Dzisiaj tak króciutko tylko, bo wczoraj wieczorem wróciłam z odwożenia moich " złotych kruszynek" do dziadków, a kilometrów mam sporo ( ponad 500!) i jeszcze po drodze chciałam odebrać krzesła, które kupiłam już w lutym i czekały na mnie w Kamiennej Górze.... jechałam dużym autem ( busem...) było zabawnie, zwłaszcza, że po drodze pękł mi przewód paliwowy... tzn nie mi, tylko w aucie:-))).
Zaliczyliśmy lawetę i wizytę u mechanika, kilka stówek ubyło z kieszeni....oj bolało, bo z kasa kruchą, no ale co było robić- jak do domu jeszcze 350 km... człowiek jest uziemiony....
Ale już jestem w domciu, zaraz pobuszuję po Waszych blogach, troszkę odgruzuję chatę i biorę się za malowanie krzeseł, bo przecież takich po prostu nie wstawię!!!
całuski serdeczne
ystin
♥
Jakie cudeńka!!! nie mogę się napatrzeć na maleństwa :-)
OdpowiedzUsuńJakie słodkości :D Widzę wśród pleców jeden rozkoszny brzuszek! :D:D
OdpowiedzUsuńZnam ten ból podróży - moi rodzice mieszkają około 430 km ode mnie... Odwiedziny to prawdziwa wyprawa.
oj tak, jestto wyprawa!
Usuńcudne te psiaczki
OdpowiedzUsuńja to mam bzika na punkcie zwierzaków
chętnie bym wzięła chociaż jednego ale sama mam cztery szczeniaki moich maltanczykow
czekam na efekt końcowy malowanych krzeseł
ja też, bo w miedzy czasie juz zdązyłam zwątpić....
Usuńale czadowe, aż dziewiąteczka!!! :))
OdpowiedzUsuńpieski sliczne! chcialabym, ale w bloku to dla nich mordega by byla niestety jedynie mam wrazenie...:(
OdpowiedzUsuńTo zdjęcie jest słodkie:)
OdpowiedzUsuńJejku, 9?!? Niesamowicie to wygląda:))
OdpowiedzUsuńJakie słodziaki ... Kochana smutne, że samochody nawalają właśnie wtedy kiedy nie powinny ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
właśnie!
Usuńsłodziaki
OdpowiedzUsuńWspaniałe maleństwa :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Psiaki do wycałowania wszystkie:) Po co to rośnie skoro można by mieć po kilka takich maleństw. Samochody psują się na potęgę- u mnie amortyzator. Pozdrowienia najlepsze na świecie:)
OdpowiedzUsuńno wiem, czytałam... plaga jakas...
Usuńsłodziaki!!
OdpowiedzUsuńno to miałaś "szczęście"!!!!
OdpowiedzUsuńpsiaki cudne :*
Psiaku cudo!! malizny śliczne. Ależ jestem ciekawa tych krzeseł......pozdrówki.
OdpowiedzUsuńoj to naczekałaś się na te krzesła, ale na pewno warto było i znowu poobijam sobie kolanka jak zobaczę efekt końcowy:)
OdpowiedzUsuńzobaczymy, zobaczymy.... nic pewnego na tym swiecie:-))
UsuńCudne takie kluseczki małe!!
OdpowiedzUsuńDobrze, że tylko na naprawie przewodu się skończyło, że nic więcej!
Pozdrawiam!
Ten przedostatni co leży na plecach jest najsłodszy ;)
OdpowiedzUsuńKochan z autami jest tak, że lubią się psuć jak trzeba na coś zaoszczędzić lub akuratnie krucho z kasą :( Złośliwość przedmiotów martwych. Ale dobrze że cali i zdrowi wróciliście do domku ;)
Buziaki
Pieski-słodziaki!
OdpowiedzUsuńPrzygód samochodowych nie zazdroszczę:)Ale za to masz nowe mebelki!
Witaj.No to miałas przygodę :(.Ale naj że szczesliwie wróciłas do domu a kaska-raz jest,raz jej nie ma....różnie bywa-.miłośc,zdrowie i usmiech na twarzy najwazniejsze.Uściski ciepłe i pozdrowienia dla Cie i twoich rycerzy ;)
OdpowiedzUsuńdzięki Kochana, i czekam na Was!
UsuńPrześliczny psi łańcuszek :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Jakie fajne kluseczki :)
OdpowiedzUsuńJa to mówię,że samochód to skarbonka,cały czas coś się w niego ładuje.
Nie mogę się doczekać tych krzeseł!
Pozdr.
Kiedyś chciałam goldena to miłe, spokoje psy. Jednak do mieszkania chyba jednak za duże. Mopek mi wystarczy. A małe słodkie, szczególnie to szczenię, które leży " do góry kołami".
OdpowiedzUsuńNie lubię takich niespodzianek po drodze, na szczęście w trasie nie jeżdżę sama.
a ja własnie już sama byłam.... i tak dobrze, ze nie stało sie to na autostradzie, w tamtą stronę miałam w samochodzie troje dzieci i i przyjaciółkę...
UsuńCudne są te psiaczki!!!słodycz !
OdpowiedzUsuńsłodziaki:)
OdpowiedzUsuńto miałaś podróż z przygodami:)
pozdrawiam
ja dotarłam do domu to byłam padnięta totalnie...
UsuńJakie słodziuśkie maluszki:)
OdpowiedzUsuńDobrze, że jednak dojechaliście:)
sama byłam Kochana, samiutka... na szczeście samochód odmówił jazdy 4km przed miejscowością i dałm radę zjechac w boczną drogę, gdzie akurat stał... policjant!!!
UsuńOj z tym autkiem to bieda. U nas też co chwilę coś, ale jakoś tak mam szczęście, że zawsze wtedy jak M. ma samochód do dyspozycji ;)
OdpowiedzUsuńA psiaki super. My przyszłościowo myślimy o labradorku, no ale nie w ten remont i jak znowu seria zmian przed nami...
Zapraszam do mnie po wyróżnienie :-)
OdpowiedzUsuńhttp://oo-lexiesart.blogspot.com/2013/07/aaaaaaaaaa-wyroznienie.html
Miłego dnia
Ola - Lexie's Art
O kurczę... znaczy psiaki! Jaki słodziaki cudniaste! Życzę kolejnych podróży bez takich przygód.:-))
OdpowiedzUsuńSłodziaki te psiaki!
OdpowiedzUsuńA z samochodem ...ehh...dobrze że sama jesteś cała i zdrowa!