Więc po co?
Ale czasem, od wielkiego dzwonu i mi się zdarzy wypadek przy pracy, z reguły wtedy , gdy nagle wejdziemy w posiadanie sporej ilości czegoś, czego nie dajemy rady zjeść. I tak jabłka lądują w baniaku na wino, banany w zamrażarce, a inne owoce zamieniają się w mikroskopijne ilości dżemów i powideł ( w tym celu zbieram przez cały rok malutkie słoiczki po przecierze pomidorowym....).
Tym razem padło na mandarynki, które przywieźli nam znajomi. Nie daliśmy rady a wyrzucić szkoda...
I tak powstały
POWIDŁA MANDARYNKOWE
Z TURECKIM SZAFRANEM I CZERWONYM PIEPRZEM
Prawda, że brzmi obłędnie?? nieskromnie powiem, że tak też smakuje...
Wykonanie:
1 kg obranych, podzielonych na cząstki mandarynek wrzucić do garnka z grubym dnem razem z 0,5 kg cukru, dolać nieco wody ( ja dałam 1/3 szklanki) i zagotować, dodając 1/4 łyżeczki czerwonego pieprzu, dwie spore szczypty tureckiego szafranu i 0,5 łyżeczki przyprawy "5 smaków".
Po zagotowaniu odstawić do następnego dnia. Ponownie zagotować dodając sok z połowy cytryny ( lub limonki) i sprawdzić stopień kwaskowatości. Odstawić. Następnego dnia znowu zagotować, dodać jeszcze cytrynowego soku w razie potrzeby i gotować do rozpadu cząstek mandarynkowych, i zgęstnienia.
Nakładać do wyparzonych słoiczków.
Skąd taki pomysł?
Pieprz jest generalnie fajnym dodatkiem a ja przywiozłam kiedyś z Turcji dostany tam zestaw tureckich przypraw. Leżało sobie toto na szafkach zapomniane totalnie i w trakcie porządków zostało ujawnione... chciałam wyrzucić, ale wiadomo, dusza chomika mi nie pozwoliła.
Pomyślałam sobie, po udanych doświadczeniach z pierniczkami świątecznymi ( nie chwaliłam się, bo nie zrobiłam zdjęć ale skorzystałam z TEGO przepisu na pierniczki z daktylami, dodając do nich pieprzu, o czym przeczytałam z kolei TU) które były przepyszne, że mandarynkowe powidła mogą tylko zyskać na takim egzotycznym, rozgrzewającym dodatku- i smakowo i kolorystycznie. I tak też się stało.
Pewnie i tak sama zjem, bo jak już wspomniałam , amatorów dżemów w moim domku jak na lekarstwo....:-))
całuski
ystin
♥
Wyglądają pysznie. Wszystkiego dobrego w Nowym Roku! :-)
OdpowiedzUsuńI już wiem co zrobić z poświątecznym nadmiarem mandarynek :-)
OdpowiedzUsuńrezerwuje słoiczek ;).serdecznosci w Nowym Roku ♥
OdpowiedzUsuńzarezerwowany!
UsuńNo to b.b.dzieki ♥
UsuńJUŻ DO CIEBIE BIEGNĘ NA TEN DŻEMIK :) APETYCZNIE WYGLĄDA!
OdpowiedzUsuńSMAKOWICIE ROZPOCZYNASZ NOWY ROK :)
POZDRAWIAM :)
no to pędzikiem, pędzikiem♥
Usuń:)
UsuńOj przydałby mi się ten post z tydzień temu, bo zasypało nas mandarynkami... Niestety część już odmówiła współpracy i na kompost poleciała :/
OdpowiedzUsuńo rany wygląda super a widzę, że masz tak jak ja- otworzę dżem, którego łyżkę ktoś dziobnie i reszta czeka aż się penicylina rozmnoży. Ten na fotce jednak wygląda superek:)
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem! U nas żadne owoce nie mają szans na przetrwanie w stanie niepożartym do następnego dnia. Każdej ilości damy radę:-).
OdpowiedzUsuńZ pewnością dżem jest tak pyszny, że warto spróbować i tej postaci.
wspaniałości zrobiłaś,,,mniam,,aż ślinka cieknie!
OdpowiedzUsuńmmm ciekawe jak smakuje :-)
OdpowiedzUsuńja też nie robię przetworów :)))
buźki
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku ,pozdrawiam serdecznie !!!!!!!
OdpowiedzUsuńNo to żeś mi narobiła smaka na taki dżem. Po moim dyniowo- pomarańczowym bardzo polubiłam cytrusy zamknięte w słoiku. Wszystkiego tak dobrego jak ten dżem w Nowym Roku!
OdpowiedzUsuńWow,brzmi obłędnie i egzotycznie :) Muszą mieć niesamowity smak!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko w nowym roku :)
brzmi apetycznie!
OdpowiedzUsuńRobię takie coś z pomarańczy:) Pychota
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i życzę spełnienia marzeń w Nowym Roku :)
wyglądają pysznie i pewnie takie są :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie jadłam dżemu mandarynkowego, ale wygląda i brzmi wyśmienicie :)
OdpowiedzUsuńAż ślinę przełknęłam, a zdążyłam przeczytać tylko to, co pomarańczowym drukiem napisane...
OdpowiedzUsuńboszz..wygląda fantastycznie a jak zgłębiłam opis czemu z czym i że Ty sama...lecę do Ciebie z tościkiem.
OdpowiedzUsuńChyba smakuje fantastycznie. Już samo to, że jest z pieprzem mówi za siebie:)) Ciekawe byłoby zestawienie z białym mięsem. Ja lubię jeść właśnie lekko kwaśne słodkości z mięsem:) Wynalazek genialny!
OdpowiedzUsuńp.s. Ja też nie robię przetworów, a jestem babcią:))) fatalnie to brzmi:) Pa
Hej Ystin,przybyłam:)))
OdpowiedzUsuńwitam się cieplutko,wspaniałe rzeczy przerabiasz i produkujesz,cudeńka!! :)
Witaj, i dziekuję za miłe słowa ♥♥♥
Usuńlubie tak sobie coś pogrzebać... dla zdrowia psychicznego ;-))
Wyglądają cudnie, jak dorwę mandarynki to zrobię :)
OdpowiedzUsuń