I nie ma to nic we związku z minionym 8.marca.
Chodzi mi o Wasze komentarze odnośnie rogów. Są one mianowicie tak kontrowersyjne ( rogi, nie komentarze ;-)), że nawet chciałam w ostatniej chwili skasować posta, żeby nie stawiać Was w głupiej sytuacji oczekiwania samych pochwalnych komentarzy...nawet się tego trochę bałam, że będą same ochy i achy...
Ale po raz kolejny mnie pozytywnie podbudowałyście- jak się nie podoba to o tym szczerze piszemy!!!
Baaaardzo Wam za to dziękuję! dzięki temu wiem, że jak się zachwycacie to też szczerze i jest mi miło z tego powodu.
Jeśli chodzi o rogi- to zostają oczywiście, ale powoli dojrzewa we mnie myśl o dalej idącej przemianie- w tej wersji są jednak nadal zbyt dosłowne, zbyt mocno kojarzą się jeszcze nieszczęściem żywej istoty....nie zmienię tego faktu, ale nadam im jeszcze bardziej metaforyczny charakter... może już niedługo....
To tyle o rogach, a teraz chciałam Wam przedstawić moje niedawne odkrycie w blogowym świecie, a mianowicie kolczyki RIO, stworzone przez autorkę bloga kolczyk-wisiorek. Cóż, żałuję, że to nie ja je wymyśliłam, bo są odjazdowe:
Zresztą znajdziecie tam wiecej takich cudeniek, i choć blog jest młodziutki, to autorka ma spore doświadczenie w sutaszowaniu! więc jesli sutasz was kręci to serdecznie polecam.
I to tyle na dzisiaj, zmykam sprzątać, choć tego nie znoszę!!
Całuski!
♥
Justynko pokazuj wszystko bo wydaje mi sie,ze najbardziej obiektywne opinie dostaniesz. bo jednym cos sie podoba innym nie a fajnie,ze o tym pisza jak to widza.
OdpowiedzUsuńmnie zaskoczyla jak sie wahalam czy zrobic zegarkowa broszke czy wisiorek,ze bylo tyle wypowiedzi i to tak odmiennych. super sprawa bo zyskujesz spojrzenie innych.
a juz myslalam,ze to Twoje takie zywe kolczyki. mi sie marzy zrobic jakis taki misza masz kolorystyczny i chyba musze wreszcie sie zebrac w sobie i zrobic :P
pozdrawiam i milego sprzatania
a widzisz? :)))
OdpowiedzUsuńŁączę się z Tobą w niechciejstwie koniecznym - też sprzątam, więc wspieram Twoje morale ;))
a mnie te rogi całkiem spasowały ;P
OdpowiedzUsuńO kurcze.. powiem szczerze, że szczęka mi opadła i co za tym idzie odebrało mi mowę.. :) Strasznie Ci dziękuję za tak miłe słowa uznania i chęć pokazania moich skromnych prac innym :) WIELKIE UCAŁOWANIA :)
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o rogi to tak sobie pomyślałam, że może rozejrzysz się za takimi "gubionymi" :) Nie znam się na tym, ale to była moja pierwsza myśl jak napisałaś o cierpieniu zwierzaka. Byłoby przyjemne z pożytecznym :)
no i chwała ci ,że tak odebrałas nasze komentarze..ja miałam kiedys nie miłe z tym doswiadczenie,,,a kolczyki zwaliły mnie z nóg...biegna popatrzec:))
OdpowiedzUsuńJa bardzo bardzo lubie czytać i oglądać Twój blog :o)) i zapraszam Cie serdecznie do mnie po wyróżnienie :o)
OdpowiedzUsuńBuziaki- Kasia
Jak ja Cie Justyś uwielbiam, bez lizodupstwa i ochow i achow...
OdpowiedzUsuńZnam Cie z innej beczki, wiec wiem co mowie:)
Nie mowa-trawa... llalala
Uwielbiam:*
te 30 lat:*
ukochulki:)
A poroze tez mam tylko o 10000x mniejesze, i jest ok:)
rogi nie chyba nie nie wiem ? bo pewnie jak zamkniesz w całosć będzie ok :) ale kolczyki zapachniały mi latem lodami wakacjami NIC nieróbstwem !!! ktróego mi pilnie trzeba :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście fajne!! Nawet baaardzo:) Lece obczaić tego bloga:)
OdpowiedzUsuńTe kolczyki kojarzą mi się z multiwitaminą ;):) takie fajne mają kolory ;) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA ja przyuwazylam wczesniej kominek (miejsce) w sypialni i sni mi sie teraz po nocach...
OdpowiedzUsuńPiekne rzeczy robisz, co tu duzo pisac:)
Piękne kolczyki-bardzo ładne kolory.
OdpowiedzUsuńAch, a ja rogi przegapiłam... ale pobielone mogą być, zresztą wcale nie muszą być z zamordowanego zwierzaka, jelonki zrzucają poroże i sama kiedyś znalazłam róg w lesie (co prawda nie oszukujmy się, nie zgubiłby pary naraz... ale trzymajmy się tej wersji ;-)))
OdpowiedzUsuńA sutasz nie tyle mnie kręci, co wprawia w zachwyt. Kolczyki są cudowne!
Ściskam czule ;-)))
Witaj Justyno.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne masz te pomysły w urządzaniu domku, nawet każda drobnostka nadaje charakteru i wdzięku.
Tylko pozazdrościć......
Pozdrowionka.
Sylwia D.
ale ładne!!
OdpowiedzUsuńKolczyki które preznetujesz na blogu są bardzo ładne !!!
OdpowiedzUsuńAle chciałam zauważyć, że Twoje prace nie są w niczym gorsze od tych !!!!
Pozdrawiam Agnieszka
Ja się gapię i zastanawiam jak Wy robicie takie cacka? Czy to jest trudne? Mam sporo kamyczków z czasów jak składałam jakieś korale i kolczyki może bym je wykorzystała?
OdpowiedzUsuńKolczyki piękne i radosne. Pędzę dalej bo mam zaległości :)
OdpowiedzUsuńOMG! te kolczyki są po prostu nieziemsko piekne!!
OdpowiedzUsuńOjej! Przegapiłam rogi:)))
OdpowiedzUsuńA te kolczyki, to myślałam, ze Twoje:) Cudownie radosne są!!!
Kolczyki świetne:)
OdpowiedzUsuńNie wiem o co chodzi z tymi rogami - chyba przegapiłam Twój post. Zaraz go poszukam.
ależ kolorowo!:)
OdpowiedzUsuńFajne :) Zapraszam do siebie ... http://sklep-internetowy-paula.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpiekne, optymistyczne idealne na wiosne kolczyki:)
OdpowiedzUsuńKurczę, a ja znowu mam tyły w przeglądaniu twojego bloga (ach jak dobrze byłoby czasem przedłużyć dobę) i muszę zejść niżej do poprzedniej notki, żeby byc nadal w temacie
OdpowiedzUsuńP.S. Wiem, że dostałaś już to wyróżnienie "Tell me about...", ale nie ma lekko ja też cie nominowałam.
Właśnie nadrobiłam post o rogach. Bardzo kojarzą mi się właśnie z upolowanym zwierzakiem, jestem ciekawa, co z nimi dalej będzie...:)
OdpowiedzUsuńkolczyki są śliczniutkie cukierkowe i gratuluję pomysłu
OdpowiedzUsuńZa to Ty masz inne super pomysły :)
OdpowiedzUsuń