ale może to tylko efekt ostatnich wydarzeń??
W każdym razie dzisiaj hurt zdjęciowy, żeby załatwić wszystkie zaległości za jednym zamachem... a co będzie dalej....zobaczymy... na razie sama tego nie wiem.....
uzupełniam zdjęcia nie pokazywanych zakupów boczowskich, czyli:
kubeł na śmieci:
i dziurkacz:
oraz pokazywane już szkiełka , tym razem w nowym miejscu:
I jeszcze miejsce dwu kolejnych Tillandsi:
i coś nietypowego- czyli zakupy w normalnym sklepie ( ale za to wyczekane do 70% przeceny):
No i to tyle.
dziękuję jeszcze raz za pamięć, odwiedziny i zostawiane miłe słowa.
ystin
♥
oj kochana ja też niemam weny ostatnio do pisania i trudno mi "sklecić" kilka rozsądnych zdań....piękny masz domek!!!
OdpowiedzUsuńejże, co się dzieje?????? no no, uszy do góry, spinamy tyłek i do przodu:)
OdpowiedzUsuńteż szukam takiego kosza na śmieci:P druciak na papier toaletowy wzmógł moją zazdrość niebywale, pozostałe koszyki metalowe mnie pogrążyły...
trzymaj się!!!!!!!!!
postaram sie ;-))
Usuńrany tez chcę taki koch jest świetny :-))))
OdpowiedzUsuńmiałam na myśli druciak ale ten na śmieci też bajerancki:-)))
OdpowiedzUsuń;-D
UsuńKochana, to na pewno ciężkie ostatnie miesiące tak Cię nastroiły. Mam nadzieję, że w miarę jak wszystko będzie wracać do normy, nabierzesz chęci do blogowania. Uściski
OdpowiedzUsuńoby tak było ♥
UsuńA ja mam wenę do szycia, ale tylko dzisiaj, bo nie ma upału. Co masz położone w toalecie? Podobają mi się wszystkie dodatki w twoim domciu. ja nic nie kupuję, bo normalnie nigdzie nic nie zmieszczę. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńna podłodze jakies włoskie płytki z przeceny na allegro ( 15 zł za m2) a na ścianach zwykłą boazerię pomalowaną na biało ;-)).
UsuńAle niezła kolekcja Ci tutaj wyszła, kubeł super - aż go szkoda na śmieci. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńmoże kiedys awansuje na salony- jak takowe powstaną ;-))
UsuńDruciak na papier - super. Szperam w pamięci, gdzie to się podziały takie druciaki u moich rodziców, jeszcze z czasów PRL-owskich....
OdpowiedzUsuńtak , to peerelowski oryginał- taki składany, czesto był używany do ziemniaków albo na ryby ;-))
Usuńach tego druciaka to Ci zazdroszczę :P
OdpowiedzUsuńbu źki
pomysł na kosz z papierem toaletowym zabieram do siebie:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
bedzie mu u Ciebie dobrze :-)))
UsuńChyba te upały Cię zniechęcają :) ale głowa do góry to przejdzie :)
OdpowiedzUsuńMam taki sam koszyk jak ty, ten na papier toaletowy...mój się śmieje że na ryby idę hihi :)
Mój tez popatrzył na mnie dziwnie jak go przyniosłam, ale już sie przyzwyczaił ;-))
Usuńmam nadzieję, że to chwilowy kryzys, bo bardzo lubię Twoją twórczość!
OdpowiedzUsuńmiło mi♥
Usuńkosz z papierem rewelacyjny. a ten na smieci wow
OdpowiedzUsuńhe he ja w E tez upolowalam _50-70% na wiele rzeczy np stempel do ciasta, rzeczy na przyjecia dla ferajny, takie cus do robienia ksztaltow z posypki na kawce itp. tesciowka podsumowala,ze pewnie polowy bym nie kupila bo po co ale szczerze 90% bylo wyczaknymi zakupami,ze albo sie uda kupic na promocji albo innym razem :) i to byle ten raz
pozdrawiam kochana
aaa szczerze hmm ja tez tak mam co jakis czas - w zaleznosci od weny, od pomyslow, od tego co sie dzieje wokol - to chyba normalne. a do tego wakacje i tysiac rzeczy do zrobienia we wlasnym domku. daj sobie czas na powrot do normalnosci :)
Usuńmam nadziję,że mi przejdzie, bo przeciez ja uwielbiałam pisac bloga!!! nie wiem, co to terz jest....pierwszy raz tak mam.....
UsuńJustynko to pewnie chwilowe... Po ostatnich wydarzeniach. I nie ma się co dziwić, bo miałaś czym innym głowę zajętą... Mam jednak nadzieje, że ochota na pisanie wróci, bo nie wyobrażam sobie blogosfery bez Ciebie :))) U Ciebie jak zwykle pomysłowo! Taki druciak co papier w nim, ja nabyłam parę tygodni temu i leży. Bo nie miałam pomysłu co z nim;) Teraz mi jakby pojaśniało :D
OdpowiedzUsuńoj, mój tez chwilke poleżał, najpeirw był na niesparownae skarpety w skąłdziku, alebyło mi go żal... no i wymyśliłam!
Usuńteż ma nadzieję, ze wszytko mi wróci ;-)) całuski Kochana!
Justyś,no co ty! Odpocznij,załaduj wewnętrzne akumulatory, nic na siłę a jak chęci przyjdą no to my tu będziemy na ciebie czekać! Chyba każdą z nas czasem dopada taki okres niemocy.
OdpowiedzUsuńKosz i druciak genialne!!!!
Buziaczki ♥
dzięki! z tym odpoczynkiem ( bo wszystko jest w głowie...) to trudno jakoś ....
UsuńTrzymam za Ciebie kciuki i mam nadzieję, że nie opuścisz blogowego światka. Odpoczniesz, reszta spraw wyjdzie na prostą i wróci chęć do blogowania:)
OdpowiedzUsuńoby!
Usuńups jakimś marudzeniem powiało- oj niedobrze. A kto nam będzie pokazywał te wszystkie stare klamoty, które przezywają swój renesans??? Głowa do góry, będzie dobrze tylko zobacz kolory wokół siebie- pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńno własnie powiało... jak nie ja....
UsuńNo kosz na śmieci dla mnie oczywiście:))
OdpowiedzUsuńYstin, kochana, blog jest Twój i dla Ciebie - wspaniale jest tu zaglądać, ale Tobie musi być dobrze z tym, że go masz. Jak Ci się nie chce, to zrób przerwę, odetchnij, zabij laptopa. A potem myśl, czy warto. My - jakby co - jesteśmy!! :)) buziaki
wiem, wiem... wszystko wiem :-))
UsuńOch Justyś jak ja rozumiem Cię że aż nie wiesz jak :))) Ale nie poddawaj się, nie poddawaj się, nie poddawaj się :) Bardzo sympatycznie i pomysłowo w tej łazience. Koszyk to chyba była na ryby a Ty złowiłaś w niego papier toaletowy, a kosz dam głowę był na wyposażeniu przedwojennego szpitala :)
OdpowiedzUsuńrybny Ci on na 100%, a śmieciowy na pewno ma konotacje medyczne- zgadzam się całkowicie!
OdpowiedzUsuńpostaram sie nie poddać... ale czasem jest tak dziwnie....
Kochana, przejdzie Ci...
OdpowiedzUsuńWszystko Ci się ostatnio waliło, bo to się nie rozkłada tylko wali nawałnicą w człowieka ze wszystkich stron.
Trzymaj się kochana, pozdrawiam cieplutko..
Ystin, rozumiem, prawdziwe życie w koncu nie toczy się w necie. Więc nie namawiam, nie przekonuję byś nadal pisała, ale powiem tylko jedno - JESTEŚ DLA MNIE INSPIRACJĄ - uwielbiam Twój blog i zawsze z radością czytam Twoje wpisy, a zdjęcia to niemalże z lupą oglądam (choć komentuję mało). Trzymaj się, powodzenia! Jakby co - będę tęsknić.
OdpowiedzUsuńpięknie tam u Ciebie....
OdpowiedzUsuńmoc podsyłam bo czuję że potrzebna.... nie do pisania ale do prawdziwego życia.... :***********
pięknie tam u Ciebie....
OdpowiedzUsuńniechęć blogowa chyba przytrafia się każdemu od czasu do czasu - oby minęła jak najszybciej
a moc podsyłam do życia prawdziwego - bo jakoś przez skórę czuję że potrzebna :********
nie mam pojęcia co się dzieje z moimi komentarzami
OdpowiedzUsuńpojawiają się i znikają
nie spamuję ci już więcej
buziaki wysyłam wielkie ....trzymaj się! :******
Zimą wena wróci, co będziesz robić w te długie wieczory. Teraz z upału mózg się lasuje, mam podobnie:))) Musiałabyć jednak do tych Olszyn trafić, tam raj dla Ciebie:)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, ze to chwilowy kryzys.
OdpowiedzUsuńŚwietne zakupy poczyniłaś.
POzdrawiam
Odpocznij, jak od wszystkiego od bloga też czasem trzeba odpocząć:)
OdpowiedzUsuńMy tu spokojnie poczekamy na Ciebie i Twoje starocie;)
Pozdrawiam i trzymam kciuki za nową Moc Twórczą!
Każdy czasami przeżywa chwile zwątpienia... dobry nastrój i wena na pewno powrócą :) wystrój Twojego domu jest bardzo klimatyczny :)
OdpowiedzUsuńTy mnie nie stresuj takimi wynurzeniami! Nagromadziło się zaległości przez ostatnie wydarzenia i pewnie ciężko się wygrzebać. Przynajmniej ja tak mam i potem trudno się zebrać ;) Ogarniesz się, okrzepniesz i cacy będzie. Jak nie to zbiorowe bicie czterech liter Ci zafundujemy pewnie :D
OdpowiedzUsuńOj bidulko, takie paskudne myśli chodzą Ci po głowie. Wyrzuć je,bo tam miejsce na nowe pomysły! Pozytywne nastawienie przyniesie ulgę i drobne zakupy także:) Te co pokazałaś jest super, szczególnie obity kosz na śmieci! Trzymaj się, głowa do góry bo inaczej będzie bicie w to co napisała Abkha:) Całuski, może przyniosą dobre wiatry:)))
OdpowiedzUsuńJustynko ♥ i ja tak mam ... na fb wróciłam bo to genialny komunikator ze znajomymi :-) choć szczerze wolę telefon...ale nie jestem już tak pochłonięta jak kiedyś.
OdpowiedzUsuńSkarbie rozumiem Ciebie doskonale.... ale bez Ciebie, Twojego humoru, Twojego słowa, Twoich zdjęć będzie okrutnie smutno w moim ♥ przecież ta moja internetowa przygoda zaczęła się właśnie od Ciebie...
Kochana, trzymam kciuki i posyłam cieplutkie (ba! gorące) myśli, jestem zawsze blisko :-))))
całuje i tulam mocno Wszystkich
ps. u Ciebie jak zwykle CUDNIE ♥ mój klimat ♥
dzisiaj miałam podobnie zabierając się do notatki..
OdpowiedzUsuńTwój domek jest bardzo klimatyczny, bardzo mi się podoba.
Ale tu fajnie. Tak miło tutaj, ale z charakterem.
OdpowiedzUsuńNie ma mowy ja się nie zgadzam na taką sytuację, żeby nowym wpisów w Ystinowie miało zabraknąć! Trzymaj się Kochana. Mam nadzieję, że to tymczasowy spadek formy i szybko odzyskasz siły i radość z blogowania, bo bez Ciebie będzie niesamowicie pusto :(
OdpowiedzUsuńech życie..
OdpowiedzUsuńCoś za dużo ludzi ostatnio mam jakieś kryzysy :/ nie dajmy się
musi być lepiej
Pozdrawiam Cię serdecznie.
faktycznie jakieś takie minorowe nastroje, ale zawsze przychodzi słonko i już jest lepiej nie tylko na niebie, ale także w duszy:) nosek do góry
OdpowiedzUsuń