Dorcia sprytnie zauważyła, że będzie chyba na Walentynki...Świetny pomysł!! że też sama na to nie wpadłam! no to luz: do walentynek troszkę czasu jest, wyrzuty sumienia zagłuszone, pokazuję co dzisiaj się zrobiło... zamiast robienia swetra oczywiście!
A robiły się wstępno-przygotowawczo-przeprowadzkowe porządki szafowe i w ręce wpadły mi sylwestrowe szale, których już raczej używać nie będę...
Poczułam zew organzy... i nie oparłam się!
moje pierwsze broszki z organzy!!!
jak widać powstały trzy ( średnica każdej to ok. 10cm):
i to chyba jeszcze nie koniec...
dzisiaj mój straszy mówi tak:
- Mamo , kiedy tata wróci bo muszę mu powiedzieć kilka słów!
uuuuuuu....myślę, tatuś sobie nagrzebał, wiec delikatnie pytam synka:
- A w jakiej sprawie?
- Bo się pomylił, ten czołg co go wczoraj razem oglądaliśmy nie był z papieru, tylko z plastiku!
ufff, już się bałam, że to jakiś głębszy konflikt... tym razem tatusiowi się upiecze, ale nie wiadomo, kiedy znowu synek będzie musiał mu "kilka słów" powiedzieć..
serdeczności
♥
Hahahahaha! Synuś rzeczywiście zaczął złowieszczo...
OdpowiedzUsuńA brochy rewelacja!!! Zew organzy to poważna sprawa:))) Trzeba słuchać "zewu":)
Słodziutkie!
OdpowiedzUsuńihihi, uwielbiam takie dialogi z dzieckiem :D
OdpowiedzUsuńBrochy superaśne i tak mi się zdaję że chyba też gdzieś słyszę zew... ;)
Ja także ostrzę sobie ząbki na zrobienie organzowch broszek, ale ciągle coś jest ważniejszego, pilniejszego... ta ta ta. Wiadomo!
OdpowiedzUsuńTwoje są prześliczne =}
Pozdrawiam cieplutko ;}
Wow....Zastanawiam się czy jest coś czego byś nie zamieniła w cudo???
OdpowiedzUsuńI chyba nie ma :)
Broszki cudniste :)
A dialog z młodym - rewelacja :)
uuuuuuu... to i ja Ci kilka słow powiem ;) Piękne broszki wyczariwałaś! Dobrze, że poczułaś ten zew :)
OdpowiedzUsuńślicznie się mienią!
OdpowiedzUsuńZA co się nie weźmiesz to wszystko fajnie Ci wychodzi. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńwow! są cudne! :D też sie szykuje żeby takie cuś poczynić ale nawet materiału nie mam kiedy kupić.
OdpowiedzUsuńno i wciąż 3mam kciuki za sweter :D
Broszeczki urocze !!!
OdpowiedzUsuńSama robiłam takie zatem uważaj wciągające, później chce się mieć taką do każdego sweterka ;-)
Pozdrawiam Agnieszka
Preciosas!!!!!!!!!!!me encantan como quedan y lo delicadas que parecen
OdpowiedzUsuńsuper te broszki. ja tez sie przymierzam do nich tylko czekam az materialy przyjda :) a mlody niezly ;P
OdpowiedzUsuńOjcowsko-synowskie wieczorne rozmowy są bezcenne i niezapomniane:D
OdpowiedzUsuńbroszki miamuśne, muszę sama spróbować ale boję się , bo chyba trzeba je trochę nadpalić:-(?
Ja wybrałabym ...do licha nie wiem.. chyba wszystkie trzy.Do swetra mężowskiego polecam różową.(rozpozna kolor?)
papatki
dorcia
Ja już "zew broszkowy" przerobiłam i uroczyście potwierdzam, że kończy się, kiedy zabraknie sweterków...
OdpowiedzUsuńA rozmówki - bezcenne!
kocham te kwiatuszki....
OdpowiedzUsuńno zabrzmiało groźnie :) syn mojej koleżanki ostatnio tak się obraził na ojca ( ma 8 lat) , bo ojciec pojechał na narty i nie zadzwonił do niego osobiście tylko do mamy i młody na to, że teraz to on z tatą nie będzie rozmawiał:)
OdpowiedzUsuńa broszki cudne...tak się zastanawiam , że nie mam takiej jeszcze , chyba będe musiała się zaopatrzyć na wiosnę :) w taką piękność:)
Dobrze, że odpowiedziałaś na zew bo wyszło same ładne :)))
OdpowiedzUsuńPiękne broszki! Na pewno świetnie się prezentują przypięte do ubrania:)
OdpowiedzUsuń