Nie jestem mistrzynią dekoracji, ale coś tam jesiennego i u mnie się znajdzie:
Wyżyny moich umiejętności dekoratorskich: rozchodnik w wazonie i kopa jarzębiny na tacy.... jest akcent jesienny? JEST!!!
Próbuję też zasuszyć hortensje, ale albo moje są trefne, albo coś robię nie tak, bo jednak ich wygląd po zaschnięciu nie jest zbyt piękny.. płatki pozwijane, niektóre brązowe... czy tak ma być?????
Czy macie jakieś doświadczenia w tym temacie??
Ja przyznam się żadnych, bo robię to pierwszy raz- będę wdzięczna za poradę:-)))
to jest tylko grunt, bo tynk będzie jak już kiedyś zrobimy też tę starą część. Więc żeby nie było szaro-buro-betonowo położyliśmy grunt barwiony- i mam mój kochany niebieski (w połowie) domek...
Cieszą te małe kroczki♥ chyba nawet bardziej, niż gdyby wszytko było zrobione za jednym zamachem...
całuski serdeczne
♥♥♥
J.
Jeśli chodzi o suszenie hortensji, to nie pomogę, bo się na tym nie znam. Ja swoją po prostu położyłam na półce i tak sobie zasycha już od zeszłego roku...
OdpowiedzUsuńZachwycił mnie kolor Twojego domku, rzadko widziany na ścianach elewacyjnych, a jakże uroczy. Masz dom jak w bajce! Pozdrawiam.
na razie to jeszcze troszke koszmarek... nie bajka..:-))) a że bedzie niebieski wiedziałam od dawna- uwielbiam ten kolor na ścianie- zwłaszcza, zę w małopolsce była taka tradycja: ultramarynowe ściany drewnianych domków, były cudne... niestety już sie ich prawie nie spotyka...:-(((
UsuńPieknie sie prezentuje ten bukieci ,ja też nie wiem jak suszyć kwiaty, nie pomoge. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNic więcej nie potrzeba! Jarzębina w połączeniu z bielą wygląda bardzo wytwornie.
OdpowiedzUsuńA domek...pięknie będzie..już jest!
Ja również suszyłam hortensję, powiesiłam ją kwiatami do dołu, ale też się poskręcały. Takie piękne równiutkie to chyba tylko sztuczne.
OdpowiedzUsuńJa już cuda wyrabiałam i parafiny do wody dolewałma ( porazka totalna!!) i do góry nogami ... teraz czekam jeszcze na ostatnie kwiatki, bo podobno im później sie zerwie tym lepiej się susza.... zobaczymy...
Usuńniebieski śliczny. A cóż to za stworzenie za filarem?;)
OdpowiedzUsuńnie ma sensu trzymać w domu suszonych badyli, tylko kurz łapią.
Klarko, Ty jak zwykle prosto z mostu :-))) Hortensjom nie odpuszczę- innych nie, ale je bym ususzone mieć chciała.... nawet z kurzem!!!
UsuńA za filarem nasza już tylko w 1/3 dzika kotka Nutka♥ właśnie myślę jakby tu ja odrobaczyć, bo jeszcze na ręce sie nie daje brać... ale czytałam ( u Ciebie??) że są tabletki o smaku wołowiny?????
ja też nie lubię suszonych kwiatów i zgadzam się z Klarką
Usuńwolę żywe kwiaty w ogrodzie
a kolorek jest bardzo ładny
nie pamiętam gdzie to ja słyszalam i nawet nie wiem, czyto jest prawda, czy tylko ktos tak sobie powiedział dla zabawy: ponoć kiedys malowało się na podobny kolor wejscie domu, kiedy mieszkała w nim panna na wydaniu :-)
Ja w tym roku też spróbowałam zasuszyć hortensję.W prawdzie płatki nie poskręcały się,są ładne i całe ale niewielka część zbrązowiała.Zerwałam sobie gałązkę spod bloku :),bo nawet zasadzili,taką zielonkawą.Powiesiłam do góry nogami,że tak powiem,i się tak suszyła.Jest też sposób żeby zasuszać w wazonie z wodą.Ale nie wiem jak to wychodzi,bo jak miałam hortensje w wodzie to mi po prostu po krótkim czasie marniały i nici było z zasuszania.
OdpowiedzUsuńU mnie też na jesień jarzębina obowiązkowo musi być :)
Twój blogowy nagłówek jest teraz jarzębinowy nawet:-)))
UsuńA ja ci powiem, że nie każda hortensja da się ususzyć. Suszę tylko te z dużymi płatkami.
OdpowiedzUsuńNiebieski domek, fantastycznie !
miód na moje serce!! bo już myślałam, że jakaś lewa, co do tych hortensji, jestem...
UsuńZ dużą przyjemnością odwiedzam Twojego bloga i oglądam Twoje poczynania. Odpowiada mi charakter Twoich wnętrz :) Sam jestem w trakcie remontu starego domu... .
OdpowiedzUsuńTutaj podpowiedź na utrwalanie roślin, polecam to z gliceryną - sama próbowałam, ale nie z hortensją. Gałązki wyglądaja jak świeżo zerwane. Serdecznie pozdrawiam :)))
dziękuję za miłe słowa! powiem Ci, że próbowałam z hortensja- - niestety dodatek gliceryny spowodował, że zrobiła się miękka jak szmatka....klapła w wazonie, wiec ją powiesiłam... wisiała ponad tydzień, skurczyła się i.... nadal była miękka... myślę , że jednak kluczem do hortensji jest to co pisze Maria- duze płatki kwiatów i późny zbiór... mam jeszcze kilka na krzaku, to będe eksperymentować... moze nawet i gliceryny dodam:-)))
UsuńOj już widzę jaki ten ganek będzie piękny, już zapowiada się nieżle:) co do kwiatów to ja niestety na tym się nie znam:(
OdpowiedzUsuńPięknie się u Ciebie zrobiło, jesiennie, romantycznie, nostalgicznie....
pozdrawiam:*
dzięki Joasiu!
UsuńJeśli chodzi o hortensje, to wybieram te z dużymi kwiatkami i takie jeszcze zielone, gdy nie brązowieją jeszcze, zawieszam do dołu kwiatami i czekam...
OdpowiedzUsuńdla utrwalenia kwiatów czasem pryskam je zwykłym lakierem do włosów.
Pozdrawiam
wykorzystam!
Usuńmam podobne zamiary co do akcentu jesiennego z czerwonymi koralami hehehe
OdpowiedzUsuńno i wejście robi się coraz ciekawsze )
pozdrawiam
I u Ciebie się jesiennie zrobiło! bardzo ładnie :) a ten kotek czarny wpasował się bardzo w klimat jesienno-halloweenowy :))
OdpowiedzUsuńfakt!
UsuńGanek wygląda ślicznie! Nawet taki niewykończony w całości. Super jest ten niebieski kolor!
OdpowiedzUsuńA mi najładniej suszyła się biała hortensja- duże "pompony" z drobniutkich kwiatów . Takie jak Twoje zawsze wychodziły mi szarobure , ale i tak je lubię :) Kolor domu śliczny !
OdpowiedzUsuńNie wiem jak się suszy hortensje,ale przypomniałaś mi o wyprawie po jesienne dary,te prawdziwe i te złapane aparatem.Tylko niech ten deszcz u nas przestanie kropić.
OdpowiedzUsuńFajna jarzębinowa dekoracja, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńja suszę moje hortensje anabelle. Zrywam je gdy są w kolorze limonkowym i kładę w pokoju. Nie mam problemu z pozwijanymi płatkami. Myślę, że moment zerwania się liczy. Być może już za późno ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
anabel jest bukietowa- moje to ogrodowe- myslę, że ma to znaczenie... no i ten moment zbioru...
UsuńAleż cudne klimaty u Ciebie!
OdpowiedzUsuńHortensje różnie się zasuszają, w zależności od odmiany. Te białe bukietowe nigdy mi się nie zwijają, a te ogrodowe, kolorowe prawie zawsze:)Czas zerwania też jest ważny! Ale i tak, czy się zwiną czy nie, są piękne i pełne uroku:)Pozdrawiam!
świete słowa!!!
UsuńA ja tu zmiany blogowe widzę? Że tło, że lekkie poprawki w opisie? Chyba, że jestem ślepa i dopiero dziś mi się rzuciło ;)
OdpowiedzUsuńZ ozdobami jesiennymi i tak rządzisz w porównaniu do mnie, bo ja w tym roku totalne zero. Jak dach będzie wodoodporny, to moją dekoracją będą suche ściany i tym się będę delektować ;)
O!!!! Kochana ależ masz oko!! no bo że tapeta inna to łatwo zauwazyć, ale ten mały dopisek w opisie???? jestem pod głebokim wrazeniem! no i życzę suchych ścian♥
UsuńJa to walczę, żeby mi hortensje wogóle zakwitły, bo jakieś humorzaste są. Lub ze mnie słaby ogrodnik, ale wykluczam raczej ;)
OdpowiedzUsuńMi podpadły lusterka na ścianie w tle Twojej aranżacji i mnie niezmiernie zaintrygowały...
a zbieram sobie powolutku, zbieram...
UsuńTe ogrodowe najbardziej humorzaste, bo kwitną na zeszłorocznych pędach i jak przemarzną to tzw. d..a
Super prezentuje sie niebieki domek, juz nie mogę doczekać się lata :-) Cudna jesienna ozdoba - jak zwykle mnie inspirujesz - jutro biegnę do ogrodu! Ja moje hortensje na pewno zrywałam później do suszenia a widziałaś, że wyglądają nieźle (choć pewnie trochę kurzu od ubiegłego roku zebrałay...). Właśnie wróciłam ze zjazdu naszego roku. Szkoda, że Ciebie nie było :-(
OdpowiedzUsuńwiesz że ja takich imprez nie lubię...
Usuńa na lato też czekam- moze coś jeszcze się pozmienia na lepsze:-)))
Rozchodnik, chyba w końcu zapamiętam ;) Świetnie wygląda z tą jarzębiną! A hortensje, nie mam pojęcia, bo nigdy nie suszyłam, mamie się udało, ale nie wiem jak to robiła ... Bardzo lubię zasuszone hortensje, są piękną dekoracją. Buźki!
OdpowiedzUsuńno tak mi sie wydawałao, ze kiedyś pisałaś , ze nie wiesz co to, i zapomniałam Ci w komentarzu napisac...teraz jakby co, to będę Ci przypominać ;-))
UsuńTeż próbowałam nie raz zasuszyć hortensje stosując metody wyczytane w internecie i nie powiem, żeby mi wyszło lepiej od Ciebie :D
OdpowiedzUsuńnajgorzej było z ta parafiną... wyszły takie szmatki... dramat....
UsuńMnie się wydaje, że ogrodowe to suszą się bez problemu, może jedynie ciemnieją. Natomiast z tych bukietowych to ładnie się zasusza anabel, taka kulista przebarwiająca się na zielono. Mnie inne też się pozwijały i nie wyglądają uroczo. Na brązowienie jest metoda, można je potraktować sprayem na złoto, srebrno, biało....Ja tam mogę mieć kurz w tych badylach, ale takie są łądne, że niech se postoją trochę, a w glinianym garnku wyglądają bossko. Kociaczka zwab do domu i na poduchy połóż, zaraz przestanie być dzikuskiem. Ja tablety na robale podaję w pasztecie, zawsze zostaje pożarty i nie ma problemu z wtykaniem do mordki.
OdpowiedzUsuńmałzonek sie nie godzi na kiciule w pieleszach, ale pracuję nad nim... fakt, ze ten żwirek mnie też niezbyt pasuje...a z pasztetem spróbuję! ale trzeba kruszyć?
UsuńCo do hortensji zgadam się w całej rozciągłosci;-)))
jarzębina, rozchodnik i słonik na szczęście:)...schowany pod kloszem by nie zwiał:)). Moje zasuszone hortensje wyglądają żałośnie...Twoje są jaszcze całkiem, całkiem:))))
OdpowiedzUsuńsłonik ma ponad 20 lat i wiaże się nim baaaardzo romantyczna historia, więc musi byc tak strzeżony! ależ masz oko!
UsuńKiedyś trzymałam suszone kwiaty, ale potem na raz wszystko powyrzucałam, wolę żywe. Zazwyczaj moją chcicę na zielone i kwiaty w domu zaspokajają storczyki (wiem wiem oklepane). A co do obejścia niebieskiego - zaczynam żałować że wybrałam zielony ;-)))
OdpowiedzUsuńja ze storczykami się nie rozumiem za bardzo... a te hortensje to moje pierwsze suszki....zielony też super!
Usuńno i pięknie!
OdpowiedzUsuńChałupka tak Ci się pięknie klaruje w niebieskościach! Jesiennie, nastrojowo, pięknie! U mnie bida z nędzą! Jesiennych kompozycji nie uwidzisz! Wszytko takie sezonowe targam do pracy! Brak czasu, motywacji, miejsca. Bo na paru metrach nie chce mi się walczyć, kwiatki mogę wrzucić do wazonu. Dekoracje na ogół świąteczne tylko. Nic nie mogę suszyć, wystawiać, bo rodzina alergików....beee! Ostatnio Pani Dochtór powiedziała, że książki mam wyrzucić! A poszła, kysz! Albo sprzątać częściej...Toż ja nie mam alergii, niech se dziady sprzątają częsciej! Duże są! Z mężem włącznie...
OdpowiedzUsuńSciskam Cię w tym radosnym uniesieniu!
Orzechy idę zbierac!
Buziaki!
aga
piekne zmiany domku
OdpowiedzUsuńhmm nie wiem jak suszysz ale kiedys ogladalam program ze roze i hortensje powinno sie w ciemnym miejscu dkwiatem do dolu. tak zasuszylam hortensje na drzewko i wyszly otwarte kwiatostany pieknie.