Szafka przemieniała się tak:
Najpierw była zwykła, sosnowa.
Pomalowałam ją na biało, a uchwyty nawoskowałam na ciemno, ale potem zakochałam się w miętowych gałeczkach i pozwoliłam sobie na tę extrawagancję, kupując całe 7 szt. ręcznie malowanych, porcelanowych cudeniek:
I ten kąt salonu wygląda teraz tak:
Wprawne oko zauważy też zmianę lampy- wydaje mi się, że taka troszkę industrialna jednak bardziej pasuje ( to kolejne strychowe zapomniane znalezisko- kupiona dawno temu w IKEA została spisana na straty bo się chwiała, ale sprawne ręce mojego Taty dały jej nowe życie).
I jak widać, poddałm sie też w kwestii białych kanap i narzuciłam pokrycie.... łatwiej je wyprać... jednak! ( niniejszym odszczekuję - HAU!, HAU!!!-swoje wypowiedzi, w których potępiałam wszystkich kupujących kanapy w jasnych barwach a następnie przykrywajacych je kocykami.... co prawda nadal uważam, że można to zrobic w sensowny, nieprzypadkowy sposób, ale rozumiem już takie postepowanie ...)
A tak wyglądało to jeszcze niedawno.
I to tyle na dzisiaj- pozdrawiam słonecznie
ystin
♥
świetna metamorfoza
OdpowiedzUsuńJaką farbą malowałaś?
Pozdrawiam
jestem wierna Lakmie... moze nie jest to mistrzostwo swiata, ale nie stac mnie na te górne połki... Lakma spełnia wszystkie moje potrzby:-))
UsuńBombowe gałki. Musze się zmobilizować i pokazać swój "nowy" salon :)
OdpowiedzUsuńno czekam czekam, schody juz podziwiałam, przydałby się szerszy "kontekst"!
Usuńi tak mamy w planach zakup kompresora wiec pistolet jest-będzie dodatkiem :)
UsuńPiękny jest Twój salon, taki przytulny, jasny, a dodatki, takie jak złota rama, obraz czy gałki dodają mu wyjątkowości (jeżeli tak to można ująć;)) Ciepło pozdrawiam!:)
OdpowiedzUsuńDzięki, Kochana!
UsuńPiękne te gałki porcelanowe! I szafka wygląda bardzo stylowo :)
OdpowiedzUsuń;-))
UsuńSzafka jest przepiękna i jeszcze te miętowe gałki - cudeńko!
OdpowiedzUsuńWszyscy "fisiują" na punkcie "miętowego"! Ta choroba mnie na razie ominęła ;-) Ale gałki słodziutkie - przyznam szczerze. Kąt z szafką zyskał bardzo na wyglądzie!
OdpowiedzUsuńMnie nie! ale pocieszam sie, że stolik był miętowy jeszcze przed "wielką fiksacją" czyli moze byłam awangardą???/
UsuńSzafeczka wygląda super!
OdpowiedzUsuńEfekt jest świetny a gałeczki wprost przepiękne.
OdpowiedzUsuńPieknie !!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńGleczki mietowe -przepiekne!!!!
W ogöle podoba mi sie ten kolor (wiec dlaczego nie mam nic w tym kolorze??????? )
Ja mam sofe z Ikea -biala -pokrowce mozna prac-i tylko dlatego ja kupilam,widzialam bez mozliwosci zdejmowania pokrowcöw,ale w naszym przypadku musialabym raz w roku kupowac nowa sofe-nie ma obcji,zebym nie musiala prac....samo zycie :))
Milego dnia :)))))))))))
ja będę prztkrywac, bo na tych fotelach i kanapie upływajanam wieczory, ale przykrycia będą też białe!
Usuńświetne te gałeczki:)))))
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNE te gałeczki!!! Uwielbiam je :))))))))
OdpowiedzUsuńhaha odszczekałaś świetnie :D
OdpowiedzUsuńa gałeczki prosze ja Cibie po prostu pierwsza klasa!!!! cudne:)
sosnowa szafka przeciętna bez "jaja" bez wyrazu jak tysiąc innych... ale po metamorfozie - jedyna nie powtarzalna przyciągająca oko:)
pozdrawiam!
Dzięki Martuś!
UsuńMetamorfoza szafki rewelacyjna,,też mam sosnowe meble i za jakiś czas chcę coś z nimi zrobić,,a te gałeczki to miodzio do nich!cudne!Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńWitaj Justynka! szafeczka świetnie Ci wyszła. Ładnie wygląda w kąciku, a i razem wszystko jest takie wyważone.
OdpowiedzUsuńLampę z Ikei też mam rozchwianą....moze jakaś podpowiedż ? co mozna zrobić by była stabilna???...... pozdrawiam.
Oj, kochana, tatul coś tam porozkręcał, podokręcał, nie wiem dokładnie co zrobił- był z nią sam na sam :-))). Ale chyba nie używał kleju jak Padre od Inkwizycji. Zapytam się, jak dryndnę do rodziców.
Usuńcałuski
Och! Te gałki... są boskie! Przepiękne, są prawdziwą "wisienką" ;-))
OdpowiedzUsuńTe lampy z IKEA muszą mieć jakiś feler... moja też się chwiała, aż zupełnie się przewaliła, Padre posklejał ją klejem montażowym.
A co do zdjęć, to ja też nie mam ze ślubu Ady, bo szlochałam sobie ;)... a goście jakoś nie umieli ustawić ostrości ani kadru...
Ściskam czule;)
tak to jest.... moi też właśnie bez ostrosci ...albo jakieś takie plecy, kawałki nóg itd.... no trudno.... dobrze chociaż, że fotograf w kosciele się sprawił...
UsuńSuper wyszła Ci ta metamorfoza...
OdpowiedzUsuńSzafeczka pięknie się prezentuje !!!
OdpowiedzUsuńOd gałek jestem ostatnio uzależniona ;-) już niebawem będę u siebie prezentowała nowe wzory ;-) ale niestety nie mam takiego jak Ty :-(
Pozdrawiam Agnieszka
gałki robia furorę- nie żeby moje, tylko wogóle, wiec z przyjemnoscią pozagladam do Ciebie, moze jeszcze się szarpnę- zwłaszcza,że mam rabacik:-)))
UsuńPięknie i stylowo jak ze skandynawskich blogów:)))
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona szafką i gałkami, ale też częścią salonu, którą pokazałaś - super!!
Pozdrawiam:)
rzeczywisćie troszkę skandynawsko sie zrobiło.... nie ukrywam, ze podoba mi sie taki klimat ( w domu, niekonicznie za oknem:-)))
UsuńJa również mam dwie kanapy jasne i nie są przykrywane bo lubię patrzeć na kolor ecru.
OdpowiedzUsuńGałeczki są śliczne.
mi też sie jasne kolory podobaja, dlatego nawet jak będę przykrywać, to białym:-)))( przy dwu łobuzach i trzecim dużym prałam pokrowce co 3 tygodnie...cała procedura... trzy dni prania i suszenia... z narzutką będzie szybciej...:-))
UsuńJa na szczęście nie mam ciągotek do jasnych mebli,a tym bardziej kanap - Lukas by to szybko zweryfikował ładując się na nie błotnistymi łapami po spacerze.
OdpowiedzUsuńObecnie nasze domowe kanapy są Jego królestwem ponieważ my urzędujemy tam niezwykle rzadko. Cały salon został przemianowany na "pokój Lukasa" lub po prostu "psi pokój". Brzmi to malowniczo gdy proponujemy gościom nocleg w "psim pokoju", prawda?
Przydała by mi się taka szafka by uporządkować ten ogrom drobiazgów które nie mają swojego miejsca i tułają się po mieszkaniu. Gałeczki bardzo ładne, faktycznie. Sama planuję tworzyć takie cudeńka, jak już pracownię urządzę. A może i takie bardziej "sponiewierane" w stylu korali z Candy.
Witaj-cudowny blog.Bardzo mi się podoba więc zostaję ,i jeśli pozwolisz rozgoszczę się na dłużej.Fantastyczne zdjęcia.Pozdrowienia z Dobrych Czasów przesyła Jola.Miłej niedzieli Ci życzę.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Kochana, miło mi niezmiernie!
UsuńŚliczne masz gałki przy tej szafce w nowym wydaniu
OdpowiedzUsuńhe he - ja ostatnio tak mam,ze tesciowka uszyla mi piekne poszwy na siedziska do kuchni (blekitne w biale kropy) po 2 dniach z chlopcami szmaty i tez mysle jak przykrywac na codzien :)
OdpowiedzUsuńzmiany piekne a galki cudowne
o tak, chłopaki potrafia.... a te poręcze wysmalcowane od paluchów... dramat...no nic, trzeba przeczekac, choc nie eiwm, czy to się skończy, bo najtarszy synek ( czyli mąż...)też bierze udział w brudzeniu....:-)))
Usuńte nowe galeczki mega odswiezaja komodke! super!
OdpowiedzUsuń