Teraz znowu powoli wychodzimy z mamą na prostą, ale było źle.... zakładanie stentu zakończyło się drugim udarem... podobno tak się zdarza, że mózg przyzwyczajony do małego dopływu krwi , w momencie gdy dostaje jej więcej reaguje paradoksalnie i zaciska jakieś naczynie.... wyglądało to dużo gorzej niż przy pierwszym udarze, niedowład prawej tym razem strony był spory.... na szczęście wszystko się prawie cofnęło, do rehabilitacji została tylko prawa dłoń....tylko....
Mam nadzieję, że będzie coraz lepiej, a tata na nowych lekach odzyska władzę nad swoją pamięcią....
Od dwu dni jesteśmy na własnych śmieciach, przyzwyczajamy się na nowo do siebie, a ja sprzątam i piorę na zmianę z pieleniem.... wiadomo jak to jest, gdy chłop został sam na 4 tygodnie....i tak pozytywnie mnie zaskoczył, bo nie było dramatu ;-D.
Oczywiście w tzw. miedzy-czasie szukam miejsca na boczowskie szkiełka...( pokazywane TU)
Miodowe chciały stać razem:
Są pierwszą rzeczą jaką widzi się z korytarza- sama się nie spodziewałam, że będą tak bardzo ocieplać i rozświetlać wnętrze.....
Białe wazoniki dostały towarzystwo- odkryty w, wydawałoby się, już przerytej piwnicy rodziców- tzw. zwis sufitowy.... stara lampka z delikatnie różowym, szklanym kloszem...Ustawiłam ją odwrotnie i z czasem przerobię na lampkę stołową... ;-))
A na stole , w charakterze wazonu, pojawiła się mała butla na wino- też kolejne piwniczne znalezisko:
No... już mi trochę lepiej... brakowało mi tego !!
Brakowało do tego stopnia, że gdy bratowa pojechała na wycieczkę i zostałam sama w jej domu, poprzestawiałam wszystko na parapetach i półkach... musiałam!! na szczęście Hania zaakceptowała zmiany :-D.
Powoli będę Was odwiedzać i nadrabiać zaległości, bo i tego brakowało mi niezmiernie...co tu dużo oszukiwać- stęskniłam się!!!
a tymczasem pozdrawiam serdecznie
całuski
ystin
♥
ja też się stęskniłam!
OdpowiedzUsuńW końcu jestes!!!! Jeju, jak JA tesknilam za Twoimi postami... W końcu jestes i wiem, ze na pewno szybko nadrobisz straty ;-) Dobrze, ze na razie jest u Was troszkę spokoju... Ufff...
OdpowiedzUsuńDobrze, że z mama już lepiej. Trzymam też kciuki, żeby tata pamiętał co trzeba. Nam też Ciebie brakowało!!!
OdpowiedzUsuńTak ostatnio myslałam, co u Ciebie:) dobrze, że sprawy powoli się prostują, trzymam kciuki za zdrowie mamy!! wracaj do blogowania, jak tylko masz czas i siły!! buźka
OdpowiedzUsuńDroga Ystin,ja też tęskniłam :) Jak to dobrze,że u Ciebie sprawy mają się już ku lepszemu.Teraz czekam na obszerne nowe posty u Ciebie :) Ściskam w ten letni gorący wieczór
OdpowiedzUsuńja też za Tobą tęskniłam, dobrze, że jesteś.
OdpowiedzUsuńNie ma, jak u siebie prawda? Nie darmo się mówi, wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej.
OdpowiedzUsuńDobrze, że u Twojej Mamy skończyło się dobrze, my mamy gorszy przypadek, wujka, ale on nawet jeszcze nie siada, nie mówi, a już miesiąc minął. On nie ma rodziny, siostra się nim opiekuje, mamy nadzieje, że też wróci przynajmniej w części do zdrowia.
Szkiełka bardzo ładnie zakomponowałaś, ale Ty masz do tego dar. Jutro, albo w kolejnej notce, bo jutro ma być podłoga, pokażę, co mi się udało dziś capnąć na starociach:)))
no jestes- buziolaam
OdpowiedzUsuńno to brawa dla męża...bo większość panów to jednak zrobiłaby dramat:))))zdrówka dla mamy:))
OdpowiedzUsuńCieszę się , że z Rodzicami lepiej. Mama dojdzie do siebie, na pewno jest silna!
OdpowiedzUsuńU Ciebie w domku znów się dzieje, to fajnie! Szkiełka przywiezione są super! Szczególnie ta wielka karafka:) Buziaki!
to bardzo dobra wiadomość :* cieszę się że tak się skończyło... ale nie mogło być inaczej ! :-)
OdpowiedzUsuńjak się ogarniesz to i wrócisz na swoje tory :-)
buźki zostawiam i moc słońca :)
dobrze, że już jesteś! :)
OdpowiedzUsuńzdrowia dla rodziców życzę :****
A my tęskniliśmy za Tobą! Jak dobrze, że z Mamą już lepiej. Oby tak dalej do przodu.
OdpowiedzUsuńA to ci chłop, zamiast w ogródku pielić, na żonę z tym czekał. Ale może Mundial oglądał:))).
Kochana zajmij się tym co najważniejsze :) Rodzina jest najważniejsza !!!
OdpowiedzUsuńbuzka
Ściskam mocno i kibicuję całej rodzinie.
OdpowiedzUsuńBuziaki
Fajnie,że wszystko się poukładało :)a Wy jesteście już w domu :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś :) Zdrówka dla rodziców życzę i brawa dla małżonka :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś :-) i że z Mamą lepiej :-)
OdpowiedzUsuńNaczynia piękne i nastrojowe, butla na stole bardzo mi sie podoba
Pozdrówka ciepłe!
O jak fajnie, że już wróciłaś! Cieszę się, że z mamą lepiej, to najważniejsze. A poza tym, brakowało mi Twoich inspirujących pomysłów, i już mi lepiej, jak sobie popatrzyłam na nowe aranżacje :).
OdpowiedzUsuńKochana cieszę się, że z mamą coraz lepiej i trzymam kciuki, żeby było już wszystko dobrze.
OdpowiedzUsuńMyślami z Wami!
Dobrze, że mąż się spisał. A zmiany u Ciebie śliczne! Gratuluję oka!
BUZIAK :*
Dobrze, że jest już lepiej. Twój post i piękne zdobycze cieszą oczy. Podziwiałam je też w poprzednim wpisie i nie martw się nic... jeśli to oznaka szaleństwa to też jestem przez nie opanowana - kocham kolorowe szkło (a to stare najbardziej) !!!
OdpowiedzUsuńps. trzymam kciuki za powrót mamy do zdrowia. Szybka i porządna rehabilitacja na pewno pomoże ! :)
Trzymam kciuki za Twoich rodziców
OdpowiedzUsuńCieszę się i wierzę, że będzie coraz lepiej
Dużo zdrowia dla mamy! A Tobie siły do prania i plewienia, bo też się przyda:)
OdpowiedzUsuńPozdr
No to teraz będzie z górki. Najważniejsze, że już wszystko w miarę dobrze. Trzymaj się ciepło!
OdpowiedzUsuńJustyś jak ja się stęskniłam ...! <3
OdpowiedzUsuńFajnie, że jesteś :) Zakupy z poprzedniego posta robią wrażenie :) I fajnie wprowadzasz je do swojego domku.
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrowia dla mamy.
o matulu to mieliscie przejscia. ja sie bardzo ciesze,ze wychodzicie na prosta, ze z mama mimo wszystko lepiej a ty na swoich smieciach i to z nowymi nabytkami. 3maj sie cieplutko.
OdpowiedzUsuńheh dużo zdrowia dla mamy. Powiem szerze jak zobaczyłam te twoje szkiełka to zastanawiałam się gdzie Ty je poustawiasz i pomyślałam to się nie uda, za dużo tego wszystkiego na raz. ale teraz muszę przyznać, że wygląda super :)
OdpowiedzUsuńPozsypuje głowę wirtualnym popiołem
Oj,,dobrze że złe chwile minęły,,,buziaki zostawiam!
OdpowiedzUsuńTwój mąż to dzielny facet :) A z mamą już teraz tylko lepiej będzie i się wszystko dobrze poukłada. Korzystaj więc już z lata ;)
OdpowiedzUsuń