Ale nie martwcie się, nie będę zdawać szczegółowej relacji z wieszania każdej lampy... w końcu to żadna atrakcja, ale jedną muszę się pochwalić- czekała grzecznie chyba z dwa lata, bo kupiłam ja naprawdę dawno temu- miałam wizję po prostu...
Był to oryginał z lat 70tych- plastikowe kryształki, złoty metal, liście...jak przyjechała mój małżonek popukał się w głowę, ale kilka przeróbek i mamy to:
Ponieważ brakuje kilku "ciosów" ( czyż nie wyglądają jak kły słonia???) musiałam je równo rozmieścić- są po cztery, z przerwą- będę udawać, że tak ma być, a może kiedyś-gdzieś uda mi się dokupić 4 szt.
Tak się prezentuje w moim saloniku:
A tak wyglądał pierwotnie:
pomalowałam elementy metalowe na srebrno i zmieniłam ułożenie "ciosów"- pierwotnie były do dołu, ja je skierowałam do góry- dzieki temu stworzyłam dodatkowy poziom....
No cóż- chyba kręci mnie taki vintage- coraz bardziej podobają mi się rzeczy z tej niezbyt dalekiej przeszłości, lekko podniszczone, trochę kontrowersyjne... ale na pewno oryginalne!
I pewnie w tym kierunku będę podążać w urządzaniu domu... przynajmniej przez jakiś czas...
całuski serdeczne
poświąteczne
ystin
♥
PS. a już wkrótce relacja z naklejkowej metamorfozy pewnego mebelka! Oto zajawka:
była taka se ale fajnie ją przerobiłaś :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło
Super !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Świetna przemiana!!! Jak wiesz ja też lubię wszelkie przeróbki :)) Pozdrawiam D.
OdpowiedzUsuńwiem, wiem!!
UsuńŚwietna lampa! Grunt, to mieć wizję, a wtedy powstają takie cuda! Buziaki:)
OdpowiedzUsuńpo przerobieniu bardzo fajnie wygląda..:) podziwiam zdolności twórcze:) całusy:*
OdpowiedzUsuńWiesz... odważna jesteś, no i masz kobito wyobraźnię ;-)) Wyszło naprawdę świetnie, ale trzeba było dostrzec ten ukryty potencjał ;-) Piękny Twój salonik i taki jaśniutki... u mnie by to nie przeszło ;)
OdpowiedzUsuńŚciskam czule
Moja droga- pranie co miesiąc! a fotel mężowy ( ten pod wieńcem z bombek) to nawet częściej! na szczęście wszystko zdejmowane i nawet najwieksza część z kanapy wchodzi mi do pralki. Gotowanie z praniem wstepnym + wybielacz i wszystko jak nowe!
UsuńChoc przyznaję, że sie drę, jak tuż po wypraniu zobaczę rozmaz z czekolady...
fiufiu
OdpowiedzUsuńByłam pewna, że kupiłaś ten żyrandol jakoś teraz w sklepach z oświetleniem. A tu miła niespodzianka- efektowna przemiana.
OdpowiedzUsuńniezmiennie zachwycam się nie tylko lampą - te białe kanapy strasznie mnie kręcą:)
OdpowiedzUsuńno efekt jest!
Usuńjak widać najważniejszy jest pomysł, a reszta...sama wyjdzie:)
OdpowiedzUsuńJa mam tylko lampy w salonie w reszcie pomieszczeń wiszą gołe żarówy :)
OdpowiedzUsuńA ja już nie! została tylko jedna golizna!
UsuńPiękne wnętrze....a lampa doczekała się prezentacji.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:*
pięknie wyszła ta lampa, ciekawa jestem jak wykorzystasz te liście;-P to dopiero wyzwanie...
OdpowiedzUsuńhm.... też jeszcze nie wiem ale wyrzucić ich jakos nie moge... cos mnie powstrzymuje!
UsuńMetamorfoza lampy zachwyca....:)
OdpowiedzUsuńPodziwiam dar widzenia...inaczej ;)
A...i gratuluję wianka...bardzo wpadł mi w oko...ze względu na ilość zastosowanych kulek ;)
Pozdrawiam
Wspaniała przemiana - zachwyca! Podziwiam Twoja umiejętność odnajdywania tego czegośc w banalnych i z pozoru nieciekawych rzeczach. Pozdrawiam serdecznie i miłego poświętach ;)
OdpowiedzUsuńpodziwiam, podziwiam, bo słów brak by komentować, ach... :)
OdpowiedzUsuńJustynko
OdpowiedzUsuńlampa po metamorfozie zdecydowanie bardziej na TAK.
Podobaj mi się również białe kanapy i wcale się nie dziwię, że wychodzisz z siebie gdy zobaczysz tuż po wypraniu czekoladę :)
dobrej nocki
No to popłynęłaś...
OdpowiedzUsuńale Ci powiem, ma swój urok:)
a listki.. Rafciowi przyczep:*
Wesz gdzie ;)
LUV:*
kiedy się widzimy???
Teraz wygląda jak korona. Ja nie mam szczęścia do żyrandoli co kupię to świeci tak, że trzeba doświetlać jakimiś stojącymi. Nie ma jak to stare, dobre żyrandole, te nowoczesne dziadostwo na halogeny czy jakieś tam inne myrlidła wcale światła nie dają. Buziaki
OdpowiedzUsuńSię napracowałaś ale osiągnięty efekt powinien być nagrodą!
OdpowiedzUsuńJustyś <3 Mi brak słów by komentować! Ty się zgłoś do jakiegoś programu o wystroju wnętrz :*
OdpowiedzUsuńJustynko, zdecydowanie jesteś GURU od przeróbek - niezmiennie się zachwycam, bo ja pewnie tez popukałabym się w czoło... ;)
OdpowiedzUsuńZakochałam się w Twoim saloniku!
OdpowiedzUsuń