jak mi miło było czytać Wasze komentarze na temat mojego twora. Powiem szczerze, że naprawdę, gdy go robiłam, to nie byłam przekonana do efektu- nawet miałam taki tytuł posta w głowie : Góra urodziła mysz...no ale w efekcie jestem zadowolona, więc nie będę się tu teraz nieszczerze krygować- mi też się podoba!!!
A na wyraźne życzenie kilku czytelniczek wstawiam zdjęcia abażuru ( dzięki Koroneczko, za potwierdzenie formy gramatycznej...) w świetle dziennym.
Od razu zastrzegam, że jakość wykonania odbiega od standardów biżuteryjnych, bo jednak sporą trudność sprawiał fakt, że był na usztywnieniu, nie zawsze wygodnie do uchwycenia...
ale co tam, i tak efekt świetlny najważniejszy:
tu tak troszkę w światło- cieniu:
A pierwsza nagrodowa broszka poleciała już do nowej właścicielki- czyli Hannah. Tak po prawdzie to "wyjęczała" ją już wcześniej, zresztą same widziałyście w komentarzach jakie miała parcie na wygraną; pobiła wszystkich na głowę w ilości propozycji- Haneczko- jesteś po prostu niesamowita!!
No i oczywiście nie mogło być mowy o zwykłej broszce, nie, takie numery tu nie przejdą.
Po pierwsze czarna, po drugie czarna i po trzecie... czarna... no i może jeszcze jakby jakiś liść...
przyszedł mi do głowy taki pomysł, inspirowany nieco techniką stosowaną przez Bestyjeczkę w jej cudnych zoomorficznych broszkach ( klik)- unerwienie z koralików a wypełnienie makaronikowe, i oto co powstało:
Kompletnie czarna brocha-liść, pasująca do różnych szali i golfów:
wielkości:
na zdjęciach broszka jest na szpilce, ale Hanuś uświadomiła mi fakt posiadania Pana Dzidziola , no i zamieniłam szpile na zwykłe zapięcie broszkowe- zdecydowanie bezpieczniejsze... choć może już nie tak praktyczne ( bo jednak tą szpilą można było coś upiąć, podtrzymać... przy zapięciu już tak się nie da...).
Kolejne broszki- nagrody już tez są wykańczane, po świętach pofruną do nowych właścicielek. Mam nadzieję, że się spodobają.
A dzisiaj mamy jeszcze w planie dyniowe rzeźbienie, żeby naszej rodzinnej tradycji stało się zadość.
Relacja wkrótce.
serdeczne
♥
Abażur szalenie elegancki! Broszka piękna :)) Spryciula z Ciebie :)) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńOch, kochana, dopiero dzisiaj zobaczyłam TO CUDO i oniemiałam! Jest cudowny, przepiękny... bajeczny ;-)) Efekt zniewalający zarówno przy świetle, jak i w "stanie spoczynku"... Kobieto, masz wybitny talent! W dodatku ta broszka... nie dziwę się Hanusi, że takie parcie miała, bo zna Twój sutasz i widziała, o co walczyć ;-)) Ale ta broszka przyćmiewa wszystkie poprzednie (zresztą, zawsze mi się tak wydaje, a potem jest następna i kolejna...);-))
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię, Czarodziejko!
Nie no, daj spokój, po prostu brak słów! W dzień wygląda jeszcze lepiej. A sznurka na to poszło metrów... a koralików... a czasu... Ale możesz mieć pewność: takiego nie ma nikt! Brocha, choć czarna, jest ekstra! Podoba mi się taki pomysł na liść.
OdpowiedzUsuńOn jest piękny i w dziennym i w wieczornym wydaniu. Powtórzę jeszcze raz, choć laik ze mnie, to jest wielka, wielka praca!!! Broszka też ładniutka, aaaaa tam, wszystkie te sutaszowe Twoje wyroby są cudne:))))
OdpowiedzUsuńojej ale piękny!
OdpowiedzUsuńw dziennym oświetleniu widać dopiero jego klasę i urodę - napatrzeć się nie mogę. Miło mi, że moje twory posłużyły za inspirację, ale na formę liścia bym nie wpadła - jest G*E*N*I*A*L*N*Y!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńja sie chyba powtorze-zjawiskowy abazur,broszka tez nie gorsza :)
OdpowiedzUsuńDla mnie najbardziej niesamowite jest to że nie ma na świecie drugiego takiego samego abażuru:) Piękność nocy, piękność dnia;))
OdpowiedzUsuńJustyś.pod poprzednim postem miałam już pisać...ale to co dziś zobaczyłam...Twój abażur to luksus, perfekcja, oryginalność...jest piękny!!!a broszka cudowna:)))
OdpowiedzUsuńAbażur jest fantastyczny. Broszka cudowna :)
OdpowiedzUsuńNo i teraz co mam bardziej podziwiać? Brochę, czy abażur? Podoba mi się, że pokazujesz, iż tak naprawdę sutasz to właśnie dodatki do ubrania i dekoracji domowych, nie tylko bizuteria. Abażuru zazdroszczę coraz bardziej! Aż mi wstyd! ;)
OdpowiedzUsuńCoś bajecznego... abażur cudeńko, zastanawiam się ile czasu trwało stworzenie takiego dzieła. A broszka przepiękna, chyba na następny raz muszę się bardziej udzielać to może kiedyś też na taką zasłużę ;)
OdpowiedzUsuńcudeńka to takie skromne określenie :)-uściski cieplutkie
OdpowiedzUsuńJustynka, on po prostu wygląda bosko!!!
OdpowiedzUsuńBroszka też cudna, mroczny liść, ale z jakaś szarością to będzie wyglądał fantastycznie!
Matko,jakie to piękne, jeszcze nie widziałam abażuru w tej technice, ale jak zobaczę z pewnością nie będzie piękniejszy od tego! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńMajstersztyk! Brak słów i dech mi zaparło. No czego jak czego ale takiej pięknej lampy to po prostu nie sposób pozazdrościć. Gratuluję pomysłu i cierpliwości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
o rany! takiego czegoś jeszcze nie widziałam nigdzie znaczy jakiś nowatorski nurt wprowadzasz do sutaszu czy jak:) pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńcudny!
OdpowiedzUsuńpodziwiam za cierpliwość!
Abażur w świetle dziennym wygląda tak samo pięknie!
OdpowiedzUsuńBrocha cudeńko!
Abażur wielka forma i wielkie wyzwanie, ale w rękach takiej mistrzyni powstało z niego prawdziwe dzieło sztuki !!!
OdpowiedzUsuńJestem zauroczona ;-)))
Broszeczka bardzo piękna !!!!
Pozdrawiam Agnieszka
Nadal nie mogę wyjsć z podziwu. Cudny ten abażur. Broszka też piękna - fajny taki jednokolorowy sutasz.
OdpowiedzUsuńJustysia podziwiam, podziwiam i nalal podziwiam abażur! W świetle dziennym wygląda jeszcze piękniej. Broszka też jest śliczna. Ja kiedyś też zrobiłam kilka sutaszowych maleństw, ale jakoś cierpliwości mi do nich brakuje:)
OdpowiedzUsuńCałusy:*
Brocha jest fajna, nietypowa. Jestem pełna podziwu dla Twojego samozaparcia. Nie wiem, czy starczyłoby mi cierpliwości by uszyć abażur z sutaszu. Pięknie się prezentuje niezależnie od oświetlenia. Chylę czoła!
OdpowiedzUsuńLampę i Ciebie podziwiam, bo nawet nie wyobrażam sobie ile to godzin, pracy i cierpliwości! Ale efekt zapiera dech!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
A już myślałam, że go nie zgłosisz :) bo a nuż zgarniesz znowu pierwszą nagrodę..? ;p
UsuńBardzo dziękuję za dołączenie do zabawy!
Abażur przecudnej urody, podobał mi sie w nocnym wydaniu ale w dzień jest jeszcze piękniejszy.
OdpowiedzUsuńBroszka śliczna i baaaardzo pomysłowa. Gratuluje talentu i cierpliwości.
Abażur przecudnej urody, podobał mi sie w nocnym wydaniu ale w dzień jest jeszcze piękniejszy.
OdpowiedzUsuńBroszka śliczna i baaaardzo pomysłowa. Gratuluje talentu i cierpliwości.
Parcie na wygrana i wyjęczała??? no nieeeeee NIEIIEIEIEI.
OdpowiedzUsuńskandal.
jesli jeszcze kiedykolwiek napisze choc jedno słówko pod twpim candy to wiedz- że będzie to pod candy gdzie nagrodą dla Mnie bedzie ten ABAŻUR.
auuuu w swietle dziennym jest fantastyczne
ps-a gdzie wysłałaś mój fantastyczny liść?
Piękny, taki "witrażowy", cudnie wygląda podświetlony. Gratuluję pomysłu i cierpliwości w wykonywaniu tak dużej pracy:)
OdpowiedzUsuńAbażurek wspaniały:) Gratuljuję Ci wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńPiękny abażur i broszka.
OdpowiedzUsuńAbazurem juz sie zachwycałam, pora na brochę. Ekstra! Jaka duża i oryginalna, jeszcze takiej nie widzialam. Jestem pod ogromnym wrazeniem Twojej kretywnosci :)
OdpowiedzUsuńooo Mateńko - GENIALNY :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładny ten abażur
OdpowiedzUsuńPiękności!!!
OdpowiedzUsuńJustyś, abażur w świetle dziennym jest po prawdzie olśniewający :) A brocha liść - wymiata :)
OdpowiedzUsuńO Stwórco..., wspaniały abażur - ile pracy, świetny pomysł. Tworzysz sutaszowe dzieła. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńojej! nie widzialam wczesniej! cudny ten abazur!
OdpowiedzUsuń