich zabiegów za 3 dni, u mnie kwiatki nie mają lekko ;-) Ale widać, że warto. Masz ten dar do zieleni w ręku.
ale muszę lubić kwiatka, żeby się nim opiekować.... np. storczyki u mnie nie przeżywają, może dlatego, że niespecjalnie je lubię.....
UsuńPięknie wyglądają te kwiatki w łazience. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSa fantastyczne :) a tak zapytam z ciekawosci czy sa odporne na koty? Bo moja futrzasta lubi czesto pogryzc jakies roslinki :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam z zachwytem - jak zawsze :)
kotoodporność- 0... niestety jak wszystkie kwiatki, którymi zainteresuje się kot, nie maja szans ;-)
UsuńUroczy kwiatuszek
OdpowiedzUsuńTyle zachwytów;)oby nikt ich nie zauroczył haha
OdpowiedzUsuńA tak poważnie-ja tam przesądna nie jestem ;) Dbasz o nie :)Same w sobie są urokliwe,ale kwitnące wyglądają pięknie:)
Środkowe zdjęcie w bannerze jest nowe?
Usuńnowe! ależ masz oko.. i pamięć ;-)
UsuńWiesz,miałam wrażenie,że wcześniej była tam Twoja duża gwiazda (ta podświetlona lampkami) i coś mi nie pasowało i widzisz sama-wróciłam do Ciebie z zapytaniem;)
UsuńFajnie wygląda!
OdpowiedzUsuńŚwietna łazienka, wazoniki super, nie dziwię się , że rośliny dobrze się w nich czują i odwzajemniają swoim urokiem, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWszystko piękne: oplątwy piękne i ich dzbanki piękne, ale najcudniejsza ta łazienka... jasna, czysta i przestronna ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam Justyś ;-))
nieustająco czekam na wieści o waszych wnętrzach ;-))
UsuńPięknie kwitnie!
OdpowiedzUsuńPodziwiam za wytrwałośc w uprawie:)
no trzeba im chwilkę poświęcić... z doniczkami chyba łatwiej jednak ;-)
UsuńPiękne kwiateczki muszę o nich poczytać bo bardzo mnie zaciekawiłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)
no to się cieszę !
Usuń... mała rzecz, a cieszy:) ... świetnie wyglądają w tych białych "topowych" wazonikach :)
OdpowiedzUsuńwazoniki ze szpejowni-klamociarni za grosze! a proszę jak się prezentują ;-)
UsuńPieknie wyglądają :)
OdpowiedzUsuńMuszę zafundować mojemu M taką oplątwę, niech się chłopak pozajmuje uprawą, bo kwiatki rzeczywiście ciekawe
OdpowiedzUsuńbędzie mieć zajęcie jak znalazł ;-)
UsuńSuper te oplątwy, chociaż ja się nie skuszę, bo pewnie bym wykończyła - mam talent ;) Ale najlepsza jest ta łazienka! Brałabym ją w całości. Nawet mam w piwnicy taki kredens, z jakiego robiłaś szafkę pod umywalkę (ta szafka jest bombowa!), ale do mojej łazienki nie wejdzie. Pewnie z czasem mu znajdę inne przeznaczenie. Czuję, że będę się mocno inspirować Twoim dziełem, bo ciągle mi chodzi po głowie ta twoja szafka :)
OdpowiedzUsuńmiło mi, Kochana!
UsuńŁadna ta oplątwa, po zakwitnięciu szczególnie, ale nazywa się jak....mątwa prawie:) I nawet mi się z nią kojarzy.
OdpowiedzUsuńP.S. Ładne drewienka w łazience.
fakt, fakt... jest taka trochę niesamowita, zwłaszcza ta medusae..... a po kwitnieniu pojawiają się małe oplątwki ( oplątewki ?) :-))
Usuńnie znam kompletnie tej rośliny. ale bardzo mi się spodobała:)
OdpowiedzUsuńWyglądają niesamowicie! Też pierwszy raz w życiu je widzę :)
OdpowiedzUsuńślicznie wygląda :)))
OdpowiedzUsuńAle fajnie! Świetnie się prezentują!
OdpowiedzUsuńPięknie wyglądają, zwłaszcza w tak dopasowanych doniczkach :)
OdpowiedzUsuńno proszę jak pięknie dziewczęta zakwitły- brawka
OdpowiedzUsuńWow! Wyglądają pięknie! I łazienka z nimi też:) Ciekawe kwiaty.
OdpowiedzUsuńCzyli się udało! Ale rzeczywiście trochę roboty przy nich jest mimo wszystko...
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę takie cudo na oczy! :)))
OdpowiedzUsuńoch te kafle w łazience to masz cudne:)
OdpowiedzUsuńosz ty ale super- a te oplatwy przez Ciebie kusza mnie juz od dawna :)
OdpowiedzUsuń