Ostatnio było to bardzo utrudnione, bo mamy gości. Już to samo w sobie jest małą przeszkodą, bo nie wypada gości zaniedbywac siedząc przy kompie, a na dodatek jednym z odwiedzajacech był młody człowiek uzależniony od sieci- tak więc miałam konkurencję...
no ale dzisiaj pojechali trochę zwiedzać, więc korzystam. Mam nadzieję, że uda mi się też pozaglądać do Was.
Dzisiaj o moich experymentalnych pudełkach.
Zakochałam się w takowych u Maruchnaj- jej są po prostu idealne, a poniewaz i u mnie stały trzy, które od dawna chciałam jakoś przerobić, to musiałam spróbować.
No i jak to u mnie, wszystko jest jedną wielka improwizacją i prowizorką, a wiekszość pracy nad pudełkami to próba zamaskowania błędów... no cóż, niektórych się nie da...
pudełka pierwotnie wyglądały tak:
Pomalowałam je napierw na ciemny brąz, potem na biało i przetarłam ( niestety farby nie były profesjonalnie decupageowe, bo takowych nie posiadam, no i przetarcia czasem są zbyt głebokie...)
Poniewaz chciałm koniecznie mieć na nich napisy, znalazłam sobie pasujące w malowanym kokonie i na the graphics fairy, tylko był problem jak je przenieść. Moja inspiracja Marta robi to z użyciem papieru wodnego ( czyli kalkomanii) ale ja nie posiadam a na zamówiony musiałabym czekać.
Chciałam już!!!
Potrzeba matka wynalazku, wydrukowałam więc grafiki na zwykłych chusteczkach z pudełka...
Użyłam rozcieńczonego wikolu do przyklejania ( porażka totalna- chusteczki się mocno marszczyły, atrament rozpływał....myślę, że na przyszłosć wydruk powinien byc na serwetkach - w końcu dwie białe się odkleja...no i zainwestuję jednak w profesjonalne medium do przyklejania...).
Pudełka mają naklejki z obu stron, delikatnie różniące się formą:
i jak widac, na wieczkach.
Pierwsze koty za płoty, mam nadzieję, że ewentualne kolejne moje dzieła będą bardziej zbliżone do Martowego ideału....
Pozdrawiam serdecznie!
ystin
Bardzo piekne zrobiłaś pudełeczka!!!pozdrawiam:)))
OdpowiedzUsuńMoja droga pudełka są świetne!!! Marzę o takich.. :)
OdpowiedzUsuńJeżeli mam wyrazić swoje zdanie to są prześliczne,a Twoja pomysłowość niesamowita.
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyszły! Ja od dawna drukuję na jednej warstwie serwetki. Wikolu rozcieńczonego używam, jest świetny, ale nie do wydruków na drukarce atramentowej, ponieważ woda rozpuszcza atrament! Przyklejam na klej do decu, a ostatnio do tkanin:), bo tylko taki mam. Jest gdzieś u mnie tutek dotyczący takiego klejenia!
OdpowiedzUsuńAle co by nie mówić masz świetne pudełka! Buziaki:))))))
Justyś ... moim skromnym zdaniem, pudełka są ŚWIETNE!!!!
OdpowiedzUsuńTo z takich pudełek mozna zrobic takie śliczne rzeczy???!!!!
OdpowiedzUsuńPudełeczka wyszły świetnie!!! Nie widać żadnych zmarszczeń :) W komplecie prezentują się bardzo efektownie :)
OdpowiedzUsuńhehehe nasłodziłaś mi kochana jak nie wiem, kokietujesz :P świetne Ci te pudełka wyszły bez dwóch zdań :)))
OdpowiedzUsuńcieszę się że Cię zainspirowałam
miłego weekendu :)
Ależ mi smaka zrobiłaś znowu na puszki :-) kiedyś próbowałam z jedną, ale mi nie wyszła. No i odłożyłam w zapomnienie, zniechęcona porażką :-) A Twoje wyszły tak rewelacyjnie!!!! Zazdroszczę :-)
OdpowiedzUsuńDzień dobry
OdpowiedzUsuńŚlę Ci uśmiech szczery wraz z powiewem lata...
Życzę Tobie miłości od całego świata ...
UŚMIECHAM SIĘ DO CIEBIE
TAK CO DZIEŃ WITAM CIĘ
BĄDŹ ZDRÓW,JUTRO WPADNĘ ZNÓW
BUZIACZKI
dla mnie bomba więc myślę, że efekt został osiągnięty:)nie widać mankamentów, o których piszesz więc głowa do góry!!!
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, że przy takich ograniczonych środkach byłaś w stanie uzyskać taki efekt! Dziewczyno, w końcu drukowałaś na chusteczce higienicznej!!
OdpowiedzUsuńcałuję rączki Wynalazco!!!!!
OdpowiedzUsuńGrunt to być ambitnym i się nie poddać jak się nie posiada narzędziów w zapotrzebowaniu, i nawet z młotka gwóźdź zrobić można:*
Wielbię Cię:*
Podziwiam pomysłowość i upór w działaniu-bardzo zdolna kobitka !!!Pozdrawiam serdecznie Beata
OdpowiedzUsuń"Dorywaj się" częściej i pokazuj cudeńka.
OdpowiedzUsuńDla mnie sposób wykonania to czarna magia; jestem oczarowana metamorfozą pudełek.
O Mamo! Jak Ty przy nie pełnych zasobach decoupagowych wyczyniasz takie cuda to aż się boję co wyjdzie jak się wciągniesz na dobre ;-) Pudełka są piękne, jak dla mnie wyszły genialnie.
OdpowiedzUsuńPudełeczka nabrały uroku, stylu, są po prostu mniamuśne:)) Ty moja mistrzyni świata!!!! za co się nie chwycisz wychodzi pierwsza klasa:)))
OdpowiedzUsuńbuziak wieczorny
dorcia
Pudełka zachwycają, mankamentów nie widać, a przetarcia takie właśnie lubię:)) Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńPudełka ładnie ci wyszły, jestem zaskoczona pozytywnie.
OdpowiedzUsuńMimo takich przeciwności jakoś sobie poradziłaś.
Jestem zachwycona wykonaniem.
Pozdrawiam:)
Nie ma jak to pomysłowość. Gratuluję wyobraźni z tym przenoszeniem. Mnie się to bardzo podoba, widuję tu u dziewczyn, ale wydaje mi się to trudne. A u Ciebie proszę jak ładnie wyszło.
OdpowiedzUsuńsuper Ci wyszły te pudełka:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwietne te pudełeczka...bardzo mi się podobają
OdpowiedzUsuńPierwszy raz komentuję, ale Twojego bloga odwiedzam już od dłuższego czasu i bardzo mi przypadł do gustu, więc wydaje mi się, że będę wpadać tu regularnie :D Zapraszam też do mnie www.katarynatworzy.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPudełka mi się bardzo podobają! Też się zabieram za zrobienie kilku, ale muszę najpierw zakupić potrzebne produkty. Jak będą gotowe to nie omieszkam się nimi pochwalić na swoim blogu(oczywiście jak wyjdą na tyle ładnie, że będzie je można pokazać publicznie;P)
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
pudełka wyglądają bardzo fajnie, gratuluję pomysłowści :)
OdpowiedzUsuńPięknie wyszły!!!
OdpowiedzUsuńA co do przyklejania to przyprasować trzeba ;)
Fajnie wyszło!Ja również się przymierzam do transferu jak pies do jeża.
OdpowiedzUsuńŚliczne wyszły te Twoje pudełeczka :-) Wcale nie widać niedoróbek. A do przenoszenia grafik na farbę mogłabyś też spróbować transferu za pomocą nitro...
OdpowiedzUsuńMarudzisz - super Ci wyszły i zazdraszczam: ja też marzę o takich pudełeczkach... :)
OdpowiedzUsuńPrzepięknie ozdobiłas te pudła. Przeglądam Twoje wpisy, gdzie wrzucasz efekty zdobienia mebli, itp i dochodzę do wniosku, że w Twoim domu musi panować niesamowity klimat.
OdpowiedzUsuń* muszę jeszcze dopisać, bo nie da mi to spokoju. Czytałam, że już doszkalanie w decou było ale co do prasowania na metalu to trzeba bardzo uważać, żeby nie zrobiły się pęcherze (farba może tak zareagować)...
OdpowiedzUsuńsuper! Miszczu jesteś i tyle :)
OdpowiedzUsuńPS. uwaga nadciąga grad komentarzy ;)