Moi mili zaglądacze:

poniedziałek, 28 października 2013

wspomnienie, sprostowanie i rozwiązanie...

alez tytuł mi się wymyślił :-)))

Oto wspomienie:


tak było dokładnie rok temu, pisałam o tym TU.
I choć ta zeszłoroczna zima zaczęła się dość wcześnie ( co prawda ten śnieg był wtedy falstartem...) i trwała nieprzyzwoicie długo, to dla roślin była łaskawa: dużo śniegu, niezbyt mroźnie...

W tym roku już jest gorzej: kwitnących hortensji raczej  na wiosnę nie zobaczymy.... po tych niedawnych przymrozkach hortensje  stwierdziły, że już wiosna i zaczynają puszczać liście... a co za tym idzie, rozwijają się pączki kwiatowe... teraz wystarczy mały mróz i po ptakach,,, wszystko szlag trafi.... cóż...

Pozostając w temacie botanicznym: sprostowanie!
Dotyczy ono nazwy bukiew.... poszperałam troszkę głębiej, poradziłam się zaprzyjaźnionego botanika, i okazuje się, że to z czego jest wianek to:

 KUPULE!!!!!

Bukwie to same bukowe orzeszki! co więcej, czapeczka żołędzia to też kupula...
 człowiek się uczy całe życie...
Przepraszam wiec oficjalnie za wprowadzenie w błąd a April dziękuję, bo to Twój Kochana komentarz zasiał u mnie ziarno ( żeby nie powiedzieć: bukiew:-)) niepokoju...:-)))).

Dobra, dość tych mądrości: teraz rozwiązanie zagadki z poprzedniego posta:
"do czego to służy"



TA DAM!!!


"Specjalistyczny przyrząd do cięcia cebuli"- tak go określiła Monika ( herbu róża- coś Kochana, mam wrażenie , że nie masz bloga... albo ja nie mogę go znaleźć...)

Monika, jako pierwsza, która odgadła zostanie przeze mnie obdarowana kulą z kupuli (!!!) bukowych.
Moniko, proszę Cię o adres na maila ystin@wp.pl ( o ile oczywiście taka kulę chcesz;-))

Gratulacje też dla : Katesz i  Mariolki, obie również miały rację - przyrząd można wykorzystywać też do innych miękkich "przedmiotów"  wymagających plasterkowania.

Należy Wam się mała instrukcja, bo urządzenie to jest niezwykle proste i efektywne- jak dla mnie objawienie ostatnich lat: cięcia cebuli nienawidziłam zawsze, a teraz myślę sobie- znowu będę ciąć cebulkę w te cudne małe kosteczki.... :-)))

1. wbijamy przyrząd w połówkę obranej, pozbawionej "dupki" i suchego końca cebuli ( zdjęcie powyżej)
2. wykonujemy poziome cięcie ( może być ich kilka jak duża cebula) z obu stron. o tak:


3. tniemy w plasterki wyznaczone przez zęby grzebienia:



4. przytrzymując delikatnie boki tniemy w poprzek plastrów, dochodząc do metalowych szpil:


5. voila!


Polecam- proste, zajmuje mało miejsca, łatwo się myje... tanie i efektywne.

Jak dla mnie bomba!!!

No i to tyle na dzisiaj
całuski
ystin

52 komentarze:

  1. a ja po chamsku kroję, malakserem:x

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko to mycie ... po jednej malutkiej cebulce pół zlewu zawalone ( oczywisćie zmywarka ułatwia, tylko ja nie posiadam..:-))

      Usuń
  2. A wiesz kochana, że ja mam identyczny sprzęt tylko cały ze stali nierdzewnej. Kupiony w Niemczech jako sprzęt do nakłuwania mięsa i tak go używam. Sprawia, że mięso jest bardziej kruche. Stosuje go wielu kucharzy. Zresztą jeden znajomy mi polecił. Teraz dzięki Tobie będę mogła sobie pokroić tak cebulę :)
    buziak

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie wiem, czy ja bym dała radę tym moim mięso ponakłuwać... spróbuję :-))

      Usuń
  3. ha!nie wiedzialam:) tez sie dzisiaj czegos nauczylam:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Noooo,,,to też niezła zagadka!!!nie wpadłabym na to!

    OdpowiedzUsuń
  5. O...w pierwszym momencie myślałam, że to "coś" do włosów:)
    Niezłe!!

    OdpowiedzUsuń
  6. WITAM :)
    BLOGA NIE POSIDAM,BO TAKI ZWYKŁY "PODGLĄDACZ " ;) ZE MNIE .RAZ JUŻ NA BLOGU ROZPOZNAŁAM LIŚCIE KATALPY :)
    POZDRAWIAM SERDECZNIE I CIESZĘ SIĘ,ŻE NAGRODA W POSTACI CUDNEJ KULI Z KUPULI NA MNIE CZEKA :)
    MONIKA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no to tym bardziej nagroda się należy!!!

      Usuń
    2. Dziękuję,bo to "zgadywajka" była i mowy nie było o nagrodach .

      Usuń
  7. ooo rany no nie mow że śnieg już był!!! brrrr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. był, był... dokąłdnie 28.10 spadł pierwszy....

      Usuń
  8. A jak grzebień wsiąknie, można się przeczesać;)

    OdpowiedzUsuń
  9. O kurczę, jakoś tak chyba przespałam zabawę ;-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten bałwan to rzeczywiście nie w porę był. Teraz całkiem miłe ciepełko nas rozpieszcza. U nas niestety dzisiaj ostro wieje i nie bardzo się da w ogrodzie podziałaś. A serce aż się rwie!

    OdpowiedzUsuń
  11. Bałwan piękny ale musi jeszcze poczekać z pojawieniem się w tym roku :)))

    OdpowiedzUsuń
  12. ale słowo- kupule, też nigdy o czymś takim nie słyszałam, warto wiedzieć i poszpanować wiedzą hehe Ja to się tylko modlę aby na 01.11 nie było śniegu, a choć raz słońce i ciepło, jak jak sięgnę pamięcią to zawsze zimno i śnieg. No i na groby obowiązkowo kurtka zimowa brrr

    OdpowiedzUsuń
  13. Ależ pogoda potrafi być przewrotna...i pomyśleć, że wczoraj ludzie pomykali w koszulkach bez rękawków. No, ale roślin szkoda :-(. Krótkiego tygodnia!

    OdpowiedzUsuń
  14. Świetny przyrząd! Nie miałam pojęcia że coś takiego istnieje.
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kupule - fajne, ciekawe skąd się wzięło? może z całą pewnością służyć jako hasło do krzyżówki i myślę,ze niewielu by ją odgadło :-)))))
    a grzebień - świetny
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  16. o rany faktycznie człowiek uczy się całe życie:) jak nic powinnam sobie sprawić takie cacko, bo nie cierpię tego krojenia wrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  17. fajowe a gdzie to mozna kupić ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja swoje kupiłam w supermarkecie , na stoisku z przyborami kuchennymi:-))

      Usuń
  18. Justyś, już myślałam, że u Ciebie aura zaszalała... ;-)) Podejrzałam wieniec z poprzedniego posta - cuuudny! Ja kroję cebulę taką specjalistyczną tarką (z trzymadłem podobnym do Twojego grzebienia) firmy Boerner (kupiła mi córcia na gruponie).
    Ściskam jesiennie (czyli cieplutko) ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kazde urządzenie do cięcia cebuli to skarb! byle nieduże, łatwochowalne i łatwoczyszczalne :-)))

      Usuń
  19. Kupule, fajna nazwa, słyszę ją po raz pierwszy w życiu:) No ale człowiek uczy się całe życie, jak sama napisałaś. Co do przyrządu, super! też nie lubię kroić cebuli,muszę go nabyć! Pozdrawiam cieplutko.

    OdpowiedzUsuń
  20. Naprawdę zima w ubiegłym roku już w październiku nas odwiedziła? Jednak trzeba prowadzić notatki;)
    Przepraszam, za tę bukiew niepokoju, dzięki temu ja dowiedziałam się, że łupina to kupula - co to za słowo straszne, tak w ogóle? :D
    Dzięki za dobre słowo u mnie:), ale niestety okazało się, gdy nieopatrznie zajrzałam na jeden z blogów, że podobny twór już ktoś wymyślił wcześniej. Uszka mi nieco oklapły ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wniosek- nie zagladać nieopatrznie!!!
      swoją drogą to troche dołujące, nie?

      Usuń
  21. fajny przyrząd kuchenny w takim razie..trzeba będzie się zaopatrzyć w taki :)
    bałwanek cudny a zima była wyjątkowo wcześnie.. teraz to rzeczywiście strasznie szkoda wszystkich roślin które na nowo obudziły się jak na wiosnę.. później nie będzie nic..:(
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  22. Odpowiedzi
    1. ja też ! mam tylko nadziję, że roslinki nie pogłupieją totalnie....

      Usuń
  23. Ooo, to już wyższa technologia krojenia :)

    OdpowiedzUsuń
  24. No cos podobnego. Tyle lat żyje i nie wiedziałam że coś co wygląda jak metalowy grzebień może służyć do krojenia. Cofnęłam się do posta o kuli z kupuli (a'propos bardzo ładnie się rymuje) i się zachwyciłam wiankiem. To mi przypomniało że mój z lawendą wygląda za bardzo wiosennie i trzeba by jakieś jesienne klimaty na nim zapuścić. Całuski dla pomysłowej kobitki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dysiaku, kula -kupula to mój faworyt słowny ;-)))

      Usuń
  25. Super pomysł! Ja zawsze się tak spieszę z obieraniem. łzy płyną mi strumieniami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hm...przed łzami niestety nie chroni zbyt dobrze...;-((

      Usuń
  26. Łącząc 2 w 1 najpierw kroimy cebulę a następnie czeszemy włosy i mamy odżywkę dokładnie nałożoną. Tylko zapach może odstraszać albo będziemy ciągle płakać??
    -tak tylko żartuję:)
    Ps. Polecicie może jakiś kolor farby do sypialni???
    Bo już wymyśliłam beże do gościnnego i żółty do sypialni dla gości a do sypialni dla mnie i mego faceta (z garderobą ) nie mam pomysłu. Dodam że mam już kolor do kuchni- zielony i łazienki niebieski a na przedpokój szary z nutką kontrastu...Nie wiem kogo pytać może obce osoby mi coś konkretniejszego powiedzą?? Wiem że to nieładnie na czyimś blogu a nie na swoim, ale wiem też że Ystin mnie nie zbeszta za to:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pewnie, że nie zbesztam, tylko trzeba było na początku , bo teraz to już mało kto zagląda ;-)))).
      a co do kolorów... widzę, że już całą palete przerobiłaś... nie za bardzo jest co polecić... ja osobiście mam w sypialni delikatną szarość, generalnie wszystkie barwy bardzo rozbielone.... biel mam tylko w łaziece...

      Usuń
    2. Moje kochanie kiedyś coś przebąkiwało o różu...jest jeden problem z tym, że on na niektóre odcienie zielonego mówi że to brązowy więc o jaki kolor konkretnie chodzi - nie wiem:)
      A jak ma pokazać n palecie barw to też nie bardzo bo przecież tam wszystkie kolory są do siebie podobne:) No i nie wiem..

      Usuń
  27. Ja sobie takie cos muszę kupić jak nic! Mam wieczny problem z krojeniem cebuli:) Dzięki kochana i zmykam do sklepu poszukać a do ciebie wysyłam buziaki

    OdpowiedzUsuń
  28. Ja nie cierpię kroić cebuli i wrzucam ją do robota kuchennego i 20 sekund mam pokrojoną i to drobniutko :)
    Myk myk pod wodę i robot umyty :)
    A to urządzenie w grzebyczkiem mi się skojarzyło :0

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za Twój komentarz!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...