ale jeszcze bardziej brakuje mi czasu...
i dlatego jest jak jest ... ani tu, ani u Was....
Generalnie wszystko jest w miarę, zdrowie fizyczne rodziców prawie ok, choć psychiczne już gorzej. Moje psyche też, w związku z tym, delikatnie mówiąc, dalekie od euforii...
i całkowicie nic nie robię twórczego... chyba już zapomniałam....
a ...przepraszam... dziergam od kilku tygodni worek na doniczkę z konopnego sznurka... jak za kilka miesięcy skończę, to pokażę...chyba....
wrzucę jeszcze tylko parę zdjęć domku, żeby nie było łyso- ale tu też na razie stanęło... kaska się skończyła... czekamy do wiosny....
Domek od południa:
Ganek od strony wejścia dostał daszek już na całości:
Podwórko wygląda teraz nieco bardziej cywilizowanie:
i nawet pojawiła się pierwsza roślinność w kamiennej donicy:
Mamy z mężem dość specyficzny gust jeśli chodzi o nasadzenia w naszym ogrodzie: oboje lubimy naturalność i minimalizm kolorystyczny, raczej forma, plama... Mąż mówi na to " takie nic"... a ja bardziej elegancko- "mniej znaczy więcej"...
i dlatego też możecie być zaskoczone tą rabatką- rośnie tu 7 roślinek: dwie paprocie, trzy funkie, bluszcz zimozielony i duży bukszpan... i kamienie... zimą tylko one i bluszcz będą ozdobą.
Ale za kilka lat, w sezonie, będzie tu gąszcz paproci, szaroniebieskie funkie osiągną 50cm wysokości, bluszcz obrośnie ścianę i kamieni nie będzie w ogóle widać....
Może pobawię się w udokumentowanie rozwoju... i zmian w ciągu roku...
Eh, tak bym chciała wrócić do tego Waszego/naszego blogowego świata....
sprawiało mi to tyle radości...
cóż...
całuski serdeczne
ystin
♥
Co za urocza niespodzianka. Nie dalej, jak wczoraj pomyślałam o Tobie ciepło. Znajdź jakąś nieinwazyjną formułę, by do nas wrócić. Przynajmniej z doskoku. Najważniejsze, że zdrowie dopisuje. Cała reszta niech toczy się swoim trybem:)*
OdpowiedzUsuńChcieć to móc, chociaż co jakiś czas odzywaj się.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
ależ TY masz piekny widok z tarasu, cudo. Niunia niewyobrazalnie jestem i troszenkie wiem co przechodzisz-bo ja choc mam ich 52 sztuki to jednak po 8 godzinach moge zwiać od nich do domu i sie zresetowac, TY nie. buziolam
OdpowiedzUsuńJustynko....dziś jak się obudziłam ...to moje spojrzenie padło na brzydkie prl-wskie abażurki szklane ...i pomyślałam o tobie i twoich szydełkowych pięknościach...no i pomyślałam ,ze długo cie tu nie było:)))
OdpowiedzUsuńJesteśmy, jesteśmy. Pamiętamy i myślimy o Tobie. Wpadaj chociaż z wiadomością jaką zupę ugotowałaś na obiad, bo takie oderwanie psychiczne (czyli wizyta w wirtualnym światku) jest Ci chyba potrzebne... Uściski, buziaki i wielkie uśmiechu ślę.
OdpowiedzUsuńtrzymaj się mocno, jesteś silna, dasz radę ze wszystkim!!! i czasem malutka chociaż notkę zostawiaj, pliiisss ;)
OdpowiedzUsuńTak myślałam, że jesteś ,,zawalona" wszelkimi zajęciami i nie masz czasu na blog. Super, że się odezwałaś choć na chwilę:) Za kilka lat roślinki, które z mężem posadziliście urosną i zrobi się ich cały gąszcz, tak jak ten winobluszcz na stodole:) Trzymaj się i do usłyszenia:)
OdpowiedzUsuńNie ma mocnych na real, on jest najważniejszy, ale nie martw się, czekamy na Ciebie. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńWażniejsze sprawy zajmują Ci czas, co rozumiem. Tęsknimy i czekamy.
OdpowiedzUsuńJustynko a ja ostatnio myślałam o tobie,co tam u ciebie słychać :)
OdpowiedzUsuńPowolutku wszystko pójdzie do przodu,na niektóre rzeczy trzeba czasu a na niektóre też kasy ;p Najważniejsze aby wszystko szło w tym dobrym kierunku :)
Uściski!
małymi kroczkami skończycie domek , ogród i podwórko do końca :) postępy widać i to bardzo :)
OdpowiedzUsuńPowoli do przodu. Jak się nie da, to nie ma co przyspieszać. W końcu wszystko na pewno uda się skończyć.
OdpowiedzUsuńDokumentacja rozwoju, to bardzo dobry pomysł. Z przyjemnością popatrzę na zdjęcia :))
Pozdrawiam.
Tak to bywa Ystin. Jednak wokół domku pieknie, widać wielki nakład pracy. Ja sobie ciągle powtarzam, byle do emerytury...albo, żeby tak wygrać w lotto...
OdpowiedzUsuńdobrze,ze jestes. wpadaj czesciej. ja tez z doskoku ale potrzebuje tego i juz :)
OdpowiedzUsuńz domem znam z autopsji to finiszowanie. z rodzicami no coz. u nas zaczyna byc zabawa w nie-poznawanie ludzi :( mama sie zaparla i nie daja sie sprowadzic do nas :(
a ogrod u Was ja wiem,ze bedzie piekny.jak Ty bys mi sie na kilka dni przydala :P
pozdrawiam
Dużo sił i witalności życzę Ci, nie daj się i krok po kroku suń do przodu :)
OdpowiedzUsuńjestem jestem, ale faktycznie widać, że Wam się ta robota nie kończy. Jestem za to zachwycona bluszczydłem, bo trudno taką połać nazwać bluszczem- suuuuuper
OdpowiedzUsuńJeszcze trochę nas jest ;-)
OdpowiedzUsuńKażdy teraz choruje na brak czasu... ale mam nadzieję, że będzie lepiej.
Prace domowo budowlane zawsze są wyczerpujące tak dla nas jak i dla konta w banku.
Trzymaj się będzie jeszcze wspaniale !
Pozdrawiam Agnieszka
Hej, hej kochana, ja zawsze czekam na Twoje posty.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko,
Karola
fajnie,że chociaż na chwilę wpadłaś na bloga, z remontami to tak już jest, że gdyby kasa była człowiek już dawno by o nich zapomniał, ale nie martw się ja od sześciu lat remontuję dom z mężem i tylko widać postępy jak kasa jest (średnio dwa razy w roku, no może trzy), a tak to wszystko stoi (leży) i czeka na lepsze dni:-))))pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńCieszę się, że jesteś :-)
OdpowiedzUsuńPięknie wokół Twojego domu :-) Coraz piękniej :-)
Pozdrawiam serdecznie.
fajnie ,że sie odezwałaś , powodzenia :))
OdpowiedzUsuńGanek wygląda pięknie! No ja uwielbiam kwiaty kwitnące mogłabym ich mieć całe kępy, puszcze nawet ;) Wracaj szybko :)
OdpowiedzUsuńwrócisz ... przyjdzie pora i wrócisz... :)
OdpowiedzUsuńczekamy :***
Kochana cieszę się,że jesteś:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam... :)
UsuńYstin moje blogowe życie też zamarło,ale dzisiaj dotarłam również do Ciebie :)
OdpowiedzUsuńjak u was jest pieknie
OdpowiedzUsuńpo prostu pieknie
tesknie chyb za wszytkim
m
Każdy ma przerwy, wybieramy to co ważniejsze. Ale przyjdzie czas, że powrócisz i pokażesz nam jak zazieleniła się kamienna donica:) Pomyślności!
OdpowiedzUsuńEch kochana.. Życie.. Domek wygląda nieźle zupełnie. Trzymaj się ciepło :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie Cię pozdrawiam ,
OdpowiedzUsuńMi też brakuje blogowania i czasu na blogowanie
rozumię Cię doskonale :)
Choć tego nie widać , to nadal zaglądam tu chętnie i stosunkowo często
Jestem pełna podziwu, dla Twoich pomysłow :)
Czekam na dalsze wpisy
Pozdrawiam cieplutko:)
OdpowiedzUsuńa co tu taka posucha ... cisza jak makiem zasiał :(
OdpowiedzUsuńWszystkiego dobrego dla Was!
OdpowiedzUsuńWitaj, mnie również dawno blogowo nie było i wpadam do Ciebie po dość długiem przerwie. Może blogowo nie dzieje się tyle ile byś sobie życzyła, ale domowe gniazdo widzę, że cały czas się rozwija a to najważniejszy chyba w życiu fundament oprócz rodziny :) Zdrófka życzę i do miłego odwiedzania się nawzajem mam nadzieję :) Pozdrawiam ciepło Majka
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDzieje się :-)
OdpowiedzUsuńŚciskam mocno!
i co dalej ?.... hmm.... zniknęłaś....
OdpowiedzUsuńWszystko u Was dobrze?
OdpowiedzUsuńPiękny domek i podwórko :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ja ciągle czekam na wpis :)
OdpowiedzUsuń