Oczywiście może być tak, że wyważam otwarte drzwi i jest to już ogólnie stosowane... spróbuję jednak:
Wiecie co to jest, prawda?
To takie kuleczkowe łańcuszki, na których zawieszane są czasem metki od kupowanych ubrań , butów, czasem coś przy torebkach ( pewnie osobno też można kupić...)... nigdy nie potrafiłam się z tym rozstać, bo były takie fajniutkie... no i w końcu, jak weszłam w posiadanie dzieci, olśniło mnie- wieszaczki do kurtek!!!
nienawidzę wszywania tychże, a często się zdarzało, że te co były okazywały się za małe i nie dało się przez nie wieszaków przełożyć, albo w ogóle ich nie było...albo się urywały... no to proszę:
Jak widać używam do ich zawieszenia istniejących metek, czasem je przyszywam...
W użyciu są bardzo łatwe- montaż prostacki, są mocne , nie urywają się, choć moje chłopaki z wieszaniem kurtek się nie certolą...
a! i są wielokrotnego użytku- kurtka za mała, odpinam i do następnej jak potrzeba:
Można ich też użyć do zamków jak się uszko urwie...
słowem: dla mnie te łańcuszki to podstawa i NIGDY ich nie wyrzucam!
Jeszcze jedną rzeczą której nie wyrzucam są:
druciki, którymi mocowane są ( z reguły dość pancernie!) zabawki do opakowań kartonowych.
O ich zastosowaniu nie będę pisać, bo to oczywiste.
No i co , odkryłam Amerykę, czy się zbłaźniłam totalnie??
a może macie swoje małe patenty ułatwiające życie?
Całuski i miłego tygodnia
♥
PS. próbuję jednak ten sweter mężowy skończyć...trzymajcie kciuki!
♥♥
PS2. mam spory problem z komentowaniem, a czasem nawet wyświetlaniem postów na niektórych blogach. Czytam, że nie tylko ja, wiec może to problem bloggera, przy tym odświerzaniu interfejsa coś znowu pobałaganili...
generalnie jak wyskakuje dodatkowe okienko komentarzy, to mogę komentować...
Bardzo przepraszam wszystkich, którzy myślą ,że ich olewam, ale tak nie jest- naprawdę próbuję co dzień, bo moze już można...
nawet na niejedno candy nie mogę się zapisać! to dopiero dramat...
♥♥♥
♥♥
PS2. mam spory problem z komentowaniem, a czasem nawet wyświetlaniem postów na niektórych blogach. Czytam, że nie tylko ja, wiec może to problem bloggera, przy tym odświerzaniu interfejsa coś znowu pobałaganili...
generalnie jak wyskakuje dodatkowe okienko komentarzy, to mogę komentować...
Bardzo przepraszam wszystkich, którzy myślą ,że ich olewam, ale tak nie jest- naprawdę próbuję co dzień, bo moze już można...
nawet na niejedno candy nie mogę się zapisać! to dopiero dramat...
♥♥♥
No akurat tych łańcuszków do tego by nie wymyśliła
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Swietny pomysl z tymi lancuszkami. Szczerze powiem,ze dawno takich nie widzialam:)
OdpowiedzUsuńPatent świetny. Zmieniam więc sposób dodawania komentarzy na wyskakujące okienko :)
OdpowiedzUsuńPatent świetny! :) pozwolę sobie go wykorzystać :)
OdpowiedzUsuńPrzyznaję, że też nie mogłam się z nimi rozstać :) i mam wszystkie :D ja stwierdziłam, że będę je wykorzystywać do przyczepiania moich metek do szytych torebek :) można takie łańcuszki kupić w sklepach z półfabrykatami do biżuterii - o różnej średnicy kuleczek i kilku kolorach.
OdpowiedzUsuń:) :) :)
OdpowiedzUsuńkochana ja też tak mam z komentowaniem.
OdpowiedzUsuńteraz nie moge a za poł godziny wszystko działa.. i sytuacja taka sama na wielu blogach :(
no nic.. 3mam kciuki za sweter!
Geniusz z Ciebie;))) super pomysł:))) i czekamy na sweter:)))
OdpowiedzUsuńLubię te metkowe łańcuszki za ich zapięcie, ale przyznam wyrzucałam do tej pory nie znajdując sensownego zastosowania. Twoje jest proste i pożyteczne. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńświetne pomysły :) ja z udogodnień to dzisiaj bardzo ale to bardzo ułatwiam sobie życie.... porządki w akcesoriach, koralikach i sznureczkach robię, znalazłam już 4 szydełka ;) segreguję wszystko tematycznie z nadzieją że jakiś czas tak to sobie poleży ;)planuję tez wszystko wyrobić i zrobić miejsce na nowości ale to chyba na dwa miesiące bym musiała zaszyć się w jakiejś głuszy.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł z zastosowaniem łańcuszków, ja przeważnie przyczepiam je do kluczy stosując jako brelok czy "mocowanie" breloka. Drucików też nigdy nie wyrzucam :)
OdpowiedzUsuńpozdraiam
Ale fajowy pomył z tymi łańcuszkami-tylko do czego przypiąć jak metek tez brak. Buziole
OdpowiedzUsuńteż zostawiam te łańcuszki i wykorzystuję, choć ostatnio poginęły w niewyjaśnionych okolicznościach... podejrzewam dwie takie małe z warkoczami ;)
OdpowiedzUsuńJa zawsze myślałam, że takie łańcuszki są nietrwałe i jednak się urywają :)
OdpowiedzUsuńKiedyś stałam się posiadaczką wielkiego motka łańcuszka z takich właśnie kuleczek.
Ale używam ich sporadycznie do ozdobienia biżuterii :)
Pewnie jest jeszcze wiele zastosowań, których jeszcze nie znamy :D
Buziaki wieeelkie :)
Nie wpadłabym na to, dzięki za patencik!
OdpowiedzUsuńJa tych kuleczek używam do breloczków jak jakieś tworzę i do kluczy żeby się nie pogubiły bo te kółka mnie irytują i nigdy nie mogę tam klucza dużego wepchać.
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł, tylko czasem metki"gryzą"(trzeba wyciąć) lub są tak delikatne,że się same! urywają.Ja jako wieszaczki np do kurtek używam kawałków sznurowadeł:)lub sznureczków od papierowych metek.
OdpowiedzUsuńA kuleczki i druciki tyż zbieram...
A sweterek mąż dostanie na Walentynki:)?
całuski
dorcia
Też zawsze zostawiam te łańcuszki i druciki, ale żeby użyć jako wieszaczków bym nie pomyślała :)
OdpowiedzUsuńOOOO super pomysł! Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuń