bo zamierzam zaprezentować naszyjnik, który robiłam z myślą o Hannah- une femme z Belgowa.
Haneczko, prosze Cię o szczerą odpowiedź, czy Ci sie podoba???
jesli tak- jest Twój,
jesli nie- próbujemy dalej!!!
poniedziałek, 30 maja 2011
sobota, 28 maja 2011
klony
pada!!! pewnie nie zaskarbię sobie sympatii- ale tak sie cieszę, że pada! moje roślinki dostaną chwilę odpoczynku od słońca, napiją się do woli i będą piękne!
Żeby nie było gołosłownie, chciałam dzisiaj przedstawic Wam Jego Wysokość Klona.
A dokładniej jego kilka odmian- zobaczcie jakie mają bogactwo kolorów :
"Princeton Gold"
Żeby nie było gołosłownie, chciałam dzisiaj przedstawic Wam Jego Wysokość Klona.
A dokładniej jego kilka odmian- zobaczcie jakie mają bogactwo kolorów :
"Princeton Gold"
po hasłem:
informacje uprawowe,
natura
niedziela, 22 maja 2011
wojsko
Moje chłopaki ( Rafciu i Franek) idą , wbrew pozorom, do przedszkola. Na szczeście mają świadomość, przynajmniej ten starszy, że to zabawa.
Dzisiaj powiedział mi: mamo, to tylko taka zabawa , ja nie chcę być prawdziwym żolnierzem, wojna jest zła!!
Juz dawno stwierdziłam, że nie bedą zabraniać im zabaw czołagmi, pistoletami , żolnierzykami, bo to i tak nie ma sensu, wręcz mogłoby wzmóc zainteresowanie, jako coś niedostępnego, upragnionego, nastawiam sie na tłumaczenie "ideologiczne", uświadamianie, że walka, wojna, zabijanie są złe. Skupiamy się na negocjacjach. Czasem przynosi to efekt, czasem nie...ale powoli, powoli....
Mam fajne chłopaki i już!
pozdrawiam!
Dzisiaj powiedział mi: mamo, to tylko taka zabawa , ja nie chcę być prawdziwym żolnierzem, wojna jest zła!!
Juz dawno stwierdziłam, że nie bedą zabraniać im zabaw czołagmi, pistoletami , żolnierzykami, bo to i tak nie ma sensu, wręcz mogłoby wzmóc zainteresowanie, jako coś niedostępnego, upragnionego, nastawiam sie na tłumaczenie "ideologiczne", uświadamianie, że walka, wojna, zabijanie są złe. Skupiamy się na negocjacjach. Czasem przynosi to efekt, czasem nie...ale powoli, powoli....
Mam fajne chłopaki i już!
pozdrawiam!
po hasłem:
dzieci
sobota, 21 maja 2011
kolory mojej wiosny-
zainspirowane Balbinowym postem: http://zielonepole.blogspot.com/2011/05/ty-i-twoj-kolor-pokaz-go.html.
Podoba mi się tej wiosny kolor tzw. kobaltowy. Udało mi sie nabyć torbę w tym kolorze, a niedwno doszukałam do niej buty:
( kolor nie jest idealnie taki sam, ale podobno to już passe, żeby torba i buty były takie same, wiec...).
Podoba mi się tej wiosny kolor tzw. kobaltowy. Udało mi sie nabyć torbę w tym kolorze, a niedwno doszukałam do niej buty:
( kolor nie jest idealnie taki sam, ale podobno to już passe, żeby torba i buty były takie same, wiec...).
sobota, 14 maja 2011
sutasz - kolczyki x2
Jak na sutasz bardzo minimalistyczne, no ale co poradzić, że takie mi się podobają???
Kamienie to agaty, jeszcze kilka mam , wiec pewnie coś w tym stylu wkrótce powstanie. Czekam na wenę....
pozdr
Kamienie to agaty, jeszcze kilka mam , wiec pewnie coś w tym stylu wkrótce powstanie. Czekam na wenę....
pozdr
poniedziałek, 9 maja 2011
filcowe broszki
Jakoś chyba z rok temu zaczęłam coś grzebać w tym kierunku i właśnie sobie przypomniałam, że popełniłam kilka sztuk. To tak w ramach dokumentacji do pkt. 1 o moich "tajemnych sprawkach". Teraz w tym stylu cudeniek jest dużo, ale jeszcze niedawno to była nowość.
Aha, i jeszcze jedno!
Byłam w niedzielę na giełdzie minerałaów i stało sie: kamienie do mnie "przemówiły"!! i to w kontekście kolczyków...jedne już powstały, ale mam też pomysł na "wariacje na temat", więc pokażę jak już będą wszystkie...dodam tylko, że w brązach.
Te do kompletu do zielonetki cos mi nie idą, musze poczekać, może tez "przemówią"?
Pozdrawiam!
Aha, i jeszcze jedno!
Byłam w niedzielę na giełdzie minerałaów i stało sie: kamienie do mnie "przemówiły"!! i to w kontekście kolczyków...jedne już powstały, ale mam też pomysł na "wariacje na temat", więc pokażę jak już będą wszystkie...dodam tylko, że w brązach.
Te do kompletu do zielonetki cos mi nie idą, musze poczekać, może tez "przemówią"?
Pozdrawiam!
sobota, 7 maja 2011
Pani Hanna Kowalewska
ulubioną moją autorką jest!
To fakt. Od czasu, gdy przeczytałam jej pierwszą książkę- "Tego lata, w Zawrociu"- zakochałam się w jej stylu, bohaterach, sytuacjach...i zaczęłam szukać kolejnych pozycji.
Jeśli ktoś jej nie zna, to polecam na początek książkę "Julita i huśtawki"
A potem cały cykl o Zawrociu:
Czekam na ostatnią z cyklu i wiecie co zrobiłam wczoraj?
Sama nie mogę w to uwierzyć, bo nigdy wcześniej nic takiego nie przyszło mi do głowy...
Znalazłam Panią Hannę na Facebooku i napisałam do niej!!! A ona mi odpisała!!!!
Wymieniłyśmy kilka maili i okazało się, że 13tego maja będzie na spotkaniu autorskim dosłownie rzut beretem ode mnie! Co za zbieg okoliczności! Ale po przeczytaniu jej książek nic nie dziwi...
Oczywiście wybieram się tam z całym moim zestawem jej dzieł do podpisu. No i ciągle myślę nad jakimś mądrym pytaniem, żeby nie wypalić standardowego: "skąd Pani bierze pomysły na książki? " he, he, to by był obciach...
Oczywiscie dam znac jak było.
Pozdrawiam powiększajace sie grono ( gronko....) moich obserwatorów. :-))
To fakt. Od czasu, gdy przeczytałam jej pierwszą książkę- "Tego lata, w Zawrociu"- zakochałam się w jej stylu, bohaterach, sytuacjach...i zaczęłam szukać kolejnych pozycji.
Jeśli ktoś jej nie zna, to polecam na początek książkę "Julita i huśtawki"
A potem cały cykl o Zawrociu:
Czekam na ostatnią z cyklu i wiecie co zrobiłam wczoraj?
Sama nie mogę w to uwierzyć, bo nigdy wcześniej nic takiego nie przyszło mi do głowy...
Znalazłam Panią Hannę na Facebooku i napisałam do niej!!! A ona mi odpisała!!!!
Wymieniłyśmy kilka maili i okazało się, że 13tego maja będzie na spotkaniu autorskim dosłownie rzut beretem ode mnie! Co za zbieg okoliczności! Ale po przeczytaniu jej książek nic nie dziwi...
Oczywiście wybieram się tam z całym moim zestawem jej dzieł do podpisu. No i ciągle myślę nad jakimś mądrym pytaniem, żeby nie wypalić standardowego: "skąd Pani bierze pomysły na książki? " he, he, to by był obciach...
Oczywiscie dam znac jak było.
Pozdrawiam powiększajace sie grono ( gronko....) moich obserwatorów. :-))
po hasłem:
książki
piątek, 6 maja 2011
kobieta -orkiestra
to ja. Takie mam przemyślenia na kanwie zadania od Hannah-une femme- spisania 7 rzeczy, których o mnie nie wiecie. Już kiedyś pisałam 10 sekretów zycia, ale wtedy jeszcze nie do końca czułam o co biega i wyszło dość koślawo, teraz obiecałam się postarać i ten tytuł właśnie jest tego wyrazem czyli nie wiecie, ze :
1. jestem kobieta -orkiestra- potrafię zrobic naprawdę dużo rzeczy: robię na drutach ( dwu i pięciu oczywiscie), na szydełku, szyję, haftuję ( przyznaję rzadko, ale potrafię), robię biżuterię, odnawiam meble, maluję pokoje, gotuję, uwielbiam czytać, nieobce mi srubokręt i kombinerki ( ja naprawiam dzieciom zabawki...), jestem dobra z matmy, przesadzam i pielęgnuję moje roślinki, znam sie trochę na samochodach, trochę na komputerach, działam społecznie w stowarzyszeniu, czyli tzw. robot wieloczynnościowy, ale.... no właśnie: jak ktoś tak dużo rzeczy robi, to z załozenia nie jest w nich doskonały i to mnie boli- brak mi naprawdę porządnej pasji, tak żeby mną zakreciła do samego dna... można powiedziec, ze nadal szukam, ale jak długo jeszcze, latka lecą.....
2.te wszytkie moje umiejętnosci z pkt 1 mają szansę sie troche rozwinąc tylko dlatego, że mam teraz wiecej czasu bo nie jestem juz " bizneswomman" jaką byłam przez 13 lat pracy w korporacji. Było fajnie, ale cieszę się, że to już za mną- teraz czas dla meża, dzieci i... dla mnie samej. Odżyłam choć nie żałuję, ze tam pracowałam -dzięki temu wiem, ze już tak nie chcę. Nigdy.
3.kiedys nie lubiłam dzieci i nie chciałam miec swoich - bałam sie odpowiedzialnosci za ich wychowanie- teraz mam dwójkę ( dzięki namowom meża, pracował nad tym 12 lat....) i jestem z tego powodu najszczęśliwszą kobietą na ziemi!
4. zwiedziłam pół swiata ( dzięki firmie) i jedyne co mogę powiedziec, to to, że jeśli nie robi sie tego z ukochaną osobą ( osobami) to nie ma to najmniejszego znaczenia.
5. Mika mi napisała, ze powinnam Wam powiedziec, ze miałam kiedys szczura- to prawda- moją kochana szczurzyczkę Pat- była super inteligentna, mieszkała ze mną w akademiku. nadal lubie szczury i nie będę miała nic przeciwko, jak moi synowie będa chcieli takowe mieć. Choc obstawiam Franka, bo Rafciu woli takie mniej niebezpieczne, jak np.zółw, którego zresztą juz mamy. Tzn ja mam bo to ja sie nim zajmuję, ale to tez mnie bawi...
6. oprócz żółwia jesteśmy posiadaczmai dwu psów, dokładnie suk- Very- owczarek niemiecki i jej córki ( już nie całkiem owczarek;-)) Dory, kotki Tuni i jej 4 małych kociaków, które własnie zaczynają wychodzić z koszyka ( będą zdjecia, na pewno) a w sezonie jesienno zimowym całej masy myszy, które szukają u nas ciepłego kąta. I niestety sa bardzo w tym bezczelne...
7. mam nadwagę, bo jestem uzależnione od węglowodanów ( niekoniecznie słodkich....), ale z tym tez już sie pogodziłam, bo uświadomiłam sobie, ze tekst- "oddałabym wszytko ( czy zrobiłabym), żeby schudnąć"-nie ma już u mnie zastosowania- nic nie oddam, wszytko co mam jest mi niezbędne do życia, nic nie chce zmieniać i już - niech tak zostanie jak najdłużej!
I co ? znacie mnie trochę lepiej?
powinnam zaprosic kogoś do zabawy, ale mam tak mało jeszcze znajomych w sieci, że nie bardzo mam kogo...lub jeszcze nie mam odwagi...Mam nadzieję, że Hannah mi wybaczy...
Całuski!
1. jestem kobieta -orkiestra- potrafię zrobic naprawdę dużo rzeczy: robię na drutach ( dwu i pięciu oczywiscie), na szydełku, szyję, haftuję ( przyznaję rzadko, ale potrafię), robię biżuterię, odnawiam meble, maluję pokoje, gotuję, uwielbiam czytać, nieobce mi srubokręt i kombinerki ( ja naprawiam dzieciom zabawki...), jestem dobra z matmy, przesadzam i pielęgnuję moje roślinki, znam sie trochę na samochodach, trochę na komputerach, działam społecznie w stowarzyszeniu, czyli tzw. robot wieloczynnościowy, ale.... no właśnie: jak ktoś tak dużo rzeczy robi, to z załozenia nie jest w nich doskonały i to mnie boli- brak mi naprawdę porządnej pasji, tak żeby mną zakreciła do samego dna... można powiedziec, ze nadal szukam, ale jak długo jeszcze, latka lecą.....
2.te wszytkie moje umiejętnosci z pkt 1 mają szansę sie troche rozwinąc tylko dlatego, że mam teraz wiecej czasu bo nie jestem juz " bizneswomman" jaką byłam przez 13 lat pracy w korporacji. Było fajnie, ale cieszę się, że to już za mną- teraz czas dla meża, dzieci i... dla mnie samej. Odżyłam choć nie żałuję, ze tam pracowałam -dzięki temu wiem, ze już tak nie chcę. Nigdy.
3.kiedys nie lubiłam dzieci i nie chciałam miec swoich - bałam sie odpowiedzialnosci za ich wychowanie- teraz mam dwójkę ( dzięki namowom meża, pracował nad tym 12 lat....) i jestem z tego powodu najszczęśliwszą kobietą na ziemi!
4. zwiedziłam pół swiata ( dzięki firmie) i jedyne co mogę powiedziec, to to, że jeśli nie robi sie tego z ukochaną osobą ( osobami) to nie ma to najmniejszego znaczenia.
5. Mika mi napisała, ze powinnam Wam powiedziec, ze miałam kiedys szczura- to prawda- moją kochana szczurzyczkę Pat- była super inteligentna, mieszkała ze mną w akademiku. nadal lubie szczury i nie będę miała nic przeciwko, jak moi synowie będa chcieli takowe mieć. Choc obstawiam Franka, bo Rafciu woli takie mniej niebezpieczne, jak np.zółw, którego zresztą juz mamy. Tzn ja mam bo to ja sie nim zajmuję, ale to tez mnie bawi...
6. oprócz żółwia jesteśmy posiadaczmai dwu psów, dokładnie suk- Very- owczarek niemiecki i jej córki ( już nie całkiem owczarek;-)) Dory, kotki Tuni i jej 4 małych kociaków, które własnie zaczynają wychodzić z koszyka ( będą zdjecia, na pewno) a w sezonie jesienno zimowym całej masy myszy, które szukają u nas ciepłego kąta. I niestety sa bardzo w tym bezczelne...
7. mam nadwagę, bo jestem uzależnione od węglowodanów ( niekoniecznie słodkich....), ale z tym tez już sie pogodziłam, bo uświadomiłam sobie, ze tekst- "oddałabym wszytko ( czy zrobiłabym), żeby schudnąć"-nie ma już u mnie zastosowania- nic nie oddam, wszytko co mam jest mi niezbędne do życia, nic nie chce zmieniać i już - niech tak zostanie jak najdłużej!
I co ? znacie mnie trochę lepiej?
powinnam zaprosic kogoś do zabawy, ale mam tak mało jeszcze znajomych w sieci, że nie bardzo mam kogo...lub jeszcze nie mam odwagi...Mam nadzieję, że Hannah mi wybaczy...
Całuski!
po hasłem:
myself
czwartek, 5 maja 2011
biżuteria makramowa- srebro zaplątane
udało mi sie wyprodukowac coś i w tej technice- węzełki makramowe nie są mi obce, koraliki kiedys zakupiłam w dużej ilosci i nie miałam na nie pomysłu.
Pojawiło się nagłe zapotrzebowanie na cos w kolorze srebrno-czarnym- szybki przegląd posiadanych zasobów, mały rzut okiem w sieć i ta -dam:.
Bez fajerwerków, taka prosta plecionka ale przezentuje sie dość elegancko.
Wprawne oko odszuka oczywiscie kilka błędów ( np.niesymetrycznie umieszczone zapięcie, he, he) ale jak na pierwszy raz i tak jestem zadowolona. Nie wiem, czy popełnię cos jeszcze w tej technice...Moze jakiś multicolor w końcu....
pozdrowionka!
Pojawiło się nagłe zapotrzebowanie na cos w kolorze srebrno-czarnym- szybki przegląd posiadanych zasobów, mały rzut okiem w sieć i ta -dam:.
Bez fajerwerków, taka prosta plecionka ale przezentuje sie dość elegancko.
Wprawne oko odszuka oczywiscie kilka błędów ( np.niesymetrycznie umieszczone zapięcie, he, he) ale jak na pierwszy raz i tak jestem zadowolona. Nie wiem, czy popełnię cos jeszcze w tej technice...Moze jakiś multicolor w końcu....
pozdrowionka!
po hasłem:
biżuteria
niedziela, 1 maja 2011
sutasz : bransoletka- zielonetka
Miłe słowa dodają skrzydeł więc się wziełam do roboty, a i wolnego trochę...
Każdy, kto zaczyna sie interesowac sutaszem twórczość rozpoczyna od kolczyków, potem bransoletki i ewentualnie naszyjniki- czyli od małych form do większych.
Ja oczywiscie wpoprzek- najpierw naszyjnik, teraz bransoleta a w planach, w komplecie do niej, pierscionek i ewentualnie kolczyki. Zawsze musi byś inaczej. Tak już mam.
Troche się też ufiksowałam na monochromie i jakoś nie moge sie zmusić do kompozycji wielobarwnych, choć sutasz do tego jakby stworzony...może z czasem... jak mi zostaną resztki koralików ;-))
Proszę o szczere wypowiedzi, czy ona aby nie jest za duża?
Ten element środkowy to stara broszka z autentycznie naturalnym listkiem... takie eco...
Kolor w realu taki troche bardziej trawiasty, nie potrafię robić zdjęć, choć wolę zwalać wine na aparat- zwykły automacik, tzw. idiotencamera.
całuski
PS. widziałyście??? mam nowego obserwatora- Koroneczka- polecam jej bloga- cudeńka z frywolitek i nie tylko.
Miko-Moniko wiesz że Koroneczka jest z Wilkowa?
Każdy, kto zaczyna sie interesowac sutaszem twórczość rozpoczyna od kolczyków, potem bransoletki i ewentualnie naszyjniki- czyli od małych form do większych.
Ja oczywiscie wpoprzek- najpierw naszyjnik, teraz bransoleta a w planach, w komplecie do niej, pierscionek i ewentualnie kolczyki. Zawsze musi byś inaczej. Tak już mam.
Troche się też ufiksowałam na monochromie i jakoś nie moge sie zmusić do kompozycji wielobarwnych, choć sutasz do tego jakby stworzony...może z czasem... jak mi zostaną resztki koralików ;-))
Proszę o szczere wypowiedzi, czy ona aby nie jest za duża?
Jest jeszcze nie podszyta filcem, wiec ażurowa, filc bedzie w kolorze cielistym, efekt ażuru powinien byc zachowany.
A to detale:
Ten element środkowy to stara broszka z autentycznie naturalnym listkiem... takie eco...
Kolor w realu taki troche bardziej trawiasty, nie potrafię robić zdjęć, choć wolę zwalać wine na aparat- zwykły automacik, tzw. idiotencamera.
całuski
PS. widziałyście??? mam nowego obserwatora- Koroneczka- polecam jej bloga- cudeńka z frywolitek i nie tylko.
Miko-Moniko wiesz że Koroneczka jest z Wilkowa?
po hasłem:
biżuteria,
bransoletka,
sutasz
Subskrybuj:
Posty (Atom)