część z Was na pewno je pamięta:
pisałam o nich TU i tam też możecie znaleźć instrukcję ich wykonania.
Tym razem na zdjęcia załapała się gadzina, czyli nasz żółw Reksiu, którego przyniosłam już do domu, w celu uniknięcia utopienia przy tych deszczach:
Chłopak przytył przez lato 50 g!
Na koniec zajawka łazienkowa: mam już płytki na ścianach:
Jak widać cegiełka, może trochę nietypowa ( ale te zwykłe cegiełki, często fazowane na brzegach są już dosłownie wszędzie, więc musiałam inaczej...) fuga będzie ciemnoszara, dla podkreślenia rysunku siatki.
Ależ się cieszę!
Mama już w domu, więc odpadło mi jeżdżenie do szpitala dwa razy dziennie- co ja zrobię z taką ilością wolnego czasu ;-)))
Dzisiaj piękne słoneczko, więc żyć się chce- oby cały tydzień był podobny-
czego Wam i sobie życzę!!
całuski
ystin
♥
O. żółw w domu? Co on będzie całymi dniami robił? Czy sobie tak chodzi swobodnie tam i sam:))?
OdpowiedzUsuńa chodzi chodzi!! ma miejsce gdzie dostaje papu ( zrywamy mu mlecz i babkę lancetowatą) od czasu do czasu walnie kupkę albo siknie ( trzeba uważać ;-)) a jak się będzie mieć ku zimowej hibernacji, to go do piwnicy, do pojemnika z korą wyniosę na spanko ;-)
UsuńMiałam żółwia....niestety w bloku nie zasypiał na zimę. W akwarium trzymać mi go było szkoda to pętał się po całym mieszkaniu waląc kupy łącznie z tym drugim......na dodatek gryzł po palcach od nóg niespodziewanie.......ale był cwany, na szelest rozwijanej z torby sałaty przybiegał i wiedział, gdzie jego miska.
OdpowiedzUsuńJa jesiennie lampki zawiesilam, obawiam sie ze na tym skonczy sie jesienne deko u mnie - zolw slodki! Sorry, zjadlo mi polskie czcionki ;) Buziaki Kochana!
OdpowiedzUsuńale macie fajnego lokatora!
OdpowiedzUsuńa w łazience jestem naprawdę bardzo ciekawa finalnego efektu... :)
♥♥♥
Ale fajne te dynie, a z gada to prawdziwy przystojniak. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle masz wielkie i fajowe dyńki! Ja na razie dorobiłam się jednej i to wcale nie przypominającej dyni ,a bardziej arbuza ;p
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
lubię takie dyńki :-)
OdpowiedzUsuń;-D
UsuńGenialne te Twoje dynie - piękne i dorodne! Świetny pomysł ze sznurkiem.
OdpowiedzUsuń:-))
Usuńhah:) ale świetne są te Twoje dyńki, moje w wersji mini, Twoje maxi :P
OdpowiedzUsuńpłytki świetne, a jeszcze z szarą fugą będą wyglądały rewelacyjnie!!!
Ystin - dynie są super, Oj gdybym to ja tylko na za dużo czasu ponarzekać mogła to bym sobie takie zrobiła, ale chyba nic z tego...
OdpowiedzUsuńP.S. Mój syn przyniósł dzis do domu kociaka (ma ok 3-4 miesiace) spod smietnika. Czy mozesz popytac znajomych czy ktos nie chce buraska? Jest cudny! Mieszkam niedaleko Krakowa, dowiozę!
jasne jak tylko ktoś będzie chętny... ale cienko to widzę, bo w okolicy okociło się kilka znajomych kotek, jedna nawet ma 8 małych....
UsuńFajne masz dynie, przynajmniej nie zgniją:) Pasują do Twojego wnętrza.
OdpowiedzUsuńBuziaczki!
nie zgniją: trzeci rok jak nowe!
UsuńDynie bardzo pomysłowe.. łazienka widzę nabiera kształtów! :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mama już w domu! Trzymam za Was kciuki przez cały czas!
BUZIAKI :*
każda położona płytka cieszy!!
UsuńPatrz, a mi zabrakło jaj, że by w łazience ułożyć płytki na mijankę. Nie wątpię, że będzie super wyglądało, jeżeli idziesz w tym kierunku co myślę.
OdpowiedzUsuńCo do dyniek, znalazłam u siebie kawałek aksamitu, w sam raz na taką dekorację, ale z czasem kiepsko i z porządkiem w okół też. Więc jak z dekoracjami na BN sie wyrobię to będzie dobrze.
Uściski ślę!
do tego trzeba czasu... w pierwszej łazience też mam normalnie i pamiętam jak pisałam chyba nawet u Ciebie, że łazienka na prosto a ewentualnie w kuchni na mijank ę.... odszczekuję ;-)))
UsuńPamiętam te dynie:) Nadal cieszą i zdobią:)
OdpowiedzUsuńO żółwiu się nie wypowiem, bo nigdy nie miałam w domu.
Pozdrawiam serdecznie:)
dzięki!
Usuńa ja od kilku lat obiecuję sobie dyniowe dekoracje...i wyciagam moje 3 maleństw,które dostałam od jednej z dziewczyn.....:)))
OdpowiedzUsuńale zawsze!
UsuńNo i proszę dyńki sa jak znalazł:)
OdpowiedzUsuńFajnego macie lokatora:)
fajniutki jest! tylko niestety to ja musze te kupy zbierać ;-(((
UsuńOch poznaję te dyńki, cudne są! U mnie pełno dyniek małych i dużych, w garze i na parapecie....Tylko ciągle czasu mało by wszystko uwiecznić...
OdpowiedzUsuńŚciskam Cię moja cudna!
aga
u mnie najsłabiej z dynią w garze....
Usuńcałuski
Jakbym jadła sałatę, to też bym pewnie przytyła!! :DDD
OdpowiedzUsuńcałe 50 g!!!
Usuńfajniutkie te dynie!
OdpowiedzUsuńdynie wciąż cieszą oko i zachwycają chociaż już je widziałam :)!
OdpowiedzUsuńDynie piękne nadal:)
OdpowiedzUsuńU mnie już wszystkie płytki na podłodze w kuchni są.
Teraz "tylko" sufit, malowanie ścian, składanie mebli- które mają dziś przyjechać, blaty i cała reszta.
A Twoje płytki super.. moje w kuhni też są na mijankę- jak to nazywasz...
Pozdrawiam:)
No ja myślę, że z tym nadmiarem czasu zyskanym z dojazdów, to Ty się teraz nie pozbierasz i zanudzisz się na amen :D Czekam na szarą fugę - już widzę, że będzie bosko!
OdpowiedzUsuńDynie jak prawdziwe! :D Pięknie wyglądają i zdobią wnętrze. Kochana, czy ja tam w lustrze widzę Thoneta, w oryginale? :)))) Buziaki ogromne!
OdpowiedzUsuńDynie fantastyczne jak co roku mnie zachwycają ;)
OdpowiedzUsuńDobrze ze Mama w domu, oj dobrze. Szpital to złe miejsce
Trzymaj się cieplutko kochana ;)
Miałaś racje, wróciła :)
Piękne te dynie, akuratne na jesień. Chociaż pewnie nic nie przebije tej pięknej barwy pomarańczu w garze z puree dyniowym... :-)
OdpowiedzUsuńOjej, jakie fajne dynie! I model (tj. żółw) też świetny. :)
OdpowiedzUsuń