no fatum jakieś ciąży ...
trudno, trzeba sobie radzić ( jak to powiedział baca zawiązując buty glizdą...)
W tym roku dyńki malutkie, bo na drutach robione od podstaw ( wielkie zeszłoroczne ze starych swetrów do przypomnienia TU):
( przy okazji : zajrzyjcie do niej, bo przygotowała trzy cudne katalogi swoich dzieł... no po prostu serce się rwie!!)
bez też można:
rozpanoszyły się po całym pokoju:
Robi się je na 5 drutach, wypełniając watą.
Chyba jeszcze kilka zrobię, idzie to dość szybko, tylko palce mi drętwieją ...Muszę wykorzystać czas zanim pojawi się dostawa koralików i znowu ugrzęznę w śnieżynkach....
całuski serdeczne
ystin
♥
Świetne te dynie i przynajmniej długo będą się trzymać :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
właśnie!
UsuńPiękne dynie! chyba jeszcze ładniejsze, niż te ze swetrów. Rzeczywiście - długo postoją :)
OdpowiedzUsuńA tak w ogóle - śliczne rzeczy robisz :)
Pozdrawiam cieplutko,
Asia
Dynie super !!!
OdpowiedzUsuńPięknie się prezntują !!!
Pozdrawiam Agnieszka
fajne dyńki ,a pudełka Agi uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńja też! już zbieram na następne...
UsuńUrocze są :)
OdpowiedzUsuńSzkoda,że ja się na tej tajnej technice z drutami w roli głownej nie znam ;)
nie jest trudna!
UsuńDynie wyglądają świetnie i dziękuję za instrukcję obszycia lampy, mam zamiar zrobić taką do kuchni.
OdpowiedzUsuńsuper!! trzymam kciuki:-)
Usuńrewelacyjne sa!tez chce takie:)))
OdpowiedzUsuńwlasnie zbieram myslu ku szydełkowaniu,...
na szydełku też wychodzą super:-)
UsuńWszystkie świetne, te swetrowe boskie!!
OdpowiedzUsuńteż je lubię;-)
UsuńDynie wyszły po prostu świetnie-całuski
OdpowiedzUsuńUrocze te dyńki :) świetnie wyglądają, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne są, pięknie oddają klimat jesieni w domu. A w pudełku od Agnieszki to już w ogóle ;-). No i ta srebrna taca w tle, ją też wyciągnęłaś z gratów? Marzy mi się taka...
OdpowiedzUsuńpewnie że z gratów, całe 12 zeta....
UsuńZdolniacha z Ciebie :)
OdpowiedzUsuńŚwietne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Dyńki słodkie, a rysunek prawie techniczny :) do żyrandola jak pozwolisz wykorzystam do zrobienia kuchennej lampy, bomoja stara już mi się opatrzyła :)
OdpowiedzUsuńdobrze, że dodałas to "prawie"... :-)) korzystaj, Kochana do woli!
Usuńciekawe czy smaczne!! ale tam mniejsza o to :D wystarczy, że fantastycznie wyglądają :)))
OdpowiedzUsuńRE-WE-LA-CJA!!! Dyńki "przytulaki". :-))
OdpowiedzUsuń.... a teraz Spryciaro rzucam Ci wyzwanie, zrób taką dynię ze splotem warkoczowym ;-P A serio, ja na drutach ni w ząb, bardzo mi się Twoje dyńki podobają. Ściskam serdecznie!
OdpowiedzUsuńw jakim kolorze mają byc te warkoczowe....
UsuńŚliczne te dynie,a u Ciebie wspaniale są wkomponowane.
OdpowiedzUsuńUrocze te dynie... pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPiękne dyńki:)
OdpowiedzUsuńdynie pierwsza klasa ja chyba swoich nie zdążę w tym roku wydziergać... :D
OdpowiedzUsuńza to dziergasz miliony innych pieknych rzeczy!
UsuńA ja mam prawdziwe. Sisotra mi chciała dac nawet 6 sztuk, ale w popłochu uciekłam zabierając jedną, ogromną. Teraz szukam dla niej miejsca, zanim skonsumuję w zupie.
OdpowiedzUsuńJak moja doba zacznie mieć 48 godzin to może się w końcu zabiorę za coś, na razie nic, wszystko odłogiem leży. Tęskni mi się do haftu wstążeczkowego, zaniedbałam strasznie.
ja prawdziwe to tradycyjnie na haloween pewnie zdobędę, takie do wycięcia...
UsuńŚliczne te dyniątka. Fajny pomysł!
OdpowiedzUsuńŚwietne dyńki:)
OdpowiedzUsuńPrzepiekne! :) Zazdraszam oficjalnie talentu :D
OdpowiedzUsuńcudne są te dynie!:) i perfekcyjnie wykonane!:)
OdpowiedzUsuńRewelacyjne dynki :) zazdraszczam :)
OdpowiedzUsuńDynie są absolutnie fantastyczne!!!
OdpowiedzUsuńDynie są pierwsza klasa! Obejrzałam również te swetrowe zeszłoroczne, też super. Widać proste w wykonaniu, w przeciwieństwie do drutów, z którymi jestem na bakier :)
OdpowiedzUsuńCudne te dyńki!
OdpowiedzUsuńJakie cudne :)))
OdpowiedzUsuńŁadne dynie :)
OdpowiedzUsuńDynieczki są przecudowne. Zakochałam się!
OdpowiedzUsuńT.
Ystin.... komentowanie mi coś szwankuje więc tu Ci powiem że czarodziejka ma się dobrze ale zapracowana bardzo jest i zmęczona..... ale jest i na pewno da jakąś historyjkę. ten Homolupus ciągle za nią łazi...... czegoś chce.
OdpowiedzUsuńna pewno nie tortu. choć ten pomógł. ale jak każdy dar czarodziejki - nie był łatwy. może Homolupus jedząc tort posypany proszkiem szczęśliwej odmiany losu wcale nie był pewien że chce tego czego chciał?? może wiedział ale teraz nie wie co z tym zrobić??
marzyć też trzeba ostrożnie ;)
a dyńki śliczne.
czy da się do octu......?? bo ja uwielbiam!!