Moi mili zaglądacze:

wtorek, 9 kwietnia 2013

o kurzu...czyli porcja moich mądrości ludowych ;-))

Temat powinien już być nieaktualny, bo czas generalnego sprzątania miał był dawno minąć... ale cóż... pogoda choroby itd. sprawiły, że wszystko jeszcze przede mną...
A muszę Wam powiedzieć, że jestem beznadziejnie leniwa , jeśli chodzi o sprzątanie.... nie lubię i już.... a  wycieranie kurzu to moja pięta Achillesowa....
Ale jest płomyczek nadziei i właśnie o nim chciałabym Wam napisać. Może wyważam otwarte drzwi, może już o tym wiecie, ale co tam- dla mnie to jest objawienie ostatnich tygodni i muszę się podzielić.
Otóż całe życie wycierałam kurze w sposób tradycyjny- sucha szmatka, trzepanie tejże i dalej wycieranie.
Potem próbowałam  najpierw na sucho, potem na mokro.... potem zaczęłam używać środków w sprayu  tzw. antistatic....
I NIC!!! zawsze po ok. dwu dniach można było na parapetach ( ciemne) pisać.....
Aż w końcu odkryłam to: ( bez żadnego interesu reklamuję...)


nie sama oczywiście, bo nigdy by mi do łba nie przyszło używać olejku na kurz.... a jednak!!!
Uwierzcie mi, że odkąd zaczęłam go stosować wycieram kurze raz na tydzień!!!
i naprawdę nie musi to być olejek z górnej półki, ten z obrazka się doskonale sprawdza. Jadę nim po wszystkim, łącznie z telewizorem i elementami metalowymi ( w końcu najlepsza do czyszczenia elementów chromowanych jest oliwka dziecięca...) i mam spokój, a wszystko błyszczy się jak asfalt po deszczu. No po prostu cudo!!!

A Wy , jak walczycie z tym cholerstwem? stosujecie olejek? czy tradycja? a może u Was się nie kurzy?????

całuski dla wszystkich
ystin



34 komentarze:

  1. JUz wpisalam na moja liste zakupöw:))
    Na bialych meblach kurzu tak nie widac wiec ja raz na tydzien.Zreszta u nas sie tak nie kurzy - plus zycia na odludziu???
    Brak tez piecöw na wegiel,czy mial,wiec...ujdzie...
    Jednak na urodzinki juz znalazlam prezent dla siebie czyli dla nas-odkurzach-ten ktöry sie programuje i on sam jezdzi:)))cool!!

    Ale Twöj wynalazek sie przyda-bo odkurzach jezdzi TYLKO po podlodze-a nie po meblach:))
    Milego dnia :)

    Ps. Dzis znalazlam tez taki co sam myje podlogi!!-ale odjazd.Juz mam wizje-ja na sofie z nozkami na stole a jeden odkurza a drugi myje:))Wow!!!
    Dobrze ,ze za marzenia nie karaja bo mialabym dozywocie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no Kochana, dałas czadu!! oczywisćie życzę spełnienia (obu) marzeń i relacji z tegoż wydarzenia- tzn. opini jak się toto sprawuje, bo wiadomo, powierzchni trochę trzeba mieć, ale co z kątami, pod krzesłami itp. tam się lubią kotki gnieździć- jak z tym sobie radzi? czy trzeba mu przestawiać? a pod mebelki jak głeboko sięga- chyba jest dosć płaski z tego co widziałam? daj znac w każdym razie! całuski

      Usuń
  2. Ja na mokro zawsze leciałam, a do mycia luster, szyb, a nawet mebli w kuchni używam ostu, bo rewelacyjnie wszystkie nieczystości po nim schodzą.

    Olejku do mebli nigdy nie używałam, ale skoro polecasz to muszę koniecznie sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hmmm no super rewelacja po prostu z nieba mi spadłaś z tym. U nas kurzy się okropnie rano ścieram kurz a po południu mogę drugi raz. Dlatego mam mało durnostrojek na wierzchu inaczej bym nie ogarniała.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. spróbuj, ja podchodziłam sceptycznie ale na moich meblach sie sprawdziło!

      Usuń
  4. Świetna rada. Na pewno wypróbuje.
    Pozdrawiam
    T.

    OdpowiedzUsuń
  5. ja sprzątam raz na tydzień jak nic mi nie popsuje planów, nie mam aż tak dużo kurzu, może dlatego, że jak sprzątam to generalnie, nawet w najmniejszy kąt wlazę. No i meble na nóżkach się sprawdzają. A stosuję metodę mokra szmatka+ zapachowy ajax czy inny płyn.

    OdpowiedzUsuń
  6. dzięki za podrzucenie tego złotego środka na kurz...bo ja też nie mogę się z nim uporać:)) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. nie cierpię sprzątać sprzątam raz w tygodniu dół w połowie tygodnia odkurzam przy małym dziecku jest z czego hihi pozbyłam się mnóstwa durnostojek żeby było mniej ale mamy grubo ponad 200 mkw więc i tak jest co robić :/
    twój sposób wypróbuję o tak!!!

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. oczywiście, że u mnie się nie kurzy- żyję w takiej enklawie:) Ok dość mędrkowania i oczywiście spróbuję to cudo na kurz, bo mnie jasny..trafia jak znowu można pisać- sprzątanie to chyba tylko dla tych co nie wiedzą co z czasem zrobić? pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  9. Justyś, co za temat!!! Ja nienawidzę sprzątać, cóż za bezsensowna - bo niekończąca się, syzyfowa praca! Nie pomoże mi nawet cudowny olejek ;-)) A kurzy się u nas okrutnie, bo panny noszą piasek i błoto nieustannie ;-))
    Za to lubię myć okna;)
    Ściskam Cię czule;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja to okien też nie lubię.....wiec podziwiam!!

      Usuń
  10. Oj
    tosz kurz jest teraz mym pracodawcą- a niech go bedzie jak najwięcej-wtedy euro sie sypie z nieba ;-)

    OdpowiedzUsuń
  11. Justysia ja to znowu w tę drugą stronę, tzn. pedantyzm, choć z powodu posiadania Alutka zaleczony :)).
    Ja stosuję od wieków na ciemnych meblach wodę rozcieńczoną w olejkami. Na 250 ml wody dodaję około 20 kropli olejku zapachowego. przelewam całość do butelki z atomizerem. Fajnie pachnie. Czyści się też fajnie, bo nie ma smug i zostaje delikatny połysk. Natomiast ta metoda przy białych meblach odpada, bo żółkną i zostają plamy. Na białych tradycyjnie mokra ściereczka, chociaż u mnie prawie codziennie najpierw mleczko do szorowania, bo dziecko znowu ma fazę pisania po wszystkim i nie dociera, że tak nie można. Podłogi myję w wodzie z szamponem do mycia samochodów (rewelacja), a szyby w płynie do spryskiwaczy. Kibelek ocet + soda, to samo wanna i umywalka. Te wszystkie sklepowe badziewia omijam szerokim łukiem, bo przeszkadza mi ich zapach (?) i strasznie uszczuplają portfel.
    A preparaty Segment też mogę polecić. Mam emulsję uniwersalną, którą stosuję do blatu skrzyni, konstrukcji fotela i koszy wiklinowych - sprawdza się wyśmienicie :)
    Wracajcie do zdrówka! Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ten ocet i sodę mieszasz wcześniej czy juz w kibelku polewasz i posypujesz? jak to technicznie zrobić?

      Usuń
  12. noo to mi ratunkiem chyba jesteś! ja też chcę zprzątać raz na tydzień!

    OdpowiedzUsuń
  13. A ja pronciem, bo wygodnie, ale czy skutecznie??? Wzrok mam coraz gorszy to dopiero w okularach widzę kurz, więc jak mi się sprzątać nie chce to nie zakładam okularów:))

    OdpowiedzUsuń
  14. Sprzątanie, a kto to w ogóle wymyślił? Brrr :-)
    Też nie lubię.
    Ja od jakiegoś czasu rozrabiam "magiczną" miksturę i sprzątam nią prawie wszystko jak leci.
    Potrzebna jest butelka ze spryskiwaczem - 500ml, wlewam tam ok 2 łyżki octu, łyżeczkę (lub mniej) płynu do mycia naczyń, 20-30 kropli olejku herbacianego (ma właściwości odkażające - ponoć i ładnie pachnie) i uzupełniam do pełna wodą.
    Nawet okna tym myłam - zero smug.
    Polecam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ten mój olejek do okien się nie nadaje.... tylko meble, parapety itd. I już nawet nie chodzi o czyszczenie- bo to sie w końcu jakoś szaleńczo nie brudzi- tylko o ten kurz... myśle, ze olejek herbaciany spełnia w twoim roztworze podobną rolę.
      serdeczne

      Usuń
  15. A Ty wiesz Moja Droga, że mi od jakiegoś czasu chodził po głowie post na temat sprzątania! Bo ja uwielbiam mieć czysto ale sprzątanie przy braku czasu mnie dobija. Jak oglądam te wszystkie piękne zdjęcia aranżacji wszelakich to tak mnie natknęło z tym sprzątaniem czy aby nie mmy wszystkie podobnego problemu. No i mamy! Kurcze boję się tego olejku do białych mebli jakby miały żółknąć ... Generalnie u nas też dużo się kurzy nie mam pojęcia dlaczego ... Co zrobić niestety sprzątać trzeba :-( ale fajnie ppczytać różne rady ;-) Buźki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja Ci powiem, ze ja akurat białych powiwrzchni mam mało- jedną szafka olejowana- jak na razie nic się nie dzieje, ale ona nie jest śniezno -biała.
      Więc tu bym się zastanowiła... ale np. sprzet komputerowy, drukarki- zawsze na tym sie zbierało do bólu- a po olejjku nie- ja nie wiem czy kurzu nie widać, czy nie siada- efekt jest najwazniejszy!! no i oczywisćie nic się nie klei.
      A rady rzeczywiscie fajne.

      Usuń
  16. Ja to bym nawet lubiła sprzątanie, ale na starcie zniechęca mnie ogrom prac w domu ojca, gdzie jeszcze mieszkam. Dlatego mój przyszły domek, będzie malutki, maciupki. Żeby mało było do sprzątania, wszędzie (np. do kuchni) będzie blisko i będzie można się porozumiewać bez krzyku, telefonu i komunikatorów internetowych ;) A do okien też miksturę z octem stosuję - raz dwa i gotowe.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znoszę wycierać kurzy, a w związku z tym, że przeprowadziłam się do nowo powstałego osiedla i prace wykończeniowe ogarniają mnie zewsząd - wystarczy, że wytrę kurze rano, a po południu już są osady na meblach. Koszmar!

    OdpowiedzUsuń
  18. zawsze można się czegoś ciekawego dowiedzieć, dzięki za podpowiedź ;) ja też nie lubię wycierać kurzu, więc myślę, że wypróbuję w najbliższym czasie :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  19. :)
    hahahahha
    nikt nie lubi sprzątać a każy chce mieć czysto
    ..............................................
    :)

    OdpowiedzUsuń
  20. U mnie przecieranie leci codziennie, bo na meblach w kolorze wenge widać każdy pyłek... nawet jak okulary zdejmę ;) Używam czegokolwiek, bo i tak następnego dnia będzie to samo, więc wydawanie kasy na jakieś droższe cuda sobie odpuściłam.... Na codzień tylko lekko nawilżona szmatka, czasem jakiś preparat typu mleczko do mebli, czasem odrobina zapachowego olejku. Pozdrawiam wszystkie ścierające ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. U mnie nie jest tak źle, ale wypróbuje cudu

    OdpowiedzUsuń
  22. Tak mi się przypomniało jak czytałam Twój post......dawno temu, moja mama spotkała koleżankę przed świętami wielkanocnymi i patrzy a ona taka wystrojona, , wyfryzowana, paznokcie ślicznie zrobione. Jakieś zakupy w różnych reklamówkach- ciuchowe, i mama moja pyta: jak porządki przedswiąteczne. Bo ona to już nie wie w co ręce wsadzic i ma obłęd w oczach a koleżanka jej na to: coś ty, przeciez o kurz się jeszcze nikt nie potknął.....
    Właściwie to ONA miałą rację, jesteśmy niewolnicami porządku....podoba nam się , ale w rodzinie to nikomu nie przeszkadza jeśli go nie zetrzemy , a Oni na 100% kurzu nie widzą.............i wniosek jest taki_ jeśli masz siły i chęci no i czas, to sprzątasz.....jak zdrowia już mniej to i tego lurzu nie widzisz.....pozdrawiam. A oliwki spróbuję.....

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja mam jeden pokój wykończony w domu zn pomalowany i meble stoją. Jeszcze się na nich nie osadził kurz- przejechałam palcem nawet po szybie i nic. Ale drzwi od malowania folią okllejone - i tak zostaną aż zrobię przedpokój więc jeeeszcze jakiś czas. W pokoju obok trwa remont więc myślałam że tam będzie kurzu co nie miara a tam taka niespodzianka. Jednak na dnach będzie próba większa- szlifowanie całego sufitui wtedy się okaże. Rozumiem, że jak są drzwi zamknięte i okno też zamknięte to może nie ma skąd się kurzyć.
    Pozdrawiam Wszystkie Panie:))

    OdpowiedzUsuń
  24. Ja mam czarne meble, ciągle biegam ze szmatką:) Obok budują obwodnicę i kurzy się po stokroć! Wypróbuję polecany przez Ciebie specyfik! Może akurat tylko raz w tygodniu będę wycierała kurze:)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...