szczerze powiem: myślałam, że pikowanie jest łatwiejsze, wiec chylę czoła przed wszystkimi dziewczynami, które pikują !! i to jak wymyślnie! wiem, że oczywiście trening czyni mistrza, ale ja chyba nie dołączę do tego grona ...
To co powstało wbrew pozorom nie jest wielką , krzywuśną, łapką do gorącego tylko tym:
czyli poduszka pod plecy nad siedziskiem w wiatrołapie. Możecie sobie wyobrazić, jak wyglądała ściana w tym miejscu, gdy poduszki nie było...
Przy okazji dopieszczenia powiesiłam durnozwiski ( to w analogii do durnostojek...) :
Zawisł klucz i kluczyki oraz moja ostatnia zdobycz - stare poniemieckie metalowe prawidło:
A jak już zaczęłam, to w ferworze dostawiłam jeszcze ocynkowany pojemnik na parasole, który ozdobiłam szablonem z podłogi:
i tak to sobie cyzeluję...
czy zauważyłyście, że jak się zacznie gdzieś ustawiać ozdóbki, to z czasem robi ich się coraz więcej??
Dobrze, że są zdjęcia, bo niekiedy warto porównać, czy aby wtedy gdy było czegoś mniej , nie jest lepiej... ja w każdym razie tak mam- muszę czasem wrócić do początku, żeby przekonać się, że przesadziłam... mam nadzieję, że tu, w tym wiatrołapie jeszcze nie ma dramatu... ( jak było wcześniej do przypomnienia tu)
Pozdrawiam noworocznie,
ystin
♥
Ładnie wyszło Ci to pikowanie :)
OdpowiedzUsuńRozbawiłaś mnie Justynko z rana tą łapką do gorącego:).
OdpowiedzUsuńGratuluję pikowania, wyszło świetnie (ja jeszcze nie próbowałam). I w ogóle całość według mnie nie jest przeładowana (choć nie do końca mam wyczucie w tym względzie...).
Buziaki serdeczne!
Bardzo ładnie prezentuje sie ochraniacz na plecy.Bardzo podoba mi sie kształt dużego klucza.
OdpowiedzUsuńWszystkiego najlepszego w Nowym Roku.
Oj jakie fajne "pierdołki". Pikulec, cóż...jak na moje oko świetnie wykonany. Nie wiem jak wygląda reszta, ale nie sądzę żeby było tam nie wiadomo ile złych ściegów czy krzywizn szycia, mając w domu Twoje sutaszowe prace ;)
OdpowiedzUsuńJustysiu Twoje pikowanie wyszło super! Ja też już próbowałam kiedyś i mnie ta sprawa bardzo się podobała. Najlepiej pikowało mi się, gdy warstwy miałam przeszyte fastrygą, a nie spięte szpilami, bo wtedy wszystko się przesuwało to tu to tam. A nić nie może być zbyt mocno napięta ani szew zbyt ścisły. Przynajmniej na mojej maszynie tak to wyglądało. Ale są specjalne igły do pikówek i ponoć z nimi pracuje się bardzo przyjemnie.
OdpowiedzUsuńDurnozwiski pierwsza klasa! Poprzedni wystrój też był fajny, ale ten ma takiego szlachetnego pazura:)
Buziaki.
Bardzo mi się podoba twój korytarz, a w pikowaniu nie widzę żadnych wad, choć sama nigdy nie próbowałam, ale ta poduszka wygląda świetnie.
OdpowiedzUsuńWg mnie wygląda ekstra!! i pikowana poduszka i siedzisko i ogólnie cały wystrój!
OdpowiedzUsuńUważam,że wszystko wyszło bardzo ładnie i stylowo. Materiał, którego uzyłaś jest fajny :)
OdpowiedzUsuńFajnie jest chyba nie chcesz mieć tak goło jak u mnie :P A u mnie to z lenistwa bo mi się kurzu nie chce ścierać co chwila :P
OdpowiedzUsuńJustyna a mam pytanie czym wyłożyliście schody?
A mi się bardzo podoba, ale faktycznie próbowałam kiedyś pikowac i nie polecam hehe, ale to wina maszyny, albo faktycznie trzeba dużo czasu i nerwów do tej pracy :)
OdpowiedzUsuńświetny to pomysł... A wiesz, że nigdy się nad tym nie zastanawiałam, ale TAK, jak się umyśli miejsce na durnostojki - to one nie wiedzieć czemu się mnożą tam na potęgę hahaha :)))))))))
OdpowiedzUsuńPIKOWANIA nigdy nie próbowałam...więc nie będę sobie nawet wyobrażać jak Ty to zrobiłaś:)) ale jak na mój gust to wyszło bardzo fajnie:)) i durnozwiski:)))) strasznie mi sie podobają...buziaki:*
OdpowiedzUsuńSAM OCHRANIACZ SUPER, ALE ja przyczepiłabym go do dykty nie do sciany, bardziej solidnie by wygladał. Buziole
OdpowiedzUsuńnie do dykty, tylko no do czegos z drewna albo sklejki
Usuńtez o tym myślałam, ale juz za późno... teraz to bym tylko usztywniła nieco od spodu, zeby się tak nie falowało....
UsuńWiatrołap bardzo mi się podoba. I przed i po. Co do pikowania nie poddawaj się bo bardzo równe te kopnięte kwadraty Ci wyszły. Cyzeluj cyzeluj. Codo durno-stojek i zwisów mam podobne odczucia, ale wiem że umilają przestrzeń, bo jak ktoś do mnie przychodzi mówi "Och widać kobiecą rękę takie ciekawostki u ciebie : wiszą leżą stoją :)"
OdpowiedzUsuńjesteście wszystkie bardzo miłe co do pikowania, ale naprawde , dwu jednakowych rombów nie uświadczysz....
OdpowiedzUsuńjestem ZNUDZONA mam właściwie dosyć ciągłego chwalenia Ciebie pisania poematów do Twoich talentów wieje NUDĄ ...........jesteś niemozliwa !!!! cudnie to wszytko wygląda łacznie z durnozwiskami :)
OdpowiedzUsuńno błagam Ciebie wczoraj rozmawiałm z Marzena vel Balbiną która prowadziłą bloga i pytała co u Ciebie no więc strasznie zazdrościmy obie Tobie tych talentów :)
ech :)
buziaki i kolejnych talentó na 13 ... heheheheheh
Mnie się wszystko bardzo podoba i jestem ciągle pełna podziwu dla Twoich pomysłów, zmysłu estetycznego i możliwości zdolnych rączek ;-)
OdpowiedzUsuńoch też kiedyś próbowałam zszywać i podzielam zdanie- chapeau bas dlqa tych, którym się chce choć ten zwis wygląda ślicznie!
OdpowiedzUsuńo Ty zdolna bestyjo :))podoba mi się bardzo ale ja bym tak na pewno nie umiała :)
OdpowiedzUsuńcmokam
no kochana, ładne to wyszło, mimo że się namęczyłaś :)
OdpowiedzUsuńPiękne i praktyczne rozwiązanie. Myślę, że efekt wynagrodził trudy. A wiatrołap (Wiatrołap) coraz piękniejszy, ja przesady nie dostrzegam :)
OdpowiedzUsuńBardzo praktyczna rzecz. Też się czasem zastanawiam jak Dziewczyny pikują te wszystkie skomplikowane wzory!
OdpowiedzUsuńParafrazując - dramatu nie ma. Jak będzie za dużo pierdółek, na pewno się zorientujesz!
P.S. Pomimo Twojego ogromnego szczęścia u mnie zapraszam na candy:
http://asia-majstruje.blogspot.com/2012/12/na-sam-koniec.html
A jutro nowe wyzwanie :)
Powtórzę raz jeszcze - szalenie wszechtronnie uzdolniona z Ciebie Babeczka :)
OdpowiedzUsuńPiknie i już :*
Ja też nie będę pikować, nawet sutaszować nie będę, obejrzałam książkę i stwierdziłam, że trzeba mieć paluszki dziecka i cierpliwość anioła. Chylę czoła przed Twoimi sutaszami to nie dla mnie, niestety:)
OdpowiedzUsuńW wiatrołapie nie widzę przeładowania ani ciut:)
Wiatrołap prezentuje się pięknie i twoje pikowanie bardzo współgra z twoją tapicerką... jak nie chcesz, żeby tak lekko zwisał od góry /co mnie osobiście nie razi/ to możesz od tyłu przyfastrygować tasiemkę i wsunąć kawałek sztywnego drucika, albo cienki bambusowy patyczek i będzie prosto /jak musi być :)/
OdpowiedzUsuńHe he "durnozwiski" ;) dobre ;) Super ten wzór na parasolniku :) Co do pikowania, no cóż chylę czoło, ja nie wiem czy bym się zabrała, pewnie nawet nie wiedziałabym jak. Pozdrówka
OdpowiedzUsuńNo to Ci się udało..."durnozwiski i durnostojki"...cudne te nazwy.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym to przecież , dom się stroi prze całe nasze życie....non stop b ędzie czegoś przybywało.....pewne rzeczy się rozdaje, pewne my dostajemy, i pewne się wykonuje a pewne kupuje.....przerabia.
Jesteś kreatywna więc to inaczej niż u innych. Ja chowam pewne rzeczy na jakiś czas do pudeł, potem zmiana wystroju i dekoracji, lub zmieniają właściciela.
Bardzo podoba mi się ta poducha pod plecki.....
Bardzo mi się podoba twoje pikowane dzieło i poniemieckie prawidło.
OdpowiedzUsuńNie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że nie przesadziłaś z dodatkami.
Oczywiście ,że dramatu nie ma:))) Żeby było domowo i swojsko musi coś stać i wisieć.Świetne prawidła,jeszcze na takie nie trafiłam.Wiadro też fajnie ozdobiłaś.Dużo weny na nowy rok życzę!
OdpowiedzUsuńwszystko ślicznie wygląda super dużo zdrowia życzę na nowy rok.
OdpowiedzUsuńja się w ogóle na szycie nie porywam - tym bardziej Cię podziwiam :) wyszło super - i wcale nie uważam by czegoś było za dużo :)
OdpowiedzUsuń