no cóż, nie da się ukryć, wakacje ku końcowi się mają.
Ale ja mam jeszcze do pokazania kilka zdjęć !!
Więc bez zbędnych komentarzy:
Nad jeziorem:
Na grzybkach- przy poniemieckim kanale z fragmentem tamy.
Chłopaki oczywiście w wersji wojskowej ( no może koszyczek nie do końca wojskowym jest, ale Rfciu uznał, że ma on po prostu kolor pustynny...- grunt to dobra ideologia!):
Borowik nasz pierwszy - i ostatni.....
oczywiśćie robaczywy do cna....
Całuski!
fajnych masz facetów :D
OdpowiedzUsuńzdjecia są przeurocze - miejsca są cudne - na szczęście tak blisko - chłopaki kapitalne a rodzice nie zmiennie tacy sami :)
OdpowiedzUsuńbuziaki i do jutra :)
fajne te Twoje Mężczyzny:)
OdpowiedzUsuńa grzybka to ja też chętnie wrąbię, ale bez dodatków proteinowych:)
:*:*:*
Ooo jak się wakacyjnie zrobiło.
OdpowiedzUsuńJa niestety dopiero wypocznę we wrześniu jak już się wszystko wokół uspokoi. A może i stety :)
Ale pojechałabym nad jakieś jeziorko i poleżała na słoneczku. A we wrześniu to już raczej niemożliwe.
Zapraszam na Podkarpacie. Grzybów tu u nas dostatek :)
Ze zdjęć wnioskuję, że wakacje były udane ;))
OdpowiedzUsuńależ masz piękne dzieci!
OdpowiedzUsuńWidać, że wakacje były udane :)
OdpowiedzUsuńDzień dobry. Ale wesoło było! Bardzo miłe pamiątkowe zdjęcia teraz musi Pani zrobić album wakacyjny.
OdpowiedzUsuńDobrego dnia Kuba.
To musiał być wspaniały urlop! Piękne zdjęcia, a Twoi synkowie są kapitalni ;-)
OdpowiedzUsuńŚciskam czule!
Zdjęcia prześliczne, uwielbiam fotografie małych dzieci :)
OdpowiedzUsuń