Kochane moje,
piszę , bo bardzo mi ciężko i smutno, nasza wzięta ze schroniska Bellunia jest chora, i to bardzo- od piątku nic nie je , wymiotuje nawet wodą, która wypiła... od niedzieli jest na kroplówkach, dostaje mnóstwo leków, zrobiliśmy wszystkie badania - próby wątrobowe nieco podwyższone ale nie dramatycznie, jedyny bardzo zły parametr to niski poziom białych ciałek krwi.. RTG w normie...
najprawdopodobniej cos zjadła - w czwartek mieliśmy takiego rodzinnego grilla i coś tam z karkóweczki dostała- ale przeciez pies ze schroniska nie może rozchorować się po kawałku grillowanego mięska! czy może????
nie zjadła tego bógwie ile...
Mam cichutką nadzieję, bo dzisiaj jest jakby lepiej...ale normalnie to jakby powtórka z Gabi... ona też po wzięciu ze schroniska tak strasznie chorowała...
proszę, trzymajcie kciuki!
♥
Będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Was.
Pozdrawiam serdecznie i życzę dużo zdrowia.
Będę trzymak kciuki aby było lepiej. A weterynarz co Wam powiedział?
OdpowiedzUsuńWiem że moi rodzice swojemu psiakowi na zatrucie dawali mleko aby się przeczyścił, może to coś pomoże.
Ja i moje Moski też trzymamy kciuki. Tak się zastanawiam czy psina się nie przytruła np jakimś nawozem czy środkiem ochrony roślin może coś zjadła. Raczej kawałek mięsa z grilla jej nie mógł zaszkodzić.
OdpowiedzUsuńJustynko trzymam najmocniej jak się da powiedz jej do uszka zeby się nie wygłupiała i nie musiała jeść mojego kawałka - będzie dobrze bo inaczej być nie może
OdpowiedzUsuńbuziaki kochana
aż tak bardzo by jej nie zaszkodziło, przecież Wam nic nie jest, wiem wiem, pies to co innego. Bardzo współczuję. Trzymajcie się.
OdpowiedzUsuńhmmm, może to jakieś "psychologiczne" powody... jakieś problemy z akceptacją nowego miejsca...
OdpowiedzUsuńZ doświadczenia wiem ( od lat pracuje z takimi pieskami), że jest to kwestia tolerancji. Pieski ze schroniska nie jadły wielu rzeczy i zdarza się, że gdy chcemy im "dogodzić" to wpływamy na rozregulowanie żołądka i jelit. Pytanie też, czy nie dostała przypadkiem kości (wszelkie gotowane kości pod wpływem ciepła, miękną i w jelitach się rozdrabniają, uszkadzając tym samym ścianki jelit). Jednak jeśli jest pod obserwacją to mam nadzieje, że szybko wróci do zdrowia!
OdpowiedzUsuńZ kolei jeśli jest to zwykłe zatrucie to polecam też "NIFUROKSAZYD". Jest to lek wydawany bez recepty, dobry dla każdego i polecany również dla zwierzaków w przypadkach ostrych zatruć.
OdpowiedzUsuńKochanie ściskam czule. Bedzie dobrze. MUSI BYC I JUZ
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki napewno będzie lepiej!!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
dacie rade!!!!!
OdpowiedzUsuńMój piesek kiedyś tak się źle czuł ,że nie jadł przez 9 dni i nie ruszał się z legowiska. Już wszyscy myśleliśmy, że umrze, ale on miał taką siłę woli, że wstał sam i poszedł do kuchni, do miski. Jestem dobrej myśli, Ty też bądź.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się ♥
OdpowiedzUsuńBędzie dobrze i wróci do zdrowia. Ona Was potrzebuje i Wy jej :)))
Uodporni się z czasem na wszystko! Zobaczycie. Ściskam czule i trzymam piąstki za Bellunię
Trzymam mocno kciuki kochana!
OdpowiedzUsuńNa pewno wszystko będzie dobrze.
Justynko wspolczuje :( czlowiek sie juz zzyje, chlopcy napewno tez i nagle taki stres. ale skoro jets juz lepiej to wszystko sie ulozy. 3majcie sie
OdpowiedzUsuńPrzykro mi...
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki aby wszystko się dobrze skończyło:)
Justyś - będzie ok!!!!!!:)przesyłam dobre myśli,same pozytywne fluidy lecą do Was,do Waszej Belluni.
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się dzielnie i ciepło.
Bardzo mocno zaciskam paluchy i wierzę,że uda sie przezwyciężyć tę ch...
całuchy
dorcia
ps.Małe sprostowanie:Nifuroksazyd jest lekiem na receptę:(((i może lepiej nie podawać go bez akceptu weta.
Bellunia zdrowiej szybko:)!!!
Światło posyłam... I garść pozytywnych myśli!!!
OdpowiedzUsuńTrzymajcie się cieplutko:)
Oj, kochana... trzymam kciuki i posyłam dobre fluidy, niech szybciutko zdrowieje! Ściskam Was obie...
OdpowiedzUsuńtyle co zdążyłam się nią zachwycać a tu takie nieszczescie..
OdpowiedzUsuńwiesz kochana kawałeczek mięsa nikomu nie zaszkodził ale może mięso było przyprawione czyms czego nie powinna dostać? oj tak mi jej szkoda:(
3mam za was wszystkich mocno kciuki bo to ciężkie chwile :*
Trzymam mocno kciuki za Twoje psio, przerabiałam coś takiego z moim jamnikiem i uratowałam go sama cudem, bo weterynarze rozłożyli już ręce, było bardzo źle. Twój wyjdzie z tego, może to rozładowanie stresu po schronisku.
OdpowiedzUsuńJestem pełna nadziei na wyjście z kryzysu.....nasz owczarek kaukaski zachorował na wirus parwowirozy ( też sprawy żołądkowe w objawach) lekarze rozkładali ręce, ale znaleźliśmy cudotwórców w odl. 20 km, i jeździliśmy codzienne z chorą sunią na tylnym siedzeniu na kroplówki. Nie dawali szans, ale udało się...radość była ogromna. Nigdy nie zapomnę, jak obolała Sara sama gramoliła się na stół, wiedziała, że to kłucie to pomoc. Mam nadzieję, że Bella wyzdrowieje.Mocno trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńKochana trzymam kciuki żeby było dobrze! Mam nadzieję, że tak będzie, ściskam Cię bardzo bardzo mocno! :*
OdpowiedzUsuńKurcze, przykro mi =/
OdpowiedzUsuńAle mam wielką nadzieje, że psinka szybko wydobrzeje i już za nie długo będzie biegała z chłopcami po podwórku.
Pozdrawiam Was cieplutko =}
Współczuję bardzo!!!
OdpowiedzUsuńBędę trzymać kciuki za Bellę.
Pozdrawiam;)
Sylwia D.
Kochana, może to reakcja na nowe miejsce i otoczenie. Może to tylko tkwi w psychice?
OdpowiedzUsuńSama nie wiem.
Mam tylko nadzieję, że szybko się ustabilizuje i piesek wróci do zdrowia.
Proszę ją ode mnie pogłaskać i ucałować :*
Ystin kochana..
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za pięknego zwierza mocno bardzo..
Będzie dobrze, trzymajcie się..
Ukochaj sierściuszka....
OdpowiedzUsuńwiem że serduszko boli i sie martwi... Będzie dobrze, bo nie może być inaczej...wtul się mocno w jej futerko i ucałuj uszka ode mnie:*
Ukochulki mocniuchne!
Mam nadzieję, że Bella szybko wyzdrowieje. Trzymam za nią kciuki - mocno! I mojego psiaka też do tego zmobilizuję :)
OdpowiedzUsuńNa pewno wyzdrowieje! Mój piesek kiedyś nie jadł przez tydzień i wszystkim wymiotował. Miał już nawet jakieś przykurcze,czy paraliż,leżał tylko. Jedyne, co chciał jeść to surowe jajka. I nie wiem, czy to pomogło,ale nawet po spisaniu go na strarty przez weterynarza- wyleczyliśmy go! Pozdro!
OdpowiedzUsuńJeśli to suczka to może to ropomacicze. Moja sunia miała ten problem w zeszłym roku. Tez myślałam, że coś jej zaszkodziło bo były wymioty a okazało się, że to od temperatury. Po operacji wszystko wróciło do normy. Trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńTrzymam! Oby pomogło.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że już jest lepiej. Psiaki jak trafiają do nowego środowiska to bardzo często chorują, tak jak dzieci, kiedy zaczynają chodzić do przedszkola. Moja psina na weekendzie zaczęła się kopać po uszach i bez przerwy się otrząsała. Myślałam, że to zapalenie uszu, ale nie, wet, dał zastrzyk na wszelki wypadek. Samo przeszło jak wróciliśmy do domu. Może jakieś uczulenie? Twoja Belcia też się wykuruje, ale nie dawaj grilowych przysmaków, one bardzo chętnie jedzą, a potem są skutki. Mój też tak robi, nawet obgryza patyki na których piekły się kiełbaski, a potem chory.Ehhh jak dzieci te nasze psiaki.
OdpowiedzUsuńJustyś - stada aniołów i tabuny dobrych myśli... oby Bella się wylizała jak przysłowiowy pies :*
OdpowiedzUsuńi jak kochana?? lepiej jej już??
OdpowiedzUsuńGłowa do góry,będzie dobrze !
OdpowiedzUsuńTrzymam mocno kciuki
pozdrawiam
Och jak mi przykro! Może to rzeczywiście przejściowe. Albo wirus jakiś się przypałętał, ale to by wtedy białe ciałka były podwyższone. Trzymajcie się pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńHej! No i jak ten Twoj zwierzak sie ma? Mam nadzieje, ze zdrowieje? Napisz cos, bo juz dwa dni minely i pewnie nie tylko ja sie martwie. Pozdrawiam i sle dobre fluidy!
OdpowiedzUsuń